enpe wrote:
Rozumiem. Dobrze, że macie diagnozę od neurologopedy. Kurcze moja czasem też ma otwartą buzię, ale mam wrażenie, że wtedy kiedy ma zaschnięte gluty w nosie. A on ma ten refluks na tle alergicznym na bmk?
Co do słabszej nogi u nas to samo tyle, że z pełzaniem. W ogóle lewą nóżką się nie odpycha. Ale już fizjo kazała na razie odpuścić i skupić się na kolejnych próbach ćwiczeń do wysokiego podporu.
A jak reaguje na nagłe dźwięki? Moja to mam wrażenie, że każdy szelest wyłapie. Badanie słuchu przy porodzie dobrze przeszedł?
U nas bardzo źle motorycznie. Jestem przerażona i po ostatniej wizycie u fizjo przepłakałam cały dzień i już się naczytałam o jakiś lekkich porażeniach mózgowych. Mała pełza, obraca się z brzucha na plecy i z pleców na brzuch, robi amfibię, robi pivoty. Ale nie raczkuje, nie czworakuje no ale te umiejętności to nie konieczność, po prostu ten brak wysokiego podporu i to jak się zachowywała na wizycie po prostu smazmatyczna histeria, jakby w ogóle siły w rączkach nie miała, bardzo się zaniepokoiłam po słowach fizjo. Dopóki nie pogłębimy diagnostyki lub nie poprawi się po ćwiczeniach w domu to nie mamy po co przychodzić do fizjo. Jestem wkurw…a na rodzinną, bo nie zna się totalnie widzę na pediatrii. Zbagatelizowała słowa fizjo, a wcześniej już raz zbagatelizowała nasze obawy co ok. 2 miesiąca życia wylądowaliśmy u fizjo a rodzinna, że wymyślamy sobie. Zbagatelizowała też kiedyś ulewanie i krew w kupie, a okazało się, że alergia. No i teraz znowu zbagatelizowała problem i łaskawie dała skierowanie na kilka badań z krwi. I zaczęła głupoty wygadywać typu , że chodziki nie takie złe, żeby dziecku cukrem posypać jedzenie to pewnie zje, myliła raczkowanie z czworakowaniem. Także jako matka wiem, że wtedy nie zawodziła mnie intuicja i tu nie odpuszczę, tym bardziej po słowach fizjoterapeuty. Wizytę mamy w połowie maja u neurologa-pediatry. Będę zmieniała lekarkę dla małej na nfz tak by była / był pediatrą a nie tylko lekarzem rodzinnym, który liznął pediatrię.
Nie ma żadnej alergii na bmk, ściągam dla niego mleko a jem i pije wszystko. Ten refluks miał od urodzenia, może z powodu jednak ze urodził się w 37+0?
Wydaje mi się ze zaschnięte buby nie powinny powodować oddychania rzeź buzie. Tak mi się wydaje. Może żle, nie wiem.
Badanie słuchu przeszedł dobrze, reaguje np na skrzypienie łóżka…
Rozumiem ze się martwisz. Nie możesz odpuszczać. Ja odpuściłam tez wczesneniej ta otwarta buzie bo Mąż mówił ze oddycha przez nos a nie przez buzie wiec o co chodzi.
Mój pełzał tez jedna noga… patrzyłam na yt ze to nie jest jakieś straszne przewinienie a i Tesxiowa mówiła ze brata syn leżał z noga pod dupa i żyje chodzi nic złego się nie stało i odpuściłam. Tez jestem wkur… ale bardziej na siebie. Picie wody tez bam średnio idzie ale idzie. Pije przy posiłkach z otwartego kubka, napełnionego po brzegi (zgodnie z zaleceniem neurologopedy), i czasem z bboxa (ale ma być tylko na spacery).
Za 4 miesiące żłobek i jak ja go mam oddać? Niby idzie do prywatnego, niby mogę w razie czego słoiczki mu tam dawać ale normalnie boje się bo on ma tendencje do krztuszenia się. Ja to już wiem kiedy przestaje „normalnie” oddychać i trzeba głowę w dół. A tam? Mam w głowie czarne scenariusze i czarne wizje i tragedie jakaś ☹️
Zosia! Spełnienie marzeń...
