Styczeń 2022
-
WIADOMOŚĆ
-
Karolina95 wrote:Jezuuuu! Chyba mnie coś trafi, wychodzę do domu. Mam się zgłosić jak zaczną się regularne skurcze lub 27 😣🤪
Z tymi lekarzami . Cyrk !
Trzymamy się razem ja tez mam cc 27.12 a dziś właśnie wypadł mi kawał czopu, szyjka 2 tyg temu już prawie niewidoczna także ten 😂 trzymam się razem z tobą żeby się rozpakować 27 -
Dziewczyny zastanawiałam się czy pisać, ciężko mi. Dziś rano w 36t4d urodziłam córeczkę Oliwkę. Siłami natury, poród przebiegał dość szybko, bo w szpitalu byłam może przed 6 rano a urodziłam przed 9, ale to akurat teraz jest najmniej ważne. Skurcze przyszły w nocy, już wieczorem brzuch bardziej twardniał i miałam obfitszą wydzielinę, myślałam, że to może ze stresu, już tak miałam w tej ciąży raz, gdzie bardzo się zestresowałam, że się zaczyna i z nerwów czułam twardnienie, nawet miałam biegunkę i ochotę na wymioty, ale uspokoiłam się i przeszło, stres potrafi zrobić swoje. Byłam teraz w trzy ostatnie poniedziałki u lekarza prowadzącego dwa razy, a tydzień temu na wizycie prywatnej i wszystko było w porządku. Chciałam dotrzymać do czwartku, kiedy to kończyłby się 37 tydzień. Synka urodziłam w 2019 roku w 37t2d i było wszystko w porządku. Piszę, bo proszę Was, która może, o modlitwę za moją córeczkę, została przewieziona do innego szpitala, jest zaintubowana, nie oddycha sama, szukają przyczyny dlaczego urodziła się niedotleniona. Poród przebiegał prawidłowo, zapis ktg prawidłowy i nie wiadomo dlaczego tak się to stało. Jestem sama na sali, jutro będę prosić o wyjście na własne żądanie, tak mi tu doradziły pielęgniarki. Próbuję odciągać siarę laktatorem i ręcznie, nie jest to łatwe, stres nie pomaga w laktacji. Ciężko mi tu samej, nie wiem o czym mam myśleć, pozostaje mi tylko modlić się, aby było dobrze. Tęsknię za synkiem i domem, mam nadzieję, że pozwolą mi wyjść jutro. Jem i piję na siłę głównie po to, by próbować coś odciągnąć. Nie wiem co jeszcze napisać. Mąż wykończony dziś, był przy porodzie i 2 godziny później ze mną. Potem jechał ponad godzinę do tego szpitala, tam się naczekał i wrócił wieczorem, cały dzień nie jadł. Synkiem zajmuje się moja mama, mieszka na piętrze, no i mąż, gdy był dziś w domu. Nie wiem czy mam iść spać czy co, około 22 mogłabym znowu spróbować z laktatorem. Na razie posmarowane brodawki Maltanem, bo już czerwone, małe pęknięcia. Synka karmiłam piersią długo, bo jeszcze chyba w 8 czy 10 tygodniu tej ciąży, taki cycuś z niego, ale chyba mleko musiało zmienić smak, bo sam przestał szukać, najpierw zostały tylko noce, a potem już nawet w nocy nie szukał. Dlatego pocieszam się, że moje piersi potrafią wyprodukować pokarm. Jedyne co to to, że nigdy jakoś specjalnie nie pracowałam z laktatorem, bo synek był niesmoczkowy, nie pił z butelki, nie chciał smoczka, więc tylko cyc, na początku maratony pamiętam na cycu, bo mnie traktował jako smoczek, a prawdziwego wypluwał jak tylko poczuł w buzi coś innego niż sutek, nawet kapturków nie mogłam używać, bo to było coś obcego. Więc z laktatora ręcznego korzystałam naprawdę sporadycznie, a teraz mają tu Medelę Symphony elektryczny. Dla mnie to taka nowość odciąganie, wyparzanie, przechowywanie, no i w ogóle trudno to wszystko mi ogarnąć. Do męża już nie dzwonię, bo miał iść spać zmęczony, ja też zmęczona. W nocy spałam około godziny, w dzień tutaj taka drzemka też na jakąś godzinę, muszę iść spać, a nie mogę się do tego zebrać. Już kończę. Jeszcze raz proszę Was, która może, o modlitwę o zdrowie mojej córeczki. Dbajcie o siebie, życzę każdej z Was i Waszym dzidziusiom zdrowia i wszystkiego dobrego.
