Sierpniowe Mamusie 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Teraz do niego dochodzi dopiero jaki syf narobił. I to w całej rodzinie, bo wybrał termin świąteczny.
Ja kupię i sobie i MaluszkowiI zabiorę go na lody żeby mu wynagrodzić potężne dawki hormonów stresu biedaczkowi
W kinie wybrałam planetę singli i niezgodną.
Ciekawe jak się zachowa po pracy jak mnie nie będzie. Może to wredne ale mam nadzieję, że się porządnie wystraszy. Gorzej, jak się rozczaruje. . .No ale wtedy będę wiedzieć na czym stoję.
laven81, celia lubią tę wiadomość
[/url]
-
SyHa85 wrote:Teraz do niego dochodzi dopiero jaki syf narobił. I to w całej rodzinie, bo wybrał termin świąteczny.
Ja kupię i sobie i MaluszkowiI zabiorę go na lody żeby mu wynagrodzić potężne dawki hormonów stresu biedaczkowi
W kinie wybrałam planetę singli i niezgodną.
Ciekawe jak się zachowa po pracy jak mnie nie będzie. Może to wredne ale mam nadzieję, że się porządnie wystraszy. Gorzej, jak się rozczaruje. . .No ale wtedy będę wiedzieć na czym stoję.
Alicja 40 tc. 2007
Aniołek 6 tc. 2012 (*)
Antonina 35 tc. 2016
Anastazja 30 tc. 2021
-
SyHa na 100% będzie dzwonił, skoro i teraz dzwoni to myślę, że Twoja nieobecność tym bardziej go ruszy. Ale masz racje, odpocznij, postaraj zrelaksować się w kinie i na zakupach. Trzymam kciuki, by wszystko się wyjaśniło.
Ja dzisiaj wzięłam urlop na żądanie bo mąż ma jakieś załatwienia w rodzinnych stronach i nie miałam jak wrócić do Lublina. Święta minęły na spokojnie, nie jadłam jakoś dużo, bo mam wrażenie, że żołądek mi się zmniejszył
Przez święta była taka piękna pogoda, a dzisiaj ponuro i deszczowo... I znów wrócił stres, bo może w końcu dzisiaj będzie decyzja kredytowa. Człowieka szlag trafia od tych cholernych biurokracji, które trwają i trwają.SyHa85, Betty Boop, celia lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnySyha moze spakuje sobie torbe zeby widzial ze nie ma twoich rzeczy i gdzies ja schowaj. Jak zobaczy ze nie ma twoich rzeczy i ciebie to sie zdziwi.
pamietam jak ja się z moim poklocilam i poszlam do kolezanki na pol dnia. Moj z pracy wrocil i pierwsza mysl nas nie ma i wyjechalam. Ale zajrzal do szafki zobaczyl ze jest mleko i kasza wiec napewno nie wyjechalam. Ale stracha mial wtedy. -
kaarolaa wrote:Syha moze spakuje sobie torbe zeby widzial ze nie ma twoich rzeczy i gdzies ja schowaj. Jak zobaczy ze nie ma twoich rzeczy i ciebie to sie zdziwi.
pamietam jak ja się z moim poklocilam i poszlam do kolezanki na pol dnia. Moj z pracy wrocil i pierwsza mysl nas nie ma i wyjechalam. Ale zajrzal do szafki zobaczyl ze jest mleko i kasza wiec napewno nie wyjechalam. Ale stracha mial wtedy.
Już się spakowałam. Wezmę też laptopa to będzie bardziej wiarygodne. Schowam wszystko w aucie.celia lubi tę wiadomość
[/url]
-
Hella ja pamiętam jak czekalismy na decyzję kredytową jakby to było wczoraj, a tu w sierpniu 4 lata będzie.
Mam nadzieję,że mój lekarz już wrócił ze Świąt i będę mogła podejrzeć mojego Kluseczka dzisiaj -
Hej o jaka konspiracja i dobrze haha my wszystkie naszprycowane hormonami potrafimy dac chlopaka nauczke nawet te najlagodniejsze moj ostatnio tez obrywa za glupstwa ale jednak np zwiazane z wozkiem zaraz wyruszam na zakupy bo stanik za maly ciuchy tez wiec cos mozna kupic chodz z moimi humorkami moze skonczyc sie to klotnia bo moj maz ma wolne i bedzie robil za tragazowego☺
SyHa85, Betty Boop lubią tę wiadomość
-
Hej dziewczyny! A ja już od tygodnia plamię krwią. Zauważyłam, że rano jest jej więcej (jakby po nocy), a potem w dzień tylko delikatnie różowe plamki, albo i nic. Niby wiem, że to od tego nisko schodzącego łożyska i że wszystko tam jest długie i zamknięte i mały jest bardzo aktywny, ale stresik jest cały czas. Kiedy to plamienie się skończy???
Nie potrafię się wyluzować zupełnie. Jeszcze w święta przyplątała mi się jakaś biegunka (pewnie od zmiany wody, moje jelita są na to wrażliwe) i już myślałam, że to pierwszy sygnał przedwczesnego porodu (człowiek sobie dopisuje sam historie)...
