❤️ Sierpniowe mamusie 2020 ❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Madzko wrote:A ja tam dalej w maseczce się męczę. Wkurzają mnie ludzie bez maseczek bo w zamkniętych pomieszczeniach i skupiskach gdzie nie można zachować odległości min. 2m dalej trzeba je mieć.
Oczywiście MomOfBoys nie uderzam do Ciebie, rozumie że niektórzy serio się w tym męczą i mają problem z oddychaniem, wtedy jak najbardziej jestem w stanie to zrozumieć.
Jednak ignorancja większości społeczeństwa jest masakryczna.
U nas na Śląsku ciagle pełno zachorowań a ludzie w dupie mają i roznoszą rożny syf dookoła nie patrząc na innych 😳
04.2017 - synek ❤️
04.2018 - synek ❤️ -
Ja woreczki kupiłam w Ikei, 6l i chyba 5l o ile dobrze kojarzę. Moim zdaniem są idealne by pomieścić komplety.
Ja też noszę maseczkę w sklepach czy przychodni ale nie ukrywam że już kilka razy zrobiło mi się słabo w te cieplejsze dni i musiałam zdjąć.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2020, 23:14
-
Ja też wciąż w maseczkach i rękawiczkach i szczerze mówiąc mogę tak robić zakupy cały czas, te wszystkie zarazki wywołują u mnie dreszcze
Oczywiście wiem, że nie ma co przesadzać z nadmierną higieną, ale jakoś tak mam to zakodowane w głowie, że wszędzie czai się "niebezpieczeństwo". Skutki wychowania przez matkę, która miała chore dziecko.
Ja jutro wizytuję z rana, ale to już nie ma co zapisywaćBardzo jestem ciekawa czy rzeczywiście leży głową do góry jak mi się wydawało kilka dni temu i ile waży. I czy uda nam się coś ustalić z porodem, bo mnie się naprawdę nie widzi jechać do innego miasta za moim lekarzem, a z drugiej strony u nas dobrych lekarzy już nie ma... ech, spoznilam się o rok, rok temu wszystko byłoby tak jak trzeba.
Ja za to miałam dzisiaj całkiem produktywny dzień, a raczej wieczór. Zaraz kończę mycie podłóg na dole, czekam na pranie i składam stare, a potem zabieram się za porządki w szufladach z przydamisiami. Jeszcze muszę się ogarnąć na rano. Mam tę moc!Madzko lubi tę wiadomość
-
My też w maseczkach. Może jak bym mieszkała w innej części polski miałabym inne zdanie, ale przez to że mieszkamy prawie w centrum Warszawy to uważam że ryzyko jest zbyt duże. I tu nie chodzi nawet o sam fakt zachorowania, ale wystarczy że przez przypadek znajdę się w kręgu ludzi którzy muszą odbyć kwarantannę i nagle ani dostępu do ginekologa nie ma a poród w szpitalu zakaźnym nie jest tym co chciałabym doświadczyć.
Nie spotykamy się z nikim od marca (2 razy była u nas moja koleżanka która pracuje z domu i nie ma dzieci, my byliśmy raz u moich rodziców i raz u teściów - obydwie wizyty poprzedzone kwarantanną 2 tygodniową obu stron, zakupy zamawiamy online, jedynie warzywa i chleb w lokalnej piekarni i warzywniaku. Z córką na spacery wychodzę do parku z rana i później wieczorem koło 20 jak nie ma dużo ludzi. Mąż pracuje z domu. W sklepie większym niż lokalna piekarnia od marca byłam 3 razy.
W galerii handlowej 2 razy ( i to raz tylko dlatego że byliśmy u teściów w Przemyślu a tam zachorowań prawie żadnych).
W środę wyjątkowo jedziemy z dzieckiem do sklepu z rowerami, bo chcemy żeby przymierzyła nim kupimy. Ale skoczymy rano tak aby uniknąć ludzi, jak się okaże na miejscu że sklepie jest ich trochę, to odpuszczamy i zamawiamy przez neta.
