Sierpniowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Benus wrote:Dzięki pigułka, znam sklep zawsze do nich na Aleje Pokoju chodzę - nawet jakąś zniżkę mam, myślałam, że uda mi się cokolwiek znaleźć na necie tańszego ale widzę, że czeka mnie u nich wizyta i znów pare stów będzie wydane no ale co zrobić.
jak dorwe komputer to wrzuce Ci link do stanika ktory zamawialam w necie i jak na poczatek jest calkiem spoko
Benus lubi tę wiadomość
-
A mi się pojawiło tyle dolegliwości, że już mam dość.. No i zgaga nieszczęsna od paru dni. Nie mogę spać, jestem wiecznie zmęczona, brzuchol mam wieelki. Niestety apetyt dopisuje....
Nie mogę się zmusić, żeby spakować torbę.
Co do chrzcin to pierworodnego ochrzciliśmy jak miał 3 latka! dopiero trzeci ksiądz nam ochrzcił, tu gdzie się przeprowadziliśmy. Mamy ślub cywilny i to było problemem. Mój mąż jest mocno antykościołowy, tak jak i jego cała rodzina. Nawet jak chciał na chrzestnego brata syna, to ten odmówił. Teraz też nie wiem czy będzie chrzestny z jego strony.
Teraz jak będziemy chrzcić maluszka, to prawdopodobnie weźmiemy ślub kościelny.
Na chrzest zapraszamy tylko chrzestnych i mamy oraz mojego brata z rodziną, czyli najbliższych.
-
Ach i jeszcze mamy imię niewybrane! Nie możemy dojść do porozumienia, jemu się moje typy niepodobają, a ja nie chce jego.
Moje: Miłosz, Marcel, Tobiasz
Jego: Krzysztof, Wojtek, Rafał ew. Adam
I chyba ostatecznie będzie Adam, ale nie czuję tego.
Przy pierwszym to upatrzyłam sobie imię i mu od początku cały czas powtarzałam, aż mu się osłuchało, bo w pierwszej chwili katygorycznie odrzucił. Teraz wszystkim opowiada, że to imię tak przypadkiem się wzięło
-
sabanek wrote:To ta sama mama, która wcześniej chciała przyjechać od razu po porodzie?
WspółczujęNajgorzej, że mówisz, że będzie chciała na porodówkę... Trzeba pogadać, innego wyjścia nie ma. Trzymam kciuki, aby zrozumiała
tak to ta sama mama. Widać wizytę po porodzie jej wytłumaczyłam ale wcześniej to przecież nie problem, bo ona pracowała do ostatniego dnia... Ja sobie tego nie wyobrażam. Kocham ją całym sercem ale ona nie chce naszych potrzeb zrozumieć. Ostatnio mnie denerwuje, bo na mojego synka mówi, że to jej synuś...
If you run you might loose, but if you don`t run you are guaranteed to loose. -
nick nieaktualnyMarcianka, Penelope - to ostatnio niesamowite rzeczy się dzieją, bo mi waga pokazała dziś 79 kg :o Czyli jestem 21,5 kg na plus (tak, musiałam użyć kalkulatora by to obliczyć
), nie rośnie już za bardzo, co mnie dziwi i cieszy jednocześnie, ale te wzorki na udach to mogłyby się nie pojawiać
Dobrze, że brzuszek piękny i gładki mam (na razie)...
Goslim, mój K jest KrzysztofPiękne imię hihi.
Adam też ładnie, taki mały Adaś będzie śmigał po domuA pierwsze dziecko jak ma na imię?
-
nick nieaktualnymonika454 wrote:tak to ta sama mama. Widać wizytę po porodzie jej wytłumaczyłam ale wcześniej to przecież nie problem, bo ona pracowała do ostatniego dnia... Ja sobie tego nie wyobrażam. Kocham ją całym sercem ale ona nie chce naszych potrzeb zrozumieć. Ostatnio mnie denerwuje, bo na mojego synka mówi, że to jej synuś...
Może jakiś syndrom jej się włączył? To wyglda trochę tak, jakby chciała od początku być w życiu Maluszka, mówisz nawet, że na Niego mówi "synuś", więc może na takim tle coś jest grane? -
Goslim, mój K jest KrzysztofPiękne imię hihi.
Adam też ładnie, taki mały Adaś będzie śmigał po domuA pierwsze dziecko jak ma na imię?[/QUOTE]
Pierwszy to Ignaś, a Krzysztof to mi się niestety źle kojarzy: w pracy mam takiego co nie do końca jest normalny, śpi i chrapie przy biurku, ma problemy gastryczne, potrafi np. Obsrać sobie koszulę, spodnie i siedzieć tak w pracy (przez jakiś czas siedziałam z nim w pokoju). Najgorsze, że nikt go nie ruszy. Na szczęście już nie będę miała z nim do czynienia, ale niesmak pozostał. -
Martynka30 wrote:Sabanek ja kiedyś rozmawiałam z jednym ksiedzem , ksiądz nie powinien odmówić sakramentu chrztu, bo te dziecko nie jest niczemu winne, jedynie rodzice nie przystępują do komunii.
Mój brat chrzcił córkę jak jeszcze nie mieli kościelnego ślubu i mieli duży problem ze znalezieniem takiej parafii.. A ochrzcił jak mu obiecali, że kościelny niedługo wezmą i źe chrzestni będą mocno wierzący. Wzięli, ale dopiero po 4 latach, jak chcieli ochrzcić 2 dziecko.
