❤️ Sierpniowe mamusie 2020 ❤️
-
WIADOMOŚĆ
-
Nadzieja777 wrote:On nie widzi problemu. Uważa, ze owszem mam prawo być zła ale nie rozumie czym ? „Tym, ze wyszedł z kolegami na piwo i mu się przedłużyło ?”
Mój tez tak nie raz kota ogonem obracał a na koniec mówił: dobra, jak masz zamiar się nie odzywać cały weekend i być obrażona to trzeba było wcześniej powiedzieć a nie powodu szukac.
To hasło mnie zawsze na tyle rozpier.alało że były ciche dni 😳 -
Btw. Dojechaliśmy do domu. 6,5h poszło sprawnie, jedyna dolegliwość to trochę spuchły mi stopy a lewa dodatkowo boli bo chyba spacerami przeciążyłam jakieś ścięgno. Nogi nie przyzwyczajone, pol roku siedzenia na dupsku a tu nagle przez tydzień po 13tys kroków dziennie 😂
Pogoda fatalna, jakby był listopad 😳
Nawet kawa nie pomogła w pobudce.
No i czeka mnie najgorsze... WYPAKOWANIE WALIZKI 😢🤣🤣🤣🤣 -
Madzko wrote:Aaaa no taaaaak, bo przecież na codzień tego nie robi więc o co pretensje ma jaśnie księżna.
Mój tez tak nie raz kota ogonem obracał a na koniec mówił: dobra, jak masz zamiar się nie odzywać cały weekend i być obrażona to trzeba było wcześniej powiedzieć a nie powodu szukac.
To hasło mnie zawsze na tyle rozpier.alało że były ciche dni 😳
No przeczuwam, ze u nas będą one długo .7.12 II kreski - beta hcg 1,375 ❤️🙏
Mój mały cud 🤰🏻Mia ❤️👧
15.04 ! 668g ! 🥰
04.05 ! 830g ! 🥰
25.05 ! 1321g ! 🥰
04.06 ! Mamy 1,5 kg ❤️ !
15.06 ! 2084 g 😍🥰 !
29.06 ! 2400 g ❤️🤱🥰
13.07 ! 2849 g 🍭🍼🍬
27.07 ! 3490 g 🍬💜🍭
❤️ 04.08.2020r - witaj Córeczko na świecie ❤️ -
Nadzieja777 wrote:On nie widzi problemu. Uważa, ze owszem mam prawo być zła ale nie rozumie czym ? „Tym, ze wyszedł z kolegami na piwo i mu się przedłużyło ?”
jezeli do Ciebie jego arugmenty by trafialy i tez nie widzialbys w tym nic zlego to pewnie Twoj wczorajszy i dzisiejszy humor bylby inny. Faktycznie przedstawienie mu na spokojnie swojego punktu widzenia to niezly pomysl.
Trzymam kciuki za dojscie do porozumienia. Bedzie dobrze, w koncu razem potrafiliscie zmajstrowac wspanialego dzieciakaMadzko lubi tę wiadomość
-
Kagu3 wrote:Mom da się da, ja w ogóle nie lubię typowych staników do karmienia, miałam z hm i średnio. Głównie do szpitala to kupiłam. Przy córce chodziłam w zwykłym staniku i bez problemu wyciągałam pierś do karmienia
04.2017 - synek ❤️
04.2018 - synek ❤️ -
Kagu3 wrote:Nadzieja przykro mi, ale może porozmawiaj z nim, może ma jakieś problemy, chcę odreagować, może dopadł go stres przed narodzinami dziecka, Ty go znasz najlepiej i na pewno dojdziecie do porozumienia. Powiedz mu, co czujesz, może on nie zdaje sobie sprawy, że naprawdę sprawia Ci duży stres
Z własnych truskawek 🍓🍓🍓
04.2017 - synek ❤️
04.2018 - synek ❤️ -
Nadzieja trzymaj się kochana. Trzymam kciuki żeby się poukładało między Wami.
Sama też siedzę i płaczę, mój coprawda aż takiego cyrku nie odwalił ale zwyczajnie czuję że to zasrane piwo jest ważniejsze..