Jeszcze odkąd przyjechaliśmy do rodziców, córcia jest nie do wytrzymania. Potrafi zaliczyć 5 histerii dziennie. Zwalamy to na rozdrażnienie, bo dwa ostatnie zęby jej się wyżynają… Ale to przechodzi wszelkie pojęcie. W dodatku jeść tutaj jak zwykle nie chce. I teraz to chyba i ja i ona o kilogram lżejsze jesteśmy…
Sorki, że tak marudzę, ale trochę pomaga, jak tak się Wam wyżalę.
Hella trzymam kciuki za pozytywną decyzję kredytową.
SyHa podobno Planeta Singli fajna, to może trochę się wyluzujesz
-
nick nieaktualny
-
Karola, w ubiegłym tygodniu byłam u dwóch i obaj nic innego nie widzieli, ale ten drugi powiedział mi, że lepiej w takim razie nie badać często od dołu, bo to łożysko można tylko naruszyć i wtedy dopiero klops. Tak więc siedzę sobie na razie "spokojnie" i "odpoczywam". Na razie nie boli mnie nic (oprócz oczywiście jakiegoś standardowego pobolewania więzadeł, albo dolegliwości jelitowych), także poczekam jeszcze przynajmniej tydzień, aż zacznę się na poważnie martwić, jak nic się nie poprawi...
-
Cześć dziewczyny!
Przepraszam za brak kontaktu, ale w Świeta w ogóle nie miałam czasuMoje minęły szybko i bezproblemowo. Spędziliśmy je u Teściów (mojej rodziny w ogóle nie widziałam
). Za to najbliższe Boże Narodzenie już będziemy u moich
Nie wróciłam jednak do pracy. Dzisiaj oficjalnie zaczynam długie zwolnienie (niestety nie udało mi się Szefowej na to dobrze przygotować, sugerowałam jej, że może coś takiego z dnia na dzień się wydarzyć - ale ona chyba spodziewała się, że pójdę na l4 w 9 miesiącu. Jednak krwawienie w zeszłym tygodniu dało mi do myślenia i wolę siebie nie forsować i nie mieć sobie tfu tfu nic do zarzucenia).
Też dzisiaj byłam w lab - ciekawa jestem czy morfologia rozjedzie mi się jeszcze bardziej. No i czekam też na TSH...
Syha - widzę, że u Ciebie zimna wojna. Trzymaj się kochana ! ja swoją zaliczyłam przed Świętami ;/ Nie wiem czy taki brak kontaktu spradziłby się u nas - myślę, że Kuba by chyba umarł ze strachu i po moim powrocie zrobiłby mi awanturę. Ale przeżywałam coś bardzo podobnego - nie chciało mi się gadać z Mężem, i nie chciałam naprawiać relacji. Jakby coś we mnie pękło. Może faktycznie to nasze hormony?
Buziaki -
nick nieaktualnytadaaaam! nadrobiłam te 4 dni ostatnie
widzę, że święta były z większymi lub mniejszymi przygodami. SyHa - ja to jestem choleryk, jak mnie moj maz wkurzyl raz to zabralam rzeczy pod jego nieobecnosc i naprawde spalam w hotelu, bo musialam od niego odpoczac, ale mu nic nie powiedzialam i wylaczylam telefon zeby nie wydzwanial. okropnie sie wystraszyl. ale przynajmniej sobie odetchnelam
u nas bylo w swieta super fajnie, mama do mnie przyjechala w piatek i ganialysmy od rana do wieczora robiac rozne rzeczy, w sobote tez sobie spedzalysmy dzien razem, w nocy z soboty na niedziele moj maz wrocil z delegacji i w niedziele przyjechala tesciowa z mlodszym synem i babcia i swieta byly u nas. po sniadaniu poszlismy na spacer, ja na parkowego orbitreka na pol godziny, potem moja mama pojechala do domu juz, my zjedlismy obiad i odpoczywalismy.
a wczoraj za to pojechalam do przyjaciolki pozyczyc rower na te kilka miesiecy (ja mam typowo gorski), taki damski ze sie siedzi prosto wiec bede do pracy sobie dojezdzac jak juz sie pogoda choc troche poprawi bo ja nadal kaszle i smarkam (ponad 3 tygodnie juz). mam 30 min w jedna strone, wiec akurat Gruby bedzie godzine dziennie sobie pojezdzawki urzadzal
dzis pracuje z domu ale jutro juz musze isc do biura na spotkania - mam nadzieje ze w koncu sie wyspie dzis, bo codziennie sie budze okolo 2 i od kaszlu nie spie do 5-6SyHa85 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyoLena31 wrote:Karola, w ubiegłym tygodniu byłam u dwóch i obaj nic innego nie widzieli, ale ten drugi powiedział mi, że lepiej w takim razie nie badać często od dołu, bo to łożysko można tylko naruszyć i wtedy dopiero klops. Tak więc siedzę sobie na razie "spokojnie" i "odpoczywam". Na razie nie boli mnie nic (oprócz oczywiście jakiegoś standardowego pobolewania więzadeł, albo dolegliwości jelitowych), także poczekam jeszcze przynajmniej tydzień, aż zacznę się na poważnie martwić, jak nic się nie poprawi...
zostaje mi lezenie i czekanie az samo przejdzie.