STYCZNIOWE MAMUSIE 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
ja to jestem na diecie więc staram się jeść zgodnie z dietą dla matek ciężarnych z cukrzycą. czego nie jeść. napewno sery pleśniowe, surowe (tatar), niedosmażone mięso, tak samo z rybami (sushi). no i napewno jeśłi warzywa to dokładnie myć. a fasolka jak nie masz zaparć , wzdęć to czemu nie
Mila83 lubi tę wiadomość
-
Sanka wrote:1) dbać o dietę - jeść wszystko na co masz ochotę, nie słuchać głupot że karmiąc to tylko o ryżu, marchewce i kurczaku. Można jeść cytrusy, kapustę, truskawki i co tylko sobie wymyślisz.
2) dbać o głowę - unikać toksycznych ludzi którzy podwarzają Twoje kompetencje jako matki i kobiety i zasiewają ziarno niepewności (chude mleko, małe cycki, płaskie brodawki). Jesteś kobietą i jesteś stworzona do karmienia piersią!
3) nie karmić z zegarkiem w ręku - przystawiać dziecko do piersi jak często chce i jak długo chce!!! Kiedyś mówiono że co 3h i tylko na 15min i dziecku ma wystarczyć, bzdura! Jeśli chce co godzinę i ssać przez godzinę - proszę bardzo! Pierwsze 1-3 miesiące to czas na ustabilizowanie się laktacji. Dziecko „programuje” piersi i zamawia odpowiednie ilości mleka. To wszystko nie oznacza że mleka jest za mało itp. Mleko powstaje w bardzo prostym mechanizmie, jest zapotrzebowanie to zwiększamy produkcję! Tylko dziecko musi tą większą ilość mleka na następne karmienie „zamówić”
4) wąchać, tulić, pieścić i całować dziecko - wspomaga to wszystko wydzielanie prolaktyny i zwiększa produkcję mleka
5) nie podawać mm! - jeśli zależy nam na karmieniu piersią to podanie mm w pierwszych dobach życia bardzo źle wpływa na laktację. Zupełnie inaczej dziecko ssie z butelki niż z piersi choćby nie wiem jaki smoczek. Może się zdarzyć że potem odrzuci pierś bo przy niej trzeba się trochę napracować a z butelki leci samo. Poza tym każda porcja mm to jedna porcja mniej którą wyprodukują piersi. Więc dostają sygnał że nie potrzeba aż tyle mleka i zmniejszają produkcję. A to tworzy błędne koło - daję mm, piersi produkują mniej mleka, więc muszę dać znowu mm bo mleka mało
6) nie podawać smoczka w pierwszym miesiącu - tu się przyznam że ja podałam bo na początku bardzo mnie bolały sutki przy karmieniu. Ale podanie smoczka może zaburzać odruch ssania.
7) w razie problemów kontaktować się z certyfikowanym doradcą laktacyjnym!
poczytać bloga hafija.pl
To tak ogólnie
Ja chciałabym kp - bo to naturalne a i sensorycznie dobre liczę, że nie będzie problemów z tym -
Seli przyckarmieniu piersią można jeść wszystko!
A w ciąży nie zaleca się jeść surowego mięsa i ryb oraz serów pleśniowych z mleka niepasteryzowanego. Więc spokojnie bo większość dostępnych u nas w sklepach pochodzi z mleka pasteryzowanego.
