STYCZNIOWE MAMUSIE 2017
-
WIADOMOŚĆ
-
Dziewczyny to jest bardzo różnie.
Ja i moja siostra miałyśmy pokarm dopiero w 5 dobie po cc. I niestety cały ten czas dziecko było na mm. Moja przyjaciółka zaraz po cc po przystąpieniu miała pokarm. Wiec ja wiem ze musze tym razem wziąć laktator.
W przypadku mojego pierwszego cc to była straszna porażka bo dziecko przystawiał pierwszy raz po dobie od cc bo leżałam na intensywnej terapii. Dostałam go do pokoju dopiero po dwóch dniach i wtedy mogłam zacząć go regularnie przystawiac. Wiec może to było podstawa problemu.
Co do pozycji do karmienia po cc. Uwierzcie mi ze leżąca to była ostatnia pozycja z jakiej bym skorzystała bo trzeba się obrócić na bok trochę a przy przeciętnym i zszytym brzuchy to awykonalne. Najlepsza była na siedząca w następujący sposób. Siedziało się na skraju łóżka, stopy oparte o to akwarium dla noworodków, czyli troszkę wyżej niż na ziemii, kołdra zwinieta w rulon i ułożona na udach i dziecko na koldrze. Tak zaproponowała doradczyni laktacyjna i naprawdę było spoko. Ja na dodatek karmiłam przez kapturki bo oczywiście w mówiłam sobie ze nie dam rady bez. Az 3 tygodnie później będąc w przychodni zapomniałam kapturkow i synek ciągnął prosto z cycka.
Teraz podejmę do tego na luzie. Najwyżej nie wyjdzie i trudno podam mm juz to przerabialismy, ale nie będę się katować psychicznie, bo szkoda tych pięknych chwil z noworodkiem na depresję poporodowaWiadomość wyedytowana przez autora: 16 czerwca 2016, 13:17
-
kurcze i to jest minus cesarki ze dziecko dostajesz na sekundę i zabierają, a później czekasz ileś tam nim Ci je dadzą.. jak czytałam to w moim szpitalu przy cc nie ma opcji żeby partner był na sali myślałam że wszędzie można i że gdzieś tam przy głowie sobie może mąż siedzieć..
29+1, 44 cm, 1430 g -
Trishka wrote:W moim przypadku po cc było tak, że mleka miałam pod dostatkiem, jednak synek miał problemy ze ssaniem. Stało się tak dlatego, że synek został nakarmiony butelką przez położne, kiedy ja byłam jeszcze w kiepskiej formie, a wiadomo, że z butelki leci bez problemów.Nie wykształcił mu się odpowiedni odruch ssania i potem walczyłam 3 miesiące żeby móc karmić piersią dokarmiając go mm, ale udało się
Karmiłam rok.
Ja wypełniałam kartę przy przyjęciu do szpitala i zaznaczyłam,ze nie zgadzam sie na dokarmianie i nikt mi tego potem nie proponował. Dziecka nie oddawałam poza mierzeniem wcale i teraz tez tak będzie. Wynoszą dziecko z sali po cc dostaje je tata na czas szycia i dowożą mamę na jedzonko w takim razie myśle,ze nie będę mieć problemów z mlekiem jak ty jeśli nie dam dokarmić oby:)
Sweetcupkace wezme też ze sobą laktator, a pozycja na pewno się przyda i ja wypróbuje U mnie jest tak, że jak mam anie da rady karmić sama to położna trzyma dzieciątko do karmienia i pilnuje po porodzie więc na prawdę myślę, że będzie dobrzeWiadomość wyedytowana przez autora: 16 czerwca 2016, 13:19
Trishka lubi tę wiadomość
[/url] -
Hania jak została położona mi na piersi to w ogóle nie kumała o co chodzi, w sumie nie wiem czy kiedykolwiek zakumała, nawet w poradni laktacyjnej nie dałyśmy rady, ale podobno każde dziecko inne więc liczę na współpracę
Laktatorów dorobiłam się już dwóch więc próbować będę na pewno! -
PeggySue wrote:Trishka to jest okropne,ze każdy po porodzie chce decydować o twoim dziecku. Tak smak jest w szpitalu w moim mieście. Chce to wezmą ci dziecko, nie chce to nie wezmą na noc, dokarmia nawet jak mówisz,ze sie nie zgadzasz oczywiście obowiązkowo kąpiel w 1dobie a tata dziecko może zobaczyć przez szybę na 2min jak położna ma dobry humor. Dlatego tutaj nie rodzę.
