Sierpniowe mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Ja postanowiłam nie popełnić tego samego błędu co przy pierwszym dziecku i nie kupować kosmetyków i leków na zapas, jedynie to, co niezbędne. Przy córce nie użyłam ani razu nic do smarowania pupy (pierwszy raz dopiero ostatnio jak mnie podkusiło do spróbowania pieluch Dada), nie używałam wody morskiej do noska, nie podałam żadnego syropku, nie były mi też potrzebne żadne leki przeciwgorączkowe ani żadne inne, które kupiłam z wyprawką. Jak będzie taka potrzeba, to wszystko można od ręki dostać, nie żyjemy na pustyni na szczęście
Uważam, że nie ma co się nastawiać na to, że dziecko będzie chore i będzie tego całego arsenału kremików potrzebować. Bo zdecydowana większość dzieciaków będzie miała normalną, zdrową skórę. Jak będzie inaczej, to bez problemu można kosmetyczkę uzupełnić.Kasiaja, Lavendova, Anuleczek lubią tę wiadomość
-
nesssssa wrote:A byłam dzisiaj pierwszy raz na szkole rodzenia. Położna puściła nam film z porodu siłami natury.
OMG na mnie zrobiło wrażenie, bo wrzask nie był udawany jak na filmach fabularnych haha
-
Justyna14 każdy ma inne doświadczenia. Ja nie uważam mycia samą wodą za głupotę bo moje dwoje dzieci tak kąpane i żadnych kłopotów skórnych, Antek miał tylko trądzik niemowlęcy. Fakt wodę mamy bardzo dobrej jakości, głębinową. Jak miał pół roku w zeszłe wakacje to raz się odparzy i wystarczyła kąpiel w krochmalu mimo, że miałam sudocrem ale użyłabym go w ostateczności. Najlepszym hitem było to, że w czasie gdy zrobiło się to odparzenie byliśmy na szczepieniu i „lekarka” wypisała mi na to odparzenie maść na sterydach!!! Gdybym nie miała odrobiny oleju w głowie i ślepo wierzyła lekarzom to bym tego malucha nacierała tymi sterydami, a wystarczyły dwie kąpiele w krochmalu i wietrzenie. Póki co moje dzieci nie chorują i mają się świetnie więc ja tam się trzymam moich metod
czyli czym mniej tym lepiej
Zamiast na kosmetyki, suplementy i niepotrzebne leki wole pieniądze wydawać na ich edukacje
Carolline lubi tę wiadomość
[/url]
-
nick nieaktualnyJa kąpałam w takich płynach do wloskow i do ciała, w samej wodzie czy oleju to nie jestem przekonana, czyms trzeba ten pot i brud po kupie i siuskach zmyć.
I zawsze uzywalam jakiegis kremu ochronnego do pieluchy najczesciej bepanthen, moze dlatego ze dziewczynki szybko sie odparzaja nawet jak pielucha sucha i czysta to jednak nie ma dostępu powietrza. Corka do tej pory potrafi sobie odparzyc wargi keidy nosi caly dzien np dzinsy takze nie wyobrazam sobie nie ochronic czyms tej skorki w pieluszce. Przewija sie z 10 razy dziennie, wiec będzie tyle razy wycierane czy husteczkami czy wacikami z wodą itd nie ma sily zeby nie bylo podraznienia wg mnie. -
Kasiaja wrote:Justa śliczny wózek
ja pamietam jak kupiłam dla pierwszego syna. Woziłam pusty po domu Haha nie mogąc się doczekać aż już jego będę w nim wozić
ale zaraz go złożymy i schowany żeby kurzu nie łapał, no i żeby koty się nie wprowadziły do niego :p
-
Lavendova wrote:. Przewija sie z 10 razy dziennie, wiec będzie tyle razy wycierane czy husteczkami czy wacikami z wodą itd nie ma sily zeby nie bylo podraznienia wg mnie.
