SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Neyla wrote:A ja w szpitalu
Od 2 dni mialam skurcze macicy nad wzgorkiem lonowym i dzisiaj po telefonie do gina. i konsultacji z nim pojechalam na IP. Akurat moj gin. ma dyzur to sam mnie zbadal. Krew, mocz, USG w normie... powiedzial, ze poleze kilka dni az macica sie przestanie napinac (zastrzyki,nospa i luteina). Smutno mi strasznie...nie lubie szpitali.
Prosze o kciuki i modlitwe...
Milego wievzoru dziewuszki.małaMyszka lubi tę wiadomość
Syn, roczek.
Okruszek, 20 tydzień w brzuszku. -
ja tez boję sie cokolwiek kupić dla maluszka, bo coś może sie stać, ah te zabobony, ja przesadna nie jestem tylkow stosunku do maluszka jakoś nie mogę odpuścić..
Małamyszka, nooo ja mam nadzieję, że pokaże sie ten mój maluszek i powie kim jest:)psioszka11, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Ja tez jeszcze nic nie kupilam dla maluszka. Rodzice i mąż na mnie krzyczą zebym wylączyła internet i cieszyla sie ciążą, ze jestem młoda (mam 24lata) zdrowa, w ciaże zaszłam bez wspomagaczy, usg zawsze wzorcowo to czemu ma sie cos stac..a na dodatek to juz 15tc, ale ja jestem taka juz panikara ze czytam jakies złe historie i sie nakręcam..a niby wiem ze na tym etapie ciąży poronienia zdarzają sie bardzo rzadko (2% poronień zdarza sie po ukończeniu 1 trymestry, czyli maleńko) ale ja nie umiem sie uspokoic, cieszyc sie z tego ze jestem w tym pieknym stanie, ciagle wydaje mi sie to za piekne zeby bylo prawdziwe...
psioszka11, małaMyszka, KasiaeN. lubią tę wiadomość
-
Kkarolinaaaa wrote:Ja tez jeszcze nic nie kupilam dla maluszka. Rodzice i mąż na mnie krzyczą zebym wylączyła internet i cieszyla sie ciążą, ze jestem młoda (mam 24lata) zdrowa, w ciaże zaszłam bez wspomagaczy, usg zawsze wzorcowo to czemu ma sie cos stac..a na dodatek to juz 15tc, ale ja jestem taka juz panikara ze czytam jakies złe historie i sie nakręcam..a niby wiem ze na tym etapie ciąży poronienia zdarzają sie bardzo rzadko (2% poronień zdarza sie po ukończeniu 1 trymestry, czyli maleńko) ale ja nie umiem sie uspokoic, cieszyc sie z tego ze jestem w tym pieknym stanie, ciagle wydaje mi sie to za piekne zeby bylo prawdziwe...
To u Ciebie inaczej. U nas 4 lata walki, jednego Aniołka straciliśmy, procedury ivf, nadzieja, kryzysy i życie podporządkowane pod wizyty,leki itd i udało się- jak wierzyć po tylu latach?! Strach jest większy niż szczęście!małaMyszka lubi tę wiadomość
Nasze szczęście LEON -53cm i 3680g -21.07.2015
-
Karolina to teraz sobie powiedz, że marzenia się spełniają... I szoruj na zakupy. Ja nie kupuję masowo... Jedno dwa ubranka w tygodniu. Czasem jak coś fajnego zobaczę to wezmę... Nic na siłę, ale frajda jest. Ostatnio w Auchanie kupiłam to body z pieskiem za 7 zł i niedrapki za 2 zł...
-
Hej brzuchatki:-)
Ja nie wierze w zabobony... moja mama tez mowiala jak sie dowiedziala, ze wozek bede zamawiala, ze za wczesnie... ale jak bylam w ciazy Marcelem to zaczelam kupowac od 4 miesiaca. Wole po trochu a nie potem wszystko na raz...