Ja wypełniałam kartę przy przyjęciu do szpitala i zaznaczyłam,ze nie zgadzam sie na dokarmianie i nikt mi tego potem nie proponował. Dziecka nie oddawałam poza mierzeniem wcale i teraz tez tak będzie. Wynoszą dziecko z sali po cc dostaje je tata na czas szycia i dowożą mamę na jedzonko w takim razie myśle,ze nie będę mieć problemów z mlekiem jak ty jeśli nie dam dokarmić oby:)
Sweetcupkace wezme też ze sobą laktator, a pozycja na pewno się przyda i ja wypróbuje U mnie jest tak, że jak mam anie da rady karmić sama to położna trzyma dzieciątko do karmienia i pilnuje po porodzie więc na prawdę myślę, że będzie dobrze -
Sweet_CupCake wrote:No widzisz ja miałam cc w piątek o 22. Nie było już miejsc na salach po cc wiec mnie zawiezli na intensywna terapie gdzie były laski po operacji macicy i takie tam. I tam nie mógł nikt wejść, nawet mój mąż. Był dosłownie 2 minuty żeby sprawdzić czy żyje. Wiec dziecka tez nie dostałam bo nawet nie było gdzie. Teraz będę rodzić w innym szpitalu i mam nadzieje ze będzie to wyglądać inaczej.
Mam ten komfort, że nie rodze w szpitalu tylko w klinice i nie ma tu takich przypadków ciężkich bo po prostu ich "nie obsługują" wiąże się to też ze stopniem referencyjności - 1, ale ode mnie z miasta i tak musieli by przewieźć dziecko na ligote -40 min a tam z kliniki 3 min Dodatkowo wszędzie oprócz sali operacyjnej może być z tobą partner, nawet na lewatywie jeśli sobie zażyczysz:D
[/url] -
nick nieaktualnyEwaP wrote:Dzien Dobry
ale was ciężko nadrobić z rana
Pewnie, ze jem lody
Dziewczyny, czy macie bóle nie brzucha, tylko nizej, jakby szyjki, bo mam od wczoraj i nie wiem co o tym myśleć.EwaP lubi tę wiadomość
-
To fakt, wszystko zależy od okoliczności. Mimo iż rodziłam w naprawdę fajnym miejscu pod dobrą opieką to jednak byłam zbyt wystraszona tym wszystkim, żeby komukolwiek podskakiwać :)Teraz już nie pozwolę, żeby mi dziecko dokarmiali
(chyba że nie będę mieć mleka). Nie zawsze można wszystko przewidzieć, ale zawsze można dobrze się przygotować na różne okoliczności Obyśmy dziewczyny nie miały żadnych problemów!! -
nick nieaktualnyHej Dziewczyny
Mi położyli Zoje na cycu i z miejsca zakumala, ze cyc to cyc- tyle dobrze. Z butelka tez nie miała problemu. Mamy dr. Browna. No, ale ona to raczej ssacz wszystkiego, wiec nie ma co sie dziwić!
Coco przykro mi, ze musialas trafić na takiego patafiana
Ja mam Sis dwa lata młodsza i mamy super kontakt. Oczywiście mając lat 13 uważałam, ze ona to jeszcze dziecko, ale nauczono nas, ze mamy tylko siebie i jest dobrze -
Też miewam bóle brzucha od początku ciąży, podobne to tych miesiączkowych, ale dużo lżejsze i krótkie. Ale zdarzają się praktycznie codziennie, tu coś zakłuje, tu coś ciągnie.