Aishha lubi tę wiadomość
-
agik_1985 wrote:Dziewczyny zastanawiałam się czy pisać, ciężko mi. Dziś rano w 36t4d urodziłam córeczkę Oliwkę.
Agik, wszystkie słowa, które chciałabym Ci napisać brzmią banalnie.
To powiem tylko, że przesyłam Tobie i Oliwce mnóstwo najcieplejszych, najlepszych myśli. Na pewno bardzo Ci trudno.
Postaraj się coś zjeść, napić się, odpocząć, choć trochę pospać. Pisz tutaj, jeśli tego potrzebujesz. Ja na pewno się odezwę.
Wierzę, że Malutka dojdzie do siebie i wszystko skończy się pomyślnie.
Teraz jest ważne, żebyś Ty nie opadła z sił, bo będziesz jej potrzebna.
Bardzo, bardzo mocno przytulam.
agik_1985 lubi tę wiadomość
-
Agik bardzo mocno wierzę, że wszystko będzie dobrze. Ciężko jest wyrazić coś słowami, ale mocno trzymam kciuki za Was. Takie maluszki są silniejsze niż nam się wydaje! Pisz tu do Nas, jesteśmy po to żeby się wspierać nawet, a zwłaszcza w tych trudnych chwilach :*
agik_1985 lubi tę wiadomość
-
agik_1985 wrote:Dziewczyny zastanawiałam się czy pisać, ciężko mi. Dziś rano w 36t4d urodziłam córeczkę Oliwkę. Siłami natury, poród przebiegał dość szybko, bo w szpitalu byłam może przed 6 rano a urodziłam przed 9, ale to akurat teraz jest najmniej ważne. Skurcze przyszły w nocy, już wieczorem brzuch bardziej twardniał i miałam obfitszą wydzielinę, myślałam, że to może ze stresu, już tak miałam w tej ciąży raz, gdzie bardzo się zestresowałam, że się zaczyna i z nerwów czułam twardnienie, nawet miałam biegunkę i ochotę na wymioty, ale uspokoiłam się i przeszło, stres potrafi zrobić swoje. Byłam teraz w trzy ostatnie poniedziałki u lekarza prowadzącego dwa razy, a tydzień temu na wizycie prywatnej i wszystko było w porządku. Chciałam dotrzymać do czwartku, kiedy to kończyłby się 37 tydzień. Synka urodziłam w 2019 roku w 37t2d i było wszystko w porządku. Piszę, bo proszę Was, która może, o modlitwę za moją córeczkę, została przewieziona do innego szpitala, jest zaintubowana, nie oddycha sama, szukają przyczyny dlaczego urodziła się niedotleniona. Poród przebiegał prawidłowo, zapis ktg prawidłowy i nie wiadomo dlaczego tak się to stało. Jestem sama na sali, jutro będę prosić o wyjście na własne żądanie, tak mi tu doradziły pielęgniarki. Próbuję odciągać siarę laktatorem i ręcznie, nie jest to łatwe, stres nie pomaga w laktacji. Ciężko mi tu samej, nie wiem o czym mam myśleć, pozostaje mi tylko modlić się, aby było dobrze. Tęsknię za synkiem i domem, mam nadzieję, że pozwolą mi wyjść jutro. Jem i piję na siłę głównie po to, by próbować coś odciągnąć. Nie wiem co jeszcze napisać. Mąż wykończony dziś, był przy porodzie i 2 godziny później ze mną. Potem jechał ponad godzinę do tego szpitala, tam się naczekał i wrócił wieczorem, cały dzień nie jadł. Synkiem zajmuje się moja mama, mieszka na piętrze, no i mąż, gdy był dziś w domu. Nie wiem czy mam iść spać czy co, około 22 mogłabym znowu spróbować z laktatorem. Na razie posmarowane brodawki Maltanem, bo już czerwone, małe pęknięcia. Synka karmiłam piersią długo, bo jeszcze chyba w 8 czy 10 tygodniu tej ciąży, taki cycuś z niego, ale chyba mleko musiało zmienić smak, bo sam przestał szukać, najpierw zostały tylko noce, a potem już nawet w nocy nie szukał. Dlatego pocieszam się, że moje piersi potrafią wyprodukować pokarm. Jedyne co to to, że nigdy jakoś specjalnie nie pracowałam z laktatorem, bo synek był niesmoczkowy, nie pił z butelki, nie chciał smoczka, więc tylko cyc, na początku maratony pamiętam na cycu, bo mnie traktował jako smoczek, a prawdziwego wypluwał jak tylko poczuł w buzi coś innego niż sutek, nawet kapturków nie mogłam używać, bo to było coś obcego. Więc z laktatora ręcznego korzystałam naprawdę sporadycznie, a teraz mają tu Medelę Symphony elektryczny. Dla mnie to taka nowość odciąganie, wyparzanie, przechowywanie, no i w ogóle trudno to wszystko mi ogarnąć. Do męża już nie dzwonię, bo miał iść spać zmęczony, ja też zmęczona. W nocy spałam około godziny, w dzień tutaj taka drzemka też na jakąś godzinę, muszę iść spać, a nie mogę się do tego zebrać. Już kończę. Jeszcze raz proszę Was, która może, o modlitwę o zdrowie mojej córeczki. Dbajcie o siebie, życzę każdej z Was i Waszym dzidziusiom zdrowia i wszystkiego dobrego.
