SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Aska87 wrote:a mnie martwi zaś, że Patryk nic nie naśladuje i nie robi... ani brawo, ani papa, ani cześć itp....no nic
tylko piątke umie przybić ale też nie zawsze...... mam nadzieję, że w końcu i z tym ruszy
na razie u nas raczkowanie pełną parą i próby wstawania i mam nadzieję, że dlatego, że jest zajęty tym to inne umiejętności zeszły na drugi plan, a nie że coś nie tak.....jak czytam co Wasze dzieci już umieją to powoli zaczynam się martwić o to
Mam kolezanke, ktorej syn ma 6 lat i bglo z nim wszystko w porzadku do jakiegos 1,5 roku, rozwijal siw ksiazkowo, niektorymi umiejetnosciami, wyprzedzal inne dzieci, az pewnego dnia tak jakby sie cofnal, rozwoj zahamowal, zapomnial czego sie nauczyl. Ewa zaczela sie martwic, ze cos jest nie tak. No i zaczela sie bujac z nim od lekarza do lekarza i po dwoch latach postawili diagnoze - autyzm. Niestety, bo swietny ten jej Filipek, walczy o niego, tatusia, to przeroslo i odszedl. Taka to historia.
Asiu poki rozwija sie i wszystko idzie do przodu nie ma co sie zamartwiac, dzieciakj maja jeszcze czas na takie zabawy -
Griszanka normalnie aż się szkoda robi. Wogole co to za facet ze przerosło go to. Zawsze mnie to wkurza u facetów a co z matką? Jej nigdy nic nie może przerosnac jednak my matki zawsze dajemy radę a poza tym nie wiem jak to jest ale kocham Maksa nad życie i nie ważne co by się nie działo nigdy bym go nie zostawiła.
A teraz kiedy są terapię dla dzieci wspomagające rozwój to tym bardziej mnie dziwi że odszedł zamiast dać wsparcie i miłość swojej rodzinie -
Co do bioderek, to my mielismy dwie wizyty w odstepach jakos 2 m-cy i wiecej mamy sie nie pokazywac, bo wszystkk jest idealnie.
Apaczka to przykre, oby leczenie szybko przynioslo skutek i niech wujek predko zdrowieje. Zaciskam kciuki.
No niestety takie czasy, ze wciaz sie slyszy, ze ktos zachorowal w naszym otoczeniu i to niezaleznie od wieku. Mojej przyjaciolki tato mial raka jelita grubego, od przeszlo 6-ciu lat zyje ze stomia, a teraz ma raka pluc i niestety termjnalny, cos tam lecza, ale z tego co mowila, dobrze juz nie bedzie.
Jesslin niestety matki tez sa rozne, jedne beda walczyc razem z dzieckiem, a inne zostawia je albo co gorsza, beda je "chodowac". Osobiscie znam sytuacje, gdzie rodzice niby sa razem, niby dziecko wychowuja, ale gdyby nie ciocia, ktora zabiera dziecko na cale dnie, angazuje sie, jezdzi z nim po lekarzach, to byloby zupelnie zle. Rodzice w tym czasie udzielaja sie "towarzysko", bawia sie, a dziecko, brak mi slow... na pierwszy rzut oka nie powiedzialabys, ze to taka patologia.
A wracajac do tej mojej kolezanki, to mimo wszystko ma szczescie w zyciu, znalazla faceta, ktory pokochal ja, mlodego i sie mocno angazuje, no i spodziewaja sie wspolnego dziecka. A tamten ciul nawet nie placi alimentow. Brak slow. -
Jeslin bo tak to już jest, faceci są słabsi psychicznie. Jedna z teorii mówi, że miłość matki jest bezwarunkowa a ojca warunkowa, dlatego faceci nie potrafią sprostać takim sytuacjom, a często nie potrafią kochać dziecka, które jest na coś chore, bądź ma jakieś dysfunkcje.
-
Griszanka niestety matki oziębłe i te samolubne tez się zdarzają. A co do alimentów to nienawidzę takich rodziców, co nawet finansowo się nie poczuwają do obowiązku. Ja od ust bym sobie odjęła byle by dziecko miało, a tak po prosu olać? Okropne, a jakże prawdziwe.
