Sierpniowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Dzień dobry.
My juz na nogach od godziny.
Wstałam siusiu i zasnąć nie mogę.
Wczoraj mama poinformowała mnie, że chce do nas przyjechać 30 lipca. Wszystko fajnie tylko w tym czasie to w każdej chwili mogę rodzić a i nas nikt o zdanie nie zapytał jak czas chcemy spędzać w ostatnich chwilach przed porodem. I teraz strasznie mnie to stresuje, że ona będzie, ja zacznę rodzić, ona będzie chciała na porodowke jechać itp itd a ja od dawna wiem jak chcę mieć...
If you run you might loose, but if you don`t run you are guaranteed to loose. -
Ja tez cos spania nie mam. Chyba organizm się przygotowuje.
Co do mamy to nie zazdroszczę. A nie możesz jej subtelnie odmówić?
Mnie juz moi rodzice wkurzają. Tu niby dzwonią pytają jak się czuję ale ogólnie to mnie irytują. Wczoraj ojciec zadzwonił a pijany byl. Tak się zachowują ze niedługo przestanę odbierać od nich telefony. Na szczęście wiem ze nie przyjadą ani bez zaproszenia ani bez zapowiedzi. -
Może ta ciąża już nas męczy, że same jesteśmy drażliwe? Bo nie wiem jak inaczej... Też ostatnio nie potrafie z rodzicami i z siostrą rozmawiać. Nawet nie mam ochoty odbierac telefonów więc dobrze wiem co Aniu czujesz.
Co do mamy to będę rozmawiać z moim i podejmiemy jakąś decyzję. Gdzieś tam liczę, że ona sama zrezygnuje z przyjazdu. Będę marudzić przez kolejne tygodnie to może sama zrozumie..
If you run you might loose, but if you don`t run you are guaranteed to loose. -
Już nie śpię. Muszę mocz złapać do laba. Ostatnia wizyta w łazience o 3, teraz wstałam o 6 i staram się jeszcze trochę wstrzymać żeby mieć te prawie 4 godziny ale ciężka sprawa.
Moja mama chce przyjechać do mnie (a dokładnie do hotelu bo się z moim nie lubią) 15 sierpnia a ja mam termin na na 17-tego. Też już była o to lekka kłótnia i ostatnio pytała kiedy chrzciny planujemy bo może jednak weźmie ten hotel na wrzesień. Moja matka nie jest zbyt zrównoważona i naprawdę nie wiem co ostatecznie wymyśli. Moja siostra zaprasza ją do siebie w sierpniu, żeby "odciągnąć" matkę ode mnie to może się skusi. -
U nas dziś chyba szykuje się ciepło bo już jest 20 stopni
Ja znów źle spałam
Co do chrzcin, ja nie chcę robić, bo wiem miej więcej ile to by wyniosło, mój mówi, że może w domu zrobimy, ale gdzie on tyle os. pomieści i sądzi, że ja z dzieckiem będę stała przy gadach i robiła jedzenie dla tylu osób.
I mam to gdzieś czy ktoś się na mnie obrazi czy nie...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 lipca 2016, 06:27
Mama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
Ja chcę zrobić ale nie mam kogo zaprosić. Od męża rodzice i brat który będzie prawdopodobnie chrzestnym to 3 osoby. Moja matka chce przyjechać, ale ja jej nie chcę,bo już mi ślub i wesele popsuła; siostra z mężem mieszkają daleko i są nie wierzący i powiedzieli wprost że im nie zależy
. Może doproszę kilka znajomych i po prostu pójdziemy na naleśniki bo mam mały, niedrogi bar obok i tyle.
-
Penelope30 wrote:Ja chcę zrobić ale nie mam kogo zaprosić. Od męża rodzice i brat który będzie prawdopodobnie chrzestnym to 3 osoby. Moja matka chce przyjechać, ale ja jej nie chcę,bo już mi ślub i wesele popsuła; siostra z mężem mieszkają daleko i są nie wierzący i powiedzieli wprost że im nie zależy
. Może doproszę kilka znajomych i po prostu pójdziemy na naleśniki bo mam mały, niedrogi bar obok i tyle.
