Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Krokodylica wrote:A ten mój pulpet zrobił się bardzo ruchliwy, wczoraj zostawiłam ją w kolysce i poszłam szykować ubranka na spacer a Zuzia woła "mamo ona jest na brzuszku", patrzę i faktycznie obrócił się mały cwaniak.
Nadal męczymy się z bólami brzuszka. Mam przez to tak zmasakrowane cycki że wymiekam.już były ładnie zagojone to znowu mi porozwalała
kiedy to dojdzie do normalności?
Któraś z Was pisała o pocenii się. Też tak mam ale sądzę że to przez kp i że dużo przy kp pije. Przy Zuzi się tak nie pociłam.
Umówiłam się na jutro z babeczką która ma przyjechać nauczyć mnie motać Łucję w chustę. Może to nam pomoże ogarnąć te wrzaskliwe wieczory.
O kurcze, serio już się obróciła???? No to nieźle. Wojtuś póki co kołysze się na boli i sprawia wrażenie jakby chciał się bujnąć na którąś stronę ale na razie chyba obrotu nie będzie -
*Sylwia wrote:Miałaś angine? Jakie mialas objawy?
Dopóki nie mielismy dzieci to nie chorowalismy a teraz masakra. Starszak zawsze lekko wszystko przechodzi a my sie bujamy po 3 lub 4 tygodnir czasem. Już też nie mam siły. Mąż walczy już 3 tydz. Na poród jakoś się wykaraskał a teraz powtórka z rozrywki.
Kochana, nie martw się na zapas.
U nas było tak- Ala z niedzielę dostała wysokiej gorączki, nie było żadnych objawów wcześniej. W poniedziałek tez gorączka rano i wizyta u lekarza, diagnoza- infekcja przed anginowa. Udało nam się to ogarnąć i Ala wyszła z choroby. Ja już wcześniej miałam drapanie w gardle, wiec przez kilka dni brałam profilaktycznie polopiryne i witamine c na wieczór, myśle ze to pomogło troche złagodzić objawy.
W końcu było ok, odstawiłam leki i mnie zaatakowało. Gardło nagle zaczeło boleć i to bardzo mocno, ale nie miałam gorączki ani nic. Zapisałam się do lekarza, gardło było całe białe, wieczorem już pojawiła sie gorączka.
Przez dwa dni dzieci ogarniał mąż, ja podchodziłam tylko w masce.
Wojtuś cały czas ma lekki katar. Mężu teraz złapał katar i już szczerze mówiąc mam dość tych chorób.
Moja droga, ja też drżałam o Wojtka na początku, teraz jest już spokojniej, ma skonczony 6 tydzien, jest coraz silniejszy. Oczywiscie robię wszystko żeby uniknąć chorób, ale wydaje mi się że tak jak piszą dziewczyny, maluchy maja odporność jeszcze z czasów życia płodowego. Dzięki temu nawet jak coś łapią to jest delikatne. Także nie martw się na zapas, będzie dobrze -
helagazela wrote:Sylwia, u mnie dokładnie to samo. Jak kicham czy kaszle to nie popuszczam, nawet przy pełnym pęcherzu. Ale jak sikam, to niczego nie kontroluje. Mam wrażenie, ze teraz po 3 tygodniach od porodu jest ciut lepiej, ale pewna nie jestem.
-
nick nieaktualnyBoje się o Kubusia bo nie ma jeszcze 2 tyyg skonczonych. 6 tyg to już troche lepiej zawsze dziecko mocniejsze jest. Ehhh
Ja od wczoraj płucze gardło solą emską i dzisiaj już mówię. Głos wrócił. Niestety Grześ ciąga nosem ale już uruchomiłam inhalacje. No moze wyjdziemy z tego do końca tyg.
Już się obraca miesieczne dziecko? Strasznie szybko. Zapytaj pediatre czy nie ma wzmożonego napięcia bo to też niedobrze.
Mój Grześ miał obniżone napięcie i zaczą sie przekrecać jak miał pk. 6 miesięcy i to po 2 zajeciach z Vojty
-
makasa wrote:3 są:120 zł za 208szt.
kroko a ile płacisz za wizytę doradcy chustowego? też się zastanawiam nad skorzystaniem ale szczerze nie wiem jaki jest koszt.Krokodylica lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Hej dziewczyny, Gosiak współczuję sytuacji. Niestety Rsv to masakra a w szpitalu się mieszają wirusy.
Z tą odpornością noworodków to raczej średnia prawda. Mój jest karmiony piersią i jakoś go nie ustrzeglo, zresztą na oddziałach też leżą z infekcjami więc to raczej zależy na co noworodek trafi. Jak na zwykły katar to może się wybroni, jak na coś innego to różnie bywa.
Ktoś pytał o objawy. U nas zaczęła się niechęć do ssania i jedzenia co często wróży infekcje, potem katar, kilka razy zakaszlal i pojechaliśmy na sor bo żaden z lekarzy nie mógł przyjść na domową wizytę. Koleżanka mówiła że już widziała kilka noworodków z rsv pod respiratorem, więc w razie objawów nie ma co czekać. Często przy chorobie występują duszności.
