Sierpniowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Emzet92 wrote:Jejku, ja mam chyba jakiś dzień wzruszeń 😂 czytam Wasze posty o dzieciach, decyzjach, staraniach, płci to mi sie łezka kręci w oku, że jesteśmy wszystkie tu, gdzie jesteśmy 💜
Mojego Bożydara też miało nie być. Lata niepłodności, dwie procedury invitro, a gdy już zaszłam w ciążę po transferze to serduszko stanelo w 9tc... Koleżanki z brzuszkami, teksty kiedy wy, a my w procedurze po raz kolejny. Lekarze nie wróżyli nam dzieci, dwa ostatnie,najsłabsze zarodki i pach - dziewczyny 😍 Ja już byłam spełniona, zawsze marzyłam o dwóch córkach. Obroniłam doktorat, miałam wracac od marca do pracy (cały team na mnie czekał 🤣), dziewczyny od stycznia miały iść do żłobka... Wsyztsko ułożone, prawda? 🤣 Pamiętam jak Stary mnie pytał czy zabezpieczamy się, a ja pierwsza panikara RP odpowiadalam - No co Ty, żarty sobie robisz 😂 przecież my szans nie mamy. Myślisz, że nagle od tak sobie w ciążę zajdziemy 🤣🤣 no to sobie zaszliśmy, ja jeszcze w kp 😀😀 żal mi było tego już względnie ułożonego zycia. Z bliźniakami to był serio sajgon, a jak się zrobiło lekko latwiej z komunikacją z dziećmi, z jedzeniem, przespanymi nocami, to zaliczyłam klasyczna WPADKĘ😂😂 Z bezdzietnej lambadziary bez perspektyw rodzicielstwa do rodziny wielodzietnej w 2 lata?🤣 Bardzo proszę!
Teraz nie oddałbym tego życia za nic, no może za rok w samotności na Malediwach 🤣 no i Stary sam zrobił sobie syna 😂 teraz tylko wazektomia go czeka 🫢już nie będę taki chojrak 🤣🤣
No więc dziewczyny, fajnie, że jesteśmy tu, gdzie jesteśmy. Wszystko sobie ułożymy z czasem, a czego nie ułożymy, to sobie polezy odłogiem 🫢
Pięknie. Szok , wiadomo. Ale jednak pozytywny.
U nas walka była dla wielu żadna, bo zajść w ciążę mogłam ot tak. Ale co z tego skoro zaraz roniłam. Dopiero Maksymilian i Aleksander nie byli poprzedzeni poronieniem.
-
Mamma-mia wrote:@Emzet, powiem Ci, że znam 2 takie same historię jak Twoja! długie starania, IVF - jedna albo dwie procedury, upragniona ciaza, a po ciąży za jakiś czas wpadka 🤣
My o każde musieliśmy się starać jakiś czas, ale raz nam zeszło w 4 miesiące, a innym razem 1,5 roku, różnie. Z tym, że czekam na 4 dziecko, miałam 3 poronienia też, a jaki nastoletnia dziewczyna usłyszalam od ginekologa, że ja to nigdy w ciąży nie będę... To był ogromny cios dla takiej dojrzewającej głowy.
Trzymajcie mnie... Hematolog nie raczył się zjawić (znowu, mimo, że tym razem wpisali mu wprost, że proszą o konsultację stacjonarną), tylko zrobił kolejna konsultacje online i napisał w niej m.in., że już nie chce mnie konsultować xD i że może mam chorobę Addisona Biermera, czyli anemię złośliwa. Co za koleś. 😳🤡 Mój gin jak to przeczytał, to się postukał teczka w głowę.
Z kolei poproszono o konsultację nefrolog transplantolog moją, tak dodatkowo, to... przyszło za nią 2 nefrologow, mówiąc, że jej dziś nie ma, wiec we dwaj przyszli. 🙈
Zachowywali się jak Pinki i Mózg. Jeden śmieszkował, drugi konsultował. 🙈
W każdym razie epo nie będą podawać, bo to zbadali i jest w normie. Wit B12 podobno dziś jest za dużo wręcz, żelaza to samo, ferrytyna też, czyli organizm już wysycony (i mimo to hematolog napisał im, żeby jeszcze 2 dni zastrzyków były 😳). Za to hemoglobina leży i kwiczy..
Mówię do mojego gina, że i co teraz... I że się boję porodu przy takiej hemoglobinie. A on, że on też się boi. 😂🙈 Fajnie. To jest nas dwoje.
Powiedział, że będzie myślał co tu zrobić, ale sytuacja jest trudna. Krwawienia z układu pokarmowego nie ma - sprawdzili. Za wcześnie, żeby urodzić. Za mało czasu i zbyt słaby mój stan, żeby czekać czy hgb się podniesie za parę tygodni czy nie. Poza tym mówił, że widzi jak wyglądam teraz a jak wyglądałam na co dzień, jestem blada jak ściana i że nie dziwi się, że nie mam siły.
Zastanawia się nad 1 albo 2 jednostkami krwi jeszcze, ale no właśnie - to jest ogromne obciążenie immunologiczne... I nie takie hop siup jak kroplówki.
No co Ty piszesz ? Serio ot tak odmówił? To tak można? Bo on nie chce ?
I co teraz ? Masz rodzic sn czy cc? Cc jest jakąś alternatywą ?