U nas rodzina na miejscu- trzeba by było zaprosić 22 osoby
Nie wiem czy ja się taka sknera zrobiłam, ale w czasie ciąży strasznie dużo kasy nam poszło ( podobnie jak Wam ) u mnie jeszcze koszt leków co miesiąc na początku 800zł potem już zeszło 500zł. A chcielibyśmy jeszcze małego zaszczepić to też parę stów trzeba liczyć...
Penelope możesz tak zrobić, jak chcesz zaprosić znajomych- kawa i ciasto albo naleśnikiPenelope30 lubi tę wiadomość
Mama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
nick nieaktualnyletty wrote:No Ty to akurat musisz się oszczędzać
ale pięknie Ci ten szew trzyma. Będą Ci go ściągać w okolicach 38? Czy dopiero na poród?
-
nick nieaktualnyJRY1984 wrote:Co za teście - daj spokój... Pewnie w słoiki na kompot kładłaś?
JRY1984 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyA tak w ogole to dzien dobry. Ja wstalam przed 6 bo oczywiście Marceli nie dal pospac. poszlam tez pozno spac bo po polnocy, ale bardzo zmeczona nie jestem, jeszcze po 1 Marceli do nas przyszedł i spal na prawie całym lozku a ja znów polowa tylka w powietrzu. Ale nie narzekam, nic mnie nie boli.
A chce sie nim nacieszyc bo kolo 20 lipca maz go wywiezie do dziadkow i wroci pod koniec sierpnia. Wiec to masakrycznie dlugo bedzie.
A mi sie coraz mocniej brzuch stawia, wczioczorami to mam twardnienie za twardnieniem. Ale skurczy bolesnych na szczęście narazie brak. Ale czuje tez jak maly mi sie wpycha na dol bo mnie piecze od czasu do czasu.Martynka30 lubi tę wiadomość
-
Penelope30 wrote:Martynka ale to Ty i mąż macie dużo rodzeństwa? Bo dalszej rodziny to już nie trzeba zapraszać? Tak mi się zdaję. Rodzice, rodzeństwo, chrzestni i starczy. Obiad można znaleźć za 13 zł/os albo do domu na kawę i ciastka po kościele i starczy.
Ode mnie ze strony mam 3 braci- to trzeba zaprosić z rodziną( żona i dzieci), mój ma 1 brata z rodziną i siostrę do tego dochodzą rodzice i chrześni i tak by się nazbierało 20-22 osoby- wiem, bo robiliśmy przyjęcie.
U nas nie ma takich barów z obiadem tak tanim
W domu nie miałabym gdzie pomieścić tylu osób...
Eh nie chce mi się na razie o tym myślećMama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
Zresztą przyznam szczerze, nie mam z nimi dobrego kontaktu, u nas jest tak, że każdy ma swoje życie, swoje problemy i nikt nikim się nie interesuje...
W tej ciąży do tej pory nikt nie zapytał jak się czuję ( oprócz moich rodziców)
Jak straciłam 3 ciążę to nikt nie wyciągnęł ręki- tak naprawdę nikogo to nie obeszło itp. Tylko słyszałam co ja mogę wiedzieć o śmierci dziecka, przecież to nie były dzieci... dla nich może nie, ale dla mnie tak.
Przepraszam, ale znów musiałam to z siebie wyrzucić... teraz u nas panują chłodne relacje. Nie wiem nawet czy będę miała kogo na chrzesnych poprosić.Mama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
kaarolaa wrote:A tak w ogole to dzien dobry. Ja wstalam przed 6 bo oczywiście Marceli nie dal pospac. poszlam tez pozno spac bo po polnocy, ale bardzo zmeczona nie jestem, jeszcze po 1 Marceli do nas przyszedł i spal na prawie całym lozku a ja znów polowa tylka w powietrzu. Ale nie narzekam, nic mnie nie boli.
