SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
niecierpliwa wrote:Julka zjadla od 1 podania, ale na poczatku trzymala w buzi, jakby nie wiedziala co ma z tym zrobic, a potem kilka razy miala odruch wymiotny, za 2,3 razem juz poszlo, ale jadla dluzej niz papke. Bobovita ma najwieksze kawalki, moze z innej firmy zobacz??
Zauważyłam, że Bobovita ma ogromne te kawałki, bo pierwszy raz podałam właśnie z tej firmy. Dziś podałam z Gerbera, dużo mniejsze kawałeczki ale ta sama reakcja.
Spałam razem z małą 2,5h... fajnie się wyspałam, tylko miałam problem żeby się podnieść bo znów szyja zesztywniała.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 marca 2016, 19:12
-
Hubert wykąpany śpi, wieczór czas zacząć
Powiem Wam, że zaczynam się nudzić byciem w domu, tym, że każdy dzień wygląda tak samo, strasznie mnie opieka nad Młodym pochłonęła. Kiedyś chodziłam na angielski po pracy, na kurs tańca, gdzieś tam.... A teraz siedzę w domu. Tak sobie myślę, że jak się skończy kp, to poczuję się chyba jak pies zerwany z łańcucha początkowo -
Agata, tez tak myslalam, ze po kp nie bede pochlonieta Julka - blednie
Jak raz na 2 tygodnie wyjde na miasto z kolezankami to juz cos
Jakos tak nie umiem wrocic do dawnego trybu zycia, wszystko sie przewartosciowalo
Edit zapomnialam dodac, ze na kawke Julka chodzi ze mna, bo kolezanki tez maja dzieci w tym wiekuWiadomość wyedytowana przez autora: 30 marca 2016, 20:14
-
Niecierpliwa, na mieście z koleżankami sama od porodu to ja nie byłam ani razu
Jak coś to z Hubertem gdzieś czasem wyjdziemy, ale ja czuję, że potrzebuję mieć kawałek swojej przestrzeni. Oczywiście, że będę pochłonięta dzieckiem, nie sądzę, żeby teraz dało się inaczej. Ale muszę zacząć też wracać do normalności trochę, bo 8 miesięcy tylko i wyłącznie wokół dziecka już mnie trochę zmęczyło. Pierwszy raz od porodu zaczynam mieć uczucie, że chcę wrócić do pracy
Rozmawiałam z koleżanką wczoraj, ona karmiła 15 miesięcy i mówiła mi, że to był właśnie czas, kiedy "przyzwyczajała się do nowej sytuacji" i tak naprawdę czuła, że poza dzieckiem niewiele jest w jej życiu. Jak skończyła karmić, to mówi, że poczuła, że wszystko zaczęło wracać do normy, ona miała więcej wolności, możliwość zostawienia dziecka z mężem czy rodzicami itp. Nie to, że narzekam na kp, bo wygodnie mi tak i lubię to. Ale już też trochę potrzebuję innych wyzwań w życiu równolegle do bycia matką.Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 marca 2016, 20:23
magda sz, Migotkaa lubią tę wiadomość
-
apaczka wrote:Zapraszam do mnie, tu nie wystarczy być tylko matką
Obnizylismy łóżeczko i mała śpi u siebie.
Heh, ale to nie chodzi o to, że bycie matką jest łatwe i to tylko bycie matkąAle moje życie się zmieniło całkiem po urodzeniu Huberta i teraz czuję, że już czas trochę wrócić do starych zwyczajów
-
Agaata wrote:Heh, ale to nie chodzi o to, że bycie matką jest łatwe i to tylko bycie matką
Ale moje życie się zmieniło całkiem po urodzeniu Huberta i teraz czuję, że już czas trochę wrócić do starych zwyczajów
Zapewniam Cie, ze zycie nas wszystkich tu obecnych zmienilo sie, a tych ktore to pierwsze dziecko - nawet nie do poznaniaPaula_071, Migotkaa, mamasia, aaaaga, jesslin87, Amberla, Maniuś lubią tę wiadomość
-
niecierpliwa wrote:Zapewniam Cie, ze zycie nas wszystkich tu obecnych zmienilo sie, a tych ktore to pierwsze dziecko - nawet nie do poznania
No właśnie, moje się zmieniło nie do poznania i tęsknię trochę za swoimi sprawami, tymi nie związanymi z dzieckiem, do których rzecz jasna zamierzam wrócić, przynajmniej częściowo.
Wydaje mi się, że czas adaptacji do nowej sytuacji u mnie się powoli kończy i wkracza chęć na więcej wyzwań -
apaczka wrote:Ja właśnie ostatnio stwierdziłam, że miałam takie spokojne życie. Nie wiem co mi w nim nie pasowało
No co, mam dzisiaj naprawdę kiepski dzień. ..
No cóż, o takim spokoju, jaki miałyśmy wcześniej, to można już tylko pomarzyćAle ja nie tęsknię za tamtym życiem, a jednocześnie to co się dzieje teraz już też mnie trochę męczy. Mało robię dla siebie i wokół siebie. No nic, jeszcze trochę i poukładam to inaczej.
-
Agaata wrote:No właśnie, moje się zmieniło nie do poznania i tęsknię trochę za swoimi sprawami, tymi nie związanymi z dzieckiem, do których rzecz jasna zamierzam wrócić, przynajmniej częściowo.
Wydaje mi się, że czas adaptacji do nowej sytuacji u mnie się powoli kończy i wkracza chęć na więcej wyzwań
Haha to moze czas na drugie dziecko, taki drugi Hubert to by dopiero bylo wyzwanie
-
apaczka wrote:Też tak mówiłam a później Natalka zaczęła ząbkować
HahahaDobra, to ja już nic nie mówię
Mój póki co bezzębny, więc nie dostałam wystarczająco w dupę, żeby się wypowiadać
A tak na marginesie, ile Natalka ma tych ząbków? Ciągle jeden?
Niecierpliwa, dla mnie ogarnianie domu, to żadne wyzwanie... to nuda, która doprowadza mnie to szału. A ja chce mieć trochę przyjemności z życia a nie odkurzanie i pranie -
A tak powaznie to mnie tez brakuje spontanu, decyzji w 5 minut, wstajemy rano, patrzymy jaka pogoda, zbieramy tylki i jedziemy caly dzien pochodzic po gorach, czy spontaniczne wypady na weekend. Teraz jak pomysle o pakowaniu to od razu sie odechciewa
Agaata lubi tę wiadomość
-
Agaata wrote:Niecierpliwa, dla mnie ogarnianie domu, to żadne wyzwanie... to nuda, która doprowadza mnie to szału. A ja chce mieć trochę przyjemności z życia a nie odkurzanie i pranie
Dla mnie to wyzwanie, czesto gesto, a wlasciwie zawsze awykonalne, dlatego to zadanie meza glownie