SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja tez uslyszalam od meza bo tesciowie wprost mi nic nie powiedza ze jestem przewrazliwiona na punkcie malego i za duzo ksiazek sie naczytalam bo nic mi nie mozna powiedziec a pewnie ze mozna ale madre rzeczy i bez "dobrych " rad jak my do nich czy do moich rodzicow nie pojedziemy to rzadko nas odwiedzaja ale potem pretensje ze za krotko bylismy ze mlody mie zna dziadka i placze u niego ma rekach ze babci brakuje bliskości z wnukiem jaka bliskosc jak przez 2 miesiace ani razu mimo moich zaproszen nie przyjechala sama do poludnia zeby z nami pobyć wyjsc na spacer a ma możliwości czasowe i autobus pod nosem ale przeciez lepiej pomarudzic moi powiedzieli ze beda czesciej odwiedzac jak mlody nie bedzie na cycu bo co przyjadą to on wisi na nim i je i ani ze mna pogadac ani z nim pobawic
Ja tam sie nie bede prosila
Aa i tesciowa przestala do mnie wydzwaniac co dziennie prawie i pytac sie jak jej wnusio neka teraz meza chyba cos jej kiedys odburknelam i mam spokoj
Za kazdym razem na to pytanie jak wnusio mam ochote odpowiedziec jak srak albo pytanie jak tam Artur rośnie? To T jej odpowiedzial ze mamy wrazenie ze niestety ostatnio sie skorczylWiadomość wyedytowana przez autora: 22 stycznia 2016, 12:46
Migotkaa, zabka11, Pulpecja, małaMyszka, Zetka, mamasia, Maniuś, Amberla lubią tę wiadomość
-
Moja tesciowa co raz dzwoni
"Pola spi?"
Jak powiem ze nei to mówi "zaraz bede"
No..wiec ostatnio jak zapytała powiedziałam ze spi (a nie spała) a zaraz zapłakała :o i nagle "o juz wstała"
Wkurwia mnieteraz to jak naprawde nei chce zeby przyjechala to nieodbieram od niej i oddzawniam po np. godzinie bo wiem po co dzwoni i wiem ze po godzinie nie przyjedzie bo juz jest w domu
Pulpecja, małaMyszka, AgaSad, Zetka, Maniuś, Amberla lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny, jeszcze co do karmienia dzieci. Ja oczywiście znam i sama zamierzam się stosować do współczesnych zasad żywieniowych i chciałabym, aby każdy w rodzinie to szanował, ale... Dopóki możemy nad tym panować, to ok, natomiast przyjdzie czas i to moim zdaniem całkiem szybko, że dzieci same będą się upominać o jakieś słodycze czy jedzenie mniej zdrowe niż owoce i warzywa. I co wtedy? Nic im nie damy? Myślę, że warto przemyśleć, jak ma wyglądać ta granica. W końcu dzieci nie są naszą własnością i też mają prawo do chociażby do swoich preferencji smakowych
Teraz nam łatwo teoretyzować, ale życie i tak swoje pokaże.
I tak sobie myślę, że ja jako dziecko spędziłam mnóstwo czasu z babcią i dziadkiem na wsi. Babcia mi robiła chleb z wodą i cukrem "na wynos" abym cokolwiek zjadła biegając po dworze, pamiętam jak dzisiaj, że obgryzałam kurze łapki z krupniku, rosół był na niebadanej kurze, którą dziadek zabił chwilę wcześniej, mleko od krowy sąsiada. Dziadek jak pojechał "do miasta" to zawsze coś dla Agatki przywoził. No i teraz wiem, że pewnie mnie super żywieniowo nie zaprogramowali, nawet nie mieli krzty świadomości, że robią coś nie tak, ale i tak kochałam ich bardzo, bardzo. Mam z nimi najwspanialsze wspomnienia z dzieciństwa, bardzo przeżyłam ich śmierć i do dziś tęsknię za nimi niemiłosiernie. I myślę sobie, że fajnie było mieć takich kochanych, ciepłych dziadków, którzy byli też trochę od rozpieszczaniazabka11, jesslin87, Pulpecja, niecierpliwa, Weridiana, magda sz, mamasia, Maniuś, Amberla lubią tę wiadomość
-
pisałyscie wczoraj o spaniu z maluchami - ja nie umiem z mała spac, boję sie ze ją przyduszę itp. spię spokojnie , jak mala jest obok, ale w łóżeczku
Migotka - piekna waga Szymonkapyszne zupki zatem mu gotujesz
ja tez bym chciała gotowac małej, ale nie mam dostepu do niepryskanych warzyw ;-/ musze od dziadków meza przywiezc trochę, ale tam najwcześniej bedziemy na Wielkanoc...
co do wpowadzania żółtka to ja robiłam dokładnie tak jak piszesz....
czy Wasze dzieci tez tak piszczą????mi juz uszy odpadają po prostu....i jakis etap mamy, ze mata jest beeeee, położe ja, od razu fika na brzuch i po 10sekundach jęczy....wiec ja przewracam na plecy, a ta znow na brzuch i tak w kółko....jka blokuje jej lewą strone, zeby sie nie przwekrecała, to ryk...masasakra! ;-P
magda sz - super Ci waga spadaja waże 57,5 ,chciałabym zejsc chocby do 55, najbardziej mi zalezy na spłaszczeniu brzucha i zbiciu z obowdu ud i bioder.
