Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
hahaha mama Ali identyczne zachowania i u nas.Do toalety tylko ja.Tata jedynie umie chustac w chustawce lepiej od mamy.Dziś już wymyśliła ze z mamą na rower idzie a chłopcy zostają w domu. Mąż jak jest to też mi bardzo pomaga.Tacy mężczyźni to skarb prawdziwy:)
Mama-Ali lubi tę wiadomość
-
ahhh i piękna noc dziś była.Adam obudził sie na jedzenie koło 1.Zaraz odłożyłam to do łóżeczka i spał do rana.Nie budził się milion razy jak ostatnim razem.Ale coś po nocy glutki z nosa lecą a my zapisani na poniedziałek do szczepienia...już przekladalam dwa razy i nie wiem teraz co zrobić.Bo ten zapchany nos ma tylko po nocy.Jak wyczyszcze to cały dzień jest spokój.I teraz:szczepic nie szczepic ?
-
Makasa... a moze to „brudy” zbierane w ciagu dnia i po nocy... u nas tez tak jest ze cos tam mu zalega i jak oczyszczam nosek to wychodza takie szare „kozy”...
...u nas nocki sa w porzadku od dlugiego juz czasu, oczywiscie pobudki na mleczko ale podlacza sie do cyca zje i zasypia... poranne pobudki okolo 7.00-8.00...https://www.maluchy.pl/li-73368.png -
Moja Lena z kolei teraz wszystko z tatą. Tata kąpie, zaprowadza do łóżka, wzystko tatuś. Ale jak sie uderzy to mama musi przytulić
Ale ze mnie matka dziecko wczoraj skończyło pół roku a ja przegapiłam haha. Ale ja to nie liczę dni i tygodni jak ze starszą. Pamietam jedynie o pełnych urodzinach haha czyli w styczniu bede raczej pamiętać.
Ja to w sumie nie mam co narzekać mój smark juz chyba miesiąc spi cale noce. Czasem wstane raz czy dwa podac smoka a czasem wcale. Tej nocy np jak padła po 19 tak nie drgnęła do 6.30 az dziwnie...ana167, Megiiii, Mama-Ali, małżowinka, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
Krokodylica wrote:Normalnie zero współczucia.
Ja bardzo współczuję
Naprawdę, już pisałam że Cię podziwiam, bo ja mam tak, delikatne zaburzenie mnie przerasta.
Kroko, pamiętaj, że wkrótce będzie lepiej. Zobaczysz, już niedługo nadejdzie czas, że siądziesz sobie z kawką i będziesz patrzeć jak dziewczyny bawią się ze sobą, a Łucja będzie z chęcią chodziła na spacery, może już na własnych nóżkach
Czas, czas i jeszcze raz czas- ja, jak było mi ciężko pod koniec ciąży to żyłam z dnia na dzień :p, tak najlepiej -
annaki wrote:Moja Lena z kolei teraz wszystko z tatą. Tata kąpie, zaprowadza do łóżka, wzystko tatuś. Ale jak sie uderzy to mama musi przytulić
Ale ze mnie matka dziecko wczoraj skończyło pół roku a ja przegapiłam haha. Ale ja to nie liczę dni i tygodni jak ze starszą. Pamietam jedynie o pełnych urodzinach haha czyli w styczniu bede raczej pamiętać.
Ja to w sumie nie mam co narzekać mój smark juz chyba miesiąc spi cale noce. Czasem wstane raz czy dwa podac smoka a czasem wcale. Tej nocy np jak padła po 19 tak nie drgnęła do 6.30 az dziwnie...
U nas dawno temu tez był taki etap. Choć może poprawniej nazwać to incydentem
Trwało krótko no i też, jak żal, ból itp to tylko mama. -
ana167 wrote:My dzis jemy 0.5 tortu..
Chyba jestem zmęczona, patrzę na ten wpis, patrzę, jeszcze raz patrze i zastanawiam się o co chodzi z tą połową tortu
W takim razie połówkowe wszystkiego naj , to już jak dla mnie nowy etap! Półroczniaki są coraz fajniejsze.