Chyba hormony do tego dokładają swoje😞 nawet na głupi spacer nie pójdę żeby to rozchodzić bo raz że sama się boje a dwa to pada a przecież ja muszę na siebie uważać bo spodziewam się dziecka. Zygam tym wszystkim... -
Nadzieja głowa do góry. Na pewno przemyśli sprawę i przeprosi. Pamietaj że po burzy wychodzi słońce
Mój mąż co prawda nie pije, nie wychodzi, ma niewielu kolegów którzy podobnie jak on są domatorami ale za to dziś rano nazwał mmie "pieszczotliwie" cysterną także ten
Jak nadrabiałam te wasze wcześniejsze wiadomości to widziałam że któreś z was pisały że boli was dookoła pępka. I ja też od jakiegoś tygodnia, może dłużej czuje taki dziwny dyskomfort. Tak jakby mi się skóra rozciągała. Myślałam że może powstają rozstępy bo w poprzedniej ciąży tego nie miałam. To mówicie że rozchodzą się mięśnie i trzeba zgłosić się do fizjoterapeuty urologicznego?Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 czerwca 2020, 20:00
-
Nadzieja, ja osobiście w takiej sytuacji spokojnie ale rzeczowo powiedziała jak jest i milczał. Ja zw swoim kilka razy miałam takie akcje że dluuuuugo milczałam, bo mi się w głowie nie mieści że imprezujac np. nie ma chwili żeby napisać choćby że jest ok, albo że dotarł na miejsce. a mój ma tak ze jak już idzie to zero kontaktu. ale to juz mnie najmocniej wkurzalo jak młody był na świecie. I jeszcze tak z perspektywy powiem, że okres przed narodzinami dziecka i po urodzeniu to czas dużych zmian i w kobiecie i mężczyźnie czasem trudno to wszystko udźwignąć zarowno jednej jak i drugiej stronie. I nawet jak wszystko wskazuje na to że jest się gotowym to może w głowie gdzieś nie do końca tak jest i różne z tego wychodzą sytuacje.
Mam nadzieję że szybko się to u Was rozwiąże.
Ogólnie widzę różnice w podejściu przed porodem u mojego 5 lat temu a teraz. Teraz jakoś dojrzalej, a jakoś bardzo młodzi nie byliśmy za pierwszym razem.
Yoyo dobrze się skontaktować z fizjoterapeutą uroginekologicznym i ogólnie zadbać po porodzie o kobiece sprawy:) na zachodzie to jest nawet refundowane u nas niestety taki kraj że samemu się trzeba zatroszczyć. ja sobie dużo problemów narobiłaś 5 lat temu kiedy zaniedbałam mięśnie dna miednicy, Blizne po cc, miesnie głębokie - ciąża i poród to jednak wyzwanie dla ciała a ono nam później jeszcze musi długo posłużyć
ja też nienawidziła stanikow do karmienia. miseczkę mam e albo f ale i tak ogarnęłam sobie takie że prawie 3 lata karmilam z normalnych - nawet nie sportowych. osobiście uwielbiam stanik z triumpha, mam sprawdzone 2 modele i kupuje zawsze na promocjach pi 2 - 3.
YoYo85 lubi tę wiadomość
21.10.2015 Leon -
nick nieaktualnyEhhh zla jestem, maz dzisiaj pojechal ogarniac isofix w aucie z jakims znajomym mechanikiem i nie ma go i nie ma, troche wyszlo jakis niespodziewnych rzeczy z autem, nie ma go juz od 16, siedze wlaczylam sobie dla klimatu lampki na tarasie, po czym zaczela sie jedna palic i iskrzyc, wygladalo jakby ktos nam rzucil petarde na taras..szybko odlaczylam od pradu, a deszcz ugasil ogien, ale teraz nie wiem czy w trakcie odlaczania nic mnie nie kopnelo, tak sie zdenerwowalam, ze nic nie pamietam, ale chyba jak nic nie poczulam/ nie pamietam zeby cos to chyba nic sie nie stalo? Jezuu zwariuje..niech juz ta mala przyjdzie na swiat, wszystkie dziwne rzeczy dzieja sie akurat teraz w ciazy, idzie zwariowac 😔
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 czerwca 2020, 22:13
-
darkestfear wrote:Dziewczyny, ale jestem dumna z meza, w koncu doczekalam sie bialej podlogi, az musze sie pochwalic! 🥰
W tamtym roku przeprowadzalismy sie i kladlismy te plyty betonowe i byly biale, ale niestety nie potrafilismy ich polozyc jak ludzie(teraz wynajelibysmy fachowcow) i byly okropnie usyfione, wygladalo jak w garazu 🙈)
darkestfear, Niki345 lubią tę wiadomość
👶 20.09.2022 💙
👧 29.07.2020 💗
👦 8.12.2018 💙 -
nick nieaktualny
-
darkestfear wrote:Agniecha2101 dzieki! ja projektowalam, stolarz wykonal, ale lapal sie za glowe przez te moje wydziwianie 😅👶 20.09.2022 💙
👧 29.07.2020 💗
👦 8.12.2018 💙 -
nick nieaktualnyagniecha2101 wrote:Naprawdę piękne 😊 Ja się już nie mogę doczekać urządzania naszego domku, a jeszcze nawet budowa sie nie zaczęła 😅
