Sierpniowe mamy 2024
-
WIADOMOŚĆ
-
Młody ma bostonke 🙄🙄🙄
Ale jak go wysypało... 😱 Na stopach to ma aż po kostki!
Już widzę jak zaszczepiłam małą w środę 🙄 na bank zaraz chora będzie. 😧
Co do spirali to się nie wypowiem, doświadczeń w tym temacie nie mam, bo ja nie mogę mieć takich rzeczy. Także u nas tylko gumy.Wiadomość wyedytowana przez autora: 13 października, 18:30
-
Lolcia37 wrote:Już sobie wyobraziłam siebie z takim wózkiem gondola plus spacerówka i różnica wieku 10 mc😫
Lolcia37 lubi tę wiadomość
Trudna droga IVF
01.2021 ❄❄
03.2021 FET 2BC 9tc z. Turnera
08.2021 FET
11.2021 ❄❄❄
11.2021 ET
01.2022 FET 3BB,1BB🎉
09.22 - bliźniaczki, A. 1600g, S. 2200g
11. 2023 - SZOK, naturalny cud
07.2024 Sz. 3885g
-
Mamma-mia wrote:Młody ma bostonke 🙄🙄🙄
Ale jak go wysypało... 😱 Na stopach to ma aż po kostki!
Już widzę jak zaszczepiłam małą w środę 🙄 na bank zaraz chora będzie. 😧
Co do spirali to się nie wypowiem, doświadczeń w tym temacie nie mam, bo ja nie mogę mieć takich rzeczy. Także u nas tylko gumy.Trudna droga IVF
01.2021 ❄❄
03.2021 FET 2BC 9tc z. Turnera
08.2021 FET
11.2021 ❄❄❄
11.2021 ET
01.2022 FET 3BB,1BB🎉
09.22 - bliźniaczki, A. 1600g, S. 2200g
11. 2023 - SZOK, naturalny cud
07.2024 Sz. 3885g
-
Papapatka wrote:Tak, dokładniej na ul. Namyslowskiej, kawałek przed rondem zaba po prawej stronie.
Spirale zakłada się na 5 lat.
Różne są działania. Działanie systemu Kyleena polega na zagęszczaniu śluzu w szyjce macicy, który hamuje przedostanie się plemników przez kanał szyjki. Zapobiega to kontaktowi plemnika z komórką jajową i tym samym nie dopuszcza do zapłodnienia. Kyleena powoduje również zmniejszenie comiesięcznego przyrostu grubości wyściółki macicy
A co do apteki, to ja tam też jeżdżę, bo mam blisko, no i rzeczywiście jest taniej. Przy in vitro sporo zaoszczędziłam na progesteronie kupując go tam, a nie w klinice. Jedyny minus - meeega kolejki.Trudna droga IVF
01.2021 ❄❄
03.2021 FET 2BC 9tc z. Turnera
08.2021 FET
11.2021 ❄❄❄
11.2021 ET
01.2022 FET 3BB,1BB🎉
09.22 - bliźniaczki, A. 1600g, S. 2200g
11. 2023 - SZOK, naturalny cud
07.2024 Sz. 3885g
-
Emzet92 wrote:Ty no ja tak chodzę 🤣🤣 plus jedno bliźnie na nogach obok 🤣 czasem pies 🤣😉
Emzet92 lubi tę wiadomość
04.2020 synek 💙
08.2024 córeczka 🩷 -
klaudia_23 wrote:A smoczka mu dajesz? Moze on potrzebuje bliskosci a nie jedzenia
Próbowałam. Kupiłam już 8 różnych. Nie chcę zdanego. Teraz to już zaciąga go na wymioty jak dajemy.
A dziś to tragedia u nas. W nocy wstał po 12. Nakarmilam . Mąż wziął go do odbicia. A ja zasnęłam. Ale mam takie schizy że mąż zaśnie I Mały mu wypadnie. Coś zaszelescilo, ja przez sen usłyszałam. Zerwałam się. A leżałam na brzuchu. Skręcony bark i naderwane więzadła. Cała głowa kości wystawała mi koło obojczyka. Ból nie z tej ziemi. Wolałabym rodzic.
Szwagierka zawiozła mnie na sor. 3 podejścia do repozycji na żywca , nie dałam rady. Z bólu dostałam drgawek, mdłości. Z wielką łaska zawołali anestezjologa. A potem ortopeda chciał znowu nastawić. Ale nie dałam rady. Chciałam. Bo Olek w domu z tatą. A tak szybko bym wróciła. Ale nie dałam rady. Znieczulenie ogólne. Po 10 byłam w domu.
