SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
A ja czekam na szwagierkę. Ładna pogoda mogłabym iść na spacer a tu dupa. Poszłabym z nią ale ona obrazalska i zaraz fochy strzeli, że nawet nie może posiedzieć z bratanica. Ja bym się z nią nie cackala, ale wszyscy w rodzinie obchodzą się z nią jak z jajkiem i nawet raz mi tesciowie zwrócili uwagę żebym bardziej uważała. Masakra jakas, ale cóż.
-
Jezuu jak sie Szymon rozdarł, pół godziny lulania na rekach, usnął w koncu, w zwiazku z tym dopiero bede jesc snaidanie..
Weridiana mi się zawsze marzył luty na poród, dziecko do lata troche "odchowane" a tak to jak urodziłam w połowie lipca to wychodzilismy poznym popołudniem bo ciągle upały..Weridiana, jesslin87 lubią tę wiadomość
-
Większość -42 osoby
Miele to moje rękodzieło, ta mi marudzi na macie ale jakoś skończę. Cholerka mała nie chce spaći my matki i nasze dzieci mają jakieś moce nadprzyrodzone.
Sylwia moja podobnie waży ale wymiękam z noszeniem jej, ale to chyba przez moje chore plecy.Laura, małaMyszka, jesslin87, zabka11, Amberla lubią tę wiadomość
-
Dobra nadrobiłam.
Ucina post i ni chu chu nie chce mi go dodać
Więc tak: EKG zrobione. Sebastian był baaaaaardzo grzeczny. Pielęgniarki się nim zachwycały, że taki wesoły mały miś.Laura, Weridiana, 5ylwia, zabka11, AgaSad, lys, mamasia, Amberla lubią tę wiadomość
-
Więc tak: EKG zrobione. Sebastian był baaaaaardzo grzeczny. Pielęgniarki się nim zachwycały, że taki wesoły mały miś
Od razu odpękałam wizytę z ta chrypką. Osłuchiwany był i jest czysto. Gardziołko blade i nic się nie dzieje. Zaproponowała inhalacje z soli fizjologicznej i syropek 3x dziennie
Macie może jakieś sprawdzone inhlatorki?
Dalej co tam chciałam aaaaaaaaa
Zapytałam o rozszerzanie diety. Mogę podawać zupki
Gluten zaproponowała albo w kaszce albo żeby w rossmanie kupić herbatniczki. Jeden ma odpowiednią porcję glutenu i mogę go podać poruszony z mlekiem albo obiadkiem. Myślę, że zacznę jednak od marcheweczki.
Poza tym proszę o radę: mam dzisiaj kolędę i za cholerę nie chce mi się sprzątać. Myślicie, że jak ich w puszczę w taki syf to będzie siara? Jenyyyy niczego tak nie cierpie jak wizyty duszpasterskiej ... Po co?jesslin87, lys, Zetka, Maniuś, Amberla lubią tę wiadomość
-
Mysza, ja osttnio nawet obrusa wyjąć nie zdążyłam,bo mial chodzić od 16, a byl godzinę wcześniej, Dasz kopertę i nie będzie siary
Witaminkab, a co będzie jak ty się obrazisz?
U mnie właśnie przed chwilą byli dziadkowiena chwilę (teściowie). Nosz kurwa mać że tak powiem. Teść podlecial do maty podnieśc małą,żeby tak nie leżała. Olałam, ok niech sobie ją ponosi. To zaczął ją sobie na kolanach na nogi stawiać. Mówię, zeby tak nie robił, to mówi, ze ona chce. Posłużyłam sie argumentem którejś z was, ze jak się nożem będzie chciala pobawić to chyba jej nie da? Poza tym każde dziecko będzie napręzać nóżki oparte o coś, ale to nie znaczy że trzeba je stawiać. Wyszedł obrażony. A w dupie mam i mojego męża i całą jego stukniętą rodzinę. Nic kurwa powiedzieć nie można, bo foch.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 stycznia 2016, 11:52
witaminkab, Weridiana, jesslin87, małaMyszka, zabka11, AgaSad, Zetka, mamasia, Aska87, Maniuś, Amberla lubią tę wiadomość
-
Migotkaa wrote:aaa i oświećcie mnie, bo chciałam zacząć dawać żółtko małemu, wczoraj powiedziałam teściowej, że ugotuje jajko, wyciągnę zółtko i dam połowe do zupy jak będę blendować, to powiedziała, że tak się nie robi ..
a ja bym właśnie tak zrobiła
zabka11 lubi tę wiadomość
-
Migotkaa wrote:aaa i oświećcie mnie, bo chciałam zacząć dawać żółtko małemu, wczoraj powiedziałam teściowej, że ugotuje jajko, wyciągnę zółtko i dam połowe do zupy jak będę blendować, to powiedziała, że tak się nie robi ..