AgaSad - popieram Twoje dązenia do samodzielnego zasypiania synka - ja tez marzę, zeby Klara zasypiała sama. starsza córka od maleńkiego po karmieniu była odkładana do łozeczka i tym sposobem nauczyła sie zasypiac sama. woszem zdarzało sie ze musiałam wisiec nad łozeczkiem, albo tysiac razy przychodzic i pogłaskac, uciszyc...ale warto było. Klara jest inna, bardziej absorbująca i wymagająca. u nas do usypiania w ciagu dnia służy bujak i suszarka, wieczorem juz nie bujak, tylko wycałowana odkładam do łozecczka, właczam karuzelkę, smok i wychodzę...nieraz zasypia ładnie, ale od dwóch dni jest armagedon...suszarka dodatkowo chodzi i ja kursuję przez pół godziny, jak tylko wychodzę, jest ryk....ale trzeba to przetrwac;-)
5ylwia - niezła jazda z tesciami...ech...
co do tesciów to u mnie teściowa oblizuje smoczka i podaje małęj, a teść sadza ją przed tv i sie cieszy, ze mala sie patrzy w monitor grrrr ale powiedziałam ze ja nie pozwałam jej ogladac, a smoczek myję jak upadnie - przy następnej wizycie sprawdzę, czy dotarło ;-/
Griszczanka - dzięki za skalpel II!!
niecierpliwa- ja juz nie podaję probiotyków od 2 miesiecy.
pulpecja - oczyszczenie atmosfery na pewno ci pomoze - rozmowa jest kluczowa.
co do słodyczy o moja corka tez uwielbia, niestety nauczył ja tej milosci dziadek, u ktory ja przez okres przedszkola odbierał i u niego czekała na mnie lub meza...mowiłam tysiac razy, niestety nie dotarło...na szczescie Jula duzo trenuje, tanczy, basen raz w tyg, jest szczuplusieńka.
malamyszka - o jakie herbatniki dokładnie chodzi????jesslin87, Pulpecja, niecierpliwa, AgaSad, magda sz, Amberla lubią tę wiadomość
-
Migotkaa wrote:dziewczyny chodzicie na spacery jak delikatnie pruszy? co bym nie wyszła na matke wariatke
-
Weridiana wrote:a u nas pada...deszcz
stwierdzam ze jednak lepiej jest urodzic w lutym, jak dziecko jest malenkie mozna duzo spacerowac , dzien jest dluzszy, cieplo, kombinezon nakladamy jak juz jest starsze i przyzwyczajone do przebierania schudnac latwiej
O tak, w świecie natury wszystkie maluchy rodzą się na wiosnę, ja też stwierdziłam że właśnie tak powinno być choćby ze względu na pogodę.. -
Migotkaa wrote:dziewczyny chodzicie na spacery jak delikatnie pruszy? co bym nie wyszła na matke wariatke
Ja chodzę nawet jak jest śnieżyca.. tyle że my jeszcze w gondoli, małemu nic nie jest bo zakładam folię tylko ja jak bałwan wyglądam..Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 stycznia 2016, 13:41
-
Migotka, jak musze to wychodzę, ale nie ze względu na małą, tylko na siebie. Nie chce mi się spacerować jak mi śnieg na gębę leci
Żabka jak ja mu oczyszczę atmosferę to mu w pięty pójdzie.
A co słodyczy, mój syn w dzieciństwie właściwie prawie nie jadł, bo nie przepadał. Zaczął właśnie w okresie dojrzewania, ale widzę, ze większość jego rówieśników ma podobnie - czekolada dobra na wszystko. Tyle, ze u niego nie mam argumentu, bo nie ma grama zbędnego tłuszczu na sobie, zęby zdrowe
Moja też piszczy. Jeszcze ma taką zabawkę - misia, który reaguje na głośne dźwięki i włącza się piosenka. Np i ta piszczy, piosenka się włączy, a jak się kończy to znowu pisk. -
Ja całe życie jadłam słodycze.. niestety u mnie w rodzinie to pięta achillesowa i słodycze były absolutnie zawsze ale wychowałam się na wsi i od małego miałam mega dużo ruchu - konie, rowery (z moją przyjaciółką potrafiłyśmy zrobić przez wakacje 1000 km :0 i to po górach) i długie spacery z psami - dzięki temu nie miałam nigdy większych problemów z nadwagą.. niestety w dzisiejszych czasach i w dobie komputerów, internetu itp ruch traci na atrakcyjności i to my rodzice musimy zadbać aby jednak dziecko polubiło jakąś formę ruchu, czy to wycieczka w góry, czy rower, basen.. wydaje mi się że wtedy nie będzie aż takiego zagrożenia otyłością i te słodycze nie wyrządzą aż tyle krzywdy choć zgadzam się z Paulą - skład jest tragiczny..
za to no u mnie w domu nigdy nie było gazowanych napoi typu Fanta itp i chipsów więc nie jem i nie piję, czasem wypiję Colę ale nie przepadam bo za słodka więc wierzę że jeżeli czegoś nie ma w domu to dziecko nie będzie tego lubiło później..
Wróciliśmy ze spacerku, mały grzecznie śpi.. muszę brać się za pakowanie bo wyjeżdżam dziś na tydzień do rodziców a ja co.. głupia na forum..
Lecę póki śpi to może akurat uda mi się spakować..
Pulpecja, zabka11, jesslin87, Paula_071, Amberla lubią tę wiadomość
-
A mi udało się wyjsc na spacer i Młody śpi sobie w wózku, hurra. Ja jakoś fatalnie nie dospałam i ledwo chodzę ale spoko, cały dzień w domu to ciężko siedzieć.
Zajrzałam mu do buzi, wydaje mi się że i górne i dolne dziąsła rozpulchnione, tylko kiedy te cholerne zęby wyjda...