Wykonałam milion telelf9now żeby wiedzieć kiedy mogę karmić bo dostałam fentanyl. Anestezjolog powiedział że po 6 godzinach. Ortopeda nie wie. Zadzwoniłam do położnej mówi że mogę już. Ale każe upewnić się na noworodkowym. Dzwonie tam. Ona nie wie, proszę do pediatry. Dzwonie, a ta mi każe do ginekologa. Mowie ze nie znajdę dziś. To ta każe zaczekać. I wiecie co? Wygooglowala. Kazała mi czekać dobę. ... -
Emzet92 wrote:Dzięki! To jak na 5 lat to koszt całkiem spoko.
A co do apteki, to ja tam też jeżdżę, bo mam blisko, no i rzeczywiście jest taniej. Przy in vitro sporo zaoszczędziłam na progesteronie kupując go tam, a nie w klinice. Jedyny minus - meeega kolejki.
Tak, ja wcześniej mieszkałam na Targówku Mieszkaniowym i żłobek miałam obok tej apteki. Wtedy ja odkryłam bo dziwiło mnie ze tam zawsze są kolejki.
A mąż był w niedziele przed 9 i tez czekał w kolejce 🙈 -
Mamma-mia wrote:Młody ma bostonke 🙄🙄🙄
Ale jak go wysypało... 😱 Na stopach to ma aż po kostki!
Już widzę jak zaszczepiłam małą w środę 🙄 na bank zaraz chora będzie. 😧
Co do spirali to się nie wypowiem, doświadczeń w tym temacie nie mam, bo ja nie mogę mieć takich rzeczy. Także u nas tylko gumy.
O jej, to niedobrze. Trzymajcie się!
MumAgain wrote:Próbowałam. Kupiłam już 8 różnych. Nie chcę zdanego. Teraz to już zaciąga go na wymioty jak dajemy.
A dziś to tragedia u nas. W nocy wstał po 12. Nakarmilam . Mąż wziął go do odbicia. A ja zasnęłam. Ale mam takie schizy że mąż zaśnie I Mały mu wypadnie. Coś zaszelescilo, ja przez sen usłyszałam. Zerwałam się. A leżałam na brzuchu. Skręcony bark i naderwane więzadła. Cała głowa kości wystawała mi koło obojczyka. Ból nie z tej ziemi. Wolałabym rodzic.
Szwagierka zawiozła mnie na sor. 3 podejścia do repozycji na żywca , nie dałam rady. Z bólu dostałam drgawek, mdłości. Z wielką łaska zawołali anestezjologa. A potem ortopeda chciał znowu nastawić. Ale nie dałam rady. Chciałam. Bo Olek w domu z tatą. A tak szybko bym wróciła. Ale nie dałam rady. Znieczulenie ogólne. Po 10 byłam w domu.
Wykonałam milion telelf9now żeby wiedzieć kiedy mogę karmić bo dostałam fentanyl. Anestezjolog powiedział że po 6 godzinach. Ortopeda nie wie. Zadzwoniłam do położnej mówi że mogę już. Ale każe upewnić się na noworodkowym. Dzwonie tam. Ona nie wie, proszę do pediatry. Dzwonie, a ta mi każe do ginekologa. Mowie ze nie znajdę dziś. To ta każe zaczekać. I wiecie co? Wygooglowala. Kazała mi czekać dobę. ...
Ja nie mogę, ale miałaś nocną akcję. Szok, że można tak się uszkodzić, współczuję. Jak Oluś zniósł przerwę w karmieniu piersią?
-
MumAgain wrote:Próbowałam. Kupiłam już 8 różnych. Nie chcę zdanego. Teraz to już zaciąga go na wymioty jak dajemy.
A dziś to tragedia u nas. W nocy wstał po 12. Nakarmilam . Mąż wziął go do odbicia. A ja zasnęłam. Ale mam takie schizy że mąż zaśnie I Mały mu wypadnie. Coś zaszelescilo, ja przez sen usłyszałam. Zerwałam się. A leżałam na brzuchu. Skręcony bark i naderwane więzadła. Cała głowa kości wystawała mi koło obojczyka. Ból nie z tej ziemi. Wolałabym rodzic.