Współczuję Ci. Naprawdę. Nie dość, że myślisz o dziecku. Logiczne , że o porodzie bo sam w sobie mimo ogromu poztywynych emocji , jest zwyczajnie trudnym przeżyciem. To jeszcze to. I tak można zaufać służbie zdrowia. -
@Asia, może mężowi zaproponuje by dać jej takie drugie imię 🤣
Tak, miałam już przetaczaną krew przy wyższym wyniki niż mam teraz 🙄 Ogólnie dwa razy w życiu. W tym w zeszłym roku w maju. Bylo dobrze, nic się nie zadziało, ale nie byłam w ciąży 😬 teraz mieli mi przetoczyć, już zlecili, wystosowali notatkę do hematologa, a ten im kazal kolejne wlewy zrobić i się wtedy po raz 3 wycofali 🙈 Ehhh
Dobija mnie to, że to tyle trwa. -
Emzet92 wrote:Jejku, ja mam chyba jakiś dzień wzruszeń 😂 czytam Wasze posty o dzieciach, decyzjach, staraniach, płci to mi sie łezka kręci w oku, że jesteśmy wszystkie tu, gdzie jesteśmy 💜
Mojego Bożydara też miało nie być. Lata niepłodności, dwie procedury invitro, a gdy już zaszłam w ciążę po transferze to serduszko stanelo w 9tc... Koleżanki z brzuszkami, teksty kiedy wy, a my w procedurze po raz kolejny. Lekarze nie wróżyli nam dzieci, dwa ostatnie,najsłabsze zarodki i pach - dziewczyny 😍 Ja już byłam spełniona, zawsze marzyłam o dwóch córkach. Obroniłam doktorat, miałam wracac od marca do pracy (cały team na mnie czekał 🤣), dziewczyny od stycznia miały iść do żłobka... Wsyztsko ułożone, prawda? 🤣 Pamiętam jak Stary mnie pytał czy zabezpieczamy się, a ja pierwsza panikara RP odpowiadalam - No co Ty, żarty sobie robisz 😂 przecież my szans nie mamy. Myślisz, że nagle od tak sobie w ciążę zajdziemy 🤣🤣 no to sobie zaszliśmy, ja jeszcze w kp 😀😀 żal mi było tego już względnie ułożonego zycia. Z bliźniakami to był serio sajgon, a jak się zrobiło lekko latwiej z komunikacją z dziećmi, z jedzeniem, przespanymi nocami, to zaliczyłam klasyczna WPADKĘ😂😂 Z bezdzietnej lambadziary bez perspektyw rodzicielstwa do rodziny wielodzietnej w 2 lata?🤣 Bardzo proszę!
Teraz nie oddałbym tego życia za nic, no może za rok w samotności na Malediwach 🤣 no i Stary sam zrobił sobie syna 😂 teraz tylko wazektomia go czeka 🫢już nie będę taki chojrak 🤣🤣
No więc dziewczyny, fajnie, że jesteśmy tu, gdzie jesteśmy. Wszystko sobie ułożymy z czasem, a czego nie ułożymy, to sobie polezy odłogiem 🫢
Cerva, Mamma-mia, Betkaa, Emzet92 lubią tę wiadomość
04.2020 synek 💙
08.2024 córeczka 🩷 -
Mamma-mia wrote:@Emzet, powiem Ci, że znam 2 takie same historię jak Twoja! długie starania, IVF - jedna albo dwie procedury, upragniona ciaza, a po ciąży za jakiś czas wpadka 🤣
My o każde musieliśmy się starać jakiś czas, ale raz nam zeszło w 4 miesiące, a innym razem 1,5 roku, różnie. Z tym, że czekam na 4 dziecko, miałam 3 poronienia też, a jaki nastoletnia dziewczyna usłyszalam od ginekologa, że ja to nigdy w ciąży nie będę... To był ogromny cios dla takiej dojrzewającej głowy.
Trzymajcie mnie... Hematolog nie raczył się zjawić (znowu, mimo, że tym razem wpisali mu wprost, że proszą o konsultację stacjonarną), tylko zrobił kolejna konsultacje online i napisał w niej m.in., że już nie chce mnie konsultować xD i że może mam chorobę Addisona Biermera, czyli anemię złośliwa. Co za koleś. 😳🤡 Mój gin jak to przeczytał, to się postukał teczka w głowę.
Z kolei poproszono o konsultację nefrolog transplantolog moją, tak dodatkowo, to... przyszło za nią 2 nefrologow, mówiąc, że jej dziś nie ma, wiec we dwaj przyszli. 🙈
Zachowywali się jak Pinki i Mózg. Jeden śmieszkował, drugi konsultował. 🙈
W każdym razie epo nie będą podawać, bo to zbadali i jest w normie. Wit B12 podobno dziś jest za dużo wręcz, żelaza to samo, ferrytyna też, czyli organizm już wysycony (i mimo to hematolog napisał im, żeby jeszcze 2 dni zastrzyków były 😳). Za to hemoglobina leży i kwiczy..
Mówię do mojego gina, że i co teraz... I że się boję porodu przy takiej hemoglobinie. A on, że on też się boi. 😂🙈 Fajnie. To jest nas dwoje.
Powiedział, że będzie myślał co tu zrobić, ale sytuacja jest trudna. Krwawienia z układu pokarmowego nie ma - sprawdzili. Za wcześnie, żeby urodzić. Za mało czasu i zbyt słaby mój stan, żeby czekać czy hgb się podniesie za parę tygodni czy nie. Poza tym mówił, że widzi jak wyglądam teraz a jak wyglądałam na co dzień, jestem blada jak ściana i że nie dziwi się, że nie mam siły.
Zastanawia się nad 1 albo 2 jednostkami krwi jeszcze, ale no właśnie - to jest ogromne obciążenie immunologiczne... I nie takie hop siup jak kroplówki.
