Sierpniowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Czy Wiktoria to mało tradycyjne imię? Kiedyś było bardzo często używane, ale to pokolenie powoli przechodzi na drugą stronę. Wróciło kilka lat temu w wersji tradycyjnej i unowocześnionej ale imię ma swoją historię. Moja Babcia rocznik 1926 miała tak na imię.
Jeśli chodzi o rzeczy z długim to ja kupuje bodziaki na długi rękaw. Rodzimy w sierpniu ale o ile pamiętam różnie było juz we wrześniu z pogodą.
Malika... ludzie są dziwni... Słyszy się, żeby sciany w pokojach ma jakieś kolory malować albo i nie bo mają takie czy inne właściwości... ale żeby strój mamy miał wplyw na nastrój jej dziecka... PARANOJA!
If you run you might loose, but if you don`t run you are guaranteed to loose. -
malika89 wrote:Dziś w galerii oglądam ciuszki, a kobita do mnie "Pani to się powinna na zielono ubierać"
Ja oczy jak 5 zł, nie wiem o co kaman, a ona że "dziecko wtedy jest spokojne"
Odpowiedziałam jej "W zielonym mi nie do twarzy". Odwröcilam się na pięcie i poszlam... -
Dziewczyny, chciałabym się podzielić z Wami swoimi obawami. Może coś poradzicie albo przedstawicie swój punkt widzenia, bo mnie ta sytuacja stresuje.
Albowiem.. mieszkam w Poznaniu wraz ze swoim partnerem. Moja mama mieszka 250km od Poznania. Termin porodu mam na 12 sierpnia i właśnie.. moja mama zaplanowała sobie urlop od 15 sierpnia aby zaraz po porodzie do nas przyjechać na 2 tygodnie. Tylko...ja nie wiem czy chcę, żeby ona od razu po moim wyjściu ze szpitala była z nami. Mam wątpliwości bo mój dostanie przecież opiekę 2 tyg i chcieliśmy sami pierwsze chwile z malym spędzić i nauczyć sie siebie nawzajem. Mamy 2 pokojowe mieszkanie i w 3 dorosłe osoby, 1 dziecko, 2 koty i dochodząca położna to już tłum. Ja wiem, że mama chce pomóc...ale to troszkę za szybko. Zwłaszcza, że po porodzie, ponoć nasze nastroje mogą być różne, możemy dziwnie się czuć i chcieć mieć spokój.. Nie chcę mojej mamy urazić.. Tylko chciałabym mieć troszkę prywatności na początku a ona swoich planów ze mną nie skonsultowała... i tu mam stres. Co zrobić, co jej powiedzieć i jak.. Wczoraj na szkole rodzenia położna sama od siebie potwierdziła moje obawy. Powiedziała, że mamusie potrafią mieć bardzo negatywny wpływ na nas, mimo, że chcą dobrze...i nie polecała szybkich, dłuższych niż 30 min wizyt dla naszego komfortu. Spędza mi to sen z powiek..
If you run you might loose, but if you don`t run you are guaranteed to loose. -
nick nieaktualnymonika454 wrote:Czy Wiktoria to mało tradycyjne imię? Kiedyś było bardzo często używane, ale to pokolenie powoli przechodzi na drugą stronę. Wróciło kilka lat temu w wersji tradycyjnej i unowocześnionej ale imię ma swoją historię. Moja Babcia rocznik 1926 miała tak na imię.
To mam już tekst w razie Wu dla nich
Mi babcie się kojarzą typowo: Kazia, Jadzia, Marysia, Wiesia... A Wiktorię znam jedną właśnie, w wieku mojej siostry (10lat), więc myślałam, że bardziej nowoczesne
Ale o tym "powracaniu" imion to rzeczuwiście, mój pradziadek Marceli był i też sporo ostatnio tak nazywało synków.
-
nick nieaktualnymonika454 wrote:Dziewczyny, chciałabym się podzielić z Wami swoimi obawami. Może coś poradzicie albo przedstawicie swój punkt widzenia, bo mnie ta sytuacja stresuje.