Po 35 tc planujemy zapodać sobie bardziej ścisłą kwarantannę żeby maksymalnie zminimalizować ryzyko napatoczenia się na zarazę przed porodem.Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2020, 23:26
tym_janek, Madzko lubią tę wiadomość
2017 - listopad - córka
2020 - sierpień - córka -
nick nieaktualnyYoYo85 wrote:Ja woreczki kupiłam w Ikei, 6l i chyba 5l o ile dobrze kojarzę. Moim zdaniem są idealne by pomieścić komplety.
Ja też noszę maseczkę w sklepach czy przychodni ale nie ukrywam że już kilka razy zrobiło mi się słabo w te cieplejsze dni i musiałam zdjąć.
Jezu dziewczyny ja już obsesyjnie myślę o tym, jak zostawię córkę na te kilka dni. Mąż jest świetnym ojcem, ufam mu, ale to moja mała córeczka i kilka dni beze mnie 😭 ja na nockach w pracy za nią strasznie tęskniłam, dlatego już po macierzyńskim nie wracam w tryb dyzurowy z nocami, ale 3 dni, albo 5 🙄 jeszcze bez odwiedzin..nie wiem, jak damy radę. Nasza trójka jest ze sobą bardzo zżyta, wszędzie razem poza pracą. Powiedzcie, że jestem normalna i tez macie takie wątpliwości -
nick nieaktualny
-
Ja miałam przedsmak rozłąki w grudniu jak trafiłam do szpitala z krwawieniem. Wiec teraz już mi zdecydowanie łatwiej, bo super sobie poradzili a dodatkowo teraz przynajmniej mogę ją przygotować psychicznie na to że mnie nie będzie, wytłumaczyć wszystko, a wtedy jechaliśmy w środku nocy na IP więc rano biedaczek obudził się już sam.2017 - listopad - córka
2020 - sierpień - córka -
nick nieaktualnyFlara wrote:Ja miałam przedsmak rozłąki w grudniu jak trafiłam do szpitala z krwawieniem. Wiec teraz już mi zdecydowanie łatwiej, bo super sobie poradzili a dodatkowo teraz przynajmniej mogę ją przygotować psychicznie na to że mnie nie będzie, wytłumaczyć wszystko, a wtedy jechaliśmy w środku nocy na IP więc rano biedaczek obudził się już sam.
-
Kagu, ja szczerze mówiąc nie wiem jak to zniosę. Bo z jednej strony też ciągle myślę o córce, jak już jej nie ma, a po dwóch godzinach u babci dzwonię wysondować co się dzieje. Ale z drugiej strony bardzo cieszyłam się na powrót do pracy, potrzebowałam tego, żeby wyrwać się z domowej codzienności, przydać się do czegoś "więcej". Nigdy jej nie zostawiłam samej na noc. Nie wiem jakie emocje we mnie będą po urodzeniu drugiego dziecka, czy będę rozdarta czy raczej spokojnie skupię się na malutkiej, bo wiem, że starsza dużo rozumie i da radę tych kilka dni. Tak bym chciała, ale jak to wyjdzie... póki co nie martwię się tym, ale myślę, że Twoje obawy są jak najbardziej normalne
Bo ja to jestem raczej z tych mniej emocjonalnych.
Skoro piszesz, że tworzycie zgraną rodzinę, tata nie jest tylko od czasu do czasu i mają fajną relację, to nie powinnaś się martwićMamy córki niemal w tym samym wieku. To mądre dziewczynki, na pewno będzie bardzo podekscytowana tym co się dzieje
Pewnie będzie też tęsknić, ale myślę, że radosna atmosfera oczekiwania na Was nie pozwoli jej na dłuższy smutek. I Ty mama tak myśl i się nie zadręczaj na zapas, dacie radę!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 22 czerwca 2020, 23:38
Kagu3 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMirabelka02 wrote:Kagu, ja szczerze mówiąc nie wiem jak to zniosę. Bo z jednej strony też ciągle myślę o córce, jak już jej nie ma, a po dwóch godzinach u babci dzwonię wysondować co się dzieje. Ale z drugiej strony bardzo cieszyłam się na powrót do pracy, potrzebowałam tego, żeby wyrwać się z domowej codzienności, przydać się do czegoś "więcej". Nigdy jej nie zostawiłam samej na noc. Nie wiem jakie emocje we mnie będą po urodzeniu drugiego dziecka, czy będę rozdarta czy raczej spokojnie skupię się na malutkiej, bo wiem, że starsza dużo rozumie i da radę tych kilka dni. Tak bym chciała, ale jak to wyjdzie... póki co nie martwię się tym, ale myślę, że Twoje obawy są jak najbardziej normalne
Bo jak To jestem raczej z tych mniej emocjonalnych.