Kurcze to jesteś przypadek niczym z dr House 😢. Dobrze, że nie krwawisz z przewodu pokarmowego tylko kurcze pytanie skąd te niedobory. Będą jakoś pogłębiać diagnostykę w kierunku tej niedokrwistości złośliwej? No przetoczenie krwi to jednak poważna sprawa. Oby się coś poprawiło…
Co do problemów z płodnością to pamiętam jak poszłam do ginekologa, bo byłam po antybiotyku i miałam drożdżycę. No i trafiłam na babkę, która moją dotychczasową ginekolog zastępowała. Byłam wtedy na ostatnim roku studiów. Ona mi robi USG i mówi nagle „a to pani na ten moment bezpłodna, policystyczne jajniki”. Mnie wmurowało. W ogóle dała mi lek dopochowowy na bakterie, który w ogóle w spektrum działania nie miał drożdżaków, ale mniejsza. Wyszłam i całą drogę (pieszo szłam) płakałam przez to co usłyszałam. Po tej akcji ponownie umówiłam się na wizytę i była już ta ginekolog do której wtedy chodziłam. No i popłakałam się jej to mi dała skierowanie do szpitala na ginekologię i wyszło, że mam PCOS. Uspokoiła, że nawet jeśli mam PCOS to nie wyrok i jak będę chciała być w ciąży to dostanę leki stymulujące a tak to jak mi przeszkadzają objawy to antykoncepcja hormonalna. Wkurzyłam się, bo ta babka kilka lat słyszała moje objawy, ciągle prosiłam co można z tym zrobić, co mi dolega, czemu tyję, czemu mam tak rozwalone cykle, no ale jedyne rozwiązanie to oczywiście tabletki antykoncepcyjne 🙃. A jeszcze po szpitalu jak byłam z wynikami i zapytałam czy nie mam insulinooporności to ona, że mam sobie nie wymyślać chorób. I tak na 1,5 roku ucichł temat, aż dietetyczka gdy przyszłam z diagnozą SIBO mi powiedziała, że mam insulinooporność co tylko diabetolog potwierdził (na podstawie wyników, które tamta ginekolog widziała i olała ❤️). No i jakoś tak wyszło, że wcale nie musiałam brać hormonów. Wystarczyła metformina i inozytol a w obrazie USG remisja PCOS, objawowo też w końcu cykle regularne. Także ja do niektórych mądrości lekarzy jestem sceptycznie nastawiona, chociaż sama jestem w zawodzie medycznym. Z tymi jelitami też od jednej gastrolożki usłyszałam sugestię, że może psychiczna jestem ☺️ONA:
PCOS, insulinooporność, drożne jajowody
💊 metformina + inozytol (Fertistim), 3-7 dc NAC, oleje: do owulacji z wiesiołka, po owulacji lniany
ON:
teratozoospermia, fragmentacja: 14%, USG ok
💊 Profertil, Fertistim, NAC, L-karnityna, wit. D 4000 j., koenzym Q10, wit. A + E
11.12.2023 ⏸️
08.2024 mała A. 👸🏻 🩷
-
Czesc dziewczyny Z aktualnosci u nas to Oskar wazy dzis 1880g. Od 3 dni raz dziennie jest przykladany do cycka i wczoraj ladnie jadl przez 15 min. Pozniej saturacja zaczela mu spadac wiec juz go nie meczylismy. Ogolnie jeszcze potrzebuje tlenu do inkubatora 25%. Niestety hemoglobina spadla i bedzie mial przetaczana krew prawdopodobnie we wtorek. Ale mowila Pani, ze to normalne i jeszcze nie bylo u nich wczesniaka z takiego samego tygodnia/podobna waga, ktory by nie mial przetaczania. Po tym tez powinien miec wiecej sily, wiec latwiej bedzie mu zejsc z tlenu i saturacja bedzie mniej spadala. A jak zejdzie z tlenu to pozostanie nam tylko nauka jedzenia i bedziemy mogli wyjsc do domu 😁 Wiadomo, ze chcialabym jak najszybciej miec go w domu, ale powiem wam, ze bardzo nauczylam sie cierpliwosci, wiec na spokojnie dam mu tyle czasu ile bedzie potrzebowal.
Dzis zjadl w 25 min cala porcje z piersi 🥰
Ja dzisiaj bylam na badaniach zrobic morfologie, zelazo, ferrytyne, glukoze i tsh. Czekam jeszcze na wyniki, ale domyslam sie ze bedzie kiepsko z hemoglobina i zelazem, poniewaz prawie za kazdym razem po wstaniu z pozycji siedzacej/lezacej mam mroczki przed oczami. Jutro ide na wizyte poporodowa do gina, ale w medicover, bo do mojego prywatnego gina ide dopiero 15 lipca, a chcialam wczesniej sprawdzic czy wszystko ok.
Bylam tez w tym tygodniu u fizjo uroginekologicznej i mowila, ze bardzo ladna mam blizne (ladne szycie bylo). Zrobila mi drenaz limfatyczny, posprawdzala miesnie brzucha i powiedziala, ze wszystko super. Kolejna wizyte mam za miesiac i wtedy bedziemy cos wiecej dzialac z blizna.Asiasia1, Monia•, Papapatka, enpe, Nietypowa30, Mamma-mia, Betkaa, Lolcia37, Bettti03, Emzet92, Emiliia, Małgosiagosia, Ewappp lubią tę wiadomość
11.12 ⏸️
03.06 Synek na świecie 🥰 (28+5) -
@Mamma-mia, jak czytam Twoją walkę o te maleństwo to serio mi się serce kraje. Jeszcze trochę i mała Ci wynagrodzi wszelkie trudy 🫂 A jest opcja byś poprosiła o konsultację innego hematologa?
