Sierpniowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
makota wrote:Betty, łączę się w dążeniach
ja też chciałam wybrać poród w domu, ale w końcu stanęło na domu porodowym. Na pierwszy raz, to dla nas obojga większy komfort psychiczny. Jak chcesz, mogę Ci podesłać kilka stron, gdzie jest trochę o porodach w domu. Położną wypytaj koniecznie; jeśli się w tym specjalizuje, to wie co robi
makotka z checia poczytam, podeslij mi jak możeszMARCELINA
11.02. 2015 IUI (10t * )
3.12.2015 IUI -
nick nieaktualnymakota wrote:To dobrze, że każdy ma prawo do własnych wyborów i opinii. Ja przykładowo uważam, że "samobójstwo" to jeżdżenie w ciąży na nartach, o którym ktoś tutaj wczoraj wspominał, ale nie będę krytykować innych kobiet za to, że podejmują pewne wybory i komentować, że w razie wypadku nie wybaczyłabym sobie tego. Każdy ma swój rozum i zakładam, że jeśli chodzi o dobro dziecka, to przemyślał i sprawdził, wszystkie za i przeciw. Proponuję trochę poczytać o poradach domowych, nim wygłosi się tak kategoryczną opinię
Amanina pozdrawiam i życzę dużo zdrowia
Ale ja w zadnym wypadku takiego wyboru nie krytykuje, wrecz podziwiam za odwage. Mowie tylko ze bym umarla ze strachu jakbym miala rodzic poza szpitalem. Nie wiem gdzie wyczytalas ze mi sie nie podoba Twoja decyzja, wszystko co napisalam dotyczylo mojej decyzji (wybor szpitala) i jakbym ja sie czula gdyby cos sie stalo.
A moj wybor jest jaki jest z powodu tego ze spedzilam w domu rodzinnym 19 lat i nasluchalam sie przy roznych okazjach i przypadkiem bedac swiadkiem rozmow lekarzy na temat porodow i tego jak cos sie wykrzaczylo w trakcie i po prostu wole zminimalizowac ryzyko. Ale to ja. Ty wolisz inaczej i to jest Twoja decyzja, kazdy przezywa zycie za siebieWiadomość wyedytowana przez autora: 27 maja 2016, 10:54
-
Cześć kuleczki
U nas też pralka już prasuje. Ciuszki Małej czekają na prasowanie (palce mi tak spuchły, że żelazko mi się źle trzyma ;/), i jestem w trakcie przygotowywania drugiego śniadania.
Nie mogę się już doczekać mojej kruszyny. Już mi robi na brzuchu wzgórki od łapek i stópek. Czasami ma tak nerwowe ruchy jak nie chce się ułożyć po jej myśli, że czuje, że charakter będzie po Mamusi.
Wózek zamówiony, dzisiaj jedziemy po fotelik, planuje w najbliższym czasie zakupy w aptece
I tak jak Hella - ja też za bardzo wczoraj jeszcze nie czułam, żeby był to mój dzień... no ale za rok to już sobie nie wyobrażam tego nie poczućhella lubi tę wiadomość
-
Dzień dobry Kochane
ja już po śniadanku z mężem
na szczęście dziś nie pojechał do pracy i mamy dzień dla siebie a nawet weekend.
Obudziłam się dziś o 4:30 na siku, wstaje a tu widno a na horyzoncie mgła jak mleko więc od razu było wiadomo ze dziś będzie piękna pogoda. Nie mniej jednak pospaliśmy do 10 tzn mąż pospał bo ja to miałam tryb czuwania co godzinę pobudka.
A wczoraj zamówiłam pościel do łóżeczka kawowa w białe kropki -
Siedze sobie w necie i znalalzłam fajny artykuł na blogu o wyprawce-moze komus sie przyda,podsyłam
http://mataja.pl/2014/01/wyprawka-niemowleca-lista-subiektywna/SyHa85, Ania_1986, Asiasia lubią tę wiadomość
MARCELINA
11.02. 2015 IUI (10t * )
3.12.2015 IUI -
Ja już sama nie wiem gdzie chcę rodzić. 3 szpitale w mieście, aż zazdroszczę tym z mniejszych miejscowości co mają jeden i wiadomo że będę tam rodzić.
Prywatna klinika gdzie wszystko ładnie pięknie, sale jednoosobowe z łazienkami ale ref 1, i bez oddziału pediatrii. Potem szpital z ref 2 i szpital z ref 3, opieka nie tak miła, sale duże ale z medycznego punktu widzenia bezpieczniej. Planuję po 33tyg obejrzeć wszystkie, jak mnie wpuszczą. -
nick nieaktualny
-
Karola, Aniab - łączę się z Wami w bólu usypiania dzieciora… wczoraj miałam mega dół z tego powodu - czuję się jak gorsza matka, bo mała tak wyje i prosi "mama nieeee" jak ma iść na drzemkę, szok. Do tego leje mnie po twarzy i kopie (też po brzuchu). Jednym słowem masakra. Mam tak już co najmniej pół roku, dzień w dzień, no chyba że uśnie w aucie podczas podróży. Wcześniej kładłam ją ok. 13.00, teraz już po 14.00, ale potrafi spać ze 2,5h. A potem szaleje do 22.00. Mąż się już wkurza na 22.00, ale wcześniej niż o 13.00 nie ma szans, żeby ją zaciągnąć w ogóle na spanie. Budzi się rano koło 7.00-7.30. Także wieczorem, ani rano nic nie zrobię… A jak odpuszczę drzemkę w dzień, to jest nie do wytrzymania - co 5 min. histeria, nic jej się nie podoba… Ja już nie mam sił, ani pomysłu jak to rozwiązać… Jak któraś z Was to przechodziła i wie, co pomaga, to proszę o poradę
-
Witajcie kochane. U nas bardzo duszno - albo mi tak duszno
Dziewczyny pytanko mam bo ja już wzięłam się za pranie i prasowanie ciuszków dla mojej królewny i powiedzcie mi czy potem jeszcze znowu prać czy wy już nie będziecie prać?
