SIERPNIÓWCZKI 2015
-
WIADOMOŚĆ
-
Kkarolinaaaa wrote:Paula - ja tez dopiero z forum dowiedziałam sie jakie tragedie sie dzieją..osobiscie znam 3 takie przypadki, a w internecie co raz na takie rzeczy trafiam, dlatego ginekolodzy mówią-cieżarne nie powinny miec internetu. Maja racje w sumie..
Dlatego tego nie robięCałe szczęście pracuję z domu i lecę na dwóch kompach i nie mam czasu na inne fora:) Co ma być to będzie. Trzeba się codziennie modlić o zdrowie, a wierzę, że wszystko się dobrze skończy
ps. też co tydzień chodzę do kościoła.małaMyszka, Neyla lubią tę wiadomość
13.08.2015 r.
11.05.2019 r. -
Moze to tez dlatego ze nie moge uwierzyc ze mam takie super zycie, ze ciągle mysle ze to sie odmieni, bo jest za pieknie..
Rodziców nie mogłabym sobie lepszych wymarzyć,mam z nimi mega dobry kontakt, z mamą po pare razy dziennie rozmawiam przez tel. w miedzy czasie się z nimi widze, nigdy w domu nie brakowało pieniędzy,od małego rodzice zabirali mnie na wycieczki, potem poznałam męża, jestesmy 3 lata po ślubie, układa nam się naprawde wspaniale, tesciów tez mam super, mamy z mężem nowy piekny dom..wszyscy są zdrowi, są tez cudowni przyjaciele,do rodziców mamy blisko (do jednych 2km, do drugich 5)
No i właśnie czasami sobie mysle ze na to nie zasługuje..ze co ja takiego zrobiłam ze to wszystko mam..ze niektórzy moi znajomi nie dość ze maja złe relacje z rodzicami to i ciezka sytuacje finansową, no i od czego to zalezy??
Nie umiem sieszyc sie ze swojego szczęscia...jestem jakaś nienormalna.
Chociaz juz sobie wkrecam ze jest jedna rzecz ktora cos zepsuła - bratowa! wrr !!!!!!
To ja z moimi kochanymi rodzicami i bratem)
Laura, KasiaeN., psioszka11, małaMyszka, gosia.b, Katarka, niecierpliwa, ainer85, mamasia, magda sz, Y, kasiuleek, chcebycmama, Maniuś, amysia, witaminkab lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny!
Tak Was czytam dziś i muszę napisać, że mam podobne przemyślenia ostatnio. Tzn jeszcze do końca nie wierzę, ze jestem w ciąży. Brzuszek rośnie i już widać ale nic nie czuję. Myślę, ze tak na pewno będę mogła się cieszyć ciążą jak poczuję kopniaki.Jak na razie nie mówię nic do brzucha, wyobrażam sobie tylko czasami jak to będzie jak już urodzę i okrutnie boję się porodu.Że trafię na zły szpital albo nie zdążę i że będzie bolało. Jak na na razie to nie mogę słuchać o porodach ;)Oczywiście wierzę, ze wszystko jest i będzie w porządku ale ten strach o dziecko, o to czy jest zdrowe towarzyszy mi każdego dnia i myśli o tym przychodzą czy chcę czy nie chcę.
Dziś z koleżanką jedziemy na imprezę, 30ste urodziny koleżanki z klasy. Jako, ze ostatnio mało imprezowa jestem (smacznie śpię już o 22) to jedziemy tam już o 17 żeby trochę posiedzieć i pogadać
Życzę Wam udanego weekendu, odpoczywajcie!
0na88, Laura, psioszka11, małaMyszka, chcebycmama lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny a coż to tak smutno u was dzis ?
zadna nie pisze co na obiad ?
psioszka głowa do góry , zwal wszystko na hormony - szczesliwa mama , szczesliwe dziecko !
nie mozemy myslec o tragediach ; ja nalezy do nie praktykujacych osob , nie wierze w instytucje kościola i księdza. (mniejsza o to ) jednak wierze ze jakiś plan wzgledem kazdej z nas jest i co ma byc to bedzie
ja z kolei mam bielactwo , u męża brata dziecka zdiagnozowano mukowiscydoze - dwie genetyczne choroby na nas wisza . Jednak cholera , musi byc dobrze !
KasiaeN., psioszka11, ainer85, małaMyszka, niecierpliwa, mamasia, chcebycmama, witaminkab lubią tę wiadomość
-
Kkarolinaaaa wrote:Moze to tez dlatego ze nie moge uwierzyc ze mam takie super zycie, ze ciągle mysle ze to sie odmieni, bo jest za pieknie..