Co do reszty historii o niepłodności, problemach zdrowotnych itp napiszę zbiorczo, my babki to jednak jesteśmy silne istoty 💪 gdyby faceci mieli rodzić to gatunek by wymarł jak nic 😂 polecę ala Coehlo ale te historie tylko pokazują jak los płata figle i nie ma się co na nic nastawiać. Głęboko wierzę, że te trudy wkrótce pójdą w zapomnienie i każda będzie się cieszyć zdrowym maleństwem ❤️
@klaudia_23, fajnie, że się odezwałaś i że u Was wszystko w porządku 🤞Oski z dnia na dzień będzie sobie coraz lepiej radził ❤️Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lipca, 18:21
klaudia_23, Betkaa, Lolcia37, Emzet92, Mamma-mia lubią tę wiadomość
👫33 lata
🐕2019
👶12.2022 💙
👶08.2024 💙 -
Cerva wrote:No właśnie, my swoje, a życie swoje. U nas teraz tak szybko poszło, że się zdziwiłam, to pewnie przy drugim będzie inaczej. 🤪
A w razie czego to na wychowawczym można dorabiać np. na zleceniach chyba?
🌿Ewappp o jakie piękne. 😍 To właśnie coś w takim klimacie bym chciała dla Syneczka. 😀 Super! Podziwiam talent. Ja to mam dwie lewe ręce do takich rzeczy.
Jest laska na instagramie która robi takie spersonalizowane misie na zamówienie @szydełkomania. Tylko taki miś ok. 40cm u niej kosztuje około 150 zł. Ja właśnie kiedyś ją zaobserwowałam i chciałam właśnie zamówić ale najpierw pomyślałam że spróbuję sama się nauczyć i jak mi się spodobało to miesiąc siedziałam i dziergałam wieczorami jak jeszcze były krótkie dni 😅 na yt pełno jest tutoriali a jak już załapałam o co chodzi to sama wymyślałam kolejne zwierzaki 😀Cerva, Betkaa, Asiasia1, Małgosiagosia, Agata91 lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny chyba do jutra w biedronce są chusteczki water wipes - opakowanie 9x60szt po 80 zł ☺️ także się bardzo opłaca, bo wychodzi po ok 8,90 opakowanie.
Betkaa, Emzet92, enpe, Małgosiagosia, Monia• lubią tę wiadomość
👶🏻Starania od 2023
💔 1 x ciąża biochemiczna
Grudzień ⏸️
Dziewczynka 👧 🩷 -
Ewappp wrote:Jest laska na instagramie która robi takie spersonalizowane misie na zamówienie @szydełkomania. Tylko taki miś ok. 40cm u niej kosztuje około 150 zł. Ja właśnie kiedyś ją zaobserwowałam i chciałam właśnie zamówić ale najpierw pomyślałam że spróbuję sama się nauczyć i jak mi się spodobało to miesiąc siedziałam i dziergałam wieczorami jak jeszcze były krótkie dni 😅 na yt pełno jest tutoriali a jak już załapałam o co chodzi to sama wymyślałam kolejne zwierzaki 😀
-
Nieważne jak długo się staraliśmy, ile łez szczęścia czy smutku poleciało, ważne, że niedługo będziemy swoje bobsony tulić 😍 i przeklinać nieprzespane noce 🫢
Mamma mia - podziwiam Cię, że Ty jeszcze tych lekarzy nie rozszarpałas 😂 ten hematolog to ewidentnie boi się wziąć odpowiedzialność za swoje decyzje... Dobrze, że Twój gin trzyma rękę na pulsie💪
Co do szydełkowania to szacun, że macie takie zdolności. Tutorial i ciach, powstaje cudo. Ja jestem totalne beztalencie 🤣 mój Stary u nas szyje, jeśli guzik komuś odpadnie lub ceruje dziurki 😂 w podstawówce dostałam 2 za rysunek godła Polski, bo wyszedł mi bardziej bocian niż orzeł 😂😂 plastyczka powiedziała to na forum całej klasy, więc tłumacze moje wycofanie trauma wczesnodziecieca 😀Trudna droga IVF
01.2021 ❄❄
03.2021 FET 2BC 9tc z. Turnera
08.2021 FET
11.2021 ❄❄❄
11.2021 ET
01.2022 FET 3BB,1BB🎉
09.22 - bliźniaczki, A. 1600g, S. 2200g
11. 2023 - SZOK, naturalny cud
07.2024 Sz. 3885g
-
W trakcie pisania do Was wiadomości hematolog się zjawił 😳😅
Wszedł pan ewidentnych korzeniach arabskich, bardzo bardzo obrażony, z założonymi rękami. 🙈 I mówi do mnie, ze... on nie rozumie dlaczego ja chcę z nim porozmawiać. Chyba ktoś go przycisnął 😅 kuźwa obrażony, że karzą mu iść do innej części budynku...
Aaaaa no myślałam, że skisnę. Moja współlokatorka mówi, że powstrzymywała się, żeby nie prychnąć.
