Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
elize wrote:Ja też już bym chciała znać płeć, normalnie mnie skręca z ciekawości
A może Wy mi pomożecie?Praktycznie zero mdłości i wymiotów, brak zachcianek, chociaż na słodkie w ogóle mnie nie ciągnie. Podobno wyglądam na zmęczoną, niekorzystnie po prostu. Jeśli chodzi o tętno to na prenatalnych 12+1 160, na ostatnim USG 13+5 tętno 145.
Jak myślicie? -
nick nieaktualnyja po Grzesiu na pierwsze 4 miesiące mam unisexy. Z reszta nie gustuję w typowo dziewczęcych ubrankach.
Ja uważam że sporo za wczesnie na wyprawkę. Zacznę w okolicach 25-28tc. W razie co to mam ubranka po Grzesiu. Jesienią wyciagnę ze strychu wszytsko i uporządkuję
Ja się wczoraj źle czułam, dzisiaj lepiej.... ale brzuch troche ciągnie i ciężko mi się siedzi przed komputerem........
co do ruchów to chyba nie czuję jednak. Raz na 100 lat czuje pyknięcie ale nie wiem cały czas czy dzieć czy jelita -
Sylwia ja też kupowałam dla Zuzi sporo żółtych, beżowych, białych ale różowych i fioletowych też mam mnóstwo bo niektóre były takie ładne. Ale śpiochy wiadomo nie ma takiego znaczenia.bardziej w razie czego trzeba zmienić " wyjściowe" ciuchy.
Tak na marginesie skoro o ciuchach mowa to ja Zuzi małe ciuchy spakowałam do worków próżniowych i niestety napy w śpiochach zafarbowały i połowa jest do wyrzucenia bo nie da się tego wyprać. Uratowaly się tylko te ma guziki -
Hej dziewczyny, byłąm wczoraj na wizycie i niby spoko, szyjka długa, dzidziuś ładnie się uraza, serduzko ładnie bije.... ale moje ciśnienie wyniosło 150/85 ;/ Moim zdaniem to z powodu wizyty ale i tak muszę prowadzić dzienniczek ciśnieniowy.... Noż kurcze. Załamało mnie to.
Jeszcze w grudniu 2015 byłam całkiem zdrowa, a przynajmniej tak się czułam, staralismy się o dziecko. A potem zwaliło mi się na głowę: PCO, cukrzyca typu I i niedoczynnośc tarczycy ;/ I jak po prawie 2 latach wreszcie udało mi się zajść w ciążę, to jeszcze nadciśnienia mi brakowałoNo po prostu fatum jakieś
-
Paula ja Ci wcale nie mówię że nie masz wierzyć swojemu lekarzowi tylko piszę co powiedział mój lekarz, a jemu z kolei wierzę ja.
Ja zacznę szykować ubranka jak tylko poznam płeć i odpuszczą mi trochę wymioty, bo w pierwszej ciąży miałam niby zagrożenie przedwczesnym porodem, skurcze i musiałam leżeć, więc jak by sytuacja się powtórzyła to nic nie zrobię, więc wolę za wczasu. Myślę że koło września się za to zabiorę. -
Krokodylica wrote:Paula ja Ci wcale nie mówię że nie masz wierzyć swojemu lekarzowi tylko piszę co powiedział mój lekarz, a jemu z kolei wierzę ja.
-
*Sylwia wrote:Rybaaa skoro i tak nie usuniecie ciąży jakby dziecko było chore to po co eyzykowac powikłaniami?
Bo amniopunkcja ma dać obraz o stanie dziecka, ta sama choroba genetyczna może się różnie objawiać i niektóre wady można leczyć jeszcze w łonie matki, albo chociażby wiedzieć, że dziecko zaraz po porodzie wymaga operacji. Można się do tego przygotować. Z tego też względu w sumie zdecydowałam się na badania prenatalne, bo też pierwotnie myślałam, po co nam dodaykowy stres jak i tak chcę urodzić niezależnie od wyników (dalej mam wątpliwiści jednak czy dobrze zrobiłam..). Oczywiście po cichu liczyłam, że usg wyjdzie książkowo. Wyszło inaczej. Teraz tylko rozmyślam, co jeśli lekarz zasugeruje badanie "inwazyjne". I nie wiem. Wiem, że na pewno nie wykluczam na 100%.Wiadomość wyedytowana przez autora: 21 lipca 2017, 12:03
-
Rybaaa ja czytałam na wątku o amniopunkcji że są grupy lekarzy którzy nie mieli żadnych powikłań od ponad 10 lat a są i tacy gdzie ryzyko jest w rejonie nawet 2-3% więc gdybyście się jednak chcieli zdecydować to może warto poszukać takiego zespołu którzy to robią z najlepszymi wynikami
-
Jeśli chodzi o zespół downa, to żadnych operacji ani w łonie matki, ani zaraz po porodzie nie robią. Jeśli w ogóle taka jest potrzebna, to najmniej po roku i to na nfz operacja serca, bez wydatku. Jedyne co to przed porodem można się przygotować merytorycznie, czy czytając książki lub fora o takich dzieciach, o ich rehabilitacji, ich problemach zdrowotnych itp. Ale nikt przed porodem pełnego obrazu nie da: Nikt nie odpowie na pytanie,czy dziecko będzie mówić pełnymi zdaniami, czy może nigdy nie powie słowa. To pokazuje czas.
-
Cześć dziewczyny !
Ja już wyszłam ze szpitala , wszystko jest super. Szewek ładnie leży ponoć, trochę plamilam po samym zabiegu ale to normalne. Już jest czysto, normalnie chodzę, nic mnie nie ciągnie ani nie boli. Miałam też usg i wszystko z dzieciem ok
Nie muszę leżeć plackiem w łóżku, mogę prowadzić normalny tryb życia ale mam się też przy tym oszczędzać
Jedyny minus - zakaz współżycia, ale dziec najważniejszyFreshMm, Krokodylica, emi2016, inessa, Paula_29, Patrycja27, kasha86 lubią tę wiadomość
-
emi2016 wrote:Hej dziewczyny, byłąm wczoraj na wizycie i niby spoko, szyjka długa, dzidziuś ładnie się uraza, serduzko ładnie bije.... ale moje ciśnienie wyniosło 150/85 ;/ Moim zdaniem to z powodu wizyty ale i tak muszę prowadzić dzienniczek ciśnieniowy.... Noż kurcze. Załamało mnie to.
Jeszcze w grudniu 2015 byłam całkiem zdrowa, a przynajmniej tak się czułam, staralismy się o dziecko. A potem zwaliło mi się na głowę: PCO, cukrzyca typu I i niedoczynnośc tarczycy ;/ I jak po prawie 2 latach wreszcie udało mi się zajść w ciążę, to jeszcze nadciśnienia mi brakowałoNo po prostu fatum jakieś
ja wczoraj na wizycie tez miaalm zwróconą uwagę na ciśnienie bo ciągle ok 140 lekko nizej lub wyżej. Po wizycie położna mi ciśnienie badała i 148 wyszło ale ja mówie ze to niemozliwe - posiedzialam kilka minut spokojnie juz po wizycie i wyszlo 122 wiec moze u Ciebie to tez kwestia jakiegos poddenerwowania wizytami lub chociazby spacerem nabadania czy czynnoscia tak banalna jak ubieranie sie po wizycie... -
Lovilovi wrote:Cześć dziewczyny !
Ja już wyszłam ze szpitala , wszystko jest super. Szewek ładnie leży ponoć, trochę plamilam po samym zabiegu ale to normalne. Już jest czysto, normalnie chodzę, nic mnie nie ciągnie ani nie boli. Miałam też usg i wszystko z dzieciem ok
Nie muszę leżeć plackiem w łóżku, mogę prowadzić normalny tryb życia ale mam się też przy tym oszczędzać
Jedyny minus - zakaz współżycia, ale dziec najważniejszy
Super wieści kochana
A z wspozyciem dacie rademy nie wspolzyjemy od 31marca i do końca ciąży nie mam zamiaru
takze nie jestes jedyna
-
K01 wrote:ja wczoraj na wizycie tez miaalm zwróconą uwagę na ciśnienie bo ciągle ok 140 lekko nizej lub wyżej. Po wizycie położna mi ciśnienie badała i 148 wyszło ale ja mówie ze to niemozliwe - posiedzialam kilka minut spokojnie juz po wizycie i wyszlo 122 wiec moze u Ciebie to tez kwestia jakiegos poddenerwowania wizytami lub chociazby spacerem nabadania czy czynnoscia tak banalna jak ubieranie sie po wizycie...
Ja tez zawsze jak mierze ciśnienie u gina to mam 138,140 ale zawsze sie śmieje że to ze stresu z wizyty -
Lovilovi wrote:Cześć dziewczyny !
Ja już wyszłam ze szpitala , wszystko jest super. Szewek ładnie leży ponoć, trochę plamilam po samym zabiegu ale to normalne. Już jest czysto, normalnie chodzę, nic mnie nie ciągnie ani nie boli. Miałam też usg i wszystko z dzieciem ok
Nie muszę leżeć plackiem w łóżku, mogę prowadzić normalny tryb życia ale mam się też przy tym oszczędzać
Jedyny minus - zakaz współżycia, ale dziec najważniejszy
dobrze, ze wszystko ok