A powiedziała dlaczego nie? -
Pulpecja jak ja Cię dobrze rozumiem! Mój teść tez ostatnio stawiał mała na nóżki. I tez mu zwróciłam uwagę. Tez nie był zadowolony a co do szwagierki to ja mam jej fochy po prostu gdzieś. Wszyscy się przymilaja a ja zachowuje się normalnie. I to ja chyba jeszcze bardziej wkurza. A akcje potrafi odwalic niezłe. Np. Obraziła się na mnie i na męża na naszych poprawinach, bo stwierdziła że bardziej doceniamy pomoc moich sióstr niż jej. Ponad dwa lata minęły a jak o tym myślę to mnie trzepie. I to takiego spektakularnego focha pierdzielnela.
Tak więc rozumiem co znaczy suknieta rodzinka męża. Choć przyznaję ze moja tez ma sporo za uszamiPulpecja, jesslin87 lubią tę wiadomość
-
Pulpecja ja już dawno zaakceptowalam (no może nauczyłam się z tym żyć) , że pewnych zachowań i postawy nie zmienię. Dla dobra dziecka wpuszczam jednym a wypuszam drugim uchem. ..podrosnie i sama zobaczy choć wolałabym zaoszczędzić rozczarowań ale są gorsze problemy.
Małżeństwo rzecz niełatwatutaj mam wrażenie szybciej anglicy odpuszczaja , są bardziej wyluzowani jednak dzieci cierpią tak samo. My polki przynajmniej próbujemy, walczymy. .nie zawsze się da, nie zawsze warto ale przynajmniej mamy czyste sumienie
Głowa do góry każda róża ma kolcePulpecja, jesslin87, zabka11 lubią tę wiadomość
-
Sylwia, cieszę się, że choć trochę pomogłam. Mam nadzieję, że relacje się trochę poprawią. U nas relacje są poprawne, natomiast kontakty są nie za częste zarówno z moją mamą, jak i z rodzicami Konrada - jeździmy od czasu do czasu raz na jakiś czas, oni do nas bardzo rzadko. Trochę mi przykro, że jako dziadkowie właściwie się nie starają i gdybyśmy my nie przyjechali, to pewnie by wnuka na zdjęciach oglądali, ale z drugiej strony jestem zdrowsza, bo nie mam ich za często na głowie. Mogę robić sobie wszystko po swojemu, za dużo mi się nie wtrącają. Jak coś chcą wiedzieć, to męża grzecznie pytają.
Ja już od jakiegoś czasu wiem, że musimy liczyć głównie na siebie, bo nasi rodzice są zbyt zajęci sobą, żeby nam czas i uwagę poświęcaćNo cóż, ale to ma dwie strony, my też im nie poświęcamy zbyt dużo czasu. Jeszcze kiedyś mąż często jeździł do swoich rodziców, naprawiał im wszystko, pomagał - teraz właściwie tego nie robi. 3 tygodnie po tym, jak się Hubert urodził zadzwonili z prośbą, czy by nie wszedł na 8 metrową drabinę żeby im antenę na ścianie domu poprawić, bo im coś się rozregulowało. On się zgodził i już miał jechać, ale ja powiedziałam stanowczo NIE! W domu malutkie dziecko, on nie ma żadnych pasów, ma zwykłą drabinę - jakby spadł z 8 metrów,to babcia by Hubertowi ojca zastąpiła? Powiedziałam grzecznie, ale kategorycznie, że mają kogoś zatrudnić i zapłacić, bo dla mnie ich telewizor jest kompletnie nieistotną sprawą, a Konrad ma co robić przy dziecku. Tak zrobili i było po sprawie.
Ja mam dzisiaj ciężki dzień. Rano było marudzenie, bo kupy nie mógł zrobić, później spał nie wiadomo o której godzinie, później zrobił kupę, to się zaczęło gryzienie wszystkiego i płacz przy tym. Zero dzisiaj zabawy z Młodym, tylko uspokajanie. Teraz zasnął, a ja jeszcze jestem w piżamie. Muszę iść pod prysznioc i chyba mi spacer ucieknie.... Buuu, co za beznadzieja.magda sz, Migotkaa, Pulpecja, jesslin87, zabka11, Weridiana, Amberla lubią tę wiadomość