Albowiem.. mieszkam w Poznaniu wraz ze swoim partnerem. Moja mama mieszka 250km od Poznania. Termin porodu mam na 12 sierpnia i właśnie.. moja mama zaplanowała sobie urlop od 15 sierpnia aby zaraz po porodzie do nas przyjechać na 2 tygodnie. Tylko...ja nie wiem czy chcę, żeby ona od razu po moim wyjściu ze szpitala była z nami. Mam wątpliwości bo mój dostanie przecież opiekę 2 tyg i chcieliśmy sami pierwsze chwile z malym spędzić i nauczyć sie siebie nawzajem. Mamy 2 pokojowe mieszkanie i w 3 dorosłe osoby, 1 dziecko, 2 koty i dochodząca położna to już tłum. Ja wiem, że mama chce pomóc...ale to troszkę za szybko. Zwłaszcza, że po porodzie, ponoć nasze nastroje mogą być różne, możemy dziwnie się czuć i chcieć mieć spokój.. Nie chcę mojej mamy urazić.. Tylko chciałabym mieć troszkę prywatności na początku a ona swoich planów ze mną nie skonsultowała... i tu mam stres. Co zrobić, co jej powiedzieć i jak.. Wczoraj na szkole rodzenia położna sama od siebie potwierdziła moje obawy. Powiedziała, że mamusie potrafią mieć bardzo negatywny wpływ na nas, mimo, że chcą dobrze...i nie polecała szybkich, dłuższych niż 30 min wizyt dla naszego komfortu. Spędza mi to sen z powiek..
Niestety się pod tym podpisuję, mama 300km od nas, a plany ma identyczne... Nie to, że jej nie chcę u siebie, po prostu się chcę oswoić z dzieckiem, nie wiem w czym na chce mi pomóc niby, jak karmić i tak będę ja, kąpanie też muszę sobie wyćwiczyć sama... -
Monika ja powiedziałam mojej mamie wprost, że po porodzie potrzebujemy czasu dla siebie i że owszem mogą przyjechać na chwilę zobaczyć wnuczkę, ale sami musimy oswoić się z nową sytuacją (mój mąż też będzie ze mną w domu 2 tygodnie) i że ja reaguje alergicznie na mądre rady jak jestem w nowej, niepewnej sytuacji, gdzie trzęsą mi się ręce i nie wiem co robić. Mama to uszanowała, tylko dodała, że jeśli będę potrzebowała pomocy to w każdej chwili mogę zadzwonić, to przyjedzie pomóc. Nam tez położna mówiła, że w pierwszym miesiącu dzidzia potrzebuje spokoju do adaptacji i żebyśmy nie mieli poczucia winy, tylko odmawiali wizytującym, jeśli dziecko na to źle reaguje.
Najlepsza była moja babcia, która sobie wymyśliła, że najlepiej żebym po porodzie przyjechała prosto do nich do domu. Powiedziałam jej, ze dziecko ma swój dom z którym się musi oswoić -
dolegliwosci ciazowe:
Swedzenie skóry-azs
bol miednicy
rwa kulszowa
bezsennosc
nadmierny przyrost wagi ciała
a co najlepsze nic nie moza leczyc... juz wiem czemu ciąza to nie choroba,bo chorobe mozna leczyc a dolegliwosci w ciazy niePenelope30, Truskaweczka83 lubią tę wiadomość
marcianka86 -
sabanek wrote:Niestety się pod tym podpisuję, mama 300km od nas, a plany ma identyczne... Nie to, że jej nie chcę u siebie, po prostu się chcę oswoić z dzieckiem, nie wiem w czym na chce mi pomóc niby, jak karmić i tak będę ja, kąpanie też muszę sobie wyćwiczyć sama...
dokładnie. Zwłaszcza, że w szpitalu przy porodzie jest jedyna szansa aby nasze chłopy dostały na nas 100% płatną opiekę. Później takiej możliwości nie ma. Chciałabym mieć troszkę czasu dla siebie, dla nas.. pochodzić w gaciach jak będzie mnie bolało, czy cycki wywalić jak będzie trzeba a nie się kryć po kątach..
If you run you might loose, but if you don`t run you are guaranteed to loose. -
Ja wszystkim mówię że nie wcześniej niż 2tyg po porodzie mogą nas odwiedzać. Wszyscy bez wyjątku matka, siostra, teściowa. W jednym zdaniu wyjaśniłam że tak chcę i nie tłumaczyłam się za długo. Uważam że to święte prawo kobiety po porodzie i każdy powinien zrozumieć.
-
Super podejście Pigułka i Penelope... Chciałabym mieć tyle asertywności w stosunku do mamy... Ale cieszę się, bo myślicie podobnie i nie może nie będę mieć wyrzutów, że wyrodną córką jestem..
Penelope30 lubi tę wiadomość
If you run you might loose, but if you don`t run you are guaranteed to loose. -
Penelope30 wrote:Ja wszystkim mówię że nie wcześniej niż 2tyg po porodzie mogą nas odwiedzać. Wszyscy bez wyjątku matka, siostra, teściowa. W jednym zdaniu wyjaśniłam że tak chcę i nie tłumaczyłam się za długo. Uważam że to święte prawo kobiety po porodzie i każdy powinien zrozumieć.
Amen. Tez tak uważam i powiedziałam mężowi ze mam taki plan. Wiadomo będę obolała i w ogóle to średnio mi się uśmiecha gościom kawki robic.Penelope30 lubi tę wiadomość
-
SyHa85 wrote:
Sa. Ale nieregularne i niezbyt mocne. Licze i jak zaczyna to 10 na h jest. Ale musze spokojniutko lezec bo inaczej nie czuje. No i takie zrywy ma tak z 3 razy dziennie max.
