Styczniowe Mamusie 2018
-
WIADOMOŚĆ
-
Nadin wrote:Black nikt nie pisał, że nie wolno, moim zdaniem wszystko jest dla ludzi. Jeśli Tobie i dziecku pasuje to czemu nie. Osobiście nie uważam akurat tego gadżetu jako niezbędny, ale wiadomo, że każdy co innego potrzebuje
W książkach różne rzeczy piszą np że jak karmisz przez nakładki, albo podasz butelkę czy smoczek to możesz zaburzyć odruch ssania, ale nie damy się zwariować. Ja akurat mam zamiar z premedytacja podawać butelkę co kilka dni, bo nagle jak potrzebowałam wyjść to miałam problem, że dziewczyny za chiny nie umiały z niej pić.
Popieram, też mam zamiar podawać butelkę co kilka dni, choćby dlatego, że potrzebuję pójśc bez Małej np. do diabetologa... Czy załatwić sprawy urzędowe. Już nie mówięc o niczym innym.
Co do spania na lewym boku - ja śpie na obu. Nigdy nei spałam w jednej pozycji i nie potrafiłabym spać całą noc na jednym boku... Czasemobudzę się na plecach i wtedy boli mnie brzuch, ale cóż zrobić. Nie dajmy się zwariować !
Dziewcyzny współczuję przeziębień ! -
Sylwia inhalator mam.
Dostałam ospamox oby zadziałał bo początkiem roku zaczęło się tak samo i skończyło sterydami przez 1,5 miesiaca.
Teraz tylko się boję że przeplata się grzybica dlatego aplikacja z dwóch stron pójdzie w ruch.Córcia- 3 stycznia 2018
Synek- grudzien 2012 -
Zdrowia dla Wszystkich!!
Ja właśnie wyszłam z przeziębienia ech, na szczęście starczyły inhalacje, cebula czosnek wodą utleniona miód ale i tak trwało to dłużej niż zwykle. Córka za to zaczęła kaszleć, mąż już po terapii antybiotykowej bo miał zapalenie ucha no szpital w domu.
Co do karmienia to ja już podjęłam decyzję będzie to stety lub nie mm. Córkę też karmiłam mm, próbowałam piersią, to prze z co przeszłam to na samo wspomnienie mam dreszcze...depresja itp i nie nie chce walczyć znowu się stresować itp. Trudno nich sobie każdy myśli co chce taka jest moja decyzja. Jedno dziecko się wychowało na tym to i drugie się wychowa.Krokodylica, WhyMe lubią tę wiadomość
-
U nas na SR nie było nic o tym że nakładek unikać.Ja bym to rozumiała bardziej pod tym kątem że bez nakładek jest po prostu łatwiej i szybciej.Wyciaga sie piers jak maleństwo płacze i gotowe.Nakladki trzeba szukać w torebce,a po karmieniu wyparzac jak smoczki.
Matki ja miałam właśnie bóle krzyżowe przy porodzie.Jak sobie przypomnę to juz mi się chce płakaćMąż cały czas mi plecy masował,wtedy trochę znosniejszE to było.Ale co tu oszukiwac- jest to mega bolesne i chyba najgorszy ból jaki odczuwałam,ale nie trwa wiecznie...
-
Annaki nie ma co patrzeć na innych. Każda z nas ma różne zdanie na różne tematy i trzeba to uszanować. Przecież żadna z nas nie chce skrzywdzić dziecka.
Muska, nie strasz kobieto!Myślałam, że tu żadnej po krzyżowej porodzie nie ma a jednak (ponoć bardzo rzadkie, ale jednak się zdarzają). A jakie rokowania są na teraz. Czy przed tym porodem krzyżowym, miałas jakieś objawy ze strony krzyża? Byle do poniedziałku to dowiem się więcej
-
No mnie mama też karmiła mlekiem krowim bo wtedy tak się robiło, mojego męża też wychowano na mm. Córka mimo że na mm to do momentu pójścia do przedszkola nie chorowala wcale. 2 razy antybiotyk miała ale na bakterie które wykryto i tyle. Szanuje i podziwiam te które walczą o każdą krople i się nie poddają ale to nie dla mnie...straszne co napisze ale ja po prostu przed każdą próbą wyciągnięcia cyca i podaniu małej aż się trzęsłam...nie nawidzilam tego zwyczajnie...nie wiem tak mam i dlatego nie chce robić nic na siłę ale nie mówię że jak mi się to zmieni to nie spróbuję. Niestety koleżanki moje nie zrozumiały i słyszałam tylko że jak to tak nie można że zabieram dziecku to co najlepsze. Wiem zdaję sobie z tego sprawę ale niestety takie gadanie tylko wpędzało mnie w poczucie winy i depresję
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 listopada 2017, 15:23
-
annaki wrote:Zdrowia dla Wszystkich!!
Ja właśnie wyszłam z przeziębienia ech, na szczęście starczyły inhalacje, cebula czosnek wodą utleniona miód ale i tak trwało to dłużej niż zwykle. Córka za to zaczęła kaszleć, mąż już po terapii antybiotykowej bo miał zapalenie ucha no szpital w domu.
Co do karmienia to ja już podjęłam decyzję będzie to stety lub nie mm. Córkę też karmiłam mm, próbowałam piersią, to prze z co przeszłam to na samo wspomnienie mam dreszcze...depresja itp i nie nie chce walczyć znowu się stresować itp. Trudno nich sobie każdy myśli co chce taka jest moja decyzja. Jedno dziecko się wychowało na tym to i drugie się wychowa. -
nick nieaktualnyja od 3mż tez karmiona mm i zyje
annaki - dla mnie karmienie to tez był stres. Wytrzymałam 6 miesięcy tylko dlatego że sobie wmówiłam wiele niepotrezbnych rzeczy. A depresja to nic fajnego przy małym dziecku. U nas przenosło sie jeszcze na problemy małżeńskie. Z dniem kiedy przeszłam na mm odetchęłam z ulgą(aczkolwiek deprecha została jeszcze długo)
Ale nie nastawiaj sie od razu na nie. MOże akurat tym razem poleci strumień mleka. Jak sie nie uda to odpuść, ale spóbujannaki, Muska lubią tę wiadomość
-
annaki wrote:Zdrowia dla Wszystkich!!
Ja właśnie wyszłam z przeziębienia ech, na szczęście starczyły inhalacje, cebula czosnek wodą utleniona miód ale i tak trwało to dłużej niż zwykle. Córka za to zaczęła kaszleć, mąż już po terapii antybiotykowej bo miał zapalenie ucha no szpital w domu.
Co do karmienia to ja już podjęłam decyzję będzie to stety lub nie mm. Córkę też karmiłam mm, próbowałam piersią, to prze z co przeszłam to na samo wspomnienie mam dreszcze...depresja itp i nie nie chce walczyć znowu się stresować itp. Trudno nich sobie każdy myśli co chce taka jest moja decyzja. Jedno dziecko się wychowało na tym to i drugie się wychowa.
I ja podpinam się pod wypowiedzi dziewczyn, że nic na siłę.
Ja z Alą wcale nie walczyłam o pokarm, bo bardzo mnie bolało. I wcale nie było to dla mnie magiczne przeżycie. Może to głupio zabrzmi, ale to, że mogłam przespać noc albo wyjść na pare godzin bo np teściowa nakarmiła małą było dla mnie, dla nas, super rozwiązaniem. Nigdy nie czułam się gorszą matką z tego powodu, nie mówiąc już o tym żebym miała depresje czy choćby zły humor z tego powodu. Jak ktoś był mocno nachalny i wracal z pytaniem- A karmisz? To odpowiadałam że nie, głodzę
. Uważałam że to nikogo sprawa w jaki sposób karmie moje dziecko i nie pozwalaam naruszać mojej prywatnej sfery w tym temacie. Byłam bardzo bojowo nastawiona na wszystkie koleżanki/matki które próbowały mnie do czegoś przekonać. Teraz chce spróbować karmić, bo najzwyczajniej zmieniły mi się poglądy
, ale wiem też, że nie będę robiła nic na siłę, bo nie warto. Ja zawsze uważałam że szczęśliwa mama, to szczęśliwe dziecko, i cała rodzina. A Alunia pięknie mi wyrosła na mm
, nie chorowała i pięknie się rozwija. także jakby co, nie bede miała wyrzutów podajac takie mleko. I na pewno, na pewno nie dam sobie wmówić że jestem gorszą matka przez to. Co najwyżej pokłócę się z paroma osobami :p. Mój cyc- moje dziecko- moja sprawa. Kropka.
Krokodylica, Karmelova, annaki, helagazela lubią tę wiadomość
-
Annaki weź się nie przejmuj, też mam takie nawiedzone koleżanki, nie każdy może karmić piersią, wielkie mi mecyje.
Ja Zuzi nie karmiłam, tak wyszło, trudno, nie czuję się winna z tego powodu. Teraz chcę karmić bardzo, ale dlatego że ja tego chcę a nie reszta świata.
Pobiegłam po córkę do przedszkola bo panie dzwoniły że chora, gorączki dostała 38,1
Jak po nią przyszłam to faktycznie taka rozpalona z wypiekami. Zadzwoniłam po panią dr żeby przyjechała na wizytę wieczorem a tu w domu mi termometr pokazuje że Zuzia ma 37,3... teraz śpi. Zobaczymy jak będzie dalej. Mimo że to pediatra to.może od razu mnie przebada? I mam nadzieję że się nie wkurzy że wzywam ją na darmo ale w sumie wizyta płatna więc chyba nie.
Poza tym Zuzka rzadko goraczkuje, ale brak apetytu to już u niej świadczy że coś się dzieje. -
Wiecie dziewczyny ja to staram się nie wypowiadać o karmieniu piersią bo mam wrażenie, że otaczają mnie same laktoterrorystki. Dam Wam przykład: jestem na jednej z grup na fb gdzie ostatnio był temat o karmieniu piersią. Po prostu byłam w szoku. Dziewczyna pisze, że niestety jej nie wychodzi, była u doradczyni laktacyjnej i ta również nie potrafiła jej pomóc (podobno jest taki jeden przypadek na 100 i nic się nie da zrobić) i ogólnie pytała o to, jakie mm jest dobre. Ogólnie wyszło na to, że nie ma takiego przypadku, że nie da rady, że kp leży w głowie, żeby nie słuchała położnych bo one nic nie wiedzą a ta doradczyni laktacyjna na pewno nie jest certyfikowana i nic nie umie (dziewczyna sprawdziła i okazało się, że doradczyni ma certyfikat i jest z nią wszystko ok). Serio, po prostu jestem w szoku. Więc nawet jak ja będę miała problem, to będę miała duże obawy, żeby się tym z kimś podzielić (nawet anonimowo w internecie).
Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 listopada 2017, 16:25
[/url]
-
A co do moich osobistych przemyśleń o kp to zdaję sobie sprawę z tego, że jest to najlepsze dla dziecka ale szczerze mówiąc to nie wiem jak wyjdzie. Ogólnie to karmienie piersią trochę mnie obrzydza. Nie wyobrażam sobie karmić przy kimś i jest to dla mnie odstręczające jak np. moja koleżanka czy zupełnie obca osoba wyjmuje przy mnie pierś na wierzch i zaczyna karmić dziecko. Nie wymagam, żeby miała mnie pytać o zgodę ale według mnie można chociaż uprzedzić. Nie rozumiem, co takiego super jest w karmieniu tandemów (starszego i młodszego dziecka). Przepraszam jak kogoś urażę ale dla mnie karmienie np. 2 czy 3 letniego dziecka, która je już wszystko nie jest normalne. Zdaję sobie z tego sprawę, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i być może mi się zmieni jak już urodzę ale na ten moment zamierzam karmić max pół roku (czyli tyle ile zaleca WHO). Nie uważam również, że karmienie z butelki (np. odciągniętym mlekiem) jest czymś złym, tak samo jak danie dziecku smoczka, stosowanie nakładek itp. O jeszcze jedna rzecz mnie drażni: jak kobiety piszą, żeby dać "cucusia". Rany to jest pierś!
Na szczęście u mnie w rodzinie dzieci były karmione różnie (np. mm czy z butelki odciągniętym mlekiem) i żadna z tych kobiet nie była uważana za gorszą i wydaje mi się, że nie czuła ciśnienia otoczenia, że powinna karmić piersią).
Podsumowując mój przydługi wywód, który pierwszy raz napisałam gdzieś publicznie to uważam, że każda z nas będzie starała się być najlepszą mamą dla swojego dziecka i to ona będzie dla swojego dziecka całym światem i miłością i to bez różnicy, w jaki sposób będzie je karmić!
Krokodylica, ana167, Myszk@, annaki, Marzycielka111192, helagazela lubią tę wiadomość
[/url]
-
Karmelova, myślę, że najpierw trzeba urodzić, a potem się wypowiadać, bo to się jednak potrafi baaardzo zmienić
WHO zaleca karmienie 2 lata i dłużej w zależności od potrzeb matki i dziecka. Pół roku WYŁĄCZNEGO karmienie piersią.
Mnie irytuje tylko niewiedza i rozszerzanie mitów. Nie mam nic do tego czy ktoś chce karmić piersią czy nie i bez problemu jestem w stanie zrozumieć mamy które wybierają mm, ale np mówienie, że "mam za chude mleko, bo dziecko chce jeść co 2 godz", tego nie jestem w stanie znieść.Gosiak lubi tę wiadomość
Maj - lipiec: szykowanie 🤰dla maluszka
1) schudnąć 10kg:
94🎉 (3.05)
93? 92? 91? 90? 89? 88? 87? 86? 85?
2) przyjmować suple
3) otrzymać 3x zielone światło na zajście w ciążę
1 wizyta: 5.05 ✅ blizna ciągła - 5 mm 🎉
2 wizyta: ?
3 wizyta: ?
---
Późne owulacje
Karmienie piersią
PCOS -
Wiesz aś, właśnie dlatego się na ogół nie piszę bo jak słyszę, że najpierw powinnam urodzić a później się wypowiadać to mnie krew zalewa. Sorry ale to, że nie mam dzieci nie oznacza, że o niczym nie mam pojęcia! To, że kobieta urodziła to oznacza, że ona wszystko już wie? Każde dziecko jest inne i to że coś się sprawdziło u niej to nie oznacza że sprawdzi się u innej matki i innego dziecka. Tak jak napisałam wcześniej, wiem że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia i że może mi się zmieni ale powyżej napisałam tak jak uważam na tą chwilę.
WhyMe, natki89, helagazela lubią tę wiadomość
[/url]
-
Ehhh ja chcę karmić piersią bo nie trzeba butelki przygotowywać i bawić się w podgrzewanie i takie tam mycie, sterylizowanie i mieszanie:) W zasadzie z lenistwa, i mam nadzieje wielką nadzieję że się uda i że nie jest to żadna filozofia... Jakoś nie postrzegam tego jako coś fajnego, też mnie lekko obrzydza, mimo że jest to naturalne. Sama byłam chowana na mleku od swojskiej krowy i żyję, więc modyfikowane chyba też nie zaszkodzi... także jak się nie uda to nie, i nie ma co się zadręczać. Ważne żeby dziecko było najedzone i rosło
Butelkę będę podawać pewnie co kilka dni jak będę karmić piersią, bo nie chce być uwiązana do dziecka przez pierwsze pół roku...
I też jestem zdania że poglądy na karmienie można mieć przed urodzeniem dziecka... Wiadomo że się zweryfikują, ale każdy ma jakieś tam preferencje. Takie mówienie urodzisz zobaczysz kojarzy mi się ze starymi ludźmi i tym wiecznym :"Będziesz w moim wieku to się przekonasz".Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 listopada 2017, 17:07
Karmelova, Krokodylica lubią tę wiadomość
-
Karmelova, no pewnie, że każdy może mieć jakieś tam swoje wizje, ale póki co są to tylko wizje. Myślę, że nawet warto je spisać, żeby porównać po roku, dwóch macierzyństwa
I może ja byłam młoda i głupia, ale tak, z perspektywy czasu przed porodem nie wiedziałam prawie nic, dosyć szybko młoda to zweryfikowała
Paula_29 lubi tę wiadomość
Maj - lipiec: szykowanie 🤰dla maluszka
1) schudnąć 10kg:
94🎉 (3.05)
93? 92? 91? 90? 89? 88? 87? 86? 85?
2) przyjmować suple
3) otrzymać 3x zielone światło na zajście w ciążę
1 wizyta: 5.05 ✅ blizna ciągła - 5 mm 🎉
2 wizyta: ?
3 wizyta: ?
---
Późne owulacje
Karmienie piersią
PCOS