Konkluzja jest taka, że on nie widzi hematologicznej choroby żadnej (to nie wiem po co wpisał w karcie adnotacje o przemyśleniu diagnostyki w kierunku tej anemii złośliwej), wszystko, co mogłam dostać, to dostałam i że powinni się podnieść, więc on myśli, że się podniesie. Na moje pytanie: kiedy? On na to najpierw, ze nie wiadomo. 🤦🏻♀️ja na to, że wie pan, ale ja już mam 35 tydzień ciąży, do tej pory rodziłam pomiędzy 35 a 38 właśnie i rozchodzi tu się właśnie o to, że skoro nie jestem w stanie urządzać sobie spacerów po korytarzu (bo nie mam siły, kręci mi się w głowie, mam kołatania serca i tak dalej), to jak ja mam mieć siłę urodzić i czy będę w bezpiecznym stanie po porodzie, skoro dużo krwawię w połogu zazwyczaj. Na co on palnąl tekstem, że no jak się skapna ginekolodzy, że nie mam siły urodzić, to będą musieli mi podłączyć wtedy krew. I tu nagle stwierdził, że powinno się zacząć podnosić 7 dni od pierwszego wlewu (a wcześniej twierdził, że nie wie ile czasu), więc w zasadzie to już, także on przewiduje, że się zacznie podnosić. Pytam się go co w takim razie jeśli się nie podniesie? Na co on, że jak za kilka dni nie będzie lepiej, to najwyżej ginekolodzy wezwa go znowu na konsultacje (przypominam, że w pisemnej konsultacji stwierdził, że on już nie będzie mnie konsultować, bo nie ma po co) i wtedy on pomyśli, może rozważy krew, ale może przy porodzie. 🤦🏻♀️
Mówię to mojemu ginowi później. A mój gin na to: "taaak, wspaniały pomysł toczyć krew pomiędzy jednym skurczem a drugim, rewelacja, to będzie faktycznie idealny moment" 🙈
Już się zdenerwowałam, dziewczyny i skurczy dostałam z tego wszystkiego.
@Asia, oni już wczesnej wystosowali prośbę o to, żeby zaczęła mnie konsultować moja hematolog (mam ją tu od 6 lat, to pomijając zachowanie tamtego człowieka, uważam, że lepiej jak konsultuje ktoś, kto zna przypadek nie od tygodnia, a od lat), ale są jakieś posrane zasady i ona jest za wysoka rangą, konsultuja wyznaczeni hematolodzy, a jej nie ma w tej rozpisce. Z kolei jak ja dzwoniłam sama prosząc, żeby chociaż spojrzała na tę wyniki, to sekretarka powiedziała mi, że nie ma takiej możliwości, bo to jest jak teleporada z przychodni, a wg nfz nie mogą być 2 takie świadczenia jednego dnia.
@Enpe, czy będę diagnozowana w kierunku tej anemii złośliwej to nie wiem, chyba nie, bo coś tam było mówione, że to już ten tc i to nie moment na diagnostykę, że mam się tym zająć po porodzie. A po tej wizycie typa to już w ogóle witki mi opadły
@klaudia, dobrze się czyta, że macie kolejne kroki do przodu, sukcesy na tej wcześniaczej drodze 💪🏻 Oskar to na pewno silny chlopak i trochę go ta krwią wspomagą, a od razu jeszcze lepiej mi się zrobi ✊🏻✊🏻 -
enpe wrote:Kurcze to jesteś przypadek niczym z dr House 😢. Dobrze, że nie krwawisz z przewodu pokarmowego tylko kurcze pytanie skąd te niedobory. Będą jakoś pogłębiać diagnostykę w kierunku tej niedokrwistości złośliwej? No przetoczenie krwi to jednak poważna sprawa. Oby się coś poprawiło…
Co do problemów z płodnością to pamiętam jak poszłam do ginekologa, bo byłam po antybiotyku i miałam drożdżycę. No i trafiłam na babkę, która moją dotychczasową ginekolog zastępowała. Byłam wtedy na ostatnim roku studiów. Ona mi robi USG i mówi nagle „a to pani na ten moment bezpłodna, policystyczne jajniki”. Mnie wmurowało. W ogóle dała mi lek dopochowowy na bakterie, który w ogóle w spektrum działania nie miał drożdżaków, ale mniejsza. Wyszłam i całą drogę (pieszo szłam) płakałam przez to co usłyszałam. Po tej akcji ponownie umówiłam się na wizytę i była już ta ginekolog do której wtedy chodziłam. No i popłakałam się jej to mi dała skierowanie do szpitala na ginekologię i wyszło, że mam PCOS. Uspokoiła, że nawet jeśli mam PCOS to nie wyrok i jak będę chciała być w ciąży to dostanę leki stymulujące a tak to jak mi przeszkadzają objawy to antykoncepcja hormonalna. Wkurzyłam się, bo ta babka kilka lat słyszała moje objawy, ciągle prosiłam co można z tym zrobić, co mi dolega, czemu tyję, czemu mam tak rozwalone cykle, no ale jedyne rozwiązanie to oczywiście tabletki antykoncepcyjne 🙃. A jeszcze po szpitalu jak byłam z wynikami i zapytałam czy nie mam insulinooporności to ona, że mam sobie nie wymyślać chorób. I tak na 1,5 roku ucichł temat, aż dietetyczka gdy przyszłam z diagnozą SIBO mi powiedziała, że mam insulinooporność co tylko diabetolog potwierdził (na podstawie wyników, które tamta ginekolog widziała i olała ❤️). No i jakoś tak wyszło, że wcale nie musiałam brać hormonów. Wystarczyła metformina i inozytol a w obrazie USG remisja PCOS, objawowo też w końcu cykle regularne. Także ja do niektórych mądrości lekarzy jestem sceptycznie nastawiona, chociaż sama jestem w zawodzie medycznym. Z tymi jelitami też od jednej gastrolożki usłyszałam sugestię, że może psychiczna jestem ☺️enpe, Emzet92 lubią tę wiadomość