Skoro piszesz, że tworzycie zgraną rodzinę, tata nie jest tylko od czasu do czasu i mają fajną relację, to nie powinnaś się martwićMamy córki niemal w tym samym wieku. To mądre dziewczynki, na pewno będzie bardzo podekscytowana tym co się dzieje
Pewnie będzie też tęsknić, ale myślę, że radosna atmosfera oczekiwania na Was nie pozwoli jej na dłuższy smutek. I Ty mama tak myśl i się nie zadręczaj na zapas, dacie radę!
Będziemy rozmawiać na Messengerze z kamerką albo na Skype na pewno..
Dziękuję 😘 musiałam gdzieś to wyrzucić z siebieMildred lubi tę wiadomość
-
Na szczęście teraz jest wiele możliwości, żeby się chociaż zobaczyć, a wydaje mi się, że dla dziecka to bardzo dużo. Rozmowa nabiera takiego realnego znaczenia. No i będzie można pokazać siostrzyczkę
Pewnie będzie tak, że będziesz miała zajętą głowę małą, a skoro będziesz spokojna o Alę to łatwiej i szybciej zleci Ci czas. Oby tylko, tak jak mówisz, nic się nie przyplątało, bo wtedy cały nastrój siada i nie trudno o emocjonalne wybuchy. Też liczę na krótki pobyt. Szybki poród i krótki pobyt, takie mam życzenie 😁
Swoją drogą coś w tym jest, że często mężczyźni, którzy sami nie mieli ojców, są świetni w tej roli. Jakby pisali ją od nowa, tak jak powinna wygladać, nie powielają schematu. Na pewno to nie reguła, ale sama znam takiego faceta i to prawdziwy skarbKagu3 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyTak, Mirabelko, oby tak było, urodzimy i wychodzimy na trzeci dzień 👌 żadnych niespodzianek, żadnych ✊
Lunia narysowała dziś laurkę dla Taty z moją pomocą i kazała dopisać, że ,kosia swoją tatusię, 😍 wspaniałe obserwować taka więź między córką i mężem. Mam nadzieję, że im tak zostanie na całe życiemegson91, Nadzieja777, Madzko, aniołkowa_mama, MartitaS, agniecha2101 lubią tę wiadomość
-
Kagu3 wrote:Kochana, te 2 l sa ogromne, jak na takie noworodkowe komplety typu spodenki+body+skarpetki, ale spróbowałabym na nasze ubrania..bo tak myślę, że spróbuję i tak wcisnąć jeszcze swoje rzeczy w te woreczki 2 l, opisać i nie mieć problemu z przewalaniem walizki..
