Sierpniowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Ewappp wrote:Muszę się Wam wypłakać... Mój mąż dzisiaj prawie uciął sobie palec. Miał operacje, składanie kości, rekonstrukcję ścięgien, za tydzień chyba kolejna operacja... właśnie wróciłam od niego ze szpitala i dopiero doszło do mnie ze nic dzisiaj nie jadłam i nie piłam. Boli mnie całe ciało, chyba stres tak ze mnie schodzi... czeka go wiele tygodni w gipsie i dluga rehabilitacja i nie mamy pewnosci ze ręka będzie sprawna... leżę i płaczę 😔
Współczuję sytuacji 😔 -
Mamma-mia wrote:Ja sprzątam. No niestety, w domu pełnym dzieci nic samo się nie zrobi, a brudzi się duuuzo bardziej niż jak się mieszka we dwoje...
Gin mówi, że już od ładnych paru lat zalecenie ciągłego leżenia jest nieaktualne i działa wręcz niekorzystnie. Mam więcej odpoczywac, niż odpoczywałam, ale nie leżeć plackiem.
No u mnie w domu mam moich chłopaków ale mieszkam z teściami i dwoma szwagrami więc jest nas łącznie 7 w domu .. z czego ten dom to jeden wielki chaos i gnój .. a ja jestem pedantką i muszę mieć czysto bo nie odpocznę , a jednak sprzątać za 7 osób to też do łatwych nie należy , kuchnia jest sprzątana 4x dziennie bo oni są totalnie nie nauczeni porządku. Czekam aż się wyniosę i będę sprzątać tylko za sobą . Niby teściowa mówi że ona coś zrobi , ale ona po pracy idzie do ogrodu a w domu nadal syf a mnie szlag trafia 🤕
Ogólnie dziewczyny mam taki mega ciężki okres .. psychicznie -
Mamma-mia wrote:Ja sprzątam. No niestety, w domu pełnym dzieci nic samo się nie zrobi, a brudzi się duuuzo bardziej niż jak się mieszka we dwoje...
Gin mówi, że już od ładnych paru lat zalecenie ciągłego leżenia jest nieaktualne i działa wręcz niekorzystnie. Mam więcej odpoczywac, niż odpoczywałam, ale nie leżeć plackiem.
Ja mialam w srode zakladany szew i teraz w czw mam kontrole u mojego gina. Do tego czasu mowil, zebym przelezala w domu grzecznie. Po kontroli jesli bedzie ok to mysle, ze pozwoli mi na wiecej, ale ja nie wiem czy nie bede sie bala funkcjonowac w miare normalnie ale oszczednie. Moj gin tez raczej nie jest za ciaglym lezeniem, bo nawet jak mialam pessar to mowil, ze moge normalnie funkcjonowac byle oszczednie. Funkcjonowalam bardzo oszczednie, a mimo to i tak sie zrobilo gorzej, bo rozwarcie. Wiem, ze jakbym zaczela robic teraz cos wiecej niz samo lezenie i cos poszloby nie tak (np szew puscil) to mialabym wyrzuty sumienia, ze za malo sie oszczedzalam i to moja winaehh ciezkie jest to bardzo. Jeszcze jakbym ja sie jakos zle czula czy by mnie cos bolalo to wtedy latwiej lezec, a ja sie czuje swietnie, kompletnie nic mi nie dolega, wszystkie objawy ciazowe mnie omijaja, a tu problemy z ta szyjka i musze lezec. 😩
@Evvee27 nie jestes sama z tym ciezkim okresem psychicznie.. 😞 co do sprzatania ja czytalam ze przy problemach z szyjka nie powinno sie schylac, czy robic rzeczy przy ktorych napina sie brzuch np odkurzanieWiadomość wyedytowana przez autora: 19 maja 2024, 10:56
11.12 ⏸️
03.06 Synek na świecie 🥰 (28+5) -
