SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Moim zdaniem sa ok. Nie wymuszaja niepoprawnej pozycji ciala dziecka oraz stóp a chyba to najgorsze w chodzikach
My mamy pchacza czeka schowany na swój czasAgaSad, Agaata lubią tę wiadomość
-
Raczę się drugą kawą.. Katarka to chyba Ty pytałaś.. ja piję jedną codziennie, ostatnio dwie ale robię parzoną bo to mi jeszcze ginekolog mówił że lepsza niż rozpuszczalna..
Kiedyś wkręciłam sobie że młody nie śpi przez moje picie kawy i herbaty, nie piłam ponad tydzień i nie było poprawy więc lipa z tą teorią
U rodziców remont i przeciągnie się wszystko do połowy maja..chyba oszaleję w tym Wrocławiu:( a jeszcze mąż wylatuje na tydzień do Irlandii po week majowym a nie wiem czy mama będzie mogła przyjechać wtedy.. chyba się potnę jak zostanę sama..Katarka lubi tę wiadomość
-
Katarka, co do kawy - ja piję z ekspresu dwie dziennie - jedną nastawiam na normalną moc a drugą na trochę zmniejszoną - czyli to kawa zmielona, bo mam ekspres z młynkiem
Rozpuszczalną czasem piję, ale bardzo rzadko.
Hubert już po kolacji, dzisiaj mleko orkiszowe plus kaszka ryżowa (1 łyżka) - amarantus i 1/4 awokado. Smakowało
Zastanawiam się - jak długo można podawać to mleko orkiszowe po otwarciu?Katarka lubi tę wiadomość
-
Agaata wrote:Dziewczyny czy pchacze są ok? Nie ma jakichś zdań lekarzy, że ich używanie jest szkodliwe dla maluchów? Pytam, bo rozważam zakup, ale nie doczytałam nic na ten temat.
Nam ortopeda wręcz polecał (a chyba jest niezły - Michajłow, możesz poczytać w necie). Właśnie godzinę temu kurier nam przyniósł pchacz Vtecha. Tomek bardziej zainteresowany klawiszami (chociaż nie włączam muzyki) niż pchaniem, ale pewnie i na to przyjdzie czas:)
edit.
Na opakowaniu mleka jest napisane chyba 4 dni, ale u mnie schodzi w 2 dni. Tomkowi robię na śniadanie kaszkę z 200ml, sama piję szklankę i raz dwa nie ma:)
Agata, znowu wszystko przez Ciebie! Mąż dostał propozycję wykładów w Chinach - wyjazd na 3 tygodnie! Kasa bardzo duża, ale chyba go nie puszczę.Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 kwietnia 2016, 18:49
Agaata lubi tę wiadomość
13.08.2015 r.
11.05.2019 r. -
Agaata wrote:Katarka, co do kawy - ja piję z ekspresu dwie dziennie - jedną nastawiam na normalną moc a drugą na trochę zmniejszoną - czyli to kawa zmielona, bo mam ekspres z młynkiem
Rozpuszczalną czasem piję, ale bardzo rzadko.
Hubert już po kolacji, dzisiaj mleko orkiszowe plus kaszka ryżowa (1 łyżka) - amarantus i 1/4 awokado. Smakowało
Zastanawiam się - jak długo można podawać to mleko orkiszowe po otwarciu?
4-5 dni po otwarciu. Tak jest napisane na tym z Rossmana
ja dziś kupiłam amarantusa i ... ważny do 20 marca.. kurde dobrze że sprawdziłam datę, mąż pojechał oddać i okazało się że wszystkie opakowania mają taką datę a co śmieszne towar przyjechał w tym tyg, babki przepraszały i mówiły że zrobią zadymę u dostawcy.. dziwne że same nie zauważyły..
My dziś kaszka na wodzie plus jabłuszko, myślałam nad awokado ale za rzadko jemy i trochę bałam się na noc.. jutro dam mu z bieluchem..Agaata lubi tę wiadomość
-
_cherryLady wrote:cześć dziewczyny- jestem sierpniówką 2016 (termin wg OM 01.08)
chciałabym WAS zapytać, jako doświadczonych mamusiek, co ubierałyście swoim maluszkom najczęściej wychodząc na dwór? Nie potrafię sobie tego wyobrazic- jest upał, ubrałabym więc w body i jakieś spodenki- bo przecież jest ciepło- ale czy to nie za mało? Czy malucha nie przewieje? pokupowałam pare rampersów, śiochów body długi i krótki rękaw, bluzeczek, legginsów, wygodnych sukienek... ale kompletnie nie wiem co z czym i co najbardziej się przyda...?
bede wdzieczna za wszelkie podpowiedzi -
Słonce świeci mi prosto w okna.. ale są brudne! chyba muszę wziąć się za nie na weekend..
Ciekawe jak pójdzie mi dziś usypianie młodego bo chcę poćwiczyć trochę.. wczoraj usypiałam go 1,5 godz i mój zapał do ćwiczeń proporcjonalnie malał aż znikł..
Zabka? jak tam Ci idą ćwiczenia???Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 kwietnia 2016, 18:57
Migotkaa, zabka11 lubią tę wiadomość
-
Paula, dzięki, w takim razie chyba się zdecyduję na ten pchacz, bo u mnie się zaczyna na całego - dzisiaj pchaczem był taboretz kuchni, krzesło, były próby wykorzystania w tym celu piłki... Raczej wolałabym z dwojga złego, żeby korzystał z pchacza anie z krzesła, które może się na niego przewrócić.