Mam nadzieję, że to nie jest nic niepokojącego, żadnych plamień nie mam i to chyba właśnie efekt rozciągania macicy.
-
U mnie bóle podobne do miesiączkowych też codzień się pojawiają i uważam to za normalny objaw. Nie są jakieś szczególnie uporczywe i nie wymagają brania leków przeciwbólowych więc się nie przejmuję. Ostatnio jednak zauważyłam, że zaczęły się trochę zmieniać i przechodzą troszkę bardziej w bóle pachwinowe więc pewnie macica się rozciąga
-
Mój lekarz powiedział, że umiarkowane bóle brzucha są normalne, żeby się nie przejmować, dzieciaczek musi sobie miejsce przygotować. Mam brać zwiększoną dawkę magnezu. I faktycznie, odkąd biorę go więcej, to bóle jakby ciut słabsze. A boli szczególnie rano po ubudzeniu, po większym wysiłku albo jak mam pęcherz mocno pełny;) I też jak się gwałtownie ruszę, to taki kłująco-ciągnący, głównie z prawej strony, na szczęście szybko mija.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 16 czerwca 2016, 14:12
Starania od 10.2015.
Dzieciątko 20/21.06.2016, 10tc. [*]
jesień 2017 2x IUI- odwołane, słabe nasienie
kwiecień 2019- start ivf, krotki protokół
7.05 transfer blastki 4AA😢
7.08 crio blastki😢
30.08 histeroskopia-zrosty (usunięte), mięśniak, dwurożność/przegroda, stan zapalny
12.2019-histero/laparo (usunięcie przegrody)
15.09.2020 transfer, beta rosła, pusty pęcherzyk ciążowy😢
2 ❄❄ -
venne wrote:Dziewczyny, a jak to jest z tym farbowaniem włosów? Można czy nie można?
-
Cześć Kochane
Ile już się tematów przewinęło.
Ja mam tylko brata 5 lat młodszego. Jak byliśmy dziećmi było ciężko z kontaktem, zwłaszcza etap ja nastolatka on jeszcze dziecko. Między sobą się kłóciliśmy, byliśmy, ale przed innymi się broniliśmy -ogólnie miłość zawsze była. Od kiedy wyjechałam na studia a on stał się nastolatkiem był super kontakt. Do tego stopnia, że jak sam przyjechał do Warszawy ma studia to zamieszkał ze mną i jeszcze wtedy moim narzeczonym. Mieszkamy tak już 4 lata i teraz ze względu na to, że pojawi się kolejny domownik myśli o tym żeby się wyprowadzić, a szczerze to na samą myśl jest mi smutno. Bardzo dobrze się dogadujemy, mój mąż bardzo lubi mojego brata, a Alek go uwielbia.
Co do karmienia dla mnie to ciężki temat. Ja nie brałam pod uwagę, że nie będę karmiła piersią, życie wszystko zweryfikowało. Po porodzie nie miałam pokarmu, nawał dopiero w 9 dobie mimo porodu SN, więc chyba to nie ma reguły jak kto rodzi. Alek był 16h bez wód plodowych, do tego moja cukrzyca po urodzeniu miał bardzo niskie cukry-31,42 . Nie było mowy o tym żeby go nie dokarmiać, musiał jeść równo co 3h i mieć mierzony cukier. Urodził się 15.32 po 24.00 zabrali mi go na neonatologię w celu unormawania cukrów, spędził tam 24h pod kroplówką-wlew glukozy 10% + jedzenie co 3h, siedziałam cały czas z laktatorem (wypożyczonym ze szpitala bo swojego nie miałam, bo przecież miałam karmić piersią )żeby cokolwiek ściągnąć i mu zanieść. Po 24h wrócił do mnie, próbowałam go dostawiać z pomocą położnych i doradców, pierś parzyła. Dodatkowo była źółtaczka więc nie mielismy dużo czasu na nakarmienie, bo musiał się świecić. Mimo chodzenia do poradni laktacyknej, różnych specjalistów nie udało nam się kp. Spokój przyszedł po długim czasie, prawie 3 mce jak się pogodziłam z tym, że jest jak jest i najważniejsze, że mam pokarm (było go tyle, że troje dzieci bym wykarmiła). Do 5,5 mca był tylko na moim mleku a karmiliśmy się do 9 mca.