klaudia_23 wrote:Ja mialam w srode zakladany szew i teraz w czw mam kontrole u mojego gina. Do tego czasu mowil, zebym przelezala w domu grzecznie. Po kontroli jesli bedzie ok to mysle, ze pozwoli mi na wiecej, ale ja nie wiem czy nie bede sie bala funkcjonowac w miare normalnie ale oszczednie. Moj gin tez raczej nie jest za ciaglym lezeniem, bo nawet jak mialam pessar to mowil, ze moge normalnie funkcjonowac byle oszczednie. Funkcjonowalam bardzo oszczednie, a mimo to i tak sie zrobilo gorzej, bo rozwarcie. Wiem, ze jakbym zaczela robic teraz cos wiecej niz samo lezenie i cos poszloby nie tak (np szew puscil) to mialabym wyrzuty sumienia, ze za malo sie oszczedzalam i to moja wina
ehh ciezkie jest to bardzo. Jeszcze jakbym ja sie jakos zle czula czy by mnie cos bolalo to wtedy latwiej lezec, a ja sie czuje swietnie, kompletnie nic mi nie dolega, wszystkie objawy ciazowe mnie omijaja, a tu problemy z ta szyjka i musze lezec. 😩
@Evvee27 nie jestes sama z tym ciezkim okresem psychicznie.. 😞 co do sprzatania ja czytalam ze przy problemach z szyjka nie powinno sie schylac, czy robic rzeczy przy ktorych napina sie brzuch np odkurzanie
Właśnie najgorsze jest to że super się czujesz a mimo to musisz odpoczywać więcej , denerwujące to jest ..
Z tym odkurzaniem to o tyle dobrze mam że teściowa ma ten odkurzacz ala dyson czy coś tam więc sobie chodzę z tym po prostu ale to schylanie .. pranie wziąć czy umyć łazienkę 🙄
Czyli widzę że ta psychika siada każdej z nas powoli, ja mam ciężką sytuację rodzinną ogólnie , za dużo stresu z tym związane , ciągły płacz po kątach ..
-
Evvee27 wrote:Ah czyli sprzątanie jest ok przy skracającej się szyjce ale ciutkę więcej odpoczynku w międzyczasie ?
No u mnie w domu mam moich chłopaków ale mieszkam z teściami i dwoma szwagrami więc jest nas łącznie 7 w domu .. z czego ten dom to jeden wielki chaos i gnój .. a ja jestem pedantką i muszę mieć czysto bo nie odpocznę , a jednak sprzątać za 7 osób to też do łatwych nie należy , kuchnia jest sprzątana 4x dziennie bo oni są totalnie nie nauczeni porządku. Czekam aż się wyniosę i będę sprzątać tylko za sobą . Niby teściowa mówi że ona coś zrobi , ale ona po pracy idzie do ogrodu a w domu nadal syf a mnie szlag trafia 🤕
Ogólnie dziewczyny mam taki mega ciężki okres .. psychicznie
Jedynie jak przy pierwszej ciąży miałam sączenie się wód, to było leżenie plackiem, no ale wtedy to w ogóle na całą ciążę mnie położyli, a to był 2014 i stara szkoła. W 2018 mówili, że przy wodach sączących się dopóki się sączą trzeba leżeć, natomiast przy samej skręcającej się szyjce nie - polegiwac, odpoczywać, trochę chodzić pospacerować, trochę porobić w domu, bez wyskokow. Ja się trzymam tego, co mi mówi ginekolog, któremu ufam, bo po prostu wiem, że ma wiedzę aktualną i nie jest to ani panikarz, ani w drugą stronę - olewacz. W pełni ufam jego opinii. Wyraźnie powiedział, że muszę zwolnić i więcej odpoczywac. Z tym, że ja naprawdę do tego momentu bardzo, bardzo dużo robiłam, bo po prostu mam dużo obowiązków i nie mam choćby siostry czy mamy do pomocy. Na pewno jakbym miała inną sytuację, to bym żyła wolniej, co jednak nie znaczy, że bym leżała ciągle, skoro nie ma już takich zaleceńWiadomość wyedytowana przez autora: 19 maja 2024, 12:15