Ciesz sie bo za chwilę to będzie Ci takie kopy serwował ze będziesz go błagać o spokój.a te nasze łobuzy maja juz coraz mniej miejsca w brzuchach.
SyHa85 lubi tę wiadomość
-
monika454 wrote:Super podejście Pigułka i Penelope... Chciałabym mieć tyle asertywności w stosunku do mamy... Ale cieszę się, bo myślicie podobnie i nie może nie będę mieć wyrzutów, że wyrodną córką jestem..
-
No właśnie moja mama ma czasem problem z uszanowaniem moich decyzji. Tak jak powiedziałam jej o ciąży, o taśmach i powiedziałam, że ma nikomu nie mówić, że sobie nie życzę. Jak przyjdzie odpowiedni moment to jej powiem kiedy.. a ona co...? Bo ona się cieszy to jak ma innym nie mówić i powiedziała... Mnie to delikatnie mówiąc zdenerwowało i powiedziałam co myśle. Ogólnie na codzień jestem bardzo asertywna i nie przebieram w słowach ale w stosunku do niej mam jakieś "ale". Nie chcę żeby doszło o sytaucji, że ja się wkurzę i nie przebierając w słowach powiem ich o kilka za dużo. Wiem, że w sytuacji mocno stresowej jestem do tego zdolna-jest to forma obrony a już czuję, że o małego to będę walczyć..
If you run you might loose, but if you don`t run you are guaranteed to loose. -
Monika u mnie tesciowa miała takie zapędy ( jest na emeryturze ) ale została sprowadzona na ziemię. Mama mieszka na tym samym osiedlu także pewnie będzie dostarczać obiady ( tak było jak siostra urodziła ) ale nie przesiadywala godzinami ( może z pół ) i wiadomo nie codziennie!!!
Poza tym położna mówiła , że maluszka wszystkie nowe bodźce bardzo stresują, bo one odbierają świat całym ciałem i najlepiej przez pierwsze 2 tyg nie dodawać mu tych bodźców zbyt wiele. -
Rudi88 wrote:Monika u mnie tesciowa miała takie zapędy ( jest na emeryturze ) ale została sprowadzona na ziemię. Mama mieszka na tym samym osiedlu także pewnie będzie dostarczać obiady ( tak było jak siostra urodziła ) ale nie przesiadywala godzinami ( może z pół ) i wiadomo nie codziennie!!!
Poza tym położna mówiła , że maluszka wszystkie nowe bodźce bardzo stresują, bo one odbierają świat całym ciałem i najlepiej przez pierwsze 2 tyg nie dodawać mu tych bodźców zbyt wiele.
raz na jakiś czas jakby przyszła nawet na 1 h to spoko ale nie 2 tygodnie zaraz po szpitalu... zbieram argumenty-wykorzystam też Wasze- i będe rozmawiać w długi weekend jak pojadę do niej.
Dziękuje Wam Dziewczyny! Bardzo!
If you run you might loose, but if you don`t run you are guaranteed to loose. -
nick nieaktualnyMonika, moja mama tez mieszka 300 km ode mnie. Zadzwonila i oznajmila ze pierwsze dwa tygodnie sierpnia ma urlop bo jedzie na kajaki i zapytala czy chcialabym zeby tez zaplanowala urlop w drugiej polowie sierpnia (mam termin na 26) zeby przyjechac mi pomoc. Powiedzialam, ze nie bo bedzie maz i on bedzie pomagal.
Takze u mnie nie bylo problemu bo sama zapytala.
Wiem, ze moze byc irytujace to ich "narzucanie sie", ale ja wierze ze Wasze mamy robia to z milosci i troski o Was. Wyszlyscie juz dawno z gniazda, tak naprawde zyjecie na wlasny rachunek i ich juz nie potrzebujecie. Ich wlasne male coreczki sa dorosle i same zostaja mamami. To dla nich tak samo duze przezycie jak dla nas. I jak dla nas bedzie kiedy nasze dzieci (szczegolnie corki) beda mialy swoje maluszki.
Uwazam wiec ze mamy pelne prawo odmowic ich wizyt i pomieszkiwania ale ja bym to zrobila w sposob spokojny, zapewniajac ze strasznie to doceniam ze jest taki pomysl i checi ale ze ... /tu wszystkie swoje obawy zwiazane ze stanem poporodowym swoim i dziecka/ i ze np czy mozecie sie tak umowic ze po porodzie sie dogadacie kiedy taka wizyta kilkudniowa moglaby wchodzic w gre ale ze zakladasz ze np nie wczesniej niz miesiac, dwa,trzy po.