-
Co do butelek ny od początku używaliśmy aventu i jesteśmy im wierni Chociaż nie miał problemu z ssaniem z lovi czy medeli. Smoczek Alek też ma z aventu.
Wiem, że opinie są różne, ale ja normalnie farbowalam włosy w ciąży, moja fryzjerka wiedziała o moim stanie i używała tylko takich farb i kosmetyków, które nie szkodzą.
Coco ja bym zrobiła tak jak piszą Dziewczyny, złożyłabym oficjalną skargę u kierownika czy dyrektora przychodni. Jakim prawem lekarz się tak zachowuje? Nawet nie dał dojść Ci do głosu. Jak mu się nie chce pracować to niech nie pracuje. A skąd niby wiedział, że nie przyszłaś z przeziębieniem albo jakimś innym schorzeniem dotyczącym jego profesji? Przecież ginekolog Cię nie zbada w ten sposób. Eh, szkoda gadać. Jak czytam niektóre Wasze historię to, aż mi się włos na glowie jeży i dochodzę do wniosku, że naprawdę mam szczęście jeśli chodzi o lekarzy (nie licząc tej pierwszej wizyty).
-
Co do karmienia, to ja mam zawsze takie ilości pokarmu, że mogę pół szpitala wykarmić i ciężko sobie z nim poradzić
z resztą już mam siare w piersiach, tylko jak nacisnę, ale jest...
mam dzisiaj jakies takie dziwne skurcze, brzuch mi się robi twardy....martwi mnie to, macie cos takiegoCórka Kasandra 16 lat, Córka Zuzia 10lat, Syn Piotruś 6 lat, Mama dwóch Aniołków (8.01.16)
Z nadzieją i niepokojem szczęsliwa mama groszka -
i znów to samo tyle stron do narobienia od rana
temat rodzeństwa i różnicy wieku: ja jestem najmłodsza z rodzeństwa (w tym roku 30. na karku) najstarszy brat ma 38 lat, kolejny 35 i najmłodszy z braci 33. Wiadomo za dziecka oni trzymali się zawsze razem, ja przy nich byłam szczylem no tego sama jedna dziewczyna, ale kiedy trzeba było stawali za mną murem Teraz najlepszy kontakt mam z tym najmłodszym.
U mnie po porodzie Jaś z chęcią łapałby pierś gdyby nie miał z nią problemu. Ja mleka miałam full od początku, a właściwie jeszcze przed porodem. Siara od połowy ciąży mi leciała, jeszcze przed porodem zaliczyłam nawał pokarmowy...w szpitalu przez pierwsze dni walczyłam bez kapturków...niestety walkę przegrałam, ale tylko tą, bo finalnie karmiłam w kapturkach prawie pół roku po czym mój Syn zdecydował że jest już za duży na pierś...i odstawił się teraz czasem się zdarza że już kropelka mi poleci i zmoczy piżamę.
Butelki od początku - Avent, smoczki również chwalimy sobie i polecamy innych nigdy nie miałam
żar leje się z nieba u nas. 30 stopni do południa 3 godziny spaceru zaliczyliśmy a teraz aż się musiałam położyć bo jakby brzuch mnie ciągnął, magnez łyknęłam i odpoczywamWiadomość wyedytowana przez autora: 16 czerwca 2016, 15:15