-
Ogólnie to poprzednio miałam rozwarcie, jak dobrze pamiętam zrobiło się jakoś pomiędzy 28 a 30 tc. Także nie wykluczam, że teraz znowu będzie. Tak to niestety działa, jak ktoś już miał taką historię... Byłam parę razy w szpitalu, niemniej nie było tak, żeby mnie jakoś do łóżka przywiązali czy nawet, żeby ktoś u nas powiedział, żeby tylko leżeć. Na badania też szlam na nogach, nie na wózku, jak to było przy tych wodach. Była jedną stara położna, która fukała na wszystkich, jak się brzuch dotykało, że niby to wzmaga skurcze, ale później gadalam o tym z gin to przewrócił oczami mówiąc, że jakby to działało, to byłoby to głaskanie brzucha byłoby pierwszym zaleceniem na indukcji porodu 😅
Ja sama więcej leżałam w te dni, gdy czułam ucisk na tyłek (nie wiem jak to inaczej określić, ale jak miałam takiej odczucia, to na USG wychodziło, że dziecko jest bardzo, bardzo nisko i naciska głową na kanał rodny, a wtedy było większe ryzyko,że coś tam pójdzie do przodu). Ogólnie moja ówczesna ginekolozka, która była perinatologiem, powiedziała, żeby słuchać swoich odczuć skoro czuje skurcze itd. i jak jest gorzej - odpocząć na godzinę czy poltorej, jak jest ok - wstać coś porobić. U mnie to się sprawdziło, bo mimo różnych przygód po drodze i tego, że 4 cm rozwarcia to miałam dlugo, dotrwaliśmy do ciąży donoszoneja z kolei w tej ciąży, gdy dosłownie od 6 tc do końca, z mala przerwa leżałam, to urodziłam przedwczesnie.
Mi jednak daleko do tego, żeby komuś mówić, żeby nie leżał, skoro takie dostał zalecenia. Każdy ma swoje przekonania i różnym specjalistom ufa, a może na czyjąś psychikę nawet pomoc to, że leży, bo ma poczucie, że zrobił wszystko. Jednocześnie innej osobie takie leżenie może szkodzic. Także dziewczyny słuchajcie się tego, co Wam Wasz rozum podpowiada i tyle 😃 -
Ewappp wrote:Muszę się Wam wypłakać... Mój mąż dzisiaj prawie uciął sobie palec. Miał operacje, składanie kości, rekonstrukcję ścięgien, za tydzień chyba kolejna operacja... właśnie wróciłam od niego ze szpitala i dopiero doszło do mnie ze nic dzisiaj nie jadłam i nie piłam. Boli mnie całe ciało, chyba stres tak ze mnie schodzi... czeka go wiele tygodni w gipsie i dluga rehabilitacja i nie mamy pewnosci ze ręka będzie sprawna... leżę i płaczę 😔
takie rzeczy się zdarzają zawsze w najgorszych momentach
mimo wszystko wierzę, że szybko się zagoi i rehabilitacja też będzie przebiegała bez problemów!! Dobrze, że to „tylko” palec i macie jeszcze trochę czasu do porodu! Mocno przytulam i przesyłam masę ciepła i wsparcia! Gdybyś czegoś potrzebowała mieszkamy przecież niedaleko i jak tylko będę w stanie to chętnie pomogę!
Ewappp lubi tę wiadomość
-
Ewappp bardzo Wam współczuję sytuacji i życzę z całego serca, żeby obyło się bez dalszych komplikacji. Na pewno to bardzo przykre, że będziesz musiałam sama na siebie liczyć na tej końcówce ciąży, ale co zrobić, na pewne rzeczy nie mamy niestety wpływu. Trzymajcie się! Ważne, że jesteście w tym razem i się wspieracie.