Milego dnia sierpnioweczki...futuremama, małaMyszka, chcebycmama lubią tę wiadomość
-
magda sz wrote:Myszka ta pianka właśnie bez amoniaku, no ale kolor tragedia. Miałam odrosty do połowy głowy i taki paskudny kolor bez obrazu
"mysi". Teraz już nie wiem czym malować
Ciąża bardzo dobrze podziałała na włosy, są gęste, przestały wypadać, ale chyba tak się wzmocniły że farba nie daje rady na odrosty.
Fakt dobrze że rude nie zielone
Ja już 4 razy farbowałam w ciąży, i włosy wyglądają tak samo jak przed ciążą. Od kilku lat używam Castingu. Na Twoim miejscu poszłabym po prostu do fryzjera:) Wczoraj oglądałam program Bosackiej "O matko!" i tam mówili, że można farbować
A jeśli chodzi o fajny peeling to polecam domowy sposób: cukier z miodem - skóra jest naprawdę super. Odstawiłam wszystkie inne peelingi, bo większość miała kwasy i parabeny, a enzymatycznego nie lubię bo nigdy nie widziałam efektu gładkiej skóry. A ten naprawdę się sprawdzamałaMyszka lubi tę wiadomość
13.08.2015 r.
11.05.2019 r. -
psioszka11 wrote:To u Ciebie inaczej. U nas 4 lata walki, jednego Aniołka straciliśmy, procedury ivf, nadzieja, kryzysy i życie podporządkowane pod wizyty,leki itd i udało się- jak wierzyć po tylu latach?! Strach jest większy niż szczęście!
Psioszka az sie poplakalam ;( U nas bylo dokladnie tak samo. Chcialabym sie cieszyc tak pelna para, a sie boje! Zwlaszcza, ze co chwila jakas ciazowa tragedia w tv, caly czas mysle o tej glosnej sprawie z ZabrzaWiadomość wyedytowana przez autora: 27 lutego 2015, 09:53
małaMyszka, psioszka11 lubią tę wiadomość
-
Neyla trzymam kciuki, żeby wszystko było ok i szybko Was do domu puścili
Niestety o przykrych sytuacjach sporo się słyszy, najgorzej jeśli przytrafia się to komuś znajomemuSylwia trzymaj się.
Ja oczywiście gdzieś tu czytałam o tragedii w 38 tyg. i co jakiś czas mi się włącza strach i już zaraz chciałabym poczuć dzidzię żeby wiedzieć że jest ok. A ona jak na złość, tylko czasami coś tam sobie zrobi - jak ma kaprys.
Moja mama tez mówiła, że kiedyś nie kupowało się żadnych rzeczy w ciąży żeby nie zapeszyć... tylko za ich czasów USG się prawie nie robiło.
Staram się nie stresować i nie martwić, w pracy zakładam słuchawki, youtube + Enya itp. Nie chce mi się już wkurzać na nieogarnięcie niektórych ludzi, jak np. przed chwilą przyszła dziewczyna po dokument i nie mogłam go znaleźć bo wczoraj ktoś mi burdel straszny w papierach zrobił.
Powtarzam sobie że jeszcze max 3 mies.psioszka11, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
migotkaa zazdroszczę wizyty moja dopiero za tydzień.
psioszka ja też jakoś co chwile się boje i nie czuje się pewna. Najgorsze, że przy poprzedniej ciąży jakoś nie kojarzę żebym aż tak panikowała. Ale uważam, że to wina lekarza, bo jakoś mu nie ufam;/ ps Skąd pomysł na taki nick "psioszka"hehehe? moja córa tak mówi na swoja "broszke"zawsze jak czytam Twój nick to się uśmiecham
Ale co do kupowania ciuszków, to jak poznam płeć to zacznę się rozglądać, zwłaszcza jak okaże się że będzie chłopak, bo dla chłopca nic nie mam.małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Po 20 tygodniu postaram sie przełamać. Od dawna marzyłam o dziecku, juz jak byłam w liceum to sobie wyobrazałam jak fajnie bedzie jak juz bede mamą, kocham dzieci od zawsze, czesto pilnowałam dziaciaki z rodziny, wiec jak juz zaszłam w ciaże nie mogłam uwierzyc ze teraz bede miała swoje maleństwo! Nie moge uwierzyc ze zasłuzyłam na tak wielkie szczęscie.