Jezu dziewczyny ja już obsesyjnie myślę o tym, jak zostawię córkę na te kilka dni. Mąż jest świetnym ojcem, ufam mu, ale to moja mała córeczka i kilka dni beze mnie 😭 ja na nockach w pracy za nią strasznie tęskniłam, dlatego już po macierzyńskim nie wracam w tryb dyzurowy z nocami, ale 3 dni, albo 5 🙄 jeszcze bez odwiedzin..nie wiem, jak damy radę. Nasza trójka jest ze sobą bardzo zżyta, wszędzie razem poza pracą. Powiedzcie, że jestem normalna i tez macie takie wątpliwości
A odnośnie rozłąki z córką to ja staram się o tym nie myśleć za często bo na samą myśl pęka mi serce. Nigdy się z nią nie zostawałam na całą noc. Nigdy nie rozstawałyśmy się na dłużej niż 8-9 godzin. Ciężko jest mi to sobie wyobrazić 😔 Ale mam nadziję że 2 dni, 3 max i będziemy już w czwórkę.Kagu3 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyYoyo, rozumiem 💛
Będzie dobrze, musimy dać radę ❤️
34 tc, 4 tygodnie do donoszonej ciąży, 6 tygodni do indukcji ❗
Dzizas, a to był 23.01, czyli jakiś 12-13 tc. Ja myślałam, że mam brzuch 🤣🤣
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2020, 00:18
megson91, tym_janek, darkestfear, Bela, Nadzieja777, pati_zuzia83, Kropka4, Paula2702, Kindoll, Asasa, Domi_, Madzko, aniołkowa_mama, m@rzenie, YoYo85, madu, MartitaS, Evli, Niki345, agniecha2101 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHahah Kagu, az spojrzalam na wczesniejsze swoje foty
15 tydzien i myslalam, ze mam brzuch 🤣
I zdjecie z dzisiaj...ciekawe swoja droga ile jeszcze urosnie 🤔
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2020, 00:40
tym_janek, Bela, Nadzieja777, pati_zuzia83, Kropka4, Paula2702, Asasa, Kindoll, Domi_, Madzko, m@rzenie, YoYo85, Kagu3, MartitaS, megson91, Evli, agniecha2101 lubią tę wiadomość
-
Mi serce krwawi na myśl o rozłące z córką, tym bardziej, że zrobiliśmy eksperyment i okazało się, że videorozmowa, a takżde rozmowa przez tel bardziej ją rozstraja niż sama nieobecność moja (dzwoniłam do niej podczas wyjścia do lekarza aby pokazać braciszka na usg), więc chyba przez czas szpitala nie będziemy mieć kontaktu
U małej jest teraz faza na tatę, która podtrzymujemy, więc pewnie dla mnie to będzie trudniejsze niż dla niej. Z drugiej strony cieszę się na ten czas sam na sam z synkiem, bo pewnie dłuuugo takiego czasu później nie będzie. Córka jednak ma mnie na wyłączność prawie dwa lata, a synkowi będą musiały starczyć 3 dni (mam nadzieję, że 3, haha)...
Zaraz wam wrzucę elaborat co napisałam w odpowiedzi na wasze dzisiejjsze pytania i rozterki👧🏼 wrzesień 2018
🧒🏼 sierpień 2020 -
SZCZEPIENIA
Mirabelka - szczepienie na gruźlicę jest obowiązkowe w naszym kraju. Można (i zaleca się) szczepić już w szpitalu, albo potem na własną rękę w przychodni. Na własną rękę jest to o tyle kłopotliwe, że musi się uzbierać grupa dzieci aby wykonać szczepienie, więc to trwa zazwyczaj dość długo (a w tym czasie nasz maluch jest niechroniony). Nie ma jednak możliwości nie szczepić na gruźlicę, bo jest to zasadniczo łamanie prawa. Jak rodzice podpiszą odmowę szczepienia w szpitalu to dostają wezwanie do sądu aby wyjaśnić sytuację. W zakichanym interesie nas wszystkich jest to, aby wszyscy byli zaszczepieni na gruźlicę, dlatego tak to wygląda. Polska jest jednym z nielicznych państw w europie gdzie cały czas nie mamy odporności zbiorowej w kontekście gruźlicy
Evli - we Francji nie ma szczepienia na gruźlicę, bo odporność zbiorowa jest już na tyle wysoka, że we Francji zasadniczo nie ma problemu gruźlicy. W Polsce niestety gruźlica nadal występuje, w ostatnich latach nawet częściej niestety (bo nie wszyscy Polacy chcą szczepić dzieci, mimo, że jest to szczepienie obowiązkowe, a poza tym mamy sporą migrację z Ukrainy, gdzie również gruźlica jest nadal aktywna). I zasadniczo to jest jedyne szczepienie u nas przed 6 tygodniem, więc jako, że u Ciebie go nie ma, to francuskie dzieci zaczynają schemat właśnie po 6 tygodniu