Mój mąż ze 2 tygodnie temu uszkodził sobie palca w pracy i był w szpitalu na zabiegu operacyjnym, potem dwa tygodnie był wyłączony z pewnych prac w domu i już mi było ciężko, a to drobna sprawa w porównaniu z prawie uciętym palcem. PrzytulamEwappp lubi tę wiadomość
-
Mamma-mia wrote:Ogólnie to poprzednio miałam rozwarcie, jak dobrze pamiętam zrobiło się jakoś pomiędzy 28 a 30 tc. Także nie wykluczam, że teraz znowu będzie. Tak to niestety działa, jak ktoś już miał taką historię... Byłam parę razy w szpitalu, niemniej nie było tak, żeby mnie jakoś do łóżka przywiązali czy nawet, żeby ktoś u nas powiedział, żeby tylko leżeć. Na badania też szlam na nogach, nie na wózku, jak to było przy tych wodach. Była jedną stara położna, która fukała na wszystkich, jak się brzuch dotykało, że niby to wzmaga skurcze, ale później gadalam o tym z gin to przewrócił oczami mówiąc, że jakby to działało, to byłoby to głaskanie brzucha byłoby pierwszym zaleceniem na indukcji porodu 😅
Ja sama więcej leżałam w te dni, gdy czułam ucisk na tyłek (nie wiem jak to inaczej określić, ale jak miałam takiej odczucia, to na USG wychodziło, że dziecko jest bardzo, bardzo nisko i naciska głową na kanał rodny, a wtedy było większe ryzyko,że coś tam pójdzie do przodu). Ogólnie moja ówczesna ginekolozka, która była perinatologiem, powiedziała, żeby słuchać swoich odczuć skoro czuje skurcze itd. i jak jest gorzej - odpocząć na godzinę czy poltorej, jak jest ok - wstać coś porobić. U mnie to się sprawdziło, bo mimo różnych przygód po drodze i tego, że 4 cm rozwarcia to miałam dlugo, dotrwaliśmy do ciąży donoszoneja z kolei w tej ciąży, gdy dosłownie od 6 tc do końca, z mala przerwa leżałam, to urodziłam przedwczesnie.
Mi jednak daleko do tego, żeby komuś mówić, żeby nie leżał, skoro takie dostał zalecenia. Każdy ma swoje przekonania i różnym specjalistom ufa, a może na czyjąś psychikę nawet pomoc to, że leży, bo ma poczucie, że zrobił wszystko. Jednocześnie innej osobie takie leżenie może szkodzic. Także dziewczyny słuchajcie się tego, co Wam Wasz rozum podpowiada i tyle 😃 -
Dziewczyny, które leżycie, współczuję Wam, zwłaszcza teraz jak ładna pogoda, ale co zrobić, teraz Wasze zdrowie i dziecka najważniejsze.
Tak plackiem to leżałam w tej ciąży tylko miesiąc, jak miałam krwawienia. Tylko przy leżeniu mi ustępowały. Teraz się oszczędzam, trochę leniuchuję, ale przez wiele lat pracowałam na dwa etaty i tłumaczę sobie, że mi się należy, zwłaszcza, że już nie mam 20 latCałkiem od pracy nie udało mi się odciąć, ale to praca przy komputerze, więc jakoś bardzo nie obciąża, a nie nudzi mi się całkiem, robię przerwy. Dom mamy do wykończenia, ale odpuściliśmy póki co, przyjdzie czas i pora. Ogródek całkiem zapuszczony, a porządek w domu też pozostawia wiele do życzenia...