Rodziców nie mogłabym sobie lepszych wymarzyć,mam z nimi mega dobry kontakt, z mamą po pare razy dziennie rozmawiam przez tel. w miedzy czasie się z nimi widze, nigdy w domu nie brakowało pieniędzy,od małego rodzice zabirali mnie na wycieczki, potem poznałam męża, jestesmy 3 lata po ślubie, układa nam się naprawde wspaniale, tesciów tez mam super, mamy z mężem nowy piekny dom..wszyscy są zdrowi, są tez cudowni przyjaciele,do rodziców mamy blisko (do jednych 2km, do drugich 5)
No i właśnie czasami sobie mysle ze na to nie zasługuje..ze co ja takiego zrobiłam ze to wszystko mam..ze niektórzy moi znajomi nie dość ze maja złe relacje z rodzicami to i ciezka sytuacje finansową, no i od czego to zalezy??
Nie umiem sieszyc sie ze swojego szczęscia...jestem jakaś nienormalna.
Chociaz juz sobie wkrecam ze jest jedna rzecz ktora cos zepsuła - bratowa! wrr !!!!!!
To ja z moimi kochanymi rodzicami i bratem)
Karolina mam tak samo jak Ty!Wciąż myślę sobie, ze wszystko się zbyt pięknie układa i któregoś dnia coś się schrzani.Muszę Ci powiedzieć, ze Twoja mama wygląda jak by była Twoją siostrą!Dobre geny odziedziczy Twój dzidziuśmałaMyszka, kasiuleek lubią tę wiadomość
-
No ja mam tylko brata i tą małpe, Boze co za dziewczyna...porażka, przed ich slubem ją bardzo lubiłam, zawsze wszystkim mówiłam ze sie bardzo ciesze ze brat bedzie miał taka zone, a teraz? Jej..cała rodzina jej nei lubi ! Łącznie z ciotkami, wujkami.
Mąż ma 3 braci 27,15,16 lat.
Ten najstarszy ma sie oswiadczac, ma juz pierscionek i czeka na dobry moment !Jego dziewczyne bardzo lubie, super sie dogadujemy,ale tak z mezem ostatnio gadalismy ze normalnie strach teraz zeby i ona sien ie okazała taką pindą ;p
psioszka11, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
psioszka11 wrote:To u Ciebie inaczej. U nas 4 lata walki, jednego Aniołka straciliśmy, procedury ivf, nadzieja, kryzysy i życie podporządkowane pod wizyty,leki itd i udało się- jak wierzyć po tylu latach?! Strach jest większy niż szczęście!
I powiem Ci, ze jak minal pierwszy trymestr, prenatalne wyszly ok - czyli najwieksze zagrozenie za nami, to w koncu zaczelam sie cieszyc. Wczesniej trudno bylo uwierzyc, ze ta ciaza na prawde jest, ze to sie dzieje naprawde. Teraz juz brzuch rosnie, ciaza sie uzewnetrznia, wiec i powoli to do mnie dociera, do tego maly ma sie dobrze, to pozostaje tylko sie cieszyc
Dziewczyny czujecie sie dobrze, nic Wam nie dolega, wiec skad w Was taki lek?
Kochane trzeba zmienic myslenie i zaczac zyc w przekonaniu, ze wszystko bedzie dobrze, maluszki beda zdrowe, a my szczesliwe. Mowia, ze jakie mysli takie zycie, w koncu dobre mysli przyciagaja dobre rzeczy, dziala to w obie strony.
Nie wiem czy kiedykolwiek mialyscie stycznosc z ksiazka "Potega podswiadomosci" Josepha Marphiego. Polecam kazdemu, a szczegolnie tym, ktorzy tylko ciagle zlowiesza i maja fatalistyczne wizje przyszlosci. Pomaga zmienic zycie i nastawienie do wielu spraw
Pozdrawiam serdecznie :*KasiaeN., 0na88, psioszka11, małaMyszka, gosia.b, niecierpliwa, Katarka, mamasia, chcebycmama lubią tę wiadomość
-
aaa ja spadam się zbierać, ide na zkaupy, do niedzieli w esotiqu taka promocja, że jak zrobie zakupy za 350 zł to płace 105:) więc idziemy z siostrą, moż eupatrze sobie jakas koszulę bawełnianą bo wstyd sie przyznać nie posiadam bo spie w samych majtkach:)
małaMyszka, magda sz lubią tę wiadomość
-
Griszanka o książce słyszałam nawet chyba moja siostra ma ją u siebie na półce.