A chce sie nim nacieszyc bo kolo 20 lipca maz go wywiezie do dziadkow i wroci pod koniec sierpnia. Wiec to masakrycznie dlugo bedzie.
A mi sie coraz mocniej brzuch stawia, wczioczorami to mam twardnienie za twardnieniem. Ale skurczy bolesnych na szczęście narazie brak. Ale czuje tez jak maly mi sie wpycha na dol bo mnie piecze od czasu do czasu.
Karolka szybko zlecia już niedługo będzie Kornelek, i jemu trzeba będzie poświęcić czas, a potem to jak wróci Marcelek to już na dwóch
Mnie też brzuch się stawia codziennie. A jak młody się wypina to też mnie boli, czasami bardzo.
Ja nie wiem, jak sobie poradzę z tak małym dzieckiem, mąż urlop będzie miał dopiero 15 sierpnia...Mama 3 Aniołków- 2.06.14 Zuzia 10tc,12.09.14 Dominiś 10tc, 12.05.15 Kropusia
Synek 54cm, 2800- urodz 36/37tydz -
nick nieaktualnymonika454 wrote:Wczoraj mama poinformowała mnie, że chce do nas przyjechać 30 lipca. Wszystko fajnie tylko w tym czasie to w każdej chwili mogę rodzić a i nas nikt o zdanie nie zapytał jak czas chcemy spędzać w ostatnich chwilach przed porodem. I teraz strasznie mnie to stresuje, że ona będzie, ja zacznę rodzić, ona będzie chciała na porodowke jechać itp itd a ja od dawna wiem jak chcę mieć...
WspółczujęNajgorzej, że mówisz, że będzie chciała na porodówkę... Trzeba pogadać, innego wyjścia nie ma. Trzymam kciuki, aby zrozumiała
-
Martynka30 wrote:Jak tak odczytuje dziewczyny z cukrzycy i jak mają problem z karmieniem- to ja naprawdę się boję, czy sobie poradzę...
Martynko, nie możesz tak myśleć! Nastawienie to połowa sukcesu. Musisz wierzyć, że Tobie się uda i koniec! Będzie dobrzeGłowa do góry! :-*
sabanek, Martynka30 lubią tę wiadomość
-
Martynka to możemy iść na wymianę ja będę chrzestną u Ciebie a Ty u mnie
.
A co do rodzinki to w takiej sytuacji Ci się nie dziwię. A ludzie to są głupi i okropni, moja teściowa też ma straszne podejście. Jak mojej siostrze umarło dziecko kilka godzin po porodzie w 23tc to się mnie pyta kiedy oni ślub wezmą. Ja mówię że za jakiś czas jak im żałoba minie. A ona na to, że po takim dziecku to nie ma żałoby. Aż mnie zatkało. Nawet nie wiem o co jej chodziło. Nie ma w sensie że w kościele czy że oni nie mają prawa czuć żalu, no masakra co za myślenie.Martynka30 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKarola, mi się wydaje, że lekarz dobrze ma zamiar zrobić zdejmując szew w tym 36. tygodniu, na spokojnie wtedy już i tak będzie z Kornelem jakby co, nie rozerwie Cię. Zwłaszcza, że te twardnienia masz częściej, to bezpieczniej chyba wcześniej zdjąć niż później na ostatnią chwilę wszystko. A może i urodzisz dopiero po terminie?
Ja pamiętam jak kiedyś kilka wielkich wiader wiśni drylowałam, masakra była, to współczuję.
U nas chrzest to byłby problem tylko z noclegiem dla moich: mama + siostra + siostra z narzeczonym, a ja mam wolne tylko 1 małe łóżkoOd K strony to tylko brat z narzeczoną, ten drugi to pewnie w d*** ma, więc dla moich bym zrobiła obiad, bo i tak muszą coś jeść przecież, ciasto i kawka i to wszystko, długo by nie siedzieli, bo 300km muszą wracać, a nie wiadomo jak z urlopami by mieli. Zresztą nie wiadomo, czy nam ktoś będzie chciał ochrzcić, bo my bez ślubu...