Ja widziałam bardzo fajne drewniane pchacze Janod'a - zastanawiam się nad takim.
Ja kaszkę na śniadanie robię na wodzie z owocami, a na tym mleku robie na 100ml wieczorem, więc w 3 dni poszło mi 300ml tego mleka. Jeszcze jutro zrobię, a resztę sama wypiję. Później będę próbować z ryżowym.
Co do Chin Paula... no cóż, jak dobra kasa, to warto się zastanowić, poza tym fajna przygoda. Mój mąż ma 2 tygodnie szkolenia i zostaje na tydzień zwiedzania, dokładnie tak samo jak poprzednim razem. Z tym, że wtedy był w Szanghaju i Pekinie, a teraz leci do Shenzen i Hongkongu, możliwe, że poleci tez do Japonii na chwilę, ale to we własnym zakresie. szkolenie zaczynają 16 maja, więc wylot najprawdopodobniej 14 maja, jeszcze dokładnie nie wiadomo, bo jeszcze nie przyszły rezerwacje biletów. Ja na samą myśl o nieobecności męża mam dość, ale z drugiej strony cieszę się, że on będzie miał okazję pozwiedzać, zobaczyć coś nowego, a przy okazji zaliczyć bardzo wartościowe szkolenie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 kwietnia 2016, 19:02
-
Paula_071 wrote:Nam ortopeda wręcz polecał (a chyba jest niezły - Michajłow, możesz poczytać w necie). Właśnie godzinę temu kurier nam przyniósł pchacz Vtecha. Tomek bardziej zainteresowany klawiszami (chociaż nie włączam muzyki) niż pchaniem, ale pewnie i na to przyjdzie czas:)
edit.
Na opakowaniu mleka jest napisane chyba 4 dni, ale u mnie schodzi w 2 dni. Tomkowi robię na śniadanie kaszkę z 200ml, sama piję szklankę i raz dwa nie ma:)
Agata, znowu wszystko przez Ciebie! Mąż dostał propozycję wykładów w Chinach - wyjazd na 3 tygodnie! Kasa bardzo duża, ale chyba go nie puszczę.
Paula a na której uczelni wykłada mąż? pytam bo mój m ma przyjaciela dr na Polibudzie.. pewnie by się znali.. -
AgaSad wrote:Paula a na której uczelni wykłada mąż? pytam bo mój m ma przyjaciela dr na Polibudzie.. pewnie by się znali..
Uniwersytet Wroclawski:)
Agata, przygoda pewnie super, ale znajac zoladek mojego meza musialby zabrac prowiant ze soba, bo albo nic by mu nie smakowalo albo by sie strul;)AgaSad lubi tę wiadomość
13.08.2015 r.
11.05.2019 r. -
Paula_071 wrote:Uniwersytet Wroclawski:)
Agata, przygoda pewnie super, ale znajac zoladek mojego meza musialby zabrac prowiant ze soba, bo albo nic by mu nie smakowalo albo by sie strul;)
Czyli nie lubi próbować lokalnych kuchni?Mój mąż w Chinach sporo chodził po restauracjach mniejszych i większych i po barach z owocami morza i generalnie dużo próbował
Tym razem też się już nastawia. Był z jakimś Czechem, który chodził do Maca bo nie mógł się odnaleźć kulinarnie, to mój mąż z kolei nie mógł się nadziwić jak można nie być ciekawym nowych smaków i jeść w Macu. Ale my to generalnie lubimy jeść i jak gdzieś wyjeżdżamy to jedzenie lokalne dla nas to ważny punkt
Paula_071 lubi tę wiadomość
-
Zetka wrote:Agata, u nas z jedzeniem to samo. Jedzenie i wino
my w większości w tv to oglądamy jakieś podróże kulinarne
próbujemy też dużo nowości sami robić, ale najlepsza właśnie regionalna kuchnia i Streetfood.
Zgadzam się! Pewnie byśmy się odnalezli na wspolnych wakacjach!Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 kwietnia 2016, 20:30
Zetka lubi tę wiadomość
-
Agaata wrote:Zgadzam się! Pewnie byśmy się odnalezli na wspolnych wakacjach!
Pewnie tak
Ja teraz trochę żałuję, że pewnie będę karmić jeszcze to sobie ani nie zjem wszystkiego (owoce morza) ani nie wypijeA Chiantigiana to punkt obowiązkowy u nas będzie
-
Owoce morza chyba możesz jeść? Ja wprawdzie tylko mule jak dotąd jadłam w niewielkich ilościach i w ciąży i teraz, ale nie wiem właściwie o co chodzi z tymi owocami morza. Surowe bym ominęła to fakt.
Ja głupia myślałam że podczas kp nie można sushi z surową ryba a tu się okazuje że można bo w razie czego listeria nie przenika do mleka. -
My jak byliśmy w Tajlandii to stołowaliśmy się na ulicy, z resztą jak chyba każdy tam. Nic nam nie było, nawet biegunki czy bólu brzucha
Ja Wam powiem, że normalnie chora jestem na punkcie podróży. Nie wiem po co ostatnio sprawdziłam ceny biletów do Australii, i w sumie nie jest tak źle bo za dwie dorosłe osoby i niemowlę chcą ok 8 tys w obie strony
tylko podróż 38h... jak mnie gdzieś ciągnie...teraz to oczywiście nierealne ale może kiedyś...pomarzyć można
znajomi byli ostatnio w Nowej Zelandii, oglądałam zdjęcia, pięknie tam jest
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 kwietnia 2016, 21:12
Pulpecja lubi tę wiadomość