Kochana wysyłam dużo sił i modlitwy. Napewno wszystko będzie dobrze !
agik_1985 lubi tę wiadomość
-
Kochana wszystko napewno będzie dobrze, moja córeczka też samodzielnie nie oddychała i była intubowana , też w karcie miała wpisane niedotlenienie wewnątrz maciczne. Teraz jest w pełni zdrową 4 latka . U ciebie też tak będzie glowa do góry ! Musisz być silna dla niej
A co do mleka nie stresuj się tym aż tak bardzo, odciągaj ile możesz jeżeli się rozkręci laktacja to super a jeżeli nie to nie zadręczaj się tym dzieci na mm też super się rowijaja.
Ja miałam bardzo mało pokarmu, to był dla mojej dwujki raczej taki deser ale nie robiłam nic na siłę bo czym bardziej chciałam tym mleka było mniej ☹️
Trzymam mocno kciuki żeby wszystko się unormowało i informuj nas jeżeli będziesz miała czas,chęci i siłęWiadomość wyedytowana przez autora: 14 grudnia 2021, 05:20
agik_1985, Azjak lubią tę wiadomość
Anielka ❤️
-
Agik oczywiście, że możesz liczyć na modlitwę. Bardzo mi przykro, że masz takie przeżycia na początku, dobrze że tutaj dziewczyny dzielą się podobnymi doświadczeniami i potem okazuje się wszystko ok! Tak też będzie u was!
agik_1985 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAgik zadne słowa pocieszenia Cie nie uspokoją, ale wierze, że bedzie dobrze. Tyvtez musisz w to wierzyc. Trzymam za Was kciuki.
Zgadzam sie z Karoliną, staraj sie o mleko, ale nie zadręczaj się, na mm też bedzie pieknie i zdrowo rosła, a moze jakas konsultacja laktacyjna?
Pisz jak potrzebujesz koniecznieagik_1985 lubi tę wiadomość
-
Agik, mocno trzymam kciuki. Potrafię sobie wyobrazic co przeżywasz. Dzieci są silne, mój synek tez leżał na oiom po urodzeniu, dużo przeżył a teraz po niczym nie ma sladu. Wszystko będzie dobrze. Tak jak dziewczyny piszą, jak się kręci laktacja to super, jeśli nie to sobie nie dokaldaj zmartwień.
