Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
U nas karuzeli nie ma od kilku tygodni bo było targanie zwierzaków, a zmiana pieluchy czy ubieranie to też już jest zabawa, non stop odwracanie na brzuch, zdejmowanie ubranych rękawków, rozpinanie pieluszki... przewijak już odstawiłam w kąt, strach się bać jak zaraz mi wyskoczy i to jeszcze pod moim nosem. Dzisiaj doszłam do wniosku , że z noworodkiem to chyba jakoś łatwiej było albo już nie pamiętam jak to było
-
Polaj wrote:Cieszcie się tymi niemobilnymi dzieciaczkami. Ja mam już problem żeby ja ubrać bo przewraca się na brzuch i po chwili siada. Rano pieluszkę udało mi się jej założyć ale całe ubieranie odbywało się już na dywanie.
Karuzele w łóżeczku też już muszę zdemontować bo targa te zwierzaki.
U nas kopanie karuzeli, przesuwanie jej, a dziś przekręcił się 1 raz w łóżeczku z plecków na brzuch . Oczywiście kiedy to zrobił? W ciągu 10 sekund jak wzięłam kamerke do ręki żeby ją przenieść do ładowania .
Zmiana pieluchy to róznie, czasem jest łatwo a czasem dupka skacze. Za to jak zostawie na łóżku z sypialni to moment i jest na brzegu, wiec nie ma mowy zeby został na łózku sam. -
Rozwijają się te nasze dzieciaki. Aż miło popatrzeć
Mój od wczoraj z siadu przechyla się do przodu, wyciąga rączki i opiera o podłoże. To wygląda trochę tak jakby chciał przyjąć pozycję do raczkowania, ale nogi zostawia tam gdzie były. Nawet raz czy dwa próbowałam mu wyjąć i postawić nóżki, ale zaraz rozjeżdża się jak mała żaba -
makasa wrote:U nas że spaniem mam kłopot.Mianowicie młody śpi w łóżeczku ale jak się budzi na cycusia to kładziemy się do naszego dużego łóżka.Oczywiście nie ma takiej mocy abym i ja nie przysnela co ostatnio skutkowało tym ze znalazłam go na krawędzi łóżka.Boję się straszliwie co by się stało gdyby spadł na głowę!!:(mój mąż teraz w delegacji a córka śpi u siebie w pokoju.Wzięłam z salonu od kanapy wielkie poduszki.Poukladalam w sypialni obok łóżka.Zascielilam prześcieradło.Jak Adam wstał wzięłam go na te poduszki.Wyspalismy się mega a ja miałam spokojną głowę ze nie zrobi sobie krzywdy.Na wielkim łożu rozłożył się nasz mały pies.Komicznie to wyglądało
U nas też śpi w łóżeczku do pierwszej pobudki, potem ze mną, zamówiłam na allegro zabezpieczenie do łóżka, polecam.makasa lubi tę wiadomość
-
A ja dziś mam paskudny dzień. Na domiar tego poszłam z małym dotlenić się i zrelaksować na spacer korzystając, że się przejaśniło. A tam wrzask całą drogę, aż się dusił. Wyciągałam go 3 razy. Przy pierwszym zaczął ssać, a potem wypuszczać sutek z buzi i mleko, śmiał się. Karmiłam na stojąco, bo ławki wszystkie mega mokre, zaczęło padać. Tylko włożyłam do wózka i znowu ryk. Padało, więc kolejne karmienie na przystanku na mega ruchliwej drodze, gdzie wszyscy się gapili jak na ufo. Włożyłam i znowu ryk na maksa, więc kolejny przystanek i nawet po wyjęciu z wózka nie przestawał płakać.
No i wkurzyłam się, i jak to wyrodna matka powiedziałam, żeby w końcu się zamknął, a nawet wyszło trochę brzydziej. Choć wcale nie chciałam. Ehhh I teraz w domu też co chwila płacz, a raczej mega wrzask. Chyba jednak skok. Szkoda mi go i mam wyrzuty sumienia. Nerwica mi chyba wraca, bo migrenę już mam od kilku dni i jestem mega wybuchowa. Oby nie. Miałam nadzieję, że jak zostanę mamą, to pożegnam się z nią na stałe. -
Lily zazdroszczę 12 godzin snu Olki.
Megiii mamy dzieciaczki z tego samego dnia, przypada nam aktualnie skok Zęby widać że na razie odpuścily Ola jak ma cos w buzi nie jest nerwowa. Ja podawalam Viburcol, coś tam pomagalo, zakupilam tez Camilie podalam 2x bo jak na razie nie widze juz potrzeby Od paru dni jest dobrze w ciągu dnia nie jest marudna nawet ma kilkuminutowe drzemki a wczoraj i dzisiaj nawet spała godzinę w ciągu dnia. Gorzej wieczory wygladaja napije sie puści cyca niby śpi zjem kolację czasami tylko pół kolacji juz płaczę i znowu napije sie wypluje cyca niby spi to szybka kąpiel i po chwili znowu slychac jak płacze i tak wkoło. W nocy to mam wrażenie że przekładam się z jedynego cycka na drugi... Marzę zeby chociaż 4 godz ciągiem spala.