-
Ewappp wrote:Jest laska na instagramie która robi takie spersonalizowane misie na zamówienie @szydełkomania. Tylko taki miś ok. 40cm u niej kosztuje około 150 zł. Ja właśnie kiedyś ją zaobserwowałam i chciałam właśnie zamówić ale najpierw pomyślałam że spróbuję sama się nauczyć i jak mi się spodobało to miesiąc siedziałam i dziergałam wieczorami jak jeszcze były krótkie dni 😅 na yt pełno jest tutoriali a jak już załapałam o co chodzi to sama wymyślałam kolejne zwierzaki 😀
-
Małgosiagosia wrote:Ja też mam pcos i usłyszałam w pewnym momencie, że mam się nastawiać na invitro. Też przepłakałam przez tą diagnozę. U mnie tak samo metformina i inozytol były zażywane, chociaż ja nie miałam insulinooporności, więc myślę, że to nic nie dało. No ale w końcu zaskoczyło. 😊
Do mnie na izbie przyjęć jak miałam krwawienie to taki starej daty lekarz, że ja nie mam PCOS bo bym nie była w ciąży 😂. I, że pewnie nie mam insulinooporności, bo HOMA-IR i krzywa insulinowa (i jeden z najlepszych diabetologów w moim mieście 😅) to żaden wyznacznik. Co tam, że od metforminy magicznie zaczęłam mieć totalnie wyregulowany cykl miesiączkowy, skończyły się kilkugodzinne drzemki po pracy i polepszyło się samopoczucieWiadomość wyedytowana przez autora: 5 lipca, 21:28
ONA:
PCOS, insulinooporność, drożne jajowody
💊 metformina + inozytol (Fertistim), 3-7 dc NAC, oleje: do owulacji z wiesiołka, po owulacji lniany
ON:
teratozoospermia, fragmentacja: 14%, USG ok
💊 Profertil, Fertistim, NAC, L-karnityna, wit. D 4000 j., koenzym Q10, wit. A + E
11.12.2023 ⏸️
08.2024 mała A. 👸🏻 🩷
-
Nietypowa30 wrote:Dziewczyny chyba do jutra w biedronce są chusteczki water wipes - opakowanie 9x60szt po 80 zł ☺️ także się bardzo opłaca, bo wychodzi po ok 8,90 opakowanie.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 lipca, 21:40
Nietypowa30 lubi tę wiadomość
👩🏼27 👨🏽26
4x🐈🐈⬛🐈🐈⬛
•Podejrzenie endometriozy
2 cs ❤️
⏸️ 23.12.2023
27.12,2023 - beta hcg 332,86 mIU/ml
30.12.2023 - beta hcg 1076,36 mIU/ml
19.01.2023 - usg, jest kropek 1,20cm i serduszko 😻
26.04.2024 - połówkowe, 484g dziewczynki 👧🏼🩷
27.06.2024 - III badania prenatalne, 1512g 🩷
29.08.2024 - sn na świat przyszła Sara🥰
-
Mamma-mia wrote:W trakcie pisania do Was wiadomości hematolog się zjawił 😳😅
Wszedł pan ewidentnych korzeniach arabskich, bardzo bardzo obrażony, z założonymi rękami. 🙈 I mówi do mnie, ze... on nie rozumie dlaczego ja chcę z nim porozmawiać. Chyba ktoś go przycisnął 😅 kuźwa obrażony, że karzą mu iść do innej części budynku...
Aaaaa no myślałam, że skisnę. Moja współlokatorka mówi, że powstrzymywała się, żeby nie prychnąć.
Konkluzja jest taka, że on nie widzi hematologicznej choroby żadnej (to nie wiem po co wpisał w karcie adnotacje o przemyśleniu diagnostyki w kierunku tej anemii złośliwej), wszystko, co mogłam dostać, to dostałam i że powinni się podnieść, więc on myśli, że się podniesie. Na moje pytanie: kiedy? On na to najpierw, ze nie wiadomo. 🤦🏻♀️ja na to, że wie pan, ale ja już mam 35 tydzień ciąży, do tej pory rodziłam pomiędzy 35 a 38 właśnie i rozchodzi tu się właśnie o to, że skoro nie jestem w stanie urządzać sobie spacerów po korytarzu (bo nie mam siły, kręci mi się w głowie, mam kołatania serca i tak dalej), to jak ja mam mieć siłę urodzić i czy będę w bezpiecznym stanie po porodzie, skoro dużo krwawię w połogu zazwyczaj. Na co on palnąl tekstem, że no jak się skapna ginekolodzy, że nie mam siły urodzić, to będą musieli mi podłączyć wtedy krew. I tu nagle stwierdził, że powinno się zacząć podnosić 7 dni od pierwszego wlewu (a wcześniej twierdził, że nie wie ile czasu), więc w zasadzie to już, także on przewiduje, że się zacznie podnosić. Pytam się go co w takim razie jeśli się nie podniesie? Na co on, że jak za kilka dni nie będzie lepiej, to najwyżej ginekolodzy wezwa go znowu na konsultacje (przypominam, że w pisemnej konsultacji stwierdził, że on już nie będzie mnie konsultować, bo nie ma po co) i wtedy on pomyśli, może rozważy krew, ale może przy porodzie. 🤦🏻♀️
Mówię to mojemu ginowi później. A mój gin na to: "taaak, wspaniały pomysł toczyć krew pomiędzy jednym skurczem a drugim, rewelacja, to będzie faktycznie idealny moment" 🙈
Już się zdenerwowałam, dziewczyny i skurczy dostałam z tego wszystkiego.
