Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
kroko współczuję. wiem co przychodzisz:/mialam tak z córką a na dodatek mąż w delegacji był a ja z małą dzidzia która wyje,dwa duże psy w bloku z którymi trzeba było wychodzić ale fakt że nie miałam starszego dziecko na głowie...
U nas w dalszym ciągu walka z katarem.Kupiłam nasivin baby od 3 msc jest.Myślę że mu nie zaszkodzi jedna kropelka.Pomogło nie powiem.Zobaczymy jaka będzie noc. -
nick nieaktualnyNasivin jest ok ale mozesz stosowac euphorbium. Działają.
No ja mam 1 psa ale w tym tyg cos jwj zaszkodzilo i miala sraczkę. Niestety ale musialam wyjsc
Zostawilam dzieci i ilecialam po schodach na trawnik przed blokiem. Trwalo to max 5min no alw mialam wybor taki zeby nie isc i pies by mi narobił w domu . Kilka razy i tak zrobila w nocy i raz przy lozeczku.... -
Sylwia tak, inhalacje 3 razy dziennie jedna i druga córka.
To widzę laski że tłoczno będzie na tym księżycu.
Makasa mi pediatra kazała dawać ten nasivin 3 razy dziennie przez 7 dni, żeby nie splynelo i nie zrobiło się z tego np zapalenue pluc i wizyta w szpitalu, także można. Do tego inhalacje nebu dose 3 razy dziennie. Cebion. I takie kropelki lactinea, one są bez recepty od 1 dnia życia. Tam jest wit d, one są na odporność. Maść majerankowa pod nos. Jak najwięcej w pionie no i oklepywanie po pleckach.
Może coś się przyda.makasa, natki89 lubią tę wiadomość
-
dzięki dziewczyny za dobre rady:*bo trochę się obawiałam że za wcześnie na te krople.A ten nebu dose na receptę? ja robię trzy razy dziennie inhalacje z soli f izjologicznej i też mu pomaga bo rozrzedza i łatwiej się oczyszcza nosek.też dużo w pionie go nosimy no i śpi na brzuszku to mu scieka.
Dziś do mojej Marysi przyszły siostry cioteczne.Prawie że rownolatki.Cały dzień zabawa na całego. Poszły o 19.Po kąpieli Marysia narzekala na ból brzucha,myślałam że nie może się załatwić a ona tak strasznie zwymiotowala.Przestraszylam się bardzo.Myslaam ze coś połknęła. Ale obstawiam że zaszkodziło jej jajko:/poszła spać zaraz po tym bidulka.Oby to nie była żadna jelitowka -
My też dzisiaj zaczelismy inhalacje póki co sama sól fizjologiczna... Oby nic się nie rozwinęło ;(
Na ten księżyc to w cholerę wysłać te kolki, choroby i inne uorzykrzacze życia a my zostańmy z maluszkami
Mnie dobija to żelazo co robi z Sary brzuszkiemnie wiem jak jej pomóc. Wczoraj tak płakała że ja razem z nią bo to straszne jak dziecko płacze przez kilkanaście godzin i nie możesz pomóc
wczoraj zrobiła kupkę po 3 dniach, dzisiaj już nie zrobiła i znowu zaczął się płacz więc pewnie jutro znowu zacznie się cierpienie
oby jej ta morfologia poprawiła się jak najszybciej
-
natki89 wrote:A u nas jeszcze Sara ma wysypkę na całym ciele, na buźce to już w ogóle cała wysypana
zastanawiam się czy to kwas foliowy tak na nią działa czy co... Wczoraj i przedwczoraj jadłam domowy dżem truskawkowy i może od tego... Nie wiem ale się ciągle czymś martwię. A to żółtaczka, a to kolki, a to silna anemia i nawrót kolek przez żelazo a teraz ta wysypka. Chyba na poniedziałek zamówię pediatrę do domu bo nie chce też Sary ciągać autem. Co ja wsadzę do fotelika to zaraz ulewa i nie ma zasady czy zaraz po jedzenie czy 2 h po jedzeniu.
Teraz n domiar złego zaczyna pokasływać
Krostki przemyj,wysusz i czekam aż zejdą.Wapno możesz zjeść/wypić,może jej pomoże troszkę.
natki89 lubi tę wiadomość
-
Krokodylica wrote:Sił mi brakuje.
Co wieczór mam koncert, jak zaczyna się drzeć koło 18 tak daje do północy czy do 2.
Jeszcze przez ten katar była / jest ciągle na rękach do góry i jak była nieodkładalna tak teraz nawet wysikać się nie mogę tylko leję w biegu bo ona się drze jak by ją ze skóry obdzierali.
Wziąć prysznic idę o 9 rano jak przychodzi ciocia i ją przejmie na ręce.
No ale najbardziej to mi siada psychika na te wieczory i noce jak ona się tak drze i nic nie pomaga.
Także widzisz,to się dzieje też u nas...
