Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Bubu93 wrote:Dziewczyny, pytanie z innej beczki - kogo zapraszałyście/będziecie zapraszać na chrzciny? Tylko najbliższych czyli dziadków, chrzestnych ewentualnie pradziadków? Czy może te wszystkie ciotki, wujków i tą całą resztę?
Od strony męża tylko rodzice, babcie, rodzeństwo z dziećmi. U nich w rodzinie nie ma zwyczaju zapraszania dalszej rodziny na takie imprezy.
Z mojej strony najbliższa rodzina plus ciotki, wujki, kuzynostwo z dziećmi. U mnie takie imprezy zawsze w poszerzonym składzie więc wypada ich też zaprosić.
My mamy chrzciny dzisiaj. Kurde akurat jak obie zaziębione, ale kto się spodziewał o tej porze roku takiej pogody! Kupiłam małej biały zimowy kombinezon na chrzciny bo to ubranko co miałam to do niczego na taką pogodę.
No i niestety od czwartku mnie też coś bierze, kaszel mnie męczy.
A i u nas dwie imprezy za jednym zamachem, od razu starszej urodziny, tort ze swieczkami będzie. -
Muska wrote:My tylko najbliższą rodzine,czyli rodziców naszych,rodzeństwo z ich partnerami i chrzestnych.Po chrzcie robimy obiad u nas w domu i tort zrobię
Nie wyobrażam sobie tego w knajpie z naszą rozbrykana 3 latka.A tak na spokojnie w domku,ma tu swoje zabawki więc będzie miała się czym zajac,miejsce mamy więc nam tak pasuje
a no i jeszcze na plus karmienie małego,bo w knajpie musiałabym kombinować z jakąś rozpinana sukienka pod to kp.
Ja w knajpie robię i będę miała pokój osobny do dyspozycji żeby nakarmić / przewinąć.
My mamy akurat restaurację kilometr od nas, do domu w razie czego blisko, robilismy tam wesele i chrzciny Zuzi, także mam sprawdzone miejsce. -
Krokodylica wrote:Ja w knajpie robię i będę miała pokój osobny do dyspozycji żeby nakarmić / przewinąć.
My mamy akurat restaurację kilometr od nas, do domu w razie czego blisko, robilismy tam wesele i chrzciny Zuzi, także mam sprawdzone miejsce.ostatnio wprawiania się w tym coraz bardziej i podoba mi się to
Krokodylica lubi tę wiadomość
-
Bubu93 wrote:Pytam dlatego, bo rodzice mojego R. wyprowadzili mnie z równowagi. Na początku była mowa, że chrzciny skromne, bo tylko chrzestni, dziadkowie i pradziadkowie Kuby. A teraz im coś się odwidziało i planują zaprosić jeszcze swoje siostry i braci z rodzinami. To łącznie wyjdzie z 30 osób jak nie więcej. Ja zdecydowanie powiedziałam, że nie zgadzam się na to, bo to chrzest, a nie wesele i dla małego będzie lepiej jeśli ludzi będzie mniej. To oni mi na to, że to w ich domu będzie obiad i że zaproszą kogo chcą. No zgadza się, to ich mieszkanie i mają do tego prawo. Tylko czy ja jako matka nie mam prawa głosu w tej sprawie? Jeszcze mój R. oczywiście ich popiera, bo co sobie rodzina o nas pomyśli. Problem w tym, że ja nie zapraszam rodzeństwa moich rodziców, bo jak dla mnie to jest bez sensu. Czy to ja jestem jakaś dziwna i się czepiam?
Wszystko zależy od zwyczajów panujących w danej rodzinie.
Ja tak jak napisałam w mojej rodzinie zawsze chodzimy na wszelkie chrzciny i komunie do kuzynostwa więc my ich też zapraszamy. U męża w rodzinie tego zwyczaju nie ma.
Także u nas licząc z dziećmi będzie 41 osób. Też bym wolała mniej ale tylko ze względu na okres chorobowy no ale równie dobrze wśród 5 gości ktoś może coś przywlec. -
Muska wrote:O to fajnie że masz tak blisko takie fajne miejsce.U nas blisko tylko "standardowe" restauracje więc ciężko by mi było.Rozwazalam knajpę żeby nic nie musieć robić ale właśnie ze względów dziecieco-karmieniowych odpadła.Mam nadzieję że teściowa mi pomoże z gotowaniem bo jak nie to zamawiam jakiś katering.Nie dam rady tyle nagitowac dla wszystkich.Ja na pewno tort zrobię
ostatnio wprawiania się w tym coraz bardziej i podoba mi się to
Zuzię karmiłam mm więc pokój nie był mi potrzebny. A teraz tam jest też hotel i pani powiedziała że będę miała pokój do dyspozycji. Zobaczymy jak to będzie.
