Studentki/Doktorantki w ciąży - jak to pogodzić?
-
WIADOMOŚĆ
-
Na chwilę się podłączę do rozmowy, bo mam pewien dylemat. Jestem trochę młodsza, bo dopiero w tym roku obroniłam licencjat i teraz zastanawiam się co dalej.
Z jednej strony nie chcę tracić roku i odkładać studiów, ale z drugiej trochę mnie przeraża wizja porodu w środku roku akademickiego i późniejsze zajmowanie się noworodkiem w trakcie sesji. Poród ma być w grudniu.
Oczywiście studia zaoczne odpadają, bo to dodatkowe koszta.
niecierpliwa21 napisałaś, że wszystko dało się pogodzić, ale ta obawa zawsze jest... Chyba po prostu chciałam usłyszeć Wasze opinie, bo w moim otoczeniu nie ma osoby z podobną sytuacją, z którą mogłabym porozmawiać. -
Hej mamuśki jestem studentką i mamą małej Alicji która, urodziła się w styczniu tego roku. Obecnie jestem na etapie pisania pracy magisterskiej o tematyce "Wiedza kobiet na temat karmienia piersią" Miałabym ogromną prośbę do was o wypełnienie mojej ankiety będę Wam bardzo wdzięczna za każdą wypełnioną ankietę. Pozdrawiam serdecznie. Gosia http://moje-ankiety.pl/respond-78607.html
zokeia lubi tę wiadomość
-
Piegus mam podobną sytuację, zaczynam teraz V rok studiów, na szczęście zaoczne. Ale dziecko też urodzę w okolicach sesji..no z tego co wiem mam mieć na V roku tylko 3 egzaminy, spróbuję część z nich zdać przed porodem w grudniu, w zerówkach, a resztę nie wiem kiedy. Z opieką nad dzieckiem w weekendy nie ma problemu- będzie przecież mąż, gorzej z czasem na naukę. Ale zacisnę zęby, nie chcę brać dziekanki, chcę już kończyć te studia..Mam nadzieję, że z moją średnią dostanę stypendium + zarejestruję się jako bezrobotna i dostanę ten zasiłek 1000 zł. Finalnie miałabym kasy 1600 więc nie byloby źle. Studentki damy radę!
Piegus w ciąży na pewno zgodzą Ci się na indywidualny tok, żebyś np. mogła przychodzić tylko na zaliczenia.Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 lipca 2015, 19:40
-
Pewnie też bym na studiach została, gdybym była w trakcie, a tak to mam wybór czy iść na mgr czy nie. Żadnych profitów z uczelni nie mam, na zaoczne z kolei mnie nie stać. Jedyne co potrzebuję to zaświadczenie do zusu, abym mogła otrzymywać rentę. Ale takie coś może wystawiać praktycznie każda szkoła. Boję się, że jeśli zdecyduję się jednak na uniwersytet, to czy pozaliczam wszystko i czy faktycznie wykładowcy będą szli mi na rękę. Różnie to bywa.
Poza tym nie jestem zdecydowana co do kierunku, przez co mąż namawia mnie, żeby zamiast robić mgr, zrobić inżyniera. Ale mam wrażenie, że na politechnice jeszcze bardziej bym poległa. -
U mnie akurat w grę wchodzi politechnika gdańska, nie orientowałam się nawet jakie kierunki są proste a jakie nie. Jakoś się nasłuchałam, że pierwszy rok i tak jest najgorszy, bo przesiewają studentów.
No nic, muszę się jeszcze poważnie nad tym zastanowić. Dziękuję za dodanie otuchy. -
Matleena wrote:Cóż, faceci chyba czasem trochę przesadzają. W końcu zostając z dzieckiem jako mężczyzna wcale nie wykonuje cięższej pracy niż zajmująca się potomkiem matka. No ale mężczyźni czasem nie zdają sobie sprawy z tego ile jest pracy przy dziecku dopóki sami tego nie doświadczą
Na szczęście mój się bardzo cieszy, że będzie mógł zostawać z dzieckiem. Mówi, że będzie mógł z nim spędzić więcej czasu i zawiązać głębsze więzi Nawet mam wrażenie czasami, że już nie może się tego doczekać W dodatku marzy mu sie urlop ojcowski, żeby jak najwięcej czasu móc spędzac z maluszkiem
Daj mi znac za jakies 8 miesiecy jak mu idzie ;]08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