Ale to minie,zobaczysz.Maks za w miechy będziemy miały wesołe dzieci bez tych ryczen.To sobie wtedy powspominamy te ciężkie początki.
Wyślij się.Jako tako oczywiścieMi pomógł po jak dostalam (uwaga te emocje) te 3 godziny ciągłego snu.Poczulam się wtedy prawie jak wyspana
Ściskam i pamiętaj- minie!natki89, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
A propos kolek to wczoraj mi położna laktacyjna powiedziała, że zamiast dawać dziecku probiotyki warto uszczelnić swoje jelita i samej stosować. Moja koleżanka tak robiła i mały nie miał kolek, czasem to bolał brzusio, ale krótko. Ona brała Biogaje.
natki89 lubi tę wiadomość
-
calza wrote:A propos kolek to wczoraj mi położna laktacyjna powiedziała, że zamiast dawać dziecku probiotyki warto uszczelnić swoje jelita i samej stosować. Moja koleżanka tak robiła i mały nie miał kolek, czasem to bolał brzusio, ale krótko. Ona brała Biogaje.
P.S. teraz obudziła mnie starsza córka (poszła spać o 19), młody jadł ostatnio koło 21:00 i śpi -
Muska, Kroko jest nas kilka z tymi silnymi kolkami. Ja też ostatnio płakałam razem z Sarą. Wczoraj wieczorem wyszłam z siostrą na godzinkę na kawkę i kawałek ciasta do cukierni i naladowalam akumulatory na najbliższy tydzień. Też pocieszam się że te kolki miną. Najgorsze jest to że nie możemy pomóc. Ja za każdym razem z nadzieją zaglądam w pieluszkę czy jest kupka, bo kolki trwają do momentu aż nie będzie kupy. Niestety żelazo sprawy nie ułatwia bo kupki są co 2-3 dni. Na szczęście noce są ok bo ładnie śpi i budzi się 1-2 razy. W ciągu dnia za to nieustanny płacz, prężenie, bączki i noszenie na rękach.
Pamiętajcie co nas nie zabije to nas wzmocni
-
calza wrote:A propos kolek to wczoraj mi położna laktacyjna powiedziała, że zamiast dawać dziecku probiotyki warto uszczelnić swoje jelita i samej stosować. Moja koleżanka tak robiła i mały nie miał kolek, czasem to bolał brzusio, ale krótko. Ona brała Biogaje.
Calza dzięki za info, dzisiaj na spacerze kupię probiotyk i dla mnie. Jaki probiotyk polecacie dla kobiet karmiących?
-
nick nieaktualny
-
calza wrote:A propos kolek to wczoraj mi położna laktacyjna powiedziała, że zamiast dawać dziecku probiotyki warto uszczelnić swoje jelita i samej stosować. Moja koleżanka tak robiła i mały nie miał kolek, czasem to bolał brzusio, ale krótko. Ona brała Biogaje.
-
Malineeczkaa wrote:U mnie aktualnie -12.. wychodzicie nawet w takie mrozy popołudniami z maluchami?
Ale popołudniami jest cieplej bo słońce mocna grzeje.Zwykle wtedy idę na chwilkę do słońca i tak wędruje przed domem,ale krótko,maks z 20 min.i się chowam do ciepelka.
Jurek jest mega ciepłolubny.Jak ubiorę go za lekko to aż się trzęsieleży więc non stop opatulony w kocyk,a w domu 22,5 st. Ale serio jak go odkryje to płacze i się trzęsie aż z zimna...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 25 lutego 2018, 09:35
-
Muska wrote:Kroko trzymam za ciebie kciuki.Dasz radę.To kusi się zmienić niebawem.Kolki itp są 3 m-ce.Juz sama nie wiem czy to długo czy nie...Ja odliczam.U nas cyrk zaczyna się nad ranem.2 dni temu już od 2 rano do pobudki starszej córki czyli 6-7.To jest najgorsze właśnie bo jak koce zarwane to ciężko funkcjonować.Dzienn nie lepszy ale wtedy sen tak bardzo nie żąda swego od zmęczonego organizmu.Ja 2 dni temu nad ranem już się popłakałam z bezsilności.Maz się obudził i patrzy a mały ryczy a ja nad nim masujacbmu ten brzuszek.Opierdolil mnie,wziął małego do noszenia i kazał spać.Wyszedl go nosić na dół bo jak nosił w sypialni robią dalej ryczalam że małego boli a ja nie mogę mu pomóc.
Także widzisz,to się dzieje też u nas...
Ale to minie,zobaczysz.Maks za w miechy będziemy miały wesołe dzieci bez tych ryczen.To sobie wtedy powspominamy te ciężkie początki.
Wyślij się.Jako tako oczywiścieMi pomógł po jak dostalam (uwaga te emocje) te 3 godziny ciągłego snu.Poczulam się wtedy prawie jak wyspana
Ściskam i pamiętaj- minie!
Zuzia miała kolki 4,5 miesiąca więc nawet się nie nastawiam że Łucji szybciej minie bo zwariuję.