Oczywiście, że nie musi być podrażnieńMoja córka zaliczyła pierwsze dopiero w wieku półtora roku. I co najlepsze, to nie krem na to pomógł, tylko tradycyjna talkowa zasypka
A wcześniej przy każdej zmianie pieluszki podmywałam pupę zwykłą wodą i nic się nie działo. Kąpałam dziecko co 2-3 dni, w niewielkiej ilości płynu, bo też jakoś nie mogłam uwierzyć, że woda wystarczy
Po kąpieli smarowałam kremem nawilżającym, ale omijając okolice intymne.
-
nick nieaktualnyMy z mężem też odebralismy wózek.
Oczywiście przejażdżki po domu były.
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/758d84cd0c75.jpg
Mąż musiał złożyć by się upewnić że wszystko działa..teraz jest przykryty folią.
Mam nadzieję, że w moim trudnym terenie się sprawdzi.
Moja psinka jaka zainteresowananie wie co to jest i bardzo ją ciekawi.
Liczę na to, że będzie z Nami spacerować.Wiadomość wyedytowana przez autora: 26 maja 2018, 22:33
Ania241188, Marta..a, Lavendova, e_mii, Kasiaja, chabasse, pumka1990 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
justyna14 wrote:Skóra to akurat dlanie ważny temat bo swoje z synem przeszliśmy - azs ma. I skóra dziecka a skóra dorosłego to zupełnie co innego. A mycie sama woda to głupota jak dla mnie to np u nas woda jest masakryczna, dużo kamienia i niestety mega wysusza więc nie wyobrażam sobie nie dbać o skórę niemowlaka. I nie uważam żeby to był chwyt marketingowy, ale każda mama która miała jakiekolwiek przejścia skórne to wie. Na odparzenia zawsze warto coś mieć, bo u dziecka od odparzeń do ran na tyłku to chwila i nie zawsze jest komu skoczyć do sklepu a wyleczyć potem lekko nie jest. Od słońca też warto cos mieć czy mrozu bo nawet do gondoli osłoniętej coś wpada a akurat noworodkowi czy niemowlaków to bezpieczniej podać wit D niż wystawiać skórę nie ukształtowana na działanie słońca. To wszystko to nie są wysmysly firm tylko rzeczywistość i dzieci z problemami skórnymi jest coraz więcej, nie dlatego że się za dużo dba czy nie dba ale takie teraz jest powierzenie woda jedzenie i geny niestety.
Ale oczywiście to moje zdanie i nic nikomu nie będę narzucać. Na bazie doświadczenia z dwójką.
Dziecko które ma azs to zupełnie inny problem. Mam męża który do sklepu podjedzie nawet w trakcie pracy jak będzie taka potrzeba.
W tym, że firmy żerują na matkach nadopiekuńczych które na zapas kupują kremik na to i tamto miałam na myśli matki, których dzieci nie mają żadnych problemów skórnych. Oczywiście jestem zdania, że jeżeli dziecko ma jakieś problemy to należy sięgnąć po specjalne środki, ale nie powinnyśmy moim zdaniem tego robić na zapas
Też nie chcę myć samą wodą.. mam olejek z migdałów i chcę kupić mydełko. Nie jestem eko wariatką, że wszystko musi być naturalne ale z drugiej strony nie chcę w dziecko pakować niepotrzebnej chemii6cs: 08.2018 - synek
5cs.: 06.2020 - córeczka 9tc nasz aniołek 👼
2cs.: 12.2021 - córeczka
-
nick nieaktualny
-
Moja córka nie miała nigdy odparzenia, ale pupę smarowałam bepanthenen. Sudocrem odradziła mi pediatra i położna.
Leticia, masaż macicy robili Ci jak już znieczulenie zeszło? Pamiętam, że chwilę przed pionizacją położna nacisnęła mi brzuch. Miałam ochotę ją zabić.