Cześć kobiety! Dawno nie zaglądałam, a tutaj proszę, coraz więcej studentek z podobnym dylematem Piegus, ja na Twoim miejscu poszłabym dalej na studia magisterskie, żeby nie zaczynać wszystkiego od nowa. Zaliczyć spokojnie pierwszy semestr - nie wierzę, że wykładowcy nie pójdą Ci na rękę i nie dadzą zaliczać przedmiotów w odpowiadającym Tobie czasie. Potem na kolejny semestr dziekanka, żeby zająć się maleństwem. W październiku, jak zacznie się kolejny rok akademicki, Twoje dziecko będzie miało już 10 miesięcy, więc na spokojnie będziesz mogła zacząć je z kimś zostawiać, żeby zaliczać sobie na kolejne przedmioty. Ze swojego doświadczenia wiem, że na magisterce jest już mało zajęć - ja więcej czasu spędziłam w domu niż na uczelni. Można to na spokojnie pogodzić z opieką nad dzieckiem i na pewno jest łatwiej niż gdybyś zaczynała studia inżynierskie. Oczywiście wszystko zależy od Twojej indywidualnej sytuacji - czy masz środki do życia i czy masz kogoś kto mógłby raz na jakiś czas zaopiekować się Twoim maluchem, ostateczna decyzja należy do Ciebie
Jeśli chodzi o mnie, to zaliczyłam już rok, czekam na decyzję o przyznanie stypendium. Od początku lipca zaczęłam badania na konto przyszłego roku i muszę przyznać, że idzie mi to całkiem sprawnie. Wygląda na to, że od października będę mogła poświęcić się z czystym sumieniem mojej córeczcePiegus lubi tę wiadomość
-
Piegus mnie za bardzo nikt na rękę nie szedł, musiałam być na wszystkich cwiczeniach w pelnym wymiarze godzin. Z brzuchem czy bez, szpitale - odziały zakźne, pediatra, onkologia wszędzie no i ja przyjmuję pacjentów w trakcie zajęć więc nie ma opcji "dogadania się".
Ale ja myślę że to dobrze, napatrzyłam się sporo na ludzkie cierpienie, chore dzieci przez nieodpowiedzialność dorosłych. Wszystkie te mamy które uważają że szczepionki to samo zło i później płaczą jak lekarze amputują dziecku cztery kończyny przez sepsę po zakżeniu meningokokami...
Dostałam prawdziwą lekcję życia, dało mi to dużo do myślenia i wiele zmieniło w kwestiach wychowawczychWiadomość wyedytowana przez autora: 5 sierpnia 2015, 19:20
-
Witam dziewczyny w październiku zacznę V rok studiów. Termin mam na kwiecień. Z racji tego, że mamy zajęcia zblokowane w szpitalach, na pewno nie będzie opcji żebym mogła coś zaliczać wcześniej, osobno niż reszta roku. Jedyna opcja to poustawianie zajęć tak, żebym jak najwięcej zrobiła w pierwszym semestrze i jak najpóźniej wróciła po porodzie. Mam już plan i niestety nie jest wykonalne zrobienie wszystkich przedmiotów. Choroby zakaźne muszę przenieść na przyszły rok akademicki a i tak po ich wyrzuceniu z dzieckiem spędzę w domu miesiąc a później heja na zajęcia. Na szczęście mój partner pracuje w rodzinnej firmie, gdzie może sobie pozwolić na elastyczność grafiku i umówiliśmy się, że on zajmuje się dzieckiem od 7 do 13 a później ja wracam z zajęć, a on jedzie do pracy. W sumie to największe obawy mam co do tego, czy ciąża będzie przebiegać w niezakłócony sposób, bo jeśli zdarzą mi się jakieś hospitalizacje to cały mój misterny plan się posypie. Do tego zaplanowałam sobie, że w 9-tym miesiącu będę mieć ginekologię.. Mam nadzieję, że dam radę.
-
nick nieaktualny
-
no powinni ale nie żyjemy w idealnym świecie i zapewne mi nie odpuszczą nawet kilku zajęć.. Chociaż zobaczymy.. Może da radę, żebym odpowiadała z przerabianego materiału, ale jakoś ciężko mi uwierzyć, że może to być do dogadania..
magdalenkaihelenka, jesteś na medycynie? -
niecierpliwa21 wrote:Piegus mnie za bardzo nikt na rękę nie szedł, musiałam być na wszystkich cwiczeniach w pelnym wymiarze godzin. Z brzuchem czy bez, szpitale - odziały zakźne, pediatra, onkologia wszędzie no i ja przyjmuję pacjentów w trakcie zajęć więc nie ma opcji "dogadania się".
Ale ja myślę że to dobrze, napatrzyłam się sporo na ludzkie cierpienie, chore dzieci przez nieodpowiedzialność dorosłych. Wszystkie te mamy które uważają że szczepionki to samo zło i później płaczą jak lekarze amputują dziecku cztery kończyny przez sepsę po zakżeniu meningokokami...
Dostałam prawdziwą lekcję życia, dało mi to dużo do myślenia i wiele zmieniło w kwestiach wychowawczych -
Eklerka, a jak jesteś w stanie powiązać to ze szczepieniem? Bo dla mnie to wygląda, jak kompletnie niezależne od siebie sytuacje, które wydarzyły się w podobnym czasie.
edit: z resztą mniejsza o to.. to nie temat dotyczący szczepieńWiadomość wyedytowana przez autora: 20 sierpnia 2015, 20:02