SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Migotka ja tez nie daje jedzenia do raczki, bo oprocz chrupek czy krazkow innego jedzenia sama do buzi nie wlozy. Kawalki je bardzo ladnie, ale to ja musze jej wlozyc do buzi i jakos specjalnie sie tym nie przejmuje, przeciec do 15 roku zycia karmic jej nie bede
-
Hej, ja też się witam
Ja z kolei mam wrażenie, ze ta moja gwiazdeczka to w ogóle nie przybiera. Tak jak pisałam, kuzyneczka 1,5 miesiąca młodsza, a przy Miśce wygląda jakby starsza była. Cała jest większa - głowa, ręce i ogólnie jakaś taka "masywniejsza" chociaż nie gruba. Tylko, ze tamta ma apetyt cały czas (moja je raczej o stałych porach i dostaje mało przekąsek), do tego pije soki, a moja dostaje tylko wodę. Może to dlatego. Wczoraj babunia się bardzo zmartwiła, że Misia jest mniejsza niż tamta, tak jakby to co najmniej wada była, że dziecko jest drobniejsze. W ogóle wkurzyli mnie wczoraj okropnie; dziadkowie to dobra instytucja, ale strasznie wkurzająca.
aaaaga lubi tę wiadomość
-
niecierpliwa wrote:Migotka ja tez nie daje jedzenia do raczki, bo oprocz chrupek czy krazkow innego jedzenia sama do buzi nie wlozy. Kawalki je bardzo ladnie, ale to ja musze jej wlozyc do buzi i jakos specjalnie sie tym nie przejmuje, przeciec do 15 roku zycia karmic jej nie bede
U nas chrupki to jest taka pogarda że ja nie moge.. ugryzie raz i z obrzydzeniem wyrzuca -
Lys, Miśka to ma około 73 cm, a waga mniej więcej 9 kilo. Może teraz parę deko więcej, bo już jej chwilę nie ważyłam.
No dokładnie tak jest, ze nie dogodzisz. Ale tylko czekam aż mi zaczną doradzać, żeby jej soczek dawać, bo taka mizerna...
Ale wkurzają mnie teksty typu uważaj, bo upadnie (to kurwa upadnie, do góry nie poleci); wiesz ona jest na takim etapie, ze już nie będzie tyle spała (bo przecież ja taka tępa jestem, że pomimo że to moje trzecie dziecko, to oczekuję, ze będzie spała jak noworodek bo powiedziałam, że się nie wyspała);
jedliśmy lody i dałam małej kilka razy troszkę na łyżeczce - może jej lepiej nie dawaj. Dlaczego? Bo ją będzie gardełko bolało. Cóż... O tym, że jak drzwi nie zamknę na klucz to włażą jak do siebie nie wspomnę. Bez pukania, dzwonienia. Najpierw lapie za klamkę, jak otwarte to wlazi, jak zamknięte to dopiero wtedy puka czy dzwoni. -
hej dziewczyny ,
Pulpecja usmialam się z rana z tego meczu:)
wstyd się przyznać ale nie wiem ile Zoska wazy , ostatnio byliśmy w kwietniu i od tego czasu jej nie wazylam , na oko ponad 8 kg ale wiecie, na oko to chlop umarl -jak to mowia
My wczoral ogladalismy mecz , nakupilam lodow i bobu. Lody były super , Bob jeszcze taki sobie w smaku. Na wieczor wtrabilismy litr lodow i kilo bobu - dieta.
My dalej bezzębne - już chyba ostatnie ?
-
haha Pulpecja doskonale Cie rozumiem, moi tesciowie cudowni ludzie, bardzo kochaja Szymona ale czasem mam razenie ze tesciowa to az za bardzo, wczoraj bylismy na obiedzie to chodziła z nim na czworaka i udawała psa.. tak go strasznie odciagała zeby sie nie stukł ze sie przewrócił na podłoge, na co tesc zareagował ze chyba mu lepiej bez niej, ostatnio go nie chciała puscic na podłoge bo nie poodkurzane i włosy psa sa, a on sie tak wyrywał, zwinelismy sie szybko
zaczyna sie marudzenie.. ide zjesc cos poki jest taka szansa -
No Migotka, u nas podobnie. Trzymają ją na rękach, chociaż ewidentnie się wyrywa. To wymyślają huśtanie, dawanie wszystkiego do rączki, żeby tylko siedziała na rękach. Mówię, żeby ją na podłogę puścili, to nie nie, lepiej nie. Nosz kurwa, w powietrzu na rączkach się chodzić nie nauczy. Ja wiem, ze oni to z dobrego serca wszystko, ale nie lubię takiego przesadzania i braku logiki u dorosłych ludzi.