Starająca - różnica między NFZ, a skojarzonymi jest zasadniczo taka, że NFZ są za darmo, a za skojarzone trzeba zapłacić. Poza tym na NFZ jest więcej ukłuć, a w skojarzonych zdecydowanie mniej (dla nas dorosłych może to być mało istotne, ale faktem jest, że jak słyszy się płacz swojego malucha przy ukuciu to nagle robi się to aspekt szalenie istotny). Trochę się różnią te preparaty, siłą rzeczy, ale są tak samo skuteczne. Uważa się, że skojarzone są lepiej tolerowane, bo szczepienie zostało stworzone tak, aby to wszystko z sobą działało, więc wykluczamy ew. Interakcje między preparatami różnych producentów (co się zdarza szalenie rzadko, ale się zdarza. Taka interakcja to zazwyczaj jakaś wysypka na ciele albo gorączka, nic poważnego w każdym razie i trudno ocenić na ile to wynika z interakcji a na ile jest p prostu nopem). Co ważne, podejmując decyzję na starcie nie podejmujecie jej już na zawsze. Jak zaczniecie od NFZ i stwierdzicie, że wolicie skojarzone, to można. Jak zaczniecie skojarzone i uznacie, że nie macie kasy na nie, to można zmienić na NFZ. Niektórzy pediatrzy są niedoinformowani w tym zakresie, więc pamiętajcie o tym i nie dajcie sobie wmówić, że ta decyzja na starcie jest już finalna i wiążąca
Madzko - szczepienia na ndz można robić w jednym dniu po kolei, albo rozbić na kilka wizyt (tylko wtedy chodzisz do przychodni np. Co tydzień i pytanie czy jest sens, ale można. Pytanie tylko czy w aktualnej sytuacji epidemiologicznej coś się w tym zakresie nie pozmieniało?
W temacie szczepień odsyłam was na blog i Instagram mama_pediatra: https://mamapediatra.pl/ Nie znam miejsca w internecie gdzie można by łatwiej, konkretniej i sensowniej o szczepieniach u dzieci, jak to jest u niej
Ja, jak już wielokrotnie tu pisałam, szczepie córkę na wszystkie obowiązkowe i zalecane. Tak samo będzie z drugim. Z resztą cała rodzina jest wyszczepiona, jak na lekarzy i bliskich lekarzy przystało. W tej ciąży sama się szczepiłam na krztusiec, w pierwszej ciąży na krztusiec i grupę (gdyż ciąża łapała się na sezon grypowy).
SZPITAL
DZIECKO
Standardowo już czekają w szpitalach aż pępowina przestanie tętnić, więc nie trzeba o ty szczególnie przypominać. Przecinają wcześniej tylko jak sytuacja zdrowotna dziecka lub matki tego wymaga, jak rodzice zdecydowali się pobrać krew pępowinową lub jak mamy cc na cito.
Co do zabiegów na dziecku w szpitalu, to z takich kwestii, które kuleją jeszcze w naszych szpitalach to warto upomnieć się o kontakt skóra do skóry, zawalczyć o kp nie zgadzając się na mm (no chyba, że ktoś nie chce/nie może kp, no to wiadomo), nie kąpać dziecka w szpitalu, a jak już to w dniu wyjścia dopiero. Cała reszta procedur zasadniczo zwiększa szanse naszego dziecka na zdrowie i finalnie przeżycie (np. Podanie wit. K), więc ja bym z tym nie dyskutowałaAle oczywiście, każda z nas ma prawo odmówić robienia i podawania czegokolwiek czy to sobie czy dziecku
PODÓD NATURALNY
Co do nas, to w kontekście porodu naturalnego - podanie oksytocyny przyspiesza poród, ale też zazwyczaj powoduje większą bolesność i rośnie ryzyko naruszenia krocza. Krocze lepiej naciąć niż jakby miało pęknąć samo w nikontrolowanym stopniu i kierunku. Przy czym warto tu zaznaczyć, że nacięcie nie gwarantuje, że nie będzie pęknięcia. Pęknięcie może być mimo to, jako przedłużenie cięcia lub w gorszym scenariuszu, może pęknąć zupełnie z innej strony. Więc zasadniczo najlepiej to aby ani nie pękło ani nie było cięte, więc tu warto się zorientować czy szpital ma tendencje do rutynowego cięcia czy nie i zastanowić się czy wolimy cięcie z mniejszym ryzykiem peknięcia, czy szansę na brak naruszenia jednak z większym ryzykiem peknięcia. Przebijanie pęcherza płodowego o ile sam nie pęknie przyspieszy poród ale dla malucha lepiej aby pęcherz pękł sam (mniejszy stres porodowy, dłuższa ochrona przed bodźcami zewnętrznymi). W cywilizowanych ośrodkach już się praktycznie kleszczy nie używa, więc jakby padło takie hasło to lepiej cisnąc już o cc, a jak za późno na cc to vacui jest bezpieczniejsze dla dziecka od kleszczy. Warto też się zapoznać z kwestią łagodzenia bólu okołoporodowego.
CC
Warto nie zorientować jak w wybranym szpitalu wygląda kwestia kontaktu skóra do skóry z mamą (są szpitale co na czas szycie mamy malucha kładą jej na piersi), ew. Kangurowania przez tatę (inną wybraną osobę). Poza tym jeżeli chcemy kp to warto poprosić o przyniesienie i pomoc w przystawieniu dziecka możliwie jak najszybciej po porodzie. Jak dadzą wybór to pionizacja najlepiej w 6-9h po cięciu, zarówno za wczesna jak i za późna pionizacja wydłuża dochodzenie do siebie. Blizna może ciągnąć, ale na prawdę się nie rozerwie, im szybciej się wyprostujecie tym lepiej (już po pionizacji oczywiście). Przygarbienie da komfort psychiczny, ale wydłuży dochodzenie do siebie. Jak blizna boli podczas kichania, śmiechu itd. To warto przycisnąć do niej poduszkę. Jak ktoś chce kp, to warto poprosić o doradcę laktacyjnego, aby pokazał wygodne pozycje do karmienia po cięciu.
KIEDY PLANOWE CC?
Kiedy będzie cc zależy od wskazań i sytuacji. Jak mamy sytuację zagrażającą życiu matki lub dziecka to robi się cc możliwie jak najszybciej. Jeżeli mamy wskazania, gdzie wykluczony jest poród sn i boimy się, że może zacząć się wcześniej, to cc zazwyczaj wyznaczają zaraz po skończonym 37 tc, tyle by była donoszona. Jak wskazania są takie, że nie może być skurczy partych to zwykle termin się wyznacza w 38, a czasem i 39 tc, bo nawet jakby zaczęło się samo, to możemy zrobić cięcie zanim dojdziemy do partych. Także termin zależy od sytuacji przede wyszkistkim. Generalnie każdy kolejny tydzień w brzuchu mamy to ogromna korzyść dla rozwoju mózgu dziecka (bo to on na samym finale najwięcej zyskuje, jak już inne ograny jako tako się ogarnęły), więc jak jest opcja potrzymać dłużej to warto z niej skorzystać.
No to esej wam napisałamJak ktoś dotrwał do końca to gratuluję
Bela, Nadzieja777, pati_zuzia83, Kropka4, Paula2702, Kindoll, Madzko, aniołkowa_mama, Flara, YoYo85, MartitaS, megson91, Evli, Mildred, agniecha2101 lubią tę wiadomość
👧🏼 wrzesień 2018
🧒🏼 sierpień 2020 -
Fajne brzuszki macie dziewczyny 😊 Jak to jednak każda z nas inaczej chodzi w ciąży. Mój brzuch bije rekordy w odstawaniu, na stojąco mam półeczkę na talerz
Może jutro uda mi się cyknąć zdjęcie, bo teraz to nie mam za bardzo jak.
Tym_janek dzięki za odpowiedź, chociaż ja nie mam żadnych wątpliwości, czy szczepić na gruźlicęCiekawa jestem jak skończyła się historia z moją sąsiadką z sali, bo były do niej pielgrzymki. Pamiętam te tłumaczenia, że to nie będzie tak, że ona za tydzień pójdzie z dzieckiem do przychodni na szczepienie, bo sanepid nie dysponuje tak szczepionkami, które nie są przeznaczone dla szpitali, że dziecko nie będzie chronione. Ale w odpowiedzi było tylko tyle, że oni mają prawo decydować i "nic nie muszą podpisywać". Ech, temat rzeka. Gdzieś kiedyś chyba mignął mi jakiś news, że sąd rodzinny w pilnym trybie nakazał wykonania szczepienia i podania witaminy K, pomimo braku zgody rodziców.
-
MomOfBoys wrote:Być może myślałabym inaczej gdybym mieszkala na Śląsku. Nie wiem... A dalej się izolujecie od rodziny i znajomych? My przez 2 miesiące żyliśmy w strachu, w pełnej izolacji, aż w końcu odpuściliśmy, bo psychicznie ciężko było to znieść. I teraz poszliśmy w "drugą stronę", żyjemy tak jakby tego wirusa nie było.
My tak samo, na samym początku tej całej pandemii byłam przerażona nosiłam maseczkę, rękawiczki dezynfekowałam wszystko. Ale już od dawna tego nie robię, nie chodzę absolutnie w maseczce nie dość że ciężko się oddycha to ona nas nie chroni. Tylko idiota Szumowski kazał, naród wykonuje. Jak oznajmi że już nie trzeba nosić to magicznie wirus zniknie😃
Ogólnie to ja już przestałam wierzyć w tą pandemie. Różne kwestie wychodzą na jaw. Jest to temat na który można się rozwinąć ale ja nie będę się produkować. Nie znam nikogo kto jest chory ani kto kogoś zna kto jest chory lub był. Mam rodzine w Stanach i mieszkają w różnych miastach i u nich jest to samo. Szpital dostaje 30tysDolarow jak wpiszą że zmarł na covid. U nas jest to samo tylko mniejsze sumy dostają szpitale.
Ja mam już dosyć tego całego covidu, mydlenia ludziom oczu i tych obostrzeń już mogłoby się to skończyć. Bo ludzie umierają na inne choroby a nie na covid.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 23 czerwca 2020, 01:37
aniołkowa_mama lubi tę wiadomość
Nasze szczęście Oliwia💝🧸
14.04.-21tc 382g❤️
12.05.- 25tc 840g💘
3.06.- 28 tc 1300g💝
16.06.-30tc 1703g💞
30.06- 32tc 2250g💖 -
A ja uważam że należy się dalej chronić przed wirusem i cały czas zakładamy maseczki i płyn do dezynfekcji to mój stały element w torebce. Bez maseczki się nigdzie nie ruszam i bardzo mnie denerwuje jak ludzie w sklepach ich nie mają.
U nas w rodzinie i wśród znajomych zdarzyły się osoby chore. Na szczęście wszyscy przeżyli. Dodatkowo ostatnio kolega z którym mój mąż był na wyjeździe miał robiony test na covid. To były najgorsze 3 dni ostatnio U mnie, ale tutaj na szczęście miał wynik negatywny.
Ja się strasznie boję że mój mąż przez swoją pracę i ciągle wyjazdy i kontakty z różnymi osobami nawet nie tyle że przywiezie nam chorobę do domu, ale będziemy poddani kwarantannie. I nie będę mogła pójść do lekarza sprawdzić co z maluszkiem. A już samej choroby i w ogóle izolacji po porodzie od dziecka nawet nie chce brać pod uwagę. Dlatego też powiedziałam mężowi, że musi porozmawiać w pracy z przełożonymi że od lipca siedzi w domu.
A co do młodszych dzieci i pobytu w szpitalu, to jak pakowalam walizkę to córka się pytała czy może pojechać ze mną urodzić dzidziusiaI czy już możemy jechać bo ona chce go bardzo zobaczyć
Domi_, Madzko, Nadzieja777, megson91, tym_janek lubią tę wiadomość