Evvee27 trzymaj się tam kochana, nie daj się tym smutkom. Po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój! -
Mamma-mia wrote:Ogólnie to poprzednio miałam rozwarcie, jak dobrze pamiętam zrobiło się jakoś pomiędzy 28 a 30 tc. Także nie wykluczam, że teraz znowu będzie. Tak to niestety działa, jak ktoś już miał taką historię... Byłam parę razy w szpitalu, niemniej nie było tak, żeby mnie jakoś do łóżka przywiązali czy nawet, żeby ktoś u nas powiedział, żeby tylko leżeć. Na badania też szlam na nogach, nie na wózku, jak to było przy tych wodach. Była jedną stara położna, która fukała na wszystkich, jak się brzuch dotykało, że niby to wzmaga skurcze, ale później gadalam o tym z gin to przewrócił oczami mówiąc, że jakby to działało, to byłoby to głaskanie brzucha byłoby pierwszym zaleceniem na indukcji porodu 😅
Ja sama więcej leżałam w te dni, gdy czułam ucisk na tyłek (nie wiem jak to inaczej określić, ale jak miałam takiej odczucia, to na USG wychodziło, że dziecko jest bardzo, bardzo nisko i naciska głową na kanał rodny, a wtedy było większe ryzyko,że coś tam pójdzie do przodu). Ogólnie moja ówczesna ginekolozka, która była perinatologiem, powiedziała, żeby słuchać swoich odczuć skoro czuje skurcze itd. i jak jest gorzej - odpocząć na godzinę czy poltorej, jak jest ok - wstać coś porobić. U mnie to się sprawdziło, bo mimo różnych przygód po drodze i tego, że 4 cm rozwarcia to miałam dlugo, dotrwaliśmy do ciąży donoszoneja z kolei w tej ciąży, gdy dosłownie od 6 tc do końca, z mala przerwa leżałam, to urodziłam przedwczesnie.
Mi jednak daleko do tego, żeby komuś mówić, żeby nie leżał, skoro takie dostał zalecenia. Każdy ma swoje przekonania i różnym specjalistom ufa, a może na czyjąś psychikę nawet pomoc to, że leży, bo ma poczucie, że zrobił wszystko. Jednocześnie innej osobie takie leżenie może szkodzic. Także dziewczyny słuchajcie się tego, co Wam Wasz rozum podpowiada i tyle 😃
A przypomnij prosze, ty od tego 28/30 tc mialas rozwarcie 4cm i krotsza szyjke? I mialas pessar lub szew? Czyli mowisz ze wtedy funkcjonowalas w miare normalnie tylko oszczednie? Przepraszam jesli juz pisalas o tym, ale mam tak slaba pamiec w ciazy, ze masakra.11.12 ⏸️
03.06 Synek na świecie 🥰 (28+5) -
Bettti03 wrote:Strasznie Wam współczuję
takie rzeczy się zdarzają zawsze w najgorszych momentach
mimo wszystko wierzę, że szybko się zagoi i rehabilitacja też będzie przebiegała bez problemów!! Dobrze, że to „tylko” palec i macie jeszcze trochę czasu do porodu! Mocno przytulam i przesyłam masę ciepła i wsparcia! Gdybyś czegoś potrzebowała mieszkamy przecież niedaleko i jak tylko będę w stanie to chętnie pomogę!
Dzięki, jesteś kochana ❤️ wczoraj przyjechał brat męża i pomógł mi posprzątać podwórko bo wyglądało jak rzeźnia... wszystkie narzędzia porozwalane, kałuża krwi, masakra... sama bym nie dala rady nawet niektórych rzeczy podnieść. Mąż tak bardzo chciał zrobić nam taras do sierpnia żebym mogła odpoczywać na nim z córeczką i się narobił... drugiego dnia prac taki wypadek 😔 chcial na szybko przyciąć kawałek deski i pol sekundy nieuwagi wystarczyło... ale w nosie mam ten taras, najważniejsze że udało się przyszyć ten palec. Już go wypisali do domu więc zaczynamy sanatorium. Na razie jest na opioidach więc leży spokojnie, ale aż się boję co będzie jak trochę ożyje... Same wiecie jak to jest mieć chorego chłopa w domu 😅Bettti03 lubi tę wiadomość
-
Evvee27 wrote:Ah czyli sprzątanie jest ok przy skracającej się szyjce ale ciutkę więcej odpoczynku w międzyczasie ?