Choć akurat w wielu przypadkach (w tym w sumie też) taki chrzest to dla mnie trochę hipokryzja... Do kościoła chodzą baaardzo rzadko, a i mi (bo to w końcu mnie na chrzestną wtedy poprosili) parę razy małą do kościoła udało się tylko zabrać, bo albo nie chcieli puścić, a jak już mała zaczęła sama decydować to po jej wypowiedziach było widać jak ją w domu nastawiają.. I nigdy nie chciała ze mną pójść. NIGDY w życiu bym się jeszcze raz nie zgodziła na bycie chrzestną w takim przypadku, bo dla mnie akurat znaczy to coś więcej niź tylko koniec zrzędzeń rodziny itd.. -
sabanek wrote:Może jakiś syndrom jej się włączył? To wyglda trochę tak, jakby chciała od początku być w życiu Maluszka, mówisz nawet, że na Niego mówi "synuś", więc może na takim tle coś jest grane?
Czasami myślę, że ona chciała mieć kiedyś syna i jej nei wyszło to teraz będzie miała. Tylko mnie to o bialej gorączki doprowadza. Ostatnio jak mi po raz któryś tak powiedziała to sie po prostu rozłączyłam. Chwilami się ciesze, że mieszka daleko od nas. Na pewno te zachowania nie są normalne, tak mnie się wydaje.
If you run you might loose, but if you don`t run you are guaranteed to loose. -
Witamy się i my
u nas bez zmian leżenie i leżenie
noc już była dużo lepsza miałam trochę zgage ale dało się przeżyć. Bardzo męczą mnie napady gorąca masakra ale to niby normalne po tych kroplowkach. Co do chrzcin to my będziemy robić w Pl w święta Bożego Narodzenia bo jakbym miała cała rodzinę tu ściągnąć to bym się nie pozbierala
u nas nie ma problemu z chrzestnymi i wg z rodziną i też dziękuję Bogu,ze tak mamy czytając wasze historie.
Asiasia lubi tę wiadomość
-
monika454 wrote:tak to ta sama mama. Widać wizytę po porodzie jej wytłumaczyłam ale wcześniej to przecież nie problem, bo ona pracowała do ostatniego dnia... Ja sobie tego nie wyobrażam. Kocham ją całym sercem ale ona nie chce naszych potrzeb zrozumieć. Ostatnio mnie denerwuje, bo na mojego synka mówi, że to jej synuś...
Monika Jezuuuuuu jakbym o mojej teściowej czytała ( ostatnie zdanie ) jak słyszę od niej " mój Kornelek " to mam zawał. Jak będę w szpitalu to ona przyjedzie żeby gotować i dbać o nas! Niedoczekanie!!
Mam mamę na tym samym osiedlu to po co mi tesciowa w domu? Do przeglądania kątów?
Z resztą wczoraj miałam z mamą rozmowę na temat odwiedzin gości itp i na szczęście podejście mamy zbliżone, więc większej afery nie będzie. Zobaczymy jak się rodzinka Ł zachowa. -
Hej dziewczyny,
jak już przy temacie chrztu jesteście, to orientujecie się czy mogą być dwie babki jako chrzestne? My mamy taki "problem", że:
- ja bym wcale nie chrzciła, ale mój chce i mojej rodzinie też bardzo zależy, więc nie będę się upierać, bo mi się dziecko od tej święconej wody przecież nie rozpuści
- nie mamy ślubu kościelnego
- mój do kościoła nie chodzi, ale twierdzi, że chrzest jest ważny... ok to jego "wiara"
- ja uważam, że skoro już to robić, to na poważnie i na chrzestnych chcę brać poważnych ludzi, dla których to coś znaczy i w związku z tym nie mamy ani jednego męskiego kandydata
Myślicie, że to przejdzie z dwoma kobitkami?
-
Rybaaaa wrote:Mój brat chrzcił córkę jak jeszcze nie mieli kościelnego ślubu i mieli duży problem ze znalezieniem takiej parafii.. A ochrzcił jak mu obiecali, że kościelny niedługo wezmą i źe chrzestni będą mocno wierzący. Wzięli, ale dopiero po 4 latach, jak chcieli ochrzcić 2 dziecko.
Choć akurat w wielu przypadkach (w tym w sumie też) taki chrzest to dla mnie trochę hipokryzja... Do kościoła chodzą baaardzo rzadko, a i mi (bo to w końcu mnie na chrzestną wtedy poprosili) parę razy małą do kościoła udało się tylko zabrać, bo albo nie chcieli puścić, a jak już mała zaczęła sama decydować to po jej wypowiedziach było widać jak ją w domu nastawiają.. I nigdy nie chciała ze mną pójść. NIGDY w życiu bym się jeszcze raz nie zgodziła na bycie chrzestną w takim przypadku, bo dla mnie akurat znaczy to coś więcej niź tylko koniec zrzędzeń rodziny itd..
Ja mam podobną sytuację. Też zgodziłam się być chrzestną u brata ciotecznego.
Tłumaczył że ja jestem siedząca to dlatego.
Też myślę,że to taka hipokryzja bo po co im chrzest skoro nie wiedzą i nie chodzą do kościoła. To trochę tak jakby chcieć wejść do jakiegoś związku czy klubu i narzekać,że ma swoje zasady.
Córka 2012👱♀️
Córka 2014👩💼
Syn 2016 👱♂️