@Asia, oni już wczesnej wystosowali prośbę o to, żeby zaczęła mnie konsultować moja hematolog (mam ją tu od 6 lat, to pomijając zachowanie tamtego człowieka, uważam, że lepiej jak konsultuje ktoś, kto zna przypadek nie od tygodnia, a od lat), ale są jakieś posrane zasady i ona jest za wysoka rangą, konsultuja wyznaczeni hematolodzy, a jej nie ma w tej rozpisce. Z kolei jak ja dzwoniłam sama prosząc, żeby chociaż spojrzała na tę wyniki, to sekretarka powiedziała mi, że nie ma takiej możliwości, bo to jest jak teleporada z przychodni, a wg nfz nie mogą być 2 takie świadczenia jednego dnia.
@Enpe, czy będę diagnozowana w kierunku tej anemii złośliwej to nie wiem, chyba nie, bo coś tam było mówione, że to już ten tc i to nie moment na diagnostykę, że mam się tym zająć po porodzie. A po tej wizycie typa to już w ogóle witki mi opadły
@klaudia, dobrze się czyta, że macie kolejne kroki do przodu, sukcesy na tej wcześniaczej drodze 💪🏻 Oskar to na pewno silny chlopak i trochę go ta krwią wspomagą, a od razu jeszcze lepiej mi się zrobi ✊🏻✊🏻 -
U mnie dwa lata starań. Poza niedoczynnością i insulinoopornością wszystkie wyniki w normie. Wszyscy dookoła gadali, że pewnie za mało seksu, że za bardzo cisnę, że mi to siedzi w głowie i dlatego nie zachodzę. Strasznie mnie to wkurzało, bo czułam się jak hipochondryczka szukająca sobie choroby na siłę, a gdzieś w środku czułam, że coś musi być przyczyną. W końcu zlecono mi badanie drożności jajowodów. Badanie miało być lekko nieprzyjemne, ale ogólnie do przeżycia. Okazało się w trakcie, że miałam tak zaklejoną szyjkę, że nie dało się wprowadzić cewnika do podania kontrastu. Lekarka próbowała oczyścić mi tą szyjkę, nie pytajcie jak się darłam na fotelu z bólu. W końcu poprosiłam o przerwanie badania. Udalo sie udrożnić szyjkę, ale nie dałam już rady, żeby podali kontrast itp. Lekarz wtedy powiedział, że jest duża szansa, że właśnie to było przyczyną i mamy z partnerem próbować przez trzy cykle. Po tym czasie miałam zgłosić się na ponowne badanie ale już w znieczuleniu. Udało się w drugim cyklu! To byl największy cud jaki mnie spotkał. Lekarze do tej pory się dziwią, że miałam normalną miesiączkę przy takiej szyjce i że to bardzo rzadko się zdarza, jednak ta ulga że się udało i fakt, że wiedziałam gdzieś cały czas że to nie moja psychiczna blokada czy inne bzdurne wymysły były tylko dowodem dla mnie żeby zawsze słuchać siebie i swoich przeczuć! Jak tak to teraz pisze, to oprócz wzruszenia nie mogę dalej uwierzyć, że ten cud zaraz będzie w moich ramionach. Moje wyczekane, wypłakane, wymarzone maleństwo 🥹
Emzet92, Lolcia37, enpe, Betkaa lubią tę wiadomość
-
Mamma-mia wrote:W trakcie pisania do Was wiadomości hematolog się zjawił 😳😅
Wszedł pan ewidentnych korzeniach arabskich, bardzo bardzo obrażony, z założonymi rękami. 🙈 I mówi do mnie, ze... on nie rozumie dlaczego ja chcę z nim porozmawiać. Chyba ktoś go przycisnął 😅 kuźwa obrażony, że karzą mu iść do innej części budynku...
Aaaaa no myślałam, że skisnę. Moja współlokatorka mówi, że powstrzymywała się, żeby nie prychnąć.
Konkluzja jest taka, że on nie widzi hematologicznej choroby żadnej (to nie wiem po co wpisał w karcie adnotacje o przemyśleniu diagnostyki w kierunku tej anemii złośliwej), wszystko, co mogłam dostać, to dostałam i że powinni się podnieść, więc on myśli, że się podniesie. Na moje pytanie: kiedy? On na to najpierw, ze nie wiadomo. 🤦🏻♀️ja na to, że wie pan, ale ja już mam 35 tydzień ciąży, do tej pory rodziłam pomiędzy 35 a 38 właśnie i rozchodzi tu się właśnie o to, że skoro nie jestem w stanie urządzać sobie spacerów po korytarzu (bo nie mam siły, kręci mi się w głowie, mam kołatania serca i tak dalej), to jak ja mam mieć siłę urodzić i czy będę w bezpiecznym stanie po porodzie, skoro dużo krwawię w połogu zazwyczaj. Na co on palnąl tekstem, że no jak się skapna ginekolodzy, że nie mam siły urodzić, to będą musieli mi podłączyć wtedy krew. I tu nagle stwierdził, że powinno się zacząć podnosić 7 dni od pierwszego wlewu (a wcześniej twierdził, że nie wie ile czasu), więc w zasadzie to już, także on przewiduje, że się zacznie podnosić. Pytam się go co w takim razie jeśli się nie podniesie? Na co on, że jak za kilka dni nie będzie lepiej, to najwyżej ginekolodzy wezwa go znowu na konsultacje (przypominam, że w pisemnej konsultacji stwierdził, że on już nie będzie mnie konsultować, bo nie ma po co) i wtedy on pomyśli, może rozważy krew, ale może przy porodzie. 🤦🏻♀️
Mówię to mojemu ginowi później. A mój gin na to: "taaak, wspaniały pomysł toczyć krew pomiędzy jednym skurczem a drugim, rewelacja, to będzie faktycznie idealny moment" 🙈
Już się zdenerwowałam, dziewczyny i skurczy dostałam z tego wszystkiego.