No u mnie w domu mam moich chłopaków ale mieszkam z teściami i dwoma szwagrami więc jest nas łącznie 7 w domu .. z czego ten dom to jeden wielki chaos i gnój .. a ja jestem pedantką i muszę mieć czysto bo nie odpocznę , a jednak sprzątać za 7 osób to też do łatwych nie należy , kuchnia jest sprzątana 4x dziennie bo oni są totalnie nie nauczeni porządku. Czekam aż się wyniosę i będę sprzątać tylko za sobą . Niby teściowa mówi że ona coś zrobi , ale ona po pracy idzie do ogrodu a w domu nadal syf a mnie szlag trafia 🤕
Ogólnie dziewczyny mam taki mega ciężki okres .. psychicznie
Jejku wyobrażam sobie ile musi Cię kosztować mieszkanie na takiej gromadzie, pewnie momentami idzie oszaleć 🤯 ja po weekendzie u teściow albo nawet u swoich rodziców mam dość i tylko czekam żeby uciekać do swojego domku, a jak sobie myślę o mieszkaniu z nimi to mam przed oczami obraz siebie w psychiatryku 😅 Młode małżeństwa powinny jednak mieszkać na swoim, wtedy relacja się zupełnie inaczej układa. Dobrze że niedługo macie przeprowadzkę i chociaż na końcówce ciąży zaznasz świętego spokoju, korzystaj wtedy z tego ile się da 😊 -
justinas wrote:Dziewczyny, które leżycie, współczuję Wam, zwłaszcza teraz jak ładna pogoda, ale co zrobić, teraz Wasze zdrowie i dziecka najważniejsze.
Tak plackiem to leżałam w tej ciąży tylko miesiąc, jak miałam krwawienia. Tylko przy leżeniu mi ustępowały. Teraz się oszczędzam, trochę leniuchuję, ale przez wiele lat pracowałam na dwa etaty i tłumaczę sobie, że mi się należy, zwłaszcza, że już nie mam 20 latCałkiem od pracy nie udało mi się odciąć, ale to praca przy komputerze, więc jakoś bardzo nie obciąża, a nie nudzi mi się całkiem, robię przerwy. Dom mamy do wykończenia, ale odpuściliśmy póki co, przyjdzie czas i pora. Ogródek całkiem zapuszczony, a porządek w domu też pozostawia wiele do życzenia...
Evvee27 trzymaj się tam kochana, nie daj się tym smutkom. Po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój!
Na spokojnie , ważne że coś robisz by czas leciał troszkę szybciej do spotkania z maleństwem ! Ja odchodzę z pracy ale mąż mi już znalazł pracę bym sobie czas zajęła w domu hahah 🤭justinas lubi tę wiadomość
-
Ewappp wrote:Jejku wyobrażam sobie ile musi Cię kosztować mieszkanie na takiej gromadzie, pewnie momentami idzie oszaleć 🤯 ja po weekendzie u teściow albo nawet u swoich rodziców mam dość i tylko czekam żeby uciekać do swojego domku, a jak sobie myślę o mieszkaniu z nimi to mam przed oczami obraz siebie w psychiatryku 😅 Młode małżeństwa powinny jednak mieszkać na swoim, wtedy relacja się zupełnie inaczej układa. Dobrze że niedługo macie przeprowadzkę i chociaż na końcówce ciąży zaznasz świętego spokoju, korzystaj wtedy z tego ile się da 😊
Wiesz póki pracowałam po 12-14h to miałam to gdzieś bo dom był dla mnie jak hotel tak szczerze - ale co za tym szło, mój synek nie był do końca przypilnowany .. najgorsze są niedziele bo każdy jest w domu i szwagra dziewczyna przyjeżdża - której a propos nie mogę coś znieść , chociaż próbowałam wiele razy bo nie należę do osób które kogoś nie lubią czy coś ale ona wyjątkowo mnie drażni .. nie lubię takich gwiazdeczek ot co 😵 jak ja widzę to od razu mam zły humor bo jest tak słodko pierdzaca .