Wczoraj miałyśmy wizyte fizjo Pani nic nie stwierdzila mala ładnie się rozwija.
Podsunela mi pomysł, Ola jest anty butelkowa, smoczkowa i powiedziala zeby spróbować odciagnac troche mleka i dac w strzykawce podajac po policzku.
Muszę spróbować.
Nie przewraca sie z brzuszka na plecy i odwrotne ale od wczoraj stopa w buzi jest prędzej naciagala sobie skarpetke i skarpetka byla w buzi. I też zaczęła pluć. Kocham nad życie mojego malego szkraba ale w nocy mam ochotę uciec i sie wyspacmałżowinka lubi tę wiadomość
-
Megiii a nie mieliście ostatnio szczepienia? Fizjo mi też powiedziala że czesto teraz dzieciaczki po szczepieniach 2-3 tyg sa marudne, zeby szczepic tez pojedynczo a nie wszystko na raz. (My mielismy 3 tyg 6w1 i pneumo i do pt byla nieznosna). Powiedziała też żeby nie szczepic dziecka jak przypada skok rozwojowy. Niestety ale za tydz mamy rota i musze zaszczepić bo niedługo pół roku bedzie mieć Olka więc mogę mieć niezłą marude
Megiiii lubi tę wiadomość
-
Ja dzisiaj byłam z Łucją u dr bo wczoraj zaczęła smarkać... no i tak jak podejrzewałam gardło chore i ja to samo.... na razie bez antybiotyków, zobaczymy co będzie dalej...
A Zuzia ma jakąś fazę na mamę, nosz kuźwa nawet do toalety się wysikać sama nie pójdzie tylko z mamą, a jak mówię idź sama i zawołaj mnie jak skończysz to ryczy.
W ogóle o wszystko ryczy, zrobiła się mega beksą a kiedyś taka nie była. A jak się pytam dlaczego płacze to albo się nie odzywa albo mówi nie wiem. Kur*ica mnie bierze na to bo ryczy i nie wiadomo dlaczego.
Przed chwilą obudziła się z rykiem i tak samo zamiast przyjść do mnie to leży i ryczy. Jak się pytam to nic nie powie tylko dalej ryczy. Oczywiście obudziła tym Łucję. W końcu wyjęczała że chce do mamy.
Już dzisiaj nie wytrzymałam i wydarłam się na nią że jak chce do mamy to wystarczy wstać i przyjść a nie leży i ryczy.
Dodatkowo jak przychodzi do mnie do łóżka to kładę obie dziewczyny w poprzek łóżka a ja się kładę normalnie, w ten sposób one mają dużo miejsca a ja robię za zaporę, poza tym nie cierpię spać między nimi bo mnie kopią, jedna z jednej a druga z drugiej strony. No i Zuza ostatnio budzi się z rykiem nawet na moim łóżku bo ona chce koło mnie!!!! A że jesteśmy do siebie nogami to ona nie uznaje tego koło mnie.
Ja wkrótce zwariuje bo nawet w nocy kiedy powinnam odpocząć ciągle są jakieś cyrki
Sorry że tak Wam truje ale musiałam się wygadać. -
Kroko, Ty to masz prawdziwą masakrę, a tak serio to nie jest jakiś etap rozwoju u Zuzi? co do leżenia obok Ciebie, to w zeszły piątek spędziłam prawie cały dzień w łóżku z Izą, nie wystarczyło że jestem obok... musiałam leżeć na boku, przodem do niej a ona niemal we mnie wtulona, tylko tak spala, w innej pozycji był płacz. Więc dla dzieci to chyba jest różnica, to nic że Zuzia starsza, a może ona sprawdza czy jeszcze "działasz" i nadal jesteś w stanie zaspokoić jej potrzeby, gdzieś coś takiego czytałam
-
My też już z jednej strony dosuniete mamy łóżko do ściany z drugiej jak jest mąż to śpi ale Adam kursuje w stronę nóg.nie wiem czy barierka się sprawdzi bo on już w łóżeczku się za barierki chwyta więc aby patrzeć będzie próbował wstać.Łóżeczko też już opuszczone na środkowa pozycję..
magii Ja używałam camilie przy córce.W sumie nie wiem czzy pomagało.jakoś strasznie te zęby jej nie meczyly.