RSV jest w powietrzu, można się zarazić na spacerze jest tak zjadliwy. W Krakowie jest dużo tych infekcji teraz. Lekarze mówią że przez tą pogodę
-
Co do czasu karmienia piersią to oczywiście sprawa indywidualna, dziecko może jeść 20 a i 40 min, ale 2 tygodniowe nie ma tak rozwiniętego aparatu ssania by najadlo się w 2 lub 5, to fizycznie niemożliwe. Doradca laktacyjny i nasza położna mówią, że do 5 min to nie jest karmienie tylko picie. Dopiero potem z piersi zaczyna lecieć pokarm właściwy, tłustszy. Zresztą doskonale widać to jak się ściąga pokarm laktatorem
Krokodylica, natki89 lubią tę wiadomość
-
Mama-Ali wrote:O kurcze, serio już się obróciła???? No to nieźle. Wojtuś póki co kołysze się na boli i sprawia wrażenie jakby chciał się bujnąć na którąś stronę ale na razie chyba obrotu nie będzie
No w ogóle silna jest skubana.
Zuzia też szybko wszystko robiła, ale nie aż tak szybko. Trzeba już na gadzine mała uważać. -
*Sylwia wrote:Boje się o Kubusia bo nie ma jeszcze 2 tyyg skonczonych. 6 tyg to już troche lepiej zawsze dziecko mocniejsze jest. Ehhh
Ja od wczoraj płucze gardło solą emską i dzisiaj już mówię. Głos wrócił. Niestety Grześ ciąga nosem ale już uruchomiłam inhalacje. No moze wyjdziemy z tego do końca tyg.
Już się obraca miesieczne dziecko? Strasznie szybko. Zapytaj pediatre czy nie ma wzmożonego napięcia bo to też niedobrze.
Mój Grześ miał obniżone napięcie i zaczą sie przekrecać jak miał pk. 6 miesięcy i to po 2 zajeciach z Vojty
Może jej tak przypadkiem wyszło z tym obrotem.
Pediatra mówiła że wszystko ok że jest silna. -
właśnie była Pani doktor.dwa dni temu zdiagnozowali Adasiowi zespół żółci zageszczonej. Podali lek+fototerapia+kroplowki nawadniające+mm 12h=i dziś w końcu wynik znacznie się poprawił.Aby już teraz było tylko lepiej:)
Krokodylica, Polaj, Paula_29 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Calza, gratuluję, całe szczęście, że się wszystko dobrze skończyło.
Ten test oxy mnie zastanawia. Mnie wzięli na test oxy, bo pani doktor, która była na obchodzie, stwierdziła, że trzeba w ten sposób sprawdzić, czy nieprawidłowe zapisy ktg nie wynikaja z niewydolnego łożyska, co byłoby wskazaniem do cc. Ale kiedy położyli mnie pod oxy, wpadł na porodówkę ulubiony doktor S. i po krótkiej rozmowie co ja tam robię powiedział, że testów oxy już nie wolno robić i jeśli leżę pod oxy to znaczy, że wywołuja mi poród. Jeśli to faktycznie prawda, to nie rozumiem, czemu nie zdażyli z antybiotykiem. Chciałabym się w ogóle dowiedzieć, czemu w czasie tego mojego porodu wszystko poszło źle, ale nawet nie mam kogo zapytać, bo mojego lekarza prowadzacego tam nie było, położnej wykupionej też nie miałam
A co do wydobędzin, czy wydobycin... to bzdura jest. Niektórzy się zachowuja tak, jakby lepiej było urodzić naturalnie kosztem zdrowia albo życia dziecka niż urodzić zdrowe dziecko przez cc. Wczoraj próbowałam wyjaśnić znajomej, że gdybym się uparła kontynuować sn to i ja i młoda byśmy tego nie przeżyły, ale dla niej to była “słaba wymówka” i “powinnaś zażadać, żeby drugi lekarz zweryfikował pomiar miednicy, bo mógł być błędny”. Nie można słuchać fanatyków.... -
nick nieaktualny
-
kasiarzyna wrote:Cześć dziewczyny
Chcialam się pochwalić,ze dotrwalam do terminu CC z tym lozyskiem przodujacym i 29.01 na świat przyszedł Mateuszek,waga 3420,55cm w 39+2 tc
Serdecznie gratuluje mamusiom i prosze o dopisanie do listy.
gratulacje))
-
nick nieaktualnyKurde ale schize zlapalam. Przewojalam małego wycietalam mu dupke chusteczkami i nagle zaczal ulewac mocno. Wiec chwicilam gaziki żeby wytrzeć mu buźkę i dopiero później do mnie dotarło xy mialam czyste rece tj czy nie ubrudzilam kupa. Zawsze staram sie wycierac tak zeby nie ubrudzic ale cholera wie. I teraz siedze i sie gapie na niego czy nic zlego sie nie dzieje......