Zazdroszczę że mogliście być tylko we dwoje od początku małżeństwa 🤫
Mieszkam z nimi 8 lat bo mój mąż za młodu że tak powiem był nie odcięty od pępowiny chyba , dopiero kiedy zaczął pracować za granicą zobaczył jak super jest życie bez „starych” na głowie . U nas relacja była przez nich bardzo burzliwa , na chwilę obecną dzięki Oliwierowi chyba tak naprawdę nasze małżeństwo o 360 stopni się zmieniło -
klaudia_23 wrote:A przypomnij prosze, ty od tego 28/30 tc mialas rozwarcie 4cm i krotsza szyjke? I mialas pessar lub szew? Czyli mowisz ze wtedy funkcjonowalas w miare normalnie tylko oszczednie? Przepraszam jesli juz pisalas o tym, ale mam tak slaba pamiec w ciazy, ze masakra.
Skurcze były szybko. Jakos od 16 czy 18 tc. W tamtej ciazy pierwszy raz w 24 czy 22 byłam na patologii ciąży z kilku względów na raz - ciezki covid w ciąży, musiałam mieć podane sterydy, ale takie "dla mnie", bo było kiepski i nie chodziło o płuca. Dodatkowo skurcze się wzmozyly, szyjka skróciła. Później było lepiej. Dalej znowu skurcze. Ale raz skracały szyjkę, raz nie. Nie było tu jakiejś regularności czy jakiej zasady, że np. jak leżałam to nie skracała się, a jak chodziłam to tak. Rozwarcie zrobiło się z czasem, jednak już nie pamiętam w którym dokładnie tc. Wydaje mi się, że miałam od 28. Najpierw małe, ale były też znowu te skurcze, które u mnie pisały się normalnie na ktg z częstotliwością nawet co 6-8 min. Mowa o dniach, kiedy akurat byłam w szpitalu. W domu było rozumie, niemniej skurcze miałam każdego dnia od tego ok 16tc, tylko, że właśnie najpierw były słabsze i mniej, a później tak w kratkę. Mniej więcej od 22/24 tc towarzyszyły mi kilka razy na godzinę. Miałam multum notatek ze skurczami, bo np. były godziny że potrafiły występować nieregularne, ale co 4-6-8 min, wtedy przy takiej częstotliwości zapisywalam. Później się rozchodziły i np. było po 18 min. Pessara nie miałam, szew był przez chwilę rozważany, ale nasz szpital ostatecznie trzymal się zaleceń, że po 24 tc nie zakłada się szwu.
Z 4 cm rozwarcia chodziłam od ok 32 tc, dokładnie nie pamiętam. Jednak szyjka od pewnego momentu trzymała się na granicy ok 12 mm. Dobry miesiąc przed porodem odchodził mi czop, w częściach, był częściowo krwisty, częściowo ciemno beżowy . A szyjka całkowicie zgładziła mi się w 36, tak nagle. 🤷🏻♀️ 36+5 trafiłam na porodówke, bo coś mnie te skurcze męczyły znowu za często, a na USG na izbie wyszło, że pęcherz plodowy się uwypukla, był lejek. Męczyłam się całą noc, ale rozwarcie postąpiło tylko o opuszek palca, no i właśnie o te zgladzenie szyjki. A z 1 strony byłoby jeszcze wcześniactwo, więc nie chcieli nic podawać żeby nie pomoc 🙈 rano wrzucili mnie na patologie ciąży z powrotem, a następnego dnia ostatecznie urodziłam. Z tym, że jak rodziłam to miałam skurcze co minutę długo, a później kończyl się jeden, a zaczynał drugi.
Także chyba każda ma inaczej, bo są kobiety, które do momentu parcia mają skurcze co parę minut tylko.
Jak źle się czułam, to kładłam się na pół godziny, godzine, półtorej by odpocząć - różnie, zależy jak potrzebowałam. U mnie brzuch daje dość mocne sygnały plus właśnie jak jest gorzej to wtedy czuję ten ucisk na tylek, szczególnie w czasie skurczu, więc ja po prostu słuchalam się tego, co powiedziała profesor - żeby obserwować siebie. Jak miałam tejpy to dłużej wytrzymywałam na nogach, jak tylko je ściągałam - szybciej ból robił się nie do wytrzymania.