Szwagierka zawiozła mnie na sor. 3 podejścia do repozycji na żywca , nie dałam rady. Z bólu dostałam drgawek, mdłości. Z wielką łaska zawołali anestezjologa. A potem ortopeda chciał znowu nastawić. Ale nie dałam rady. Chciałam. Bo Olek w domu z tatą. A tak szybko bym wróciła. Ale nie dałam rady. Znieczulenie ogólne. Po 10 byłam w domu.
Wykonałam milion telelf9now żeby wiedzieć kiedy mogę karmić bo dostałam fentanyl. Anestezjolog powiedział że po 6 godzinach. Ortopeda nie wie. Zadzwoniłam do położnej mówi że mogę już. Ale każe upewnić się na noworodkowym. Dzwonie tam. Ona nie wie, proszę do pediatry. Dzwonie, a ta mi każe do ginekologa. Mowie ze nie znajdę dziś. To ta każe zaczekać. I wiecie co? Wygooglowala. Kazała mi czekać dobę. ...
Masakra, współczuję mega!
A fentanyl jest kompatybilny z karmieniem piersią. Jest stosowany tez przy CC. Z uwagi na jego wielkość cząsteczek praktycznie nie przedostaje się do mleka. -
O matko, to hardocre z tym barkiem.. mam nadzieję, że już lepiej.
To prawda, że mała ma jeszcze czas, ale powiem Qam, że pracując z dziećmi na codzień i mając swoje dziecko to jest ciężko odsunąć z głowy myśli na temat umiejętności, to już czas na to i na to. Mężowi mojemu jest zdecydowanie łatwiej..
Mała włada rączki do buzi i on się cieszy, popatrz co umie, a ja mam w głowie ooo łączy dłonie w linii środkowej ciała, ale tak samo jak czegoś nie ma a być już powinno.. dlatego ta proba trakcyjna siedzi mi w głowie, chociaż wiem, że mała jest zaopiekowana.
Też niedziwie się już rodzicom, że często odpusczczaja szukając pomocy, ja się dowiedziałam po co tak małemu dziecku załatwiam wczesne wspomaganie rozwoju... a czyż nie na tym właśnie ma to polegać.??
Jak tam sytuacja z bostonka? Moja przyjaciółka bardzo ciężko przeszła jak jej synek zachorował. On na szczęście nie tak źle jak mama. -
Dziewczyny nic nie zrobiłam. Ja mam zwichnięcia nawykowe . 1 raz miałam w trakcie napadu epi. Potem 2 tyg później kolejne. Znowu miałam w maju tego roku. I teraz też. A jak? Spalam. Zerwałam się z łóżka. Nawet nie wstałam tylko lezac na brzuchu, raptownie zerwałam się z kierunku męża. A całe ramię miałam ułożone w górę, na poduszce. I poszło.
-
Dziewczyny na jak długo dajecie dzieciom smoczki i w jakich sytuacjach? Tylko do zaśnięcia, a potem wyjmujecie z buzi? Pierwszy raz dziś dałam, starszy syn nie miał i zastanawiam się, jak to robić, żeby nie mieć kłopotu z tym smokiem. Boję się, że potem ani rusz bez smoka, a jak nie dam to będzie płacz albo kciuk.
-
justinas wrote:Dziewczyny na jak długo dajecie dzieciom smoczki i w jakich sytuacjach? Tylko do zaśnięcia, a potem wyjmujecie z buzi? Pierwszy raz dziś dałam, starszy syn nie miał i zastanawiam się, jak to robić, żeby nie mieć kłopotu z tym smokiem. Boję się, że potem ani rusz bez smoka, a jak nie dam to będzie płacz albo kciuk.
Mój najmłodszy gardził smoczkiem bardzo długo. Zaakceptował (bo tylko tak to można nazwać) smoczek jak miał niespełna rok i ja byłam tak długo w szpitalu. Jak wróciłam to znowu smoczek został porzucony. A jak odstawiłam cycka to dziad pokochał smoczek 😬🙈
A np. najstarszy miał go prawie od początku i rzucił go szybciej, za to miłość w trakcie była większa.