Insulinoodporność, PCOS, dna moczanowa- walczymy o rodzeństwo
-
nick nieaktualnyolena ja nie pomoge, u nas rzadko zdarza sie bunt drzemkowy. teraz juz ladnie spi od pol godziny, on sam sie domaga spania...ale najwazniejsze to nie przegabic jego momentu na spanie...wczoraj przez msze ominelismy jego godzine, chociaz probowalam uspic go w wozku, nie dalo rady, a pozniej juz byl problem i zasnal z wielkim bolem o 15...
a nie czegos ulubionego do zasypiania, u nas musi byc smoczek i pielucha... -
nick nieaktualnyJRY u nas tez duszno, myslalam ze na tym placu zabaw nie wyrobie. a teraz juz sie zachmurzylo i jak nic po poludniu bedzie padac.
co do ubranek to jak ja teraz przepiore i wyprasuje to juz ruszac tego nie bede, pozniej te wieksze rozmiary bede pewnie odswiezac...JRY1984 lubi tę wiadomość
-
Jak tak czytam o tym usypianiu przez Was dzieci to mi się przypomina jak mój siostrzeniec potrafił zasnąć. Łaził marudził, żadne kołysanie nie pomagało, w końcu jakies histerie kładzenie się na podłodze i tam gdzie się położył tam spał. Np. pod krzesłami albo pod drzwiami sypialni na golej posadzce no aktobacje takie były ze czasami można było paść ze śmiechu.
-
Dziewczyny a nosicie w torebce kartę ciąży??
Bo wczoraj tak mnie natchnęło jak przechodziłam przez pasy na zielonym a gościu jechał " na strzałce" i się zatrzymał w połowie pasów ( Zdzichu w zdezelowanym golfie z fajka w paszczy). To jakby mnie zgarnął to nie miałam przy sobie karty ciąży. Chyba zacznę nosić, bo mam ją w takiej dużej teczce razem ze wszystkimi wynikami badań, usg itp. -
nick nieaktualny
-
kaarolaa wrote:olena ja nie pomoge, u nas rzadko zdarza sie bunt drzemkowy. teraz juz ladnie spi od pol godziny, on sam sie domaga spania...ale najwazniejsze to nie przegabic jego momentu na spanie...wczoraj przez msze ominelismy jego godzine, chociaz probowalam uspic go w wozku, nie dalo rady, a pozniej juz byl problem i zasnal z wielkim bolem o 15...
a nie czegos ulubionego do zasypiania, u nas musi byc smoczek i pielucha...
No niestety, chyba już wyrosła z tych wszystkich przytulanek (smoczek poszedł w odstawkę w 6mc, a pielucha nigdy w użyciu nie była), muszę być tylko ja, a potem i tak w dziób dostaję… Ale za chwilę jest "moja, moja mama", a potem jeszcze raz z liścia i z kopyta… no masakra, najchętniej sama usypiałaby o 17.00, ale tak to w ogóle nie ma życia...
-
Ja zawsze nosze. Moja polozna powtarza ze karta ciazy z wpieta grupa krwi jest teraz wazniejsza niz jakikolwiek dokument. W razie wypadku wiedzs od razu na jakim etapie jest viaza czy sa jakies zagrozenia i jak postepowacNasza Marcysia jest już z nami
-
Rudi88 wrote:Dziewczyny a nosicie w torebce kartę ciąży??
Bo wczoraj tak mnie natchnęło jak przechodziłam przez pasy na zielonym a gościu jechał " na strzałce" i się zatrzymał w połowie pasów ( Zdzichu w zdezelowanym golfie z fajka w paszczy). To jakby mnie zgarnął to nie miałam przy sobie karty ciąży. Chyba zacznę nosić, bo mam ją w takiej dużej teczce razem ze wszystkimi wynikami badań, usg itp.
W pierwszej ciąży nosiłam, teraz zapominam włożyć, ale chyba zacznę regularniej nosić, bo już bliżej niż dalej
-
nick nieaktualnyoLena31 wrote:No niestety, chyba już wyrosła z tych wszystkich przytulanek (smoczek poszedł w odstawkę w 6mc, a pielucha nigdy w użyciu nie była), muszę być tylko ja, a potem i tak w dziób dostaję… Ale za chwilę jest "moja, moja mama", a potem jeszcze raz z liścia i z kopyta… no masakra, najchętniej sama usypiałaby o 17.00, ale tak to w ogóle nie ma życia...
tak to nie wiem co Ci poradzic, moze bunt przechodzi? a dlugo juz te problemy trwaja? -
JRY ja myślałam że jak teraz popiorę i poprasuję to już nie będę więcej prała, w sumie to w przyszłym tyg się za to wezmę... Oj i też mi dziś strasznie słabo, zmierzyłam ciśnienie i 88/58... pewnie przez tą pogodę bo niby później ma padać...
w ogóle to już położyliśmy panele w pokoiku młodej, złożyliśmy komodę i zostały nam jeszcze jakieś pierdoły typu przywiercić nowy karnisz no i dekorowanie, zrobiłam trochę pomponów i obrazek dla córci i zastanawiam się czy coś na ścianach pomalować?JRY1984, Betty Boop lubią tę wiadomość