karuzele też już dawno zdemontowalam i z nart edykuacyjnej te palaki bo już nie było leżenia pod nimi.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 11 lipca 2018, 22:05
Megiiii lubi tę wiadomość
-
kroko u nas podobnie.Maria teraz jest taka że uznaję tylko mamę.Do niedawna każdy mi zazdroscil bo to była córeczka tatusia.Teraz tylko mama może poczytać na dobranoc,tylko mama może pomóc ubrać i wykąpać.Mama ma też robić pić i jeść a przy jedzeniu mam siedzieć obok niej...aaa i jeszcze skarży na tatę do mnie.Właśnie przed chwilą mi powiedziała ze tata źle jej czyta książki bo mówi ze masha jest psotnica(dla niewtajemniczonych masha to postać z bajki,mamy też książkę )A tata nie umie zrobić takiego dobrego picia jak mama.A wczoraj mi powiedziała żebym nie dzwoniła po babcie bo ona chce spędzić dzień tylko z mamusią sam na sam...można by wielee pisac
-
Dzięki dziewczyny.
Ana, mi coś się kojarzyło z mamą i z lekarzem, ale trafiłam na nie tego bloga
Ja też jak mały wstaje w nocy dosuwam łóżeczko do naszego łóżka i on śpi od tej strony. Niby sam się nie przewraca, ale rano zawsze leży w poprzek. Ostatnio nawet u nas w łóżku, a wcześniej tego nie robił.
Lena, masz rację. Ostatnim razem po szczepieniu bardzo nam płakał, a potem to się połączyło ze skokiem. Może tym razem jest tak samo. My też musieliśmy niestety teraz zaszczepić, bo mieliśmy obsuwę po anginie. To w sumie długo trzyma to marudzenie po szczepieniu.
U nas dziś na odwrót, był mega marudny dzień. Wieczór po kąpieli nieco przyjemniejszy (zajął się wacikami, a potem podnosił u mnie na kolanach, nawet trochę pośmiał do mnie), ale pewnie noc jak wczoraj. Czyli jak u Ciebie
-
makasa wrote:kroko u nas podobnie.Maria teraz jest taka że uznaję tylko mamę.Do niedawna każdy mi zazdroscil bo to była córeczka tatusia.Teraz tylko mama może poczytać na dobranoc,tylko mama może pomóc ubrać i wykąpać.Mama ma też robić pić i jeść a przy jedzeniu mam siedzieć obok niej...aaa i jeszcze skarży na tatę do mnie.Właśnie przed chwilą mi powiedziała ze tata źle jej czyta książki bo mówi ze masha jest psotnica(dla niewtajemniczonych masha to postać z bajki,mamy też książkę )A tata nie umie zrobić takiego dobrego picia jak mama.A wczoraj mi powiedziała żebym nie dzwoniła po babcie bo ona chce spędzić dzień tylko z mamusią sam na sam...można by wielee pisac
O matko, a już myślałam ze u mnie jest jakiś ewenement...
Jak wychodzę do sklepu to łapie mnie za nogę i mówi że będzie bardzo tęskniła.
Wszystko muszę robić ja. Też skarży na tatę . Ostatnio na placu zabaw powiedziała ze tata jej zrobił na huśtawce kręcioła, a ona nie chciała i że tak własnie się kończą zabawy z tatą . I że tata jakieś głupotki gada.
Jak by mogła to by się do mnie na stałe przykleiła.
W weekend rano oczywiście jak zabawy to tylko ze mną, do kibelka, jak się załatwi, to też mnie woła,a jak mężu idzie to słyszę tylko: " ale ja mamę wolałam". Kołderką wieczorem też ja muszę przykrywać. Ech, i też mogłabym pisać i pisać. Jak ktoś z boku patrzy to mówi jak fajnieeee, taka we mnie zakochana. Super, dobrze że Ala ma ze mną taki kontakt, kocham bezgranicznie, ale naprawdę, czasem taki brak oddechu powoduje frustrację. Moje chwile dla siebie to teraz jest walka- a jeszcze niedawno tak nie było. Dobrze że mąż jest współpracujący , to zawsze jakoś ją przekona do tego żeby z nim gdzieś poszła, pobawiła się, pojechala. Bez niego bym zwariowała . Ostatnio Wojtek miał cięzki dzień- spał tylko 0,5. CO za tym idzie mój dzień też był ciężki...Jak mężu wrócił to tylko chwyciłam kluczyki i pojechałam po zakupy. Jechałam tak wolno jak się dało . Nie było mnie chyba ponad 2h, a jak wróćiłam to dzieciaki wykapane, przygotowane do spania, wszystko ogarnięte, nawet dla nas romantyczną kolację zaczął robić .makasa, Mania1085, Krokodylica, ana167, małżowinka, Karmelova lubią tę wiadomość