A u nas wyraźne zmiany, oprócz tych ruchowych to Wojtek: próbuje przechwycić piloty, telefon, wygina się z całej siły jak tylko jakiś dźwięk go zainteresuje, chce się bawić/wygłupiać. Zdecydowanie więcej czasu trzeba mu poświęcić, szybko się nudzi leżąc na macie. Piszczy z całej siły jak leży w łóżeczku a jak wchodze do pokoju, albo jak mnie widzi już z przedpokoju to szczerbaty uśmiech i czeka aż go podniosę. A nie daj Boże odejdę wtedy od łóżeczka .
Czasem w sypialni na łóżku spędzam z nim godzinę i turlam, robię pierdziochy, gilam, wyginam, przeginam . On zresztą przyzwyczajony bo mój mężu też z Alą się strasznie wygłupiał jak była malutka, z Wojtkiem robi to samo. Jak wraca z pracy to od razu chłopaki mają czas dla siebieana167, małżowinka, makasa lubią tę wiadomość
-
Mama-Ali wrote:Ja bardzo współczuję
Naprawdę, już pisałam że Cię podziwiam, bo ja mam tak, delikatne zaburzenie mnie przerasta.
Kroko, pamiętaj, że wkrótce będzie lepiej. Zobaczysz, już niedługo nadejdzie czas, że siądziesz sobie z kawką i będziesz patrzeć jak dziewczyny bawią się ze sobą, a Łucja będzie z chęcią chodziła na spacery, może już na własnych nóżkach
Czas, czas i jeszcze raz czas- ja, jak było mi ciężko pod koniec ciąży to żyłam z dnia na dzień :p, tak najlepiej
Ten wózek i Zuzi zachowanie już pomijam, z tym współczuciem chodziło mi bardziej o ból gardła mój i Łucji. kuźwa dr powiedziała że spróbujemy bez antybiotyków a mi póki co nie przechodzi.
To że mam z dziewczynami ciężko to fakt ale jak mnie gardło boli to jakoś wszystko gorzej znieść.
Tym bardziej że Łucja smarka i przez to gardło jest jeszcze bardziej męcząca niż zwykle.
Co lepsze jutro wybieramy się (tzn. ja z dziewczynami) na tygodniowy "urlop" do domku do takiej fajnej miejscowości wypoczynkowej w lesie, z zalewem itd. i się zastanawiam co robić ale chyba pojedziemy z tymi bolacymi gardłami, to kilkanaście km od nas więc w razie co będziemy jechać do dr.... -
Krokodylica wrote:Ten wózek i Zuzi zachowanie już pomijam, z tym współczuciem chodziło mi bardziej o ból gardła mój i Łucji. kuźwa dr powiedziała że spróbujemy bez antybiotyków a mi póki co nie przechodzi.
To że mam z dziewczynami ciężko to fakt ale jak mnie gardło boli to jakoś wszystko gorzej znieść.
Tym bardziej że Łucja smarka i przez to gardło jest jeszcze bardziej męcząca niż zwykle.
Co lepsze jutro wybieramy się (tzn. ja z dziewczynami) na tygodniowy "urlop" do domku do takiej fajnej miejscowości wypoczynkowej w lesie, z zalewem itd. i się zastanawiam co robić ale chyba pojedziemy z tymi bolacymi gardłami, to kilkanaście km od nas więc w razie co będziemy jechać do dr....
Pamiętam właśnie że z chorobami też nie masz łatwo, ciągle coś
Miejmy nadzieję że jak Łucja teraz infekcje łapie, to potem już będzie lepiej.
Wiesz co, nie wiem jak Ty, ale ja nawet z bolącym gardłem wolałabym się wyrwać, mimo że to duży dyskomfort.Krokodylica lubi tę wiadomość
-
Nie, tzn. zawiezie Zuzię rowerem i wraca, musi pracować.
W sobotę wieczór przyjedzie to sobie pogrillujemy ale w tygodniu nie będzie go.