Generalnie to przy tym najmłodszym chyba "najlepiej" nam wyszło, bo nie było czegoś takiego, jak przy starszaku, że jak na wyjściu zgubił się smoczek to był panika i szukanie. Także z mojej perspektywy - fajnie jest jak jest wspomagaczem (gdy np. dziecko nie lubi jazdy autem), a nie tej je jak ma tę buzię ciągle zatkana 🙈 mi osobiście nie podoba sie jak np. 8 miesięczne dziecko sobie siedzi, bawi się i rzuje tego smoka non stop. Jestem zwolenniczką dawania na usypanie (jeśli inaczej nie zaśnie), czy do auta albo po szczepieniu, ale nie podejścia takiego, że jak dziecko ma otwarte oczy to należy mu buźkę zatkać czymś.
Mała na ten moment jest uczona smoczka i używamy go jak trzeba do fotelika lub do wózka (nienawidzi wózka. A jak mnie nie ma, to nieraz mąż się ratuje smoczkiem, ale póki co przez 3/4 czasu i tak go nie bierze od niego.
@Suprive, bardzo Cię rozumiem, wiem o co Ci chodzi. Ja swojego czasu przez pracę wszędzie widziałam raka podstawno komórkowego. 🤨
Myślę, że jesteś bardzo świadomą mamą, do tego specjalistką, więc będziesz wiedziała, kiedy zareagować.
Ja przez to, że mąż ma ADHD (może też ASA, u niego nie było dalszej diagnozy), starszak na ASA i ADHD, a średniak ma od roku też diagnozę ADHD, od niedawna spektrum, to siła rzeczy boję się i myślę o tym, że trzeci też będzie coś miał... W zasadzie to jestem prawie pewna już nadpobudliwości, bo widzimy to i my i wiele innych osób, ale modlę się, żeby to było tylko tyle. Niestety sama wiesz jak to wygląda, gdy już chociaż jedno z rodzeństwa ma taką diagnozę... Jak duże jest ryzyko, że u kolejnego też będzie. Ehh i w tym wszystkim ja będąca WWO z - mysle - nadwrażliwością słuchową 🙈
Co do bostonki, to młody ma już drugi albo trzeci raz, ale powiem Wam, że tym razem jest koszmar, jeśli chodzi o zmiany 🤯🤯 w nocy z sob na ndz nam wyłx wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy dlaczego, musiało już go zacząć wysypywać w buzi, teraz w nocy dzisiejszej wył okropnie... Trzymał się za stopy i pokazywał rączki, smoczek porzucił, a to nienormalne. Do buzi mu zaglądałam, to ma gardło czerwone, jamę ustną całą w zmianach...Dopiero jak paracetamol zaczął dzialac, to usnął znowu. A nad ranem była powtórka.
Jutro rano idę do pediatry, nie mam jak do mamy podjechać, bo to godzina drogi, a małej i młodego lekarza tutaj jest super. Więc byle się dostać. Dzisiaj dzwoniłam nawet to mówili, że jest jakiś argamedon chorobowy i o 8:30 nie mieli już ani jednego miejsca do żadnego pediatry w placówce (mają 3) i że masa ludzi cchce przyjąć dodatkowo. Jutro rano chcemy się zebrać i jechać od razu. Może coś mądrego poradzi, jak tu mu jeszcze ulżyć. Poprzednie bostonki były dużo bardziej lajtowe. Teraz naprawdę jest koszmarnie wysypany, zastanawiałam się czy tego nie smarować czymś.Wiadomość wyedytowana przez autora: 14 października, 18:19
justinas lubi tę wiadomość
-
MumAgain wrote:Dziewczyny nic nie zrobiłam. Ja mam zwichnięcia nawykowe . 1 raz miałam w trakcie napadu epi. Potem 2 tyg później kolejne. Znowu miałam w maju tego roku. I teraz też. A jak? Spalam. Zerwałam się z łóżka. Nawet nie wstałam tylko lezac na brzuchu, raptownie zerwałam się z kierunku męża. A całe ramię miałam ułożone w górę, na poduszce. I poszło.
-
Mamma-mia wrote:Oj kochana może być tak, że dziecko dziś nie lubi smoczka, a za rok będzie od niego uzależnione 🙈 a może być tak, że dziś uwielbia, a za rok będzie już bez smoczka 😅
Mój najmłodszy gardził smoczkiem bardzo długo. Zaakceptował (bo tylko tak to można nazwać) smoczek jak miał niespełna rok i ja byłam tak długo w szpitalu. Jak wróciłam to znowu smoczek został porzucony. A jak odstawiłam cycka to dziad pokochał smoczek 😬🙈
A np. najstarszy miał go prawie od początku i rzucił go szybciej, za to miłość w trakcie była większa.