Wiecie co ? Jestem osobą wierzącą, (nie do tego stopnia zeby na kolanach isc do czestochowy, ale chodze do koscioła co tydzień, wieczorem odmawiam pacierz, ale tez jestem młodą dziewczyną która nigdy nie stroniła od imprez i alkoholu, takze jak moja mama sie smiala ze mam tak i rytuał sobota impreza, niedziela kosciół ;p) no wiec mielismu ustalone ze od maja staramy się o dziecko (dlatego od maja bo pod koniec czerwca kończyłam studia, dlatego nie chcielismy wczesniej) nie udawało nam sie, juz ja, jak to ja, spanikowana BEZPŁODNA JETEM NAPEWNO! wtedy moja mama "puknij się, myslisz ze to takie hop siup?" ..no..wiec potem od wrzesnia musuałam brac letrox bo okazało sie ze mam tsh powyzej normy. W listopadzie bylismy w górach, teść zadzwonił ze w drodze powrotnej zebysmy zajechali do "przeprośnej górki" jakos tak, zeby sie pomodlic, no to dobra, zajechalismy, oczywiscie modlilismy sie o dziecko i wiecie co ? mniej wiecej tydzień później miałam właśnie tą szczęsliwą owulacjeWiara czyni cuda
psioszka11, Paula_071, Pati Belgia, futuremama, małaMyszka, Katarka, mamasia, magda sz lubią tę wiadomość
-
Kkarolinaaaa wrote:Ja tez jeszcze nic nie kupilam dla maluszka. Rodzice i mąż na mnie krzyczą zebym wylączyła internet i cieszyla sie ciążą, ze jestem młoda (mam 24lata) zdrowa, w ciaże zaszłam bez wspomagaczy, usg zawsze wzorcowo to czemu ma sie cos stac..a na dodatek to juz 15tc, ale ja jestem taka juz panikara ze czytam jakies złe historie i sie nakręcam..a niby wiem ze na tym etapie ciąży poronienia zdarzają sie bardzo rzadko (2% poronień zdarza sie po ukończeniu 1 trymestry, czyli maleńko) ale ja nie umiem sie uspokoic, cieszyc sie z tego ze jestem w tym pieknym stanie, ciagle wydaje mi sie to za piekne zeby bylo prawdziwe...
A ja wręcz przeciwnie, do głowy mi nie przyszło, ze coś może być nie tak z ciążą. Dopiero jak weszłam na to forum dowiedziałam się, że są poronienia - miałam takie szczęście, że tylko o jedynym słyszałam u osób z mojego otoczenia. Co prawda trafiłam na niektórych lekarzy dyletantów, co mi toxo wmawiali, gdy to była odporność, ale pomijając takie przypadki to po prostu wiem, że wszystko jest dobrze. Oboje w mężem jesteśmy zdrowi, w ciążę udało się zajść na pierwszym razem. Ale ja nie jestem z tych, co płaczą na usg lub gdy słyszą bicie serca. Wręcz cieszę się, że jeszcze nie mam dużego brzucha ani nie czuję ruchów, bo dzięki temu wiem, że jeszcze mam trochę czasu by się przygotowywać do macierzyństwa:) Jak się w końcu z mężem zmobilizujemy i kupimy meble do pokoju dla dziecka, to zacznę rozglądać się za ubrankami, wózkiem etc.małaMyszka lubi tę wiadomość
13.08.2015 r.