@Asia, oni już wczesnej wystosowali prośbę o to, żeby zaczęła mnie konsultować moja hematolog (mam ją tu od 6 lat, to pomijając zachowanie tamtego człowieka, uważam, że lepiej jak konsultuje ktoś, kto zna przypadek nie od tygodnia, a od lat), ale są jakieś posrane zasady i ona jest za wysoka rangą, konsultuja wyznaczeni hematolodzy, a jej nie ma w tej rozpisce. Z kolei jak ja dzwoniłam sama prosząc, żeby chociaż spojrzała na tę wyniki, to sekretarka powiedziała mi, że nie ma takiej możliwości, bo to jest jak teleporada z przychodni, a wg nfz nie mogą być 2 takie świadczenia jednego dnia.
@Enpe, czy będę diagnozowana w kierunku tej anemii złośliwej to nie wiem, chyba nie, bo coś tam było mówione, że to już ten tc i to nie moment na diagnostykę, że mam się tym zająć po porodzie. A po tej wizycie typa to już w ogóle witki mi opadły
@klaudia, dobrze się czyta, że macie kolejne kroki do przodu, sukcesy na tej wcześniaczej drodze 💪🏻 Oskar to na pewno silny chlopak i trochę go ta krwią wspomagą, a od razu jeszcze lepiej mi się zrobi ✊🏻✊🏻04.2020 synek 💙
08.2024 córeczka 🩷 -
Bettti03 wrote:U mnie dwa lata starań. Poza niedoczynnością i insulinoopornością wszystkie wyniki w normie. Wszyscy dookoła gadali, że pewnie za mało seksu, że za bardzo cisnę, że mi to siedzi w głowie i dlatego nie zachodzę. Strasznie mnie to wkurzało, bo czułam się jak hipochondryczka szukająca sobie choroby na siłę, a gdzieś w środku czułam, że coś musi być przyczyną. W końcu zlecono mi badanie drożności jajowodów. Badanie miało być lekko nieprzyjemne, ale ogólnie do przeżycia. Okazało się w trakcie, że miałam tak zaklejoną szyjkę, że nie dało się wprowadzić cewnika do podania kontrastu. Lekarka próbowała oczyścić mi tą szyjkę, nie pytajcie jak się darłam na fotelu z bólu. W końcu poprosiłam o przerwanie badania. Udalo sie udrożnić szyjkę, ale nie dałam już rady, żeby podali kontrast itp. Lekarz wtedy powiedział, że jest duża szansa, że właśnie to było przyczyną i mamy z partnerem próbować przez trzy cykle. Po tym czasie miałam zgłosić się na ponowne badanie ale już w znieczuleniu. Udało się w drugim cyklu! To byl największy cud jaki mnie spotkał. Lekarze do tej pory się dziwią, że miałam normalną miesiączkę przy takiej szyjce i że to bardzo rzadko się zdarza, jednak ta ulga że się udało i fakt, że wiedziałam gdzieś cały czas że to nie moja psychiczna blokada czy inne bzdurne wymysły były tylko dowodem dla mnie żeby zawsze słuchać siebie i swoich przeczuć! Jak tak to teraz pisze, to oprócz wzruszenia nie mogę dalej uwierzyć, że ten cud zaraz będzie w moich ramionach. Moje wyczekane, wypłakane, wymarzone maleństwo 🥹
Nie mam pojęcia jak bardzo cię bolało to udrażnianie szyjki, ale mi wystarczy jak bardzo badanie drożności jajowodów mnie bolało, pomimo pełnej drożności i zadowolenia wykonującej, że malutko kontrastu podała. Także nawet nie chcę sobie wyobrażać jaki ból tobie towarzyszył. Po wszystkim bardzo kręciło mi się w głowie, myślałam, że dam radę sama wrócić do domu, ale musiał partner po mnie przyjechać. Popłakałam się na stole i potem po badaniu przy narzeczonym z jednej strony szczęśliwa, bo moja mama miała coś zaklejone w badaniu drożności (możliwe, że właśnie może to co ty miała, już ona też średnio pamięta, bo jest niemedyczna + dawno temu) a z drugiej strony bardzo przeżyłam, że tak to zabolało. Bardzo nieprzyjemne i moim zdaniem mało humanitarne badanie, zwłaszcza jak się ma niski próg bólu (ja taki mam i mega się boję porodu 🥲)…
Tak jak piszesz wzruszające jest to, że się udało. Ja momentami też się łapię, że jejku niby tylko natura, ale dla mnie to cud i chyba to mi pomaga też psychicznie te wszystkie nieprzyjemne aspekty ciąży akceptować. Właśnie jak to piszę to mała jakoś tak się wypycha, że mam kłucie w pochwie 😂.Bettti03 lubi tę wiadomość
ONA:
PCOS, insulinooporność, drożne jajowody
💊 metformina + inozytol (Fertistim), 3-7 dc NAC, oleje: do owulacji z wiesiołka, po owulacji lniany
ON:
teratozoospermia, fragmentacja: 14%, USG ok
💊 Profertil, Fertistim, NAC, L-karnityna, wit. D 4000 j., koenzym Q10, wit. A + E
11.12.2023 ⏸️
08.2024 mała A. 👸🏻 🩷