Generalnie to przy tym najmłodszym chyba "najlepiej" nam wyszło, bo nie było czegoś takiego, jak przy starszaku, że jak na wyjściu zgubił się smoczek to był panika i szukanie. Także z mojej perspektywy - fajnie jest jak jest wspomagaczem (gdy np. dziecko nie lubi jazdy autem), a nie tej je jak ma tę buzię ciągle zatkana 🙈 mi osobiście nie podoba sie jak np. 8 miesięczne dziecko sobie siedzi, bawi się i rzuje tego smoka non stop. Jestem zwolenniczką dawania na usypanie (jeśli inaczej nie zaśnie), czy do auta albo po szczepieniu, ale nie podejścia takiego, że jak dziecko ma otwarte oczy to należy mu buźkę zatkać czymś.
Mała na ten moment jest uczona smoczka i używamy go jak trzeba do fotelika lub do wózka (nienawidzi wózka. A jak mnie nie ma, to nieraz mąż się ratuje smoczkiem, ale póki co przez 3/4 czasu i tak go nie bierze od niego.
@Suprive, bardzo Cię rozumiem, wiem o co Ci chodzi. Ja swojego czasu przez pracę wszędzie widziałam raka podstawno komórkowego. 🤨
Myślę, że jesteś bardzo świadomą mamą, do tego specjalistką, więc będziesz wiedziała, kiedy zareagować.
Ja przez to, że mąż ma ADHD (może też ASA, u niego nie było dalszej diagnozy), starszak na ASA i ADHD, a średniak ma od roku też diagnozę ADHD, od niedawna spektrum, to siła rzeczy boję się i myślę o tym, że trzeci też będzie coś miał... W zasadzie to jestem prawie pewna już nadpobudliwości, bo widzimy to i my i wiele innych osób, ale modlę się, żeby to było tylko tyle. Niestety sama wiesz jak to wygląda, gdy już chociaż jedno z rodzeństwa ma taką diagnozę... Jak duże jest ryzyko, że u kolejnego też będzie. Ehh i w tym wszystkim ja będąca WWO z - mysle - nadwrażliwością słuchową 🙈
Co do bostonki, to młody ma już drugi albo trzeci raz, ale powiem Wam, że tym razem jest koszmar, jeśli chodzi o zmiany 🤯🤯 w nocy z sob na ndz nam wyłx wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy dlaczego, musiało już go zacząć wysypywać w buzi, teraz w nocy dzisiejszej wył okropnie... Trzymał się za stopy i pokazywał rączki, smoczek porzucił, a to nienormalne. Do buzi mu zaglądałam, to ma gardło czerwone, jamę ustną całą w zmianach...Dopiero jak paracetamol zaczął dzialac, to usnął znowu. A nad ranem była powtórka.
Jutro rano idę do pediatry, nie mam jak do mamy podjechać, bo to godzina drogi, a małej i młodego lekarza tutaj jest super. Więc byle się dostać. Dzisiaj dzwoniłam nawet to mówili, że jest jakiś argamedon chorobowy i o 8:30 nie mieli już ani jednego miejsca do żadnego pediatry w placówce (mają 3) i że masa ludzi cchce przyjąć dodatkowo. Jutro rano chcemy się zebrać i jechać od razu. Może coś mądrego poradzi, jak tu mu jeszcze ulżyć. Poprzednie bostonki były dużo bardziej lajtowe. Teraz naprawdę jest koszmarnie wysypany, zastanawiałam się czy tego nie smarować czymś.
Jest dokładnie tak jak piszesz.. I to niestety prawda, że jest duże prawdopodobieństwo, że jakieś nieprawidłowości bądź zaburzenia mogą wystąpić również u rodzeństwa.
A ze smoczkiem też się zgadzam. Używany z głową, wtedy jak jest potrzebny to dobre rozwiązanie, a nie jak cumelek zamykający buzki dzieci..
Ja mam pytanie jeszcze o sucha pieluszkę. Zdarza się nam, już w sumie 3 raz, że pieluszka po kilku godzinach (raz po nocy) I dwa dąży po w2/3 godzinach była sucha. Później co prawda nadrabiała. Kiedy powinno mnie to zaniepokoić?justinas lubi tę wiadomość
-
Suprive wrote:Jest dokładnie tak jak piszesz.. I to niestety prawda, że jest duże prawdopodobieństwo, że jakieś nieprawidłowości bądź zaburzenia mogą wystąpić również u rodzeństwa.