11.05.2019 r. -
ainer85 wrote:migotkaa zazdroszczę wizyty moja dopiero za tydzień.
psioszka ja też jakoś co chwile się boje i nie czuje się pewna. Najgorsze, że przy poprzedniej ciąży jakoś nie kojarzę żebym aż tak panikowała. Ale uważam, że to wina lekarza, bo jakoś mu nie ufam;/ ps Skąd pomysł na taki nick "psioszka"hehehe? moja córa tak mówi na swoja "broszke"zawsze jak czytam Twój nick to się uśmiecham
Ale co do kupowania ciuszków, to jak poznam płeć to zacznę się rozglądać, zwłaszcza jak okaże się że będzie chłopak, bo dla chłopca nic nie mam.
A to się już ciągnie latami ta "ksywka"Nie wiem czy o tej porze można pisać, bo po 22 powinnam:)
Wraz z moją najlepszą przyjaciółką zawsze byłyśy " łyse pipki" -chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego:) i od tego czasu mówimy na siebie: pipko,pindo, psioszko ,psioszko kokoszko itp. A,że któregoś crazy wieczoru bajerowałyśmy w necie jakiegoś kolesia, to na szybko musiałyśmy stworzyć nicka, no i psioszka wyszła samoistnie. Tak już zostałoWiadomość wyedytowana przez autora: 27 lutego 2015, 10:05
ainer85, małaMyszka, Laura, futuremama lubią tę wiadomość
Nasze szczęście LEON -53cm i 3680g -21.07.2015
-
Paula - ja tez dopiero z forum dowiedziałam sie jakie tragedie sie dzieją..osobiscie znam 3 takie przypadki, a w internecie co raz na takie rzeczy trafiam, dlatego ginekolodzy mówią-cieżarne nie powinny miec internetu. Maja racje w sumie..
psioszka11, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Karolina ja też jestem osobą wierzącą, nie wyobrażam sobie niedzieli bez kościoła, u nas starania były od lutego 2014, a dzieciątko chciałam od zawsze, tak naprawdę czekałam na umowe na czas nieokreślony.
Między czasie było bardzo duzo stresu w pracy, mieli zamknąć sklep w którym pracowałam pózniej okazało sie, ze razem z kolezanka przejęłysmy jego prowadzenie jako kierowniczki, we wrzeniu pojechaliśmy na urlop i nie ukrywam, że to wtedy liczyłam ze sie uda, niestety w pazdzierniku normalnie dostałam okres i wtedy zdecydowałam ze ide do lekarza bo chyba cos jest nie tak noi wykrakałam, po monitoringu okazało się że nie mam owulacji, matkoo ile ja sie wtedy opłakałam, włąśnie wtedy pojechaliśmy poprosić do takiego małęgo kościołka do Matki Boskiej Niezawdnej Nadzieii, od listopada dostałąm clostybegyn po którym czułam sie tak fatalnie ze nigdy w ciąży do tej pory tak się nie czułam, w listopadzie chodziłam na monitoring, lekarz powiedział ze cos powoli działa ale to jeszcze nie jest to więc tak naprawdę skończylo sie liczenie jakieś planowanie, w grudniu nie miałam okresu ale myślałam ze to przez te hormony coś sie poprzestawiało, ale zrobiłam test i wyszły magiczne 2 kreski:)
Nawet nie wiecie jak się bałam idąć do lekarza,a był to już 6tc,a ile szczęścia jak lekarz potwierdził ciąże:)małaMyszka, psioszka11, Katarka, mamasia, magda sz, chcebycmama, Maniuś lubią tę wiadomość
-
U mnie jest jeszcze sprawa innego typu, urodzilam sie z rozszczepem wargi, moja matka tez i boje sie, ze moje dziecko takze bedzie mialo ta wade i teraz im blizej badan polowkowych, na ktorych lekarz bedzie w stanie to okreslic tym bardziej panikuje ;( Mam jednak gleboka nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze i co by nie bylo bede kochac moje dziecko najmocniej na swiecie! Wiec blagam trzymajcie za nas kciuki
Paula_071, psioszka11, małaMyszka, Neyla, mamasia, futuremama, chcebycmama, Maniuś lubią tę wiadomość