Myślę że pojedziemy, już nawet z grubsza popakowałam torby, wiem że gardła będą nas bolały tak samo tu i tam. tylko chodzi mi o dostęp do lekarza w razie czego, bo Łucję wezmę i przyjadę a Zuzia samochodem nie pojedzie, no ale spakowałam jakieś syropy i leki i zobaczymy. -
nick nieaktualnyHej. Ostatnio strasznie zajeci jestesmy i nie mialam kiedy pisac. Fzisiaj Kuba ma chrype i katar. Zarazil sie od Grzesia. W nocy tempna teraz juz ok. Byłam dzisiaj w osrodku wczesnej interwencji i niestety ma caly czas asymetrie. Ostatnie 3 tyg nie cwiczylam . Troche zla kestem ale przez ta budowe domu na nic czasu nie mam. W niedziele mamy chrzciny.
Kurde wkurzylam sie na czesc rodziny bo jak chcoalam zrobic chrzciny w kwietniu to byla wielka awantura ze wszyscy nie moga byc ze powinniśmy zmiennic termin itp. Po weekendzie majowym podalam wszystkim kiedy beda chrzciny data tak dopasowana zeby wszyscy mogli a wczoraj bratanica męża mowi ze ona z mezem jie moze bo juz sobie cos zaplanowali. A jeszcze tydzien temu wszystkim przypomniałam. Nosz kur.... chamstwo sttaszne no i juz lokal zamowìnu na konkretna liczbe osob. Ostatni raz dopasowalam impreze pod wszystkich z rodziny bo inni maja to w dupie -
Dziewczyny wczoraj umarła moja babcia, z którą byłam blisko.. nie mam sił juz płakać, wiem ze przy dziecku nie mogę. Ale nie mam nerwów. Wszystko mnie strasznie denerwuje. Nie mogę uwierzyć i wciąż to do mnie nie dociera.. boje się ze zrozumiem w momencie, w której nie powinnam.. pogrzeb w poniedziałek w południe, a z rana mam egzamin na prawo jazdy.. Ciężko się pogodzić i skupić myśli
-
Malineczka współczuję bardzo
Kroko, udanego wyjazdu. Oby do tego lekarza nie trzeba było jechać.
Makasa u nas jazda w wózku w kratkę na porządku dziennym. Czasem trzeba wyciągać 3 razy. Dziś za to jakby nigdy nic spał w wózku prawie cała drogę do babci, czyli jakieś 45 minut. W drodze powrotnej już był płacz, ale mąż stanowczo stwierdził, że nie ma wyciągania. Uspokoił się i zasnął, Śpi do tej pory, czyli z godzinę.
Babcia dała nam kaszkę dla małego z nestle, ale jak poczytałam skład, to zamiast u dzidzi, to właśnie wylądowała w moim brzuchu. Muszę przyznać w smaku całkiem dobra
U nas wczoraj był bunt ze spaniem. Położyłam o 22 jak zwykle, po 4 pobudkach odechciało mu się całkiem spać. Zasnął grubo po pierwszej, albo i później. Był mega pobudzony. Nawet cyc niewiele wskórał. Dziwne ostatnio te noce. Nie wiadomo czego się spodziewać. -
Malineczka moje kondolencje.
Sylwia proszę Cię, dostosowywać termin chrzcin do gości.... zawsze robiłam po swojemu, kto miał być ten był. Np. dużo osób nam gledzilo że wesele w Lany Poniedziałek a we wtorek do pracy. A co mnie to obchodzi... jak robią wesela w niedzielę to też jakoś jest.
Melduję się z domku w lesie. mamy tu teraz coroczny zlot motocyklowy więc ja zadowolona ale Łucja się przestraszyła i musiałam stamtąd zmykać. Teraz leżę w łóżku, dziewczyny śpią a ja słucham koncertu i piłowania moto bo wszystko słychać przez okno.Greetta, makasa, małżowinka, Polaj lubią tę wiadomość