agik_1985 lubi tę wiadomość
Aaggaa02 -
Moja koleżanka miała podobną sytuację. Na następny dzień po porodzie wypisała się na żądanie. Jeździła do córki, do innego szpitala, z mlekiem. 2 tygodnie stresu i wszystko szczęśliwie się zakończyło ❤️
Może zabrzmi to irracjonalnie, ale staraj się nie stresować (żeby nie zaburzyć laktacji). Nerwy nie pomogąja. Bądź pozytywnie nastawiona 🍀agik_1985 lubi tę wiadomość
Starania o pierwszego bobasa od I.2018
II - III.2020 - Clo 😥
X - XI.2020 - Aromek 😥
XII.2020 - cykl naturalny - ciąża biochemiczna 6tc [*] 😭💔
7.I (30dc) beta 68
11.I (34dc) beta 228
16.I (39dc) beta 22
III.2021 - Aromek III cykl 😥
IV.2021 - Aromek IV cykl🍀🥳🥰
11.V (26dc) beta 42
13.V (28dc) beta 114
17.V (32dc) beta 756
22.V (37dc) beta 7831
CÓRKA 31.12.2021 👧🍼❤️
Starania o drugiego bobasa... od VI.2023
VI - VIII.2024 - Aromek 😥
13.IX.2024 - Aromek IV cykl - 1 IUI ❌️
X - XI.2024 - IUI anulowane 🤨
XII. 2024 - IVF ❄️❄️❄️
24.II.2025 I FET 4aa ❄️ -> 😓👎
III.2025 -> scratching endometrium cd56 ❌️ cd138 ❌️
V.2025 -> cd56 ❌️ cd138❌️
14.VII.2025 II FET 3aa ❄️ -> 🐧🍀💕
9dpt beta - 3
11dpt beta - 6.79
14 dpt ? -
agik_1985 wrote:Dziewczyny zastanawiałam się czy pisać, ciężko mi. Dziś rano w 36t4d urodziłam córeczkę Oliwkę. Siłami natury, poród przebiegał dość szybko, bo w szpitalu byłam może przed 6 rano a urodziłam przed 9, ale to akurat teraz jest najmniej ważne. Skurcze przyszły w nocy, już wieczorem brzuch bardziej twardniał i miałam obfitszą wydzielinę, myślałam, że to może ze stresu, już tak miałam w tej ciąży raz, gdzie bardzo się zestresowałam, że się zaczyna i z nerwów czułam twardnienie, nawet miałam biegunkę i ochotę na wymioty, ale uspokoiłam się i przeszło, stres potrafi zrobić swoje. Byłam teraz w trzy ostatnie poniedziałki u lekarza prowadzącego dwa razy, a tydzień temu na wizycie prywatnej i wszystko było w porządku. Chciałam dotrzymać do czwartku, kiedy to kończyłby się 37 tydzień. Synka urodziłam w 2019 roku w 37t2d i było wszystko w porządku. Piszę, bo proszę Was, która może, o modlitwę za moją córeczkę, została przewieziona do innego szpitala, jest zaintubowana, nie oddycha sama, szukają przyczyny dlaczego urodziła się niedotleniona. Poród przebiegał prawidłowo, zapis ktg prawidłowy i nie wiadomo dlaczego tak się to stało. Jestem sama na sali, jutro będę prosić o wyjście na własne żądanie, tak mi tu doradziły pielęgniarki. Próbuję odciągać siarę laktatorem i ręcznie, nie jest to łatwe, stres nie pomaga w laktacji. Ciężko mi tu samej, nie wiem o czym mam myśleć, pozostaje mi tylko modlić się, aby było dobrze. Tęsknię za synkiem i domem, mam nadzieję, że pozwolą mi wyjść jutro. Jem i piję na siłę głównie po to, by próbować coś odciągnąć. Nie wiem co jeszcze napisać. Mąż wykończony dziś, był przy porodzie i 2 godziny później ze mną. Potem jechał ponad godzinę do tego szpitala, tam się naczekał i wrócił wieczorem, cały dzień nie jadł. Synkiem zajmuje się moja mama, mieszka na piętrze, no i mąż, gdy był dziś w domu. Nie wiem czy mam iść spać czy co, około 22 mogłabym znowu spróbować z laktatorem. Na razie posmarowane brodawki Maltanem, bo już czerwone, małe pęknięcia. Synka karmiłam piersią długo, bo jeszcze chyba w 8 czy 10 tygodniu tej ciąży, taki cycuś z niego, ale chyba mleko musiało zmienić smak, bo sam przestał szukać, najpierw zostały tylko noce, a potem już nawet w nocy nie szukał. Dlatego pocieszam się, że moje piersi potrafią wyprodukować pokarm. Jedyne co to to, że nigdy jakoś specjalnie nie pracowałam z laktatorem, bo synek był niesmoczkowy, nie pił z butelki, nie chciał smoczka, więc tylko cyc, na początku maratony pamiętam na cycu, bo mnie traktował jako smoczek, a prawdziwego wypluwał jak tylko poczuł w buzi coś innego niż sutek, nawet kapturków nie mogłam używać, bo to było coś obcego. Więc z laktatora ręcznego korzystałam naprawdę sporadycznie, a teraz mają tu Medelę Symphony elektryczny. Dla mnie to taka nowość odciąganie, wyparzanie, przechowywanie, no i w ogóle trudno to wszystko mi ogarnąć. Do męża już nie dzwonię, bo miał iść spać zmęczony, ja też zmęczona. W nocy spałam około godziny, w dzień tutaj taka drzemka też na jakąś godzinę, muszę iść spać, a nie mogę się do tego zebrać. Już kończę. Jeszcze raz proszę Was, która może, o modlitwę o zdrowie mojej córeczki. Dbajcie o siebie, życzę każdej z Was i Waszym dzidziusiom zdrowia i wszystkiego dobrego.
