Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Bubu zdrówka dla Kuby.
Ja do wózka na razie ubieram w kombinezon i ewentualnie przykrywam jakimś kocykiem. Śpiwór kupiłam, piękny i ciepły ale poczeka na większe mrozy.
Ostatnio dałam mojej Emilii trochę jogurtu no i na brzuchu jej wyskoczyła wysypka, więc chyba jednak ma też alergię na białko mleka krowiego. Po prostu ręce opadają, już nie wiem co ja jej mam dawać jeść, w kółko jedno i to samo... -
Dzięki za odpowiedzi. Ja po niedzieli podejdę do mojej sąsiadki krawcowej ze śpiworkiem, bo teraz jest chora.
Ale widziałam, że niby ma się ocieplić, za to padać i wiać.
Ja się zastanawiam, czy jest sens dalszego chodzenia na rehabilitacje, skoro młody tak ruszył. Robi wszystko, co powinien w tym wieku. Na zaokrąglone plecki mamy tylko zalecenie jak najmniej siedzenia. Mam tam kawał i muszę wychodzić o 8, żeby dostać się tam na 9. Jechać autobusem, a w drodze powrotnej nie zawsze pasuje. Młody lubi wydzierać się w wózku i łyka zimne powietrze. Potem co chwila chory. Do tego kontakt często z chorymi dziećmi, bo każą chodzić, byle dziecko gorączki nie miało.
Trochę mi to nie na rękę teraz zimą. Chodzi mi głównie o jego zdrowie.
Jeszcze żebyśmy mieli auto, to tylko kilka minut w aucie. A nie w komunikacji miejskiej, albo godzina na pieszo.
Co do jedzenia, to obiady jemy wspólnie. Na śniadanie często robię mu zdrowe gofry bananowe, kanapki z serkiem i wędliną, a czasem kaszka z musem z tubek, albo owocem. Jajek nie lubi, pluje. Za kaszkami i płatkami też nie przepada, woli konkrety.
Na przekąski chrupki kukurydziane. Z kolacją rożnie. Czasem daje, a czasem nie.
Ostatnio znowu chętniej ssie pierś. Za to mało wody pije. -
Laski Kochane. Nie mam kiedy pisać, serio. Z telefonu nie da rady, bo młoda piszczy i dostaje szału jak widzi telefon, a że cały dzień jesteśmy razem, albo na dworze to nie da rady. Teraz mąż ją ogarnia więc usiadłam do kompa.
U nas wszystko dobrze. Mała odpukać zdrowa. Mimo zimna spacerujemy dalej, nadal lubi wózek. Ja ubieram w kombinezon i śpiwór plus pokrywa od wózka i mam pewność, że nie zmarznie, a chodzimy często nad morze.
Mąż miał zabieg usuwania woreczka żółciowego i teraz nie może dźwigać więc ostatnie dwa tygodnie wszystko na mojej głowie. Gotowałam też codziennie obiady, bo mąż tylko gotowane i najlepiej na parze.
U młodej z jedzeniem nadal słabo. Jedynie trochę owsianki, ogórek kiszony i banan. Ale byłam na kontroli u lekarza 2 dni temu i wygląda zacnie więc się nie martwię
Co do powrotu do pracy to ja powinnam wrócić gdzieś ok. kwietnia. I gram va bank. Albo szef pozwoli mi pracować zdalnie, albo biorę wychowawczy. Mam dalekie dojazdy do pracy i nie chcę tak przy dziecku. Jak się zgodzi to biorę nianię.
Trzymajcie się. Zdrowia dla wszystkich.
-
Makasa no właśnie wiem że ospa u Łucji może wykluć się nawet do 3 tygodni po Zuzi no ale skoro nie zaraziła się wcześniej to w pewnym stopniu chroni ją już szczepienie. Aż sama jestem ciekawa czy ją wysypie ponoć z mlekiem moim dostaje przeciwciała. Ale to są niezłe heca że jeszcze jej nie obsypało.
A co do wyczucia czasu to faktycznie niezłe, bo była zapisana tydzień później ale dzwoniłam i pytałam czy nie zwolnił się termin i wskoczyłyśmy tydzień wcześniej. Gdyby nie to, to byśmy nie zdążyły. -
Kiedyś był temat prezentów na roczek i swieta i dziś mi się przypomniało że synowi na roczek kupiliśmy kuchnię i do tej pory z niej korzysta. Tylko teraz jak przyjadą kuzynki i bawią się w rodzinę aczkolwiek z chłopakami też cos tam gotują ale to raczej jakieś eksperymenty.Córcia- 3 stycznia 2018
Synek- grudzien 2012 -
Pytanie nie do mnie ale ja robię tak, gotuję normalny kompot a potem w kubku w zimnej wodzie rozrabiasz trochę mąki ziemniaczanej i dolewasz do gotującego się kompotu i robi się kisiel.
Ciekawe czy Łucji by posmakował bo Zuzia nie lubi i nigdy nie lubiła, nie chodzi o smak tylko o konsystencję, budyniu też nie ruszy. -
Kurde znowu mialam napisany referat i sie skasowal echhhhhhhh
Kroko no to super ze Zuzia juz lepiej bez nowych krost. Juz teraz z gorki. Oby i Łucja przeszła lightowo i będziecie miec z głowy
U mnie Lena nie tknie kisielu za to budyn uwielbia a sara zje wszystko... matko co za dziecko serio 2 corki z tych samych starych a jakże różne . Sara dzisiaj wyżebrala ode mnir kanapke z suchą krakowską doprawiła jajecznicą i poszła spac. A wlasnie jak często dajecie jajka? Mam wrazenie ze ona moglaby codziennie jesc zreszta jak większość rzeczy no ale nie wiem ile razy w tyg robic jej te jajkaWiadomość wyedytowana przez autora: 2 grudnia 2018, 10:47
-
makasa wrote:Polaj a mogę prosić o instrukcję i proporcje jak robisz kisiel?Może i mojemu by posmakowal.
Starszak oczywiście z łyżeczką cukru. Młoda wczoraj przez to, że zjadła jego porcję poczęstowała się cukrem i jakoś nie marudziła z tego powodu wręcz przeciwnie.
W sumie to zawsze na oko robię więc to takie orientacyjne proporcje.makasa lubi tę wiadomość
Córcia- 3 stycznia 2018
Synek- grudzien 2012 -
Czyli tak samo robimy kisiel.
Ana ja lubię i kisiel i budyń.
Jajko w takiej czystej postaci Łucja jadła 2 razy, raz gotowane starte do obiadku i raz jajecznicę, ale jajecznica jej nie posmakowała, jedyna rzecz której mój pasibrzuszek nie chce jeść.Polaj, makasa lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny a budyń już dajecie maluchom? Ja właśnie się ostatnio zastanawiałam czy zrobić, ale w sumie jako składnik dań podobno mleko krowie można. Dodaję czasem do gofrów, ale to nie tyle, co na budyń. Jeszcze czy kupujecie, czy robicie domowy.
Dawid nie przepada za kaszkami, może polubi budyń.
A naleśniki z czym dajecie? Ja niestety nie mam w tym roku żadnych przetworów własnej roboty.Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2018, 00:33
-
No i dziś mamy 10 miesięcy. Dawid od kilku dni gada jak najęty. Ale jest w domu wesoło.
Oczywiście wyrywa mi z ręki telefon, bo bardzo chce z babcią pogadać.
Kupiliśmy ten kojec i nie żałuję. Przynajmniej mogę wyjść do wc bez strachu, że sobie głowę rozwali. Oczywiście długo nie posiedzi, ale dobre i to.Krokodylica, makasa lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyKuba prawie caky weekend 39st goraczki bez innych objawów. W pt i so byl goracy ale potem mijalo wiec troche olalam temat ale kurcze w niedzielę zmierzylam temp i 39.2st. I tak do wieczora. Po lekach spadalo i znowu. Rano bylo chyba ok. Nie wiem co to. Moze trzydniowka? Ale marudny byl straszliwie. U nas z jefzenoen standardowo bez szalu. Troche skubnie ale podstawa to mleko. Kuba wazy jakies 8.5kg troche kurcze malo jak na 10 miesiecy. Ale je jak smok
-
Ja tez mam kupny budyn. Mam smietankowy bez cukru i taki robię. To ze bez cukru to nieze specjalnie tak kupiony ale przez przypadek no ale przy okazji jest ok.
Moja mama robila w tym roku do słoiczków takie musy jablka z budyniem. Jakie to jest pyszne masakra. Sara jak otwieram taki to zjada caly..to takie malutkie jak deserki -
Megiii... budyn mozna zrobic z kaszy jaglanej...
...a do nalesnikow mozna podawac mus z gotowanych na parze owocow - moj plackow i nalesnikow jesc nie chce... ja czesto robie cos na mleku owsianym ale na zwyklym krowim tez, tylko bez laktozy...
Sylwia... u nas to jest tak, ze jak dziecko ma goraczke a po lekach spada to do lekarza sie nie chodzi, jesli po trzech dniach goraczka nadal jest to idzie sie do rodzinnego... tak tutaj mowia, ze te trzy dni organizm ma czas na walke z choroba i jesli nic sie wiecej nie dzieje to oni nic nie robia i czekaja... organizm uczy sie walczyc z choroba i uodparnia sie na przyszlosc... na poczatku byl to dla mnie maly szok ale teraz przyznaje im racje bo jak nawet u starszego wystapila goraczka to po tych trzech dniach przechodzila i nigdy dziecko zadnych innych lekow nie dostawalo... antybiotyki tutaj sa podawane w ostatecznosci... mam nadzieje ze u Was tez tylko te trzy dni i do widzeniahttps://www.maluchy.pl/li-73368.png