Dla mnie jest jeszcze jeden plus robienia chrzcin w knajpie.
Przy Zuzi zmyliśmy się z knajpy około 19 bo ona już była zmęczona i marudna a część gości jeszcze siedziała, bo jak się ciotki spotkały to nie mogły się nagadac więc moi rodzice zostali z nimi a my do chałupki. -
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
*Sylwia wrote:Kuba cały czas ma stan podgorączkowy ale nie przekracza 38st. I śpiący jest. To normalne po szczepieniu???
U nas bylo tak samo przez 2 dni po szczepieniu i tak moze byc. Jednak trzeba maluszka obserwowac, jesli cos niepokoi ( jakies odstepstwa od normy )to do lekarza.
Niespokojny przy tym wszystkim bardzo maluch byl i poplakiwal, marudzil.
Jeali chodzi o kupy to po szczepionce na rotawirusa moga byc rzadsze i smierdzace.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 marca 2018, 20:22
02.02.2006 synuś cc 31tc2015 Aniołek
05.01.2018 synuś sn 39tc
-
Ja mam nadzieję, że we wtorek nareszcie będzie szczepienie i przy okazji lekarka spojrzy na te krostki. Mam nadzieję, że nie jest to skaza białkowa. Nie służy mi dieta bez bmk. Tęsknię za serami, jogurtami itd.
W ogóle dziś kupiłam mleko kozie i ser kozi, zastanawiam się nad próbą wprowadzenia. Taka prowokacja do diety bez bmk
Przeczekam do wizyty u lekarki. Na razie po 2 tygodniach wielkich zmian nie widzę. Krostki mniejsze, ale może dlatego, że jest cieplej i nie ubieram małego tak grubo. Kolki też rożnie, zależy od dnia. No ale dajemy też biogaie i s simplex.
U nas właśnie mega wiszenie na cycku. Od kilku dni co godzinę, pół, albo 2. Mały je kilka minut, po czym wypluwa, szuka i drze się,albo nie, tylko szuka, znowu chwile je spokojnie i tak w kółko. Nie pomaga odbijanie. Już brak sił. Odkładam go do łóżeczka i po 5 minutach koniec spania. Czyżby kolejny skok rozwojowy? Ostatnio bardzo pogorszyło się przy piersi i nie wiem o co chodzi. Może to przez to krótkie wędzidełko w języczku?
Zapytam we wtorek pediatrę o to wędzidełko. Znając naszą Panią pediatrę, to powie, że jest o.k. i może coś zjadłamOrientowałam się prywatnie, ale drogo, albo daleko....
W ogóle nasza służba zdrowia to masakra. W piątek miałam dzień dzwonienia po przychodniach. Musiałabym zrobić na szybko 2 badania.
Próbowałam umówić się na gastroskopie w znieczuleniu ogólnym i u nas w szpitalu terminy na listopad....Jakbym chciała bez znieczulenia to lipiec sierpień, ale zapisy kwiecień maj, bo panowie lekarze nie zrobili grafiku jeszcze....Jakbym chciała prywatnie to 280 zł plus 200 znieczulenie i też terminy odległe.
Musiałabym dodatkowo zrobić rezonans, a on kosztuje 350 zł i okazuje się, że ten upatrzony w miarę dobrej cenie ma za niskie natężenie pola i raczej nic nie wykryje. Ten dobry to koszt 1000 zł. Popłakałam się z nerwów. To plus szczepienia na meningokoki i podcięcie wędzidełka to bankructwo, więc raczej wybiorę szczepienia. Nie wiem, co z resztą.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 24 marca 2018, 22:31
-
nick nieaktualnyU nas też od 3 dni wiszenue na cycach i jedzenie co 1h. Nie wiem.dlaczego.
No meningokoki drogie. Pierwsza dawka koszt 550zł a dwie kolejne to 350. Czyli sumarycznie 1250zł. U nas dojdzie jeszcze koszt drugiego syna czyli 900zł. Łącznie prawie 2200zł nie wiem czy bedziemy mieli na to kase... -
Ehhh te szczepienia to są masakryczne koszty... ja nawet becikowego nie mogę przeznaczyć na szczepionki, bo.... nie należy mi się!!! Zarabiam więcej niż 1922zł netto... słabe to jest, ale co poradzić...
Moje małe odpadło wczoraj ok 21:30, po karmieniu dalej czułam, że piersi nie są dobrze opróżnione, więc odciągnęłam pokarm (60ml po karmieniu!!!). Dobrze, że to zrobiłam, bo mój synio obudził się na karmienie dopiero o 4:40! Do tego czasu cycki by mi chyba pękły...
Swoją drogą to też tak macie, że dziecko śpi, a Was budzi ból cycków, bo takie pełne?