-
Migotkaa wrote:próbowałam wszystkiego, woda, soczek, woda z sokiem, nic mu nie smakuje, dzis dawałam z niekapka, ze szklanki, z butelki, łyzeczka no nic, dziad odwodni sie;/ możliwe żeby mu sie nie chciało pic? przeszlismy kawałek po polu, ja zipałam wypiłam sok, usiadłam na łąwce ale gdzie tam, ani łyka nie wypił
A przez słomkę lub z bidonu? Moja widziała jak ja piję przez słomkę i też chciała, więc jak raz zapomniałam bidonu to na mieście z butelki przez słomkę jej dawałam pić.
A jaki sok dawałaś, może próbuj z różnymi smakami? Moja bardzo lubi pomarańczowyWiadomość wyedytowana przez autora: 24 maja 2016, 22:36
-
Lys ze słomki nie próbowałam jeszcze, boje sie ze na takie ciepło on nie ma ochoty wogóle pic..
sok jabłkowy, kubuś, bobofrut, woda z sokiem malinowym, Jezusieeee no nie wiem moż eon lubi agrest albo porzeczke? musze próbowacWiadomość wyedytowana przez autora: 24 maja 2016, 22:38
-
Lys masz rację jednak miłości matki do dziecka nie da się do niczego porównać trochę mi szkoda że Maks nigdy tego nie poczuje ehh trudno się mówi.
Wiem też znam takie matki a i rodziców niby super na pokaz też a dziecko przesiaduje głównie u dziadków.
My mieliśmy bioderka po miesiące i w6 miesiącu życia i mamy się już nie pokazywać. -
Migotkaa wrote:Lys ze słomki nie próbowałam jeszcze, boje sie ze na takie ciepło on nie ma ochoty wogóle pic..
Spróbuj ze słomką.
Jak ostatnio bylismy w taka pogodę w parku na kocyku to Lily wypiła 1,5 bidonu wody. Próbuj z różnymi smakami soków, a jak coś podpasuje to wtedy stopniowo rozcieńczaj z wodą.Migotkaa lubi tę wiadomość
-
lys wrote:Spróbuj ze słomką.
Jak ostatnio bylismy w taka pogodę w parku na kocyku to Lily wypiła 1,5 bidonu wody. Próbuj z różnymi smakami soków, a jak coś podpasuje to wtedy stopniowo rozcieńczaj z wodą.
Dzisiaj jak mu dawałam ze szklanki to przez zęby cedził ta wodę, no jaki mieliśmy ubaw to Wam mówięjesslin87 lubi tę wiadomość
-
Migotkaa wrote:Jaki dajesz Lily? taki 100% ?
Ja generalnie nie daję soków, bo Lily lubi wodę, ale mąż kilka razy dał jej ten co sam pije czyli taki:
https://media.simplymarket.fr/PHOTO2/3045320/104127.jpg
a ja ostatnio dałam jej łyka świeżego wyciskanego z pomarańczy. -
Aga zdrowia dla meza zycze , dobrze ze nic powazniejszego sie nie stalo.
Apaczka ja bym dodala jeszcze ze warto tez oddac komorki macierzyste ( oczywiscie jak jest taka mozliwosc , tutaj usluga darmowa a moze uratowac komus zycie)
Iys kolezanka z uk rodzila w tym samym czasie co ja (dokladnie trzy dni wczesniej) i jej coreczka ani mysli o raczkowaniu , siedzi ale sama nie usiadzie , leniuszek jest a drobniejsza od mojej . -
Hej wszystkim
U nas pochmurno, chyba będzie dzisiaj deszcza ja dostałam okres i już wiem dlaczego ostatnio mi cierpliwości brakowało do wszystkich
moja też niewiele pije, ale najchętniej wodę i to z butelki z dziubkiem właśnie. Kilka razy próbowałam sok, żeby zobaczyć czy będzie pila, to nie chciała za bardzo. Starsza też pila tylko wodę, nie cierpiała soków, herbatek itp. W sumie to u dzieci do płynów wlicza się też mleko, prawda? Także dobową dawkę płynów chyba ma. Migotka, a Szymon np. na spacerze jak jest gorąco też nie chce pić? Ja też się nieraz łapałam na tym, że przez caly dzień kawa i zero innych płynów. Jedynie jak dietę robię i mam to w głowie to wtedy piję.
Za to o kawie nigdy nie zapomnę.
Co do chorób dzieci, rodziców.... ludzie są rózni, różnie reagują na trudne sytuacje, rożnie też byli wychowywani. Taki tekst.... przerosło mnie to...no cóż, po prostu gość chce mieć święty spokój i wygodne życie. Równie dobrze mogłoby go przerosnąć ząbkowanie, kolki czy okres dojrzewania. Co do alimentów to brak słów po prostu.Weridiana lubi tę wiadomość