agik_1985 lubi tę wiadomość
-
Agik, będę pamiętać o Tobie i Oliwce w modlitwie❤️ wierzę, że wszystko dóbr, e się skończy. Myśl w tym wszystkim też o sobie, nie zadręczaj się i dawaj znać jeśli będziesz miała ochotę jak sytuacja u Was, jesteśmy z Toba❤️
agik_1985 lubi tę wiadomość
-
Agik,jedynie co mogę Ci napisać to to że podczytywałam różne inne fore i praktycznie na każdym z nich któreś dziecko było niedotlenione ale za każdym razem koszmar kończył się po paru dniach i dzieciaczki okazywały się zdrowe i Twoja córeczka też jest zdrowa! Oczywiście już sie pomodliłam za Was.
Moja poprzednia lekarka jak pytałam czemu nie robią cesarek tak jak kiedyś w 38 właśnie powiedziała że dzieci maja pozniej problemy oddechowe, tylko dziwi mnie fakt że kiedyś tego nie było.
Ja dziś w nocy przez 1,5 godziny miałam skurcze co 10-8miniu ale tak bardzo nie chciałam jechać do szpitala że stwierdziłam że idę spać. Mam ostatnio też więcej sluzu wodnitego. Wczoraj trochę przesadziłam z pracą w domu ,dziś już muszę odpoczywać ale jest mi strasznie ciężko leżeć jak mam jeszcze tyle do zrobienia.. Jutro 38tygagik_1985 lubi tę wiadomość
-
Karolcia siądź już sobie na tyłku i nic nie rób!
Dziewczyny co ja wczoraj przeżyłam, nigdy nie pijcie zakwasu na wieczórPiłam rano zazwyczaj i było ok, wczoraj zapomniałam i wypiłam wieczorem, nic już później nie zjadłam. Dopadł mnie taki ból w jelitach, myślałam, że eksploduję. Młoda jeszcze napieprzała w jelita, bo musiały jej przeszkadzać. Czułam takie napuchnięcie w górnej części brzucha. Masakra. Z dobrych rzeczy to wyniki badań idealne, hemoglobina z 12 podniosła mi się na 13,2. Nie wiem czy to zasługa zakwasu, bo piję od tygodnia, ale od ponad miesiąca często buraczki wjeżdżały.
-
Agik, dużo sił dla Ciebie i Męża. Trzymam mocno kciuki aby Oliwce szybko się polepszyło i wsparcie aparatury nie było potrzebne.
Karolcia, współczuję stresu z covidem. Obyś przeszła łagodnie. Odpowiedzią lekarze się nie stresuj, z takiej perspektywy czasu ciężko mu jest zapewnić pacjentkę na 100 %.
Aga, pamiętaj że to WY jesteście najważniejsi, Twój spokój wewnętrzny. Nie musimy podporządkowywać się innym ani sprostać ich oczekiwaniom. Ciężkie to jest ale daje dużo spokoju.
Karolina, oby dzidziuś wytrzymał do 27.12
Nynka, mój przepis na zakwas: 1,2 kg buraków na 3,5 l wody. Wodę zagotować z solą (daję łyżkę soli na 1 l wody, ale to trzeba dopasować pod siebie). Po przestudzeniu zalewam buraki w słoju. Dodaję 3-4 sztuki liści laurowych, 5-6 ziarenek ziela angielskiego, 10-11 sztuk pieprzu w ziarnach, 0,5 główki czosnku. Słoik przykrywam ściereczką, przez tydzień mieszam codziennie drewnianą łyżką.
Miałam dzisiaj wizytę u położnej, w ciągu 15 minut 2 ładne skurcze zapisały się na ktg. Pobrała wymaz na gbs, zaniosłam do laboratorium i od razu zrobiłam badania na piątkową wizytę.
agik_1985, Aaggaa02 lubią tę wiadomość
starania od 08.2019
👼 11.2019
08.2020 Angelius Provita, dr MP
04.2021 Puregon, Ovitrelle, Encorton, Neoparin, Accard, Luteina, Euthoryx 25
04.05 beta 812,6 mlU/ml
11.05 mamy zarodek 🍀
25.05 ❤️
"You never know how strong you are until being strong is the only choice you have"