A ze smoczkiem też się zgadzam. Używany z głową, wtedy jak jest potrzebny to dobre rozwiązanie, a nie jak cumelek zamykający buzki dzieci..
Ja mam pytanie jeszcze o sucha pieluszkę. Zdarza się nam, już w sumie 3 raz, że pieluszka po kilku godzinach (raz po nocy) I dwa dąży po w2/3 godzinach była sucha. Później co prawda nadrabiała. Kiedy powinno mnie to zaniepokoić?
@MumAgain, jaki Ty masz dramat z tym barkiem... Ja to chyba bym zemdlała w takiej sytuacji.🥴🥴
Ja nie będę demonizować smoczka, nie 24h, ale do spania czy uspokojenia, gdy inne metody zawodzą. Ja miałam smoczkoholika i gdy miała 1.5 roku uzywkalismy tylko do zaśnięcia. Odstawiliśmy z dnia na dzień przy pomocy cioć w zlobku 🤣 odszedł w zapomnienie bez problemu. Trudniej mamy z Sara, która ssała kciuka... Do tej pory ją łapie na tym przy zasypianiu. To jest dopiero walka z wiatrakami 🫢justinas lubi tę wiadomość
Trudna droga IVF
01.2021 ❄❄
03.2021 FET 2BC 9tc z. Turnera
08.2021 FET
11.2021 ❄❄❄
11.2021 ET
01.2022 FET 3BB,1BB🎉
09.22 - bliźniaczki, A. 1600g, S. 2200g
11. 2023 - SZOK, naturalny cud
07.2024 Sz. 3885g
-
@Emzet, w pełni prawda, nawyk ssania kciuka jest dużo gorszy do zwalczenia i też uważa się za znacznie mniej zdrowy dla podniebienia oraz kształtujących się zębów.
@Suprive, moja już od ok miesiąca w nocy ma mało zasilana pieluchę. Zmieniam raz lub wcale, jeśli zmieniałam późno. Je z większymi przerwami niż np. w pierwszym miesiącu życia, do tego zasadniczo nerki w nocy "docelowo" powinny pracować na zmniejszonych obrotach - inaczej jest to nykturia, więc moim zdaniem to normalna kolej rzeczy z biegiem rozwoju dziecka najważniejsze, żeby w dzień nadrabialo.
-
Emzet92 wrote:Tak, u nas się zdarza sucha pielucha. Np. w nocy, gdy nie je. Mi mówili, że problem jest gdy dziecko w chorobie nie moczy pieluszek, ale zakładam, że z 12h co najmniej.
@MumAgain, jaki Ty masz dramat z tym barkiem... Ja to chyba bym zemdlała w takiej sytuacji.🥴🥴
Ja nie będę demonizować smoczka, nie 24h, ale do spania czy uspokojenia, gdy inne metody zawodzą. Ja miałam smoczkoholika i gdy miała 1.5 roku uzywkalismy tylko do zaśnięcia. Odstawiliśmy z dnia na dzień przy pomocy cioć w zlobku 🤣 odszedł w zapomnienie bez problemu. Trudniej mamy z Sara, która ssała kciuka... Do tej pory ją łapie na tym przy zasypianiu. To jest dopiero walka z wiatrakami 🫢
Dziękuję Ci za odpowiedź.
Wiadomo, trzeba wyczuc dziecko i zobaczyć kiedy jest mu smoczek potrzebny bo jesli maluszek będzie potrzebował ssania nieodzywczego to i tak je zrealizuje - na języku, wadze bądź paluszkach a od tego trudniej odejść niż od smoczka.Emzet92 lubi tę wiadomość
-
Mamma-mia wrote:@Emzet, w pełni prawda, nawyk ssania kciuka jest dużo gorszy do zwalczenia i też uważa się za znacznie mniej zdrowy dla podniebienia oraz kształtujących się zębów.
@Suprive, moja już od ok miesiąca w nocy ma mało zasilana pieluchę. Zmieniam raz lub wcale, jeśli zmieniałam późno. Je z większymi przerwami niż np. w pierwszym miesiącu życia, do tego zasadniczo nerki w nocy "docelowo" powinny pracować na zmniejszonych obrotach - inaczej jest to nykturia, więc moim zdaniem to normalna kolej rzeczy z biegiem rozwoju dziecka najważniejsze, żeby w dzień nadrabialo.
I dziękuję również! Czyli to jednak powinna być dobrą wiadomość, a człowiek się stresuje