Dodam, że w drugiej ciąży też miała skurcze, skracanie sie szyjki, rozwarcie podobne i dotrwaliśmy do 38+5 😊Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 maja 2024, 17:32
-
@Mamma-mia dzieki za podzielenie sie swoja historia
U mnie jest troche inaczej, bo jednak brzuch mnie nie bolal i nie boli, skurczy zadnych tez nie mialam i nie mam, a mimo to szyjka sie skrocila, a pozniej zrobilo rozwarcie 😩 takze ciezko byloby mi miec jakies odniesienie kiedy przesadze z ruchem a kiedy nie, bo nie dostaje zadnego „znaku” ze przesadzilam. No nic, zobacze co powie lekarz w czwartek na kontroli. Ale pocieszylas mnie, ze chodzilas praktycznie 9 tyg z rozwarciem i bez szwu, takze jak widac da sie dotrzymac do bezpiecznego tygodnia
Wiadomość wyedytowana przez autora: 19 maja 2024, 17:41
11.12 ⏸️
03.06 Synek na świecie 🥰 (28+5) -
klaudia_23 wrote:@Mamma-mia dzieki za podzielenie sie swoja historia
U mnie jest troche inaczej, bo jednak brzuch mnie nie bolal i nie boli, skurczy zadnych tez nie mialam i nie mam, a mimo to szyjka sie skrocila, a pozniej zrobilo rozwarcie 😩 takze ciezko byloby mi miec jakies odniesienie kiedy przesadze z ruchem a kiedy nie, bo nie dostaje zadnego „znaku” ze przesadzilam. No nic, zobacze co powie lekarz w czwartek na kontroli. Ale pocieszylas mnie, ze chodzilas praktycznie 9 tyg z rozwarciem i bez szwu, takze jak widac da sie dotrzymac do bezpiecznego tygodnia
osobiście mam wrecz wrażenie, że częściej przedwcześnie rodzą te, u których wszystko było ok na każdej wizycie i nagle bum 🙈 Niestety statystycznie w kazdej grupie którejś musi się to przytrafic... I żadna nie chce być właśnie tą.
no ale nie ma dowód naukowych na pozytywny wpływ leżenia przy niewydolności cisnieniowo-szyjkowej, stąd już się od tego odchodzi, a bardziej zaleca właśnie większą ostrożność i wolniejszy tryb życia, niż do tego momentu.
klaudia_23 lubi tę wiadomość
-
Ewappp, współczuję stresu i niech mąż szybko wraca do zdrowia 💪🏼
Temat szyjki jest co najmniej dziwny, bo nawet oglądając live z położną Charlotte wielokrotnie o to są pytania i ona zawsze odpowiada, że mierzy się ją podczas połówkowych i jeśli ma powyżej 25 mm, to potem wgl jej się już nie mierzy 🤷🏻♀️ ale moja gin bada na fotelu i sprawdza czy nie ma rozwarcia, bo ona i tak fizjologiczne będzie się skracać. Podejścia są różne chyba 🙂 Na pociechę jeszcze ten artykuł: http://babkibabkom.pl/?p=251.Wiadomość wyedytowana przez autora: 20 maja 2024, 10:05
-
Dziewczyny melduję, że na stronie media expert jest promka na neno. Oczywiście dobra promocja na laktator, który kupiłam drożej 😅… Zastanawiam się nad podgrzewaczem ze sterylizatorem, bo od niedawna są dwa z tej firmy. Ma któraś?
Asieek lubi tę wiadomość
ONA:
PCOS, insulinooporność, drożne jajowody
💊 metformina + inozytol (Fertistim), 3-7 dc NAC, oleje: do owulacji z wiesiołka, po owulacji lniany
ON:
teratozoospermia, fragmentacja: 14%, USG ok
💊 Profertil, Fertistim, NAC, L-karnityna, wit. D 4000 j., koenzym Q10, wit. A + E
11.12.2023 ⏸️
08.2024 mała A. 👸🏻 🩷