Tak jak pisałam, na moje nastawienia wpływa aktualna sytuacja bardzo, do tego przeszłość i to naturalnie wychodzi. Ale za 2 tygodnie będziemy już na "swoim" i mam wielką nadzieję,że wtedy już wszystko będzie dobrze.
Co do rodziny to ja też mam wspaniałych rodziców, siostrę i szwagra. Teściowa pozostawia wiele do życzenia, ale trudno- nie można mieć wszystkiego:)
Skoro ja zaczęłam te poranne smutki- UWAGA ZARZĄDZAM- koniec! Dość dołowania i smutania! Cycki w górę i do przoduKasiaeN., 0na88, małaMyszka, mamasia lubią tę wiadomość
Nasze szczęście LEON -53cm i 3680g -21.07.2015
-
ja podobnie jak Ona - do kościoła nie chodzę, księżulkow nie trawię, a czy wierzę ??? w coś tam na pewno, ale patrząc na moje 29 lat życia, stwierdzam, że większego pecha nie można mieć... zbiłam w życiu 2 lusterka i przez 14 lat chodził za mną przeogromny pech... dopiero jak poznałam mojego męża to nauczyłam się trzech podstawowych słów, których powinni nauczyć mnie rodzice... Proszę, dziękuję, przepraszam - same możecie stwierdzić jakie miałam życie nie wiedząc co oznaczają te słowa... Nie powiem kilka lat wspominam bardzo dobrze. Nie byłam bita, molestowana, bardziej byłam za ojcem niż matką, a wszystko co miałam, o czym marzyłam, czego chciałam zniszczyła chytrość, zawiść, skąpstwo mojej matki. Obiecałam sobie, że moje dzieci może nie będą miały wypasionych komórek i laptopów, może nie będą miały już własnego mieszkania jak skończą szkołę, może nie będą miały własnego auta po zdaniu prawka, ale wiem jedno, będą kochane, będą wiedziały co oznaczają te słowa, których ja nie znałam, będą codziennie słyszały, że je kochamy i nie tylko gestem, ale słowem, chcę, żeby poznały świat, ludzi, żeby wiedziały czym jest dobro a co to zło, żeby szanowały drugiego człowieka... po tylu latach "nauki" ja już wiem co to znaczy i przekażę to dalej. A jak będę umierać, to chciałabym usłyszeć tylko jedno słowo : dziękuję...
KasiaeN., Laura, gosia.b, psioszka11, niecierpliwa, ainer85, mamasia, kasiuleek, sylwucha89, Maniuś, witaminkab lubią tę wiadomość
-
nooo Karolaaa, Twoja mama wygląda na max 40 lat
Śliczne zdjęcia
Ja jestem zdania, ze tak naprawdę nie warto zamartwiać się rzeczami na które nie mamy wpływu - tym bardziej na zapas...
Wiadomo, że niektóre straty bardzo bolą, ale ważne, żeby uświadomić sobie, że nikt nie jest temu winny - tak miało być.
Cieszę się więc tą ciążą od początku, chociaż nie powiem, miałam ciężkie dni i jeszcze to krwawienie w 7 tc kiedy myślałam, że znowu wszystko stracone...
Mimo wszystko od początku czułam, że teraz będzie dobrzejak na razie jest no i BĘDZIE!!
małaMyszka, Laura, Migotkaa lubią tę wiadomość
-
magda sz wrote:Myszka ta pianka właśnie bez amoniaku, no ale kolor tragedia. Miałam odrosty do połowy głowy i taki paskudny kolor bez obrazu
"mysi". Teraz już nie wiem czym malować
Ciąża bardzo dobrze podziałała na włosy, są gęste, przestały wypadać, ale chyba tak się wzmocniły że farba nie daje rady na odrosty.
Fakt dobrze że rude nie zielone
Neyla bidulo strasznie Cie pokuli. Ale jesteś pod fachową opieką więc wytrzymaj
Jadę z mamą obejrzeć wózki: Camarelo, Tako, Castello, Miłego
Zdaj nam później relację z wrażeń
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Griszanka czytalam "Poteje podswiadomosci" i wiesz co...pare miesiecy po jej przeczytaniu jestem w naturalnej ciazy, po laparo, po histero, po 2 ivf, z endomenda i poskrecanymi jajowodami. Moj lekarz nie dawal szans, mowil, ze tylko ivf moze nam pomoc. I co???? Mozna?? Mozna
Wiec po takich przejsciach wierze, ze bedzie dobrze, a dziecko urodzi sie zdrowe!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 lutego 2015, 11:12
Laura, małaMyszka, mamasia, Maniuś, zabka11 lubią tę wiadomość