-
Pulpecja no to Miśka waży chyba tyle co większość sierpniowych dziewczynek.
Moja mama ma na odwrót, Lily duża? - spoko, nadal nie gaworzy, nie siada, nie raczkuje? - spoko. NO szlag mnie trafiał, bo nawet jak miała kiedyś problem z asymetrią to mi wmawiała, że się dziecka czepiam, a fizjoterapeutka jej krzywdę robi, bo przecież mała tak strasznie płacze. -
Wiesz Lys, mi się Miśka zupełnie normalna wydaje, tzn przeciętna, po prostu przy tamtej jest taka drobniutka, a babunia przeżyć nie może że wnusia jest od młodszego dziecka mniejsza... u nas też z tą nóżką próbują zaklinać rzeczywistość, że pewnie samo zniknie, a właściwie o chyba już się zmniejsza... ja tam z tego dramatu nie robię, ale jednak wolę sprawdzić, poradzić się lekarza,a nie udawać, ze tego nie widzę.
lys lubi tę wiadomość
-
Pulpecja mnie do szewskiej pasji doprowadza jak tesciowa siedziz znim na podłodze a on sie wspina do tv a jest nizutko, Szymon skrobie pazurem po ekranie, ja mówie "Szymon nie wolno bo zespujesz" a ona nie reaguje, ja tez przestane bo co mi tam, nie mój telewizor:)
Pulpecja lubi tę wiadomość
-
Siema ooo temat tesciowie dobrze trafilam w sobotę myslalm ze wyskocze przez okno maz mial urodziny przyszli znajomi i T mowil rodzicom ze nie wyprawia urodzin a znajomi wpadaja bardziej do Artura bo go jeszcze nie widzieli ( ta para co sie troche odsunela od wszystkich bo sie staraja i nie udaje im sie a reszta przyjaciol juz ma dziecko i nastepne w drodze) wiec bardzo nam zalezalo na ich wizycie to tesciowa strzeliła focha ze jak to do synka na urodziny nie przyjedzie no coz tesciu stanal po stronie T i zakonczyl temat w sobote rano dzwoni z życzeniami i podpytuje o której będą jak dlugo !??! I co zrobila nam nalot godzine po tym jak znajoni wyszli a ze bylismy z nini umówieni na wczesna godzine bo 13 na kawe ciasto i spacer tak tesciowie wparowali o 16 nie zdazylismy zjesc obiadu i co zyczenia do syna i odrazu a gdzie moj wnusio a wnusio mial w dupie babcie i spal do 17 jaka niepocieszona no i gada ze szkoda bo oni tylko na pol godzinki taaaaa siedzieli do 19 i pewnie i dluzej ale wstalam i powiedzialam Artur pozegnaj sie z dziadkami bo czas juz spać to oprzytomnieli ale ile wrzawy narobili krzyku mlody byl nakrecony ze półtorej godziny go usypialam a obiad zjadlam o 21 T sie nie odzywal caly wieczór bo wiedzial ze wybuchnie kłótnia
-
I tez mnie wqrwia jak krzyczy i az bezdech lapie jak mlody cos kombinuje np pelzal i wygial paluszki u stop a ta krzyczy T uwazaj popraw mu paluszki bo sobie złamie albo mlody zakrecal na brzuszku jakies pol metra od stolu a ta leci i reka noge stolu oslania bo mlody sie uderzy albo dotyla jego stóp i mowi zaloz mu skarpetki bo ma chlodne stopy a ja mowie nie on tak nauczony pozatym nie jest zimno ( w domu ojolo 23 stopni bylo )
-
no aaaga to u nas podobnie to wygląda
nie wiem jak to się dzieje, że dziecko jest nadal całe i zdrowe jak dziadkowie raz na tydzień czy dwa je widzą... sprawdzanie nóżek i rączek to też standard.
u nas jak imieniny czy urodziny wypadają w tygodniu to zawsze jest pytanie to kiedy można przyjść? Ponieważ mój mąż pracuje długo i najwcześniej o 18 jest w domu, to wolę zawsze żeby przyszli w weekend. I np. Tosia ma urodziny, mówię, że najlepiej w sobotę czy niedzielę... i tu zawsze pada tekst: a to może wy do nas przyjdziecie, to damy jej prezent...