Tak żeby juz przestać wierzyć w te głupoty o dietach to zobrazuję to łopatologicznie czy nasze dziecko w macicy i nasze piersi są polączone bezpośrednio z naszym żołądkiem? NIE! Wszystko co zjemy trafia do naszego żołądka, tam rozpoczyna się trawienie, następnie wszystko leci do jelita cienkiego gdzie dalej rozkładane jest do czynników pierwszych (węglowodany złożone do cukrów prostych - glukozy, fruktozy, galaktozy, białka do aminokwasów a tłuszcze do kwasów tłuszczowych). Następnie treść pokarmowa jest w tychże jelitach wchłaniania do układu krwionośnego i leci prosto do wątroby a następnie dalej z krwią do wszystkich komórek organizmu. Więc mleko powstaje z krwi a nie z treści żołądkowej! Tak samo nasze dzieci karmione są dożylnie następuje wymiana składników przez łożysko - ty oddajesz dziecku jedzonko i tlen a zabierasz dwutlenek węgla i produkty przemiany materii
Więc spoko, dziecko żadnych wzdęć ani kolek nie będzie miało bo przecież nie je przewodem pokarmowym -
Doris - moja koleżanka jest i lekarka ją nastraszyła, że jak jest wegetarianką to bez białka z mięsa dziecko może mieć ZD... Ale bez przesady
Ja właśnie jem różności - oprócz pizzy i fast foodów, rzadko mnie łapie tak, że np. mc muszę zjeść. Zdarzyło mi się dwa razy. Myślę, że można czasem sobie pofolgować, a to taka mocna zachcianka. Czasem mam myśl "o muszę!" i żeby to nie wiem która godzina to idę dziś mąż się ze mnie śmiał bo ja po wizycie mówię "idę kupić coś na śniadanie" a on do mnie, że przed wyjściem jadłam! no ale wszystko się kumuluje w tym drugim, małym żołądku bo mi waga ani drgnie a jem przeróżne rzeczy co chwila. Co prawda mniejsze porcje niż zawsze ale jem. Sporo. Jak na mnie to mega dużo -
Sanka wrote:Seli przyckarmieniu piersią można jeść wszystko!
A w ciąży nie zaleca się jeść surowego mięsa i ryb oraz serów pleśniowych z mleka niepasteryzowanego. Więc spokojnie bo większość dostępnych u nas w sklepach pochodzi z mleka pasteryzowanego.
Tak żeby juz przestać wierzyć w te głupoty o dietach to zobrazuję to łopatologicznie czy nasze dziecko w macicy i nasze piersi są polączone bezpośrednio z naszym żołądkiem? NIE! Wszystko co zjemy trafia do naszego żołądka, tam rozpoczyna się trawienie, następnie wszystko leci do jelita cienkiego gdzie dalej rozkładane jest do czynników pierwszych (węglowodany złożone do cukrów prostych - glukozy, fruktozy, galaktozy, białka do aminokwasów a tłuszcze do kwasów tłuszczowych). Następnie treść pokarmowa jest w tychże jelitach wchłaniania do układu krwionośnego i leci prosto do wątroby a następnie dalej z krwią do wszystkich komórek organizmu. Więc mleko powstaje z krwi a nie z treści żołądkowej! Tak samo nasze dzieci karmione są dożylnie następuje wymiana składników przez łożysko - ty oddajesz dziecku jedzonko i tlen a zabierasz dwutlenek węgla i produkty przemiany materii
Więc spoko, dziecko żadnych wzdęć ani kolek nie będzie miało bo przecież nie je przewodem pokarmowym
Dokładnie! potrzebowałam takiego mądrego potwierdzenia hehehe a sery pleśniowe uwielbiam i wybieram te pasteryzowane i żyje szczęśliwie trochę mnie to obruszyło... Bo jak do tej pory na mnie darli się "jedz!" a ja jestem od dziecka taka, że jem kiedy chce i ile mi potrzeba i mam badania w normie i lekarze uspakajali "nic się nie dzieje, taka jest, jest zdrowa" tak teraz po prostu "na to uważaj, na to uważaj..." Jedyne co to bardzo ostrożnie jem na mieście, jeśli już jem. By było to na pewno świeże itp. Bo o zatruciu pokarmowym w ciąży nie chciałabym się przekonać -
No błagam, jaki zespół Downa przy wegetarianiźmie! Przecież to jest choroba genetyczna, powstaje w momencie zapłodnienia gdy jedna z gamet (komórka jajowa lub plemnik) ma dwie kopie chromosomu 21. Normalnie rodzice przekazują po jednej kopii każdego chromosomu.
Można w czasie ciąży i przy kp być na diecie bezmięsnej jednak trzeba bardzo uważać na prawidłowe komponowanie diety by nie mieć niedoborów żelaza i wapnia.Kobobo lubi tę wiadomość
-
KlaudyŚ wrote:Sanka moglabys mnie wpisac na 24.01 ??
Hej jak tam? dawno Cię nie widziałam -
Sanka wrote:No błagam, jaki zespół Downa przy wegetarianiźmie! Przecież to jest choroba genetyczna, powstaje w momencie zapłodnienia gdy jedna z gamet (komórka jajowa lub plemnik) ma dwie kopie chromosomu 21. Normalnie rodzice przekazują po jednej kopