STYCZNIOWE MAMUSIE 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Maławina wrote:Dziewczyny wlasnie wrocilam z ostrego dyzuru mam zapalenie slinianek , sram w gacie ze strachu że to cytomegalia któraś z Was ma z tym jakieś doświadczenia?
My tez caly dzien bylismy nad morzem , piekna pogoda u nas , moje dziecko pierwszy raz sie kapalo w morzu taka ciepla woda byla , super dzienPaulcia28 lubi tę wiadomość
-
Crisperss wrote:Tak ciężko Was nadrobić dziewczyny...
Za rzadko tu zaglądam.
Mam pomysł... napiszcie 3 swoje obawy związane z ciążą (oczywiście zdrowie dziecka, wasze i szczęśliwe rozwiązanie to oczywiste). Czego się boicie? Jakiś dziwnych bóli? Rozstępów? Opuchlizny? Leżenia plackiem do porodu?
Moje typy to:
1. Zaparcia
2. Spadek kondycji do -100
3. Konieczność leżenia do rozwiązania
Ja :
1. Że serducho przestało bić...
2. Leżenia plackiem.
3. Komplikacji przy porodzie.
Mam od kilku dni tak z tyłu głowy, że jest coś nie tak... Niby objawy wróciły ale to jakoś we mnie siedzi. Nie umiem się tego pozbyć ;/ Bo czuje inny ból podbrzusza, wcześniej to były skurcze, kucie a teraz nie wiem jak to nazwać. Nie jest to mocny ból, występuje rzadziej niż tamto ale jest taki tępy... -
Seli wrote:Ja :
1. Że serducho przestało bić...
2. Leżenia plackiem.
3. Komplikacji przy porodzie.
Mam od kilku dni tak z tyłu głowy, że jest coś nie tak... Niby objawy wróciły ale to jakoś we mnie siedzi. Nie umiem się tego pozbyć ;/ Bo czuje inny ból podbrzusza, wcześniej to były skurcze, kucie a teraz nie wiem jak to nazwać. Nie jest to mocny ból, występuje rzadziej niż tamto ale jest taki tępy...
Wiedz co to moze idz jutro do lekarza..? Mam wrazenie ze glowy „ryc” sobie nie przestaniesz a tak bedziesz wiedziala napewno i sie uspokoisz:) -
MonaLiza wrote:Ja boję się tylko o dziecko. Chcę żeby się po prostu urodzilo zdrowe.
To chyba podstawa... Chcialabym już mieć za sobą wizytę a jednocześnie cholernie boje się iść. Też tak macie? -
Crisperss wrote:Tak ciężko Was nadrobić dziewczyny...
Za rzadko tu zaglądam.
Mam pomysł... napiszcie 3 swoje obawy związane z ciążą (oczywiście zdrowie dziecka, wasze i szczęśliwe rozwiązanie to oczywiste). Czego się boicie? Jakiś dziwnych bóli? Rozstępów? Opuchlizny? Leżenia plackiem do porodu?
Moje typy to:
1. Zaparcia
2. Spadek kondycji do -100
3. Konieczność leżenia do rozwiązania
1. Brak odpowiednich finansow na utrzymanie 4 osobowej rodziny.
2. Strach ze znow przybedzie 25kg
3. Boje sie ze tym razem porod nie bedzie tak sprawny i latwyKornelia - 2017r. (37+2) - 25cs
Seweryn - 2019r. (37+0) - 1cs
Aniołek 5 tydzień - 18.03.2021 - 2cs
_______________
Niedoczynność tarczycy.
Prawdopodobnie niewydolność łożyska.
2013r. operacja usunięcia torbieli lewego jajowodu. -
GaliGall wrote:Wiedz co to moze idz jutro do lekarza..? Mam wrazenie ze glowy „ryc” sobie nie przestaniesz a tak bedziesz wiedziala napewno i sie uspokoisz:)
Ale co tydzień łazić... Niby usg nie szkodliwe ale po prostu i tak się boje, chcę wierzyć, że jest ok i wytrzymam do prenatalnych. A gdzieś w głowie mam, że jeśli moje przeczucia są prawdziwe to to będzie 18 dni i boje się stanów zapalnych itp. -
Ja mam wizytę jutro i też się lekko strsuje...
Ale z drugiej strony moje stresy nic nie pomogą gdyby coś było jednak nie tak. Wszystko przyjmę na klatę i będę żyła dalej.
Życie pisze swoje scenariusze... i człowiek nie ma na nic wpływu.
W ciąży z Gabrysia baaaardzo dbałam o siebie od samego pozytywnego testu. Leżałam, łykałam witaminki, nie używałam chemii w domu , same naturalne produkty, zdrowa dieta, spokój, spokój, spokój... kimo komplikacji i skarcającej szyjki.
A życie napisało swój scenariusz i Gabrysia urodziła się z zespołem wad. Rozszzep podniebienia i przetoki sliniankowe. To był szok jak odkrylismy po porodzie że w buzi ma coś nie tak jak powinna...
Od tego momentu zupełnie inaczej patrzę na świat
-
Seli wrote:To chyba podstawa... Chcialabym już mieć za sobą wizytę a jednocześnie cholernie boje się iść. Też tak macie?
-
olkakarolka wrote:Seli, też mam taki tępy ciagnacy ból i lekarz powiedział, że to dobry objaw.. Tak wiec moze tak ma być dziś to już w ogóle ciągnie mnie niemiłosiernie..
A to nie ciągnie, nie umiem tego opisać, ani to okresowe, ani takie jak było przedtem, dwa dni jest taki inny. Tępy i taki hmm... rozległy. A tam gdzie było zagnieżdżenie nic nie czuć - może już jest na tyle duży pęcherzyk itp., że inaczej go czuje - tak sobie powtarzam. -
Seli wrote:Ja :
1. Że serducho przestało bić...
2. Leżenia plackiem.
3. Komplikacji przy porodzie.
Mam od kilku dni tak z tyłu głowy, że jest coś nie tak... Niby objawy wróciły ale to jakoś we mnie siedzi. Nie umiem się tego pozbyć ;/ Bo czuje inny ból podbrzusza, wcześniej to były skurcze, kucie a teraz nie wiem jak to nazwać. Nie jest to mocny ból, występuje rzadziej niż tamto ale jest taki tępy...
Kochana ja tez mam glupie wrazenie ze ciaza obumarla. Niby mam jakies zachcianki na owoce ale nic poza tym. Zadnego ciagniecia, rwania, mdlosci, bolu piersi. No taka totalna abstrakcja. W ogole sie nie czuje ciazowo boje sie najgorszego w piatekKornelia - 2017r. (37+2) - 25cs
Seweryn - 2019r. (37+0) - 1cs
Aniołek 5 tydzień - 18.03.2021 - 2cs
_______________
Niedoczynność tarczycy.
Prawdopodobnie niewydolność łożyska.
2013r. operacja usunięcia torbieli lewego jajowodu. -
Crisperss wrote:Ja mam wizytę jutro i też się lekko strsuje...
Ale z drugiej strony moje stresy nic nie pomogą gdyby coś było jednak nie tak. Wszystko przyjmę na klatę i będę żyła dalej.
Życie pisze swoje scenariusze... i człowiek nie ma na nic wpływu.
W ciąży z Gabrysia baaaardzo dbałam o siebie od samego pozytywnego testu. Leżałam, łykałam witaminki, nie używałam chemii w domu , same naturalne produkty, zdrowa dieta, spokój, spokój, spokój... kimo komplikacji i skarcającej szyjki.
A życie napisało swój scenariusz i Gabrysia urodziła się z zespołem wad. Rozszzep podniebienia i przetoki sliniankowe. To był szok jak odkrylismy po porodzie że w buzi ma coś nie tak jak powinna...
Od tego momentu zupełnie inaczej patrzę na świat
A robiłaś pappę i coś mówili na prenatalnych? Cokolwiek? -
sallvie wrote:Kochana ja tez mam glupie wrazenie ze ciaza obumarla. Niby mam jakies zachcianki na owoce ale nic poza tym. Zadnego ciagniecia, rwania, mdlosci, bolu piersi. No taka totalna abstrakcja. W ogole sie nie czuje ciazowo boje sie najgorszego w piatek
Ja czułam i to minęło... I jak odrzucało mnie od rzeczy, od zapachów tak przestało... I zjadłam swoją upragnioną, durną pizze ;/ a od samego zagnieżdżenia nie mogłam jej tknąć, nawet patrzeć na zdjęcie... Niby jakieś tam mdłości są, wczoraj wymiotowałam... Ale jakoś tak... Nie czuje tego co czułam w podbrzuszu i tym się schizuje... A nie chcę latać do gina co chwilę. -
Crisperss wrote:Ja mam wizytę jutro i też się lekko strsuje...
Ale z drugiej strony moje stresy nic nie pomogą gdyby coś było jednak nie tak. Wszystko przyjmę na klatę i będę żyła dalej.
Życie pisze swoje scenariusze... i człowiek nie ma na nic wpływu.
W ciąży z Gabrysia baaaardzo dbałam o siebie od samego pozytywnego testu. Leżałam, łykałam witaminki, nie używałam chemii w domu , same naturalne produkty, zdrowa dieta, spokój, spokój, spokój... kimo komplikacji i skarcającej szyjki.
A życie napisało swój scenariusz i Gabrysia urodziła się z zespołem wad. Rozszzep podniebienia i przetoki sliniankowe. To był szok jak odkrylismy po porodzie że w buzi ma coś nie tak jak powinna...
Od tego momentu zupełnie inaczej patrzę na świat