Super jest urzadzac swoje cztery katy, ale juz wykonywac samemu to mozna zwiariowac, my wiekszosc sami zrobilismy z moimi rodzicami, wiecej bym sie tego nie podjela, za duzo nerwow to kosztowalo, jak bedziemy sie kiedys budowac to od poczatku do konca beda wykonywac robote ludzie ktorzy sie na tym znaja 🤣agniecha2101 lubi tę wiadomość
-
darkestfear wrote:Ehhh zla jestem, maz dzisiaj pojechal ogarniac isofix w aucie z jakims znajomym mechanikiem i nie ma go i nie ma, troche wyszlo jakis niespodziewnych rzeczy z autem, nie ma go juz od 16, siedze wlaczylam sobie dla klimatu lampki na tarasie, po czym zaczela sie jedna palic i iskrzyc, wygladalo jakby ktos nam rzucil petarde na taras..szybko odlaczylam od pradu, a deszcz ugasil ogien, ale teraz nie wiem czy w trakcie odlaczania nic mnie nie kopnelo, tak sie zdenerwowalam, ze nic nie pamietam, ale chyba jak nic nie poczulam/ nie pamietam zeby cos to chyba nic sie nie stalo? Jezuu zwariuje..niech juz ta mala przyjdzie na swiat, wszystkie dziwne rzeczy dzieja sie akurat teraz w ciazy, idzie zwariowac 😔
Czujesz ruchy córci? Zresztą... Myślę, że poczulabyś gdyby prąd Cię "dosięgnął" 😉
04.2017 - synek ❤️
04.2018 - synek ❤️ -
nick nieaktualnyDarkest, my też wszystko robiliśmy sami. Wszystkie ściany poprawialiśmy i malowaliśmy, podlogę w kuchni, montaże szaf, karniszy, ostatnio ogrodzenie z naszej części budynku, żyrandole, tapety. Wszystko to rok temu, albo z dzieckiem na rękach, albo małą zostawialiśmy którejś z mam. I piękny i słaby okres. Robiliśmy po nocach, po pracy, często oo dyżurze 12 godzin do 5-6 rano. Spaliśmy po 3 godziny i tak przez miesiąc prawie. Mała za nami płakała. Ale nie mieliśmy tyle kasy, zeby sobie pozwolić na ekipę wtedy. Jest satysfakcja z takiej pracy co prawda,ale jakby były pieniądze, to chyba też wzięłabym do tego ludzi.
Teraz też ciągle coś robimy, to na działce, to w domu. Zawsze sami w sumie. To mnie nauczyło, że mój tata miał rację, goniąc mnie do prac budowlanych, jak robił w domu kafelki i ściany. Zawsze mówił, że może mi się to przydać 🙃 ja mam zamiar nauczyć córki tego, co chociaż trochę umiem, zawsze to lepiej umieć przykleić sobie tapetę niż płacić komuś kupę kasy za ścianę (wiadomo, domu sama nie zbuduje, ale podstawowe prace umieć fajnie)darkestfear, agniecha2101 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyU nas bylo identycznie, miesiac na pelnych obrotach, tyle tylko dobrego, ze jeszcze dzieci nie mielismy. Ale tak jak i Wy po prostu szkoda nam bylo dawac kase robotnikom na rzeczy ktore my moglibysmy zrobic, a pienkadze tez droga nie chodzily przy tych wszystkich wydatkach. Fototapete przykleilam sama z mama i w sumie ogladajac te wszystkie programy typu usterka chyba balabym sie jakiemus „fachowcowi” ja powierzyc(byla za droga 😅) ale jak kiedys zdecydujemy sie wybudowac dom od podstaw to chcialabym miec tyle pieniedzy zeby moc sobie pozwolic na robotonikow od poczatku do konca
ja jestem tez bardzo nerwowa i ogolnie straszna detalistka i wszyscy mnie wkurzali wtedy 😂
Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 czerwca 2020, 23:09
-
Odnośnie nie widzenia przez kogoś problemu, czy to męża czy innej osoby to zasadniczo faktem jest, że rzeczywiście nie widzą problemu. Generalnie każdy z nas jest inny, ma inne doswiadczenia i priorytety, przez co zwracamy uwagę na różne aspekty, istotne są dla nas różne kwestie i postrzegamy sytuacje w różny sposób. Pamientam jak szokujące dla mnie było na studiach czytanie wywiadów ze świadkami tego samego zdarzenia. Generalnie miało się wrażenie, że ci ludzie byli świadkami zupełnie różnych sytuacji! Po przeczytaniu obiektywnego opisu sytuacji można było dojść do tego, że widzieli to samo, tylko zwracali uwagę na totalnie różne kwestie.
Po co to piszę? W konfliktowych sytuacjach dobrze jest powiedzieć jak my to widzimy i spytac jak widzi to druga osoba i jak nie mamy wspolnego pola widzenia to wyjasnic swoj punkt. Czesto wtedy druga strona doznaje swoistego olsnienia i albo sie z nami zgodzi albo zacznie wyjasniac dlaczego sie nie zgadza (co dla nas tez wcale nie musi byc oczywiste). Ma to sens tylko w warunkach "na spokojnie" ale duzym plusem tego typu dyskusji jest to, ze znajduje sie juz jakies rozwiazanie na przyszlosc. Z cichych dni lub burzliwych klotni trudno wyniesc cos wartosciowego tak na prawde, poza ujsciem dla emocji.Mirabelka02, megson91, Asasa, agniecha2101, MomOfBoys lubią tę wiadomość
👧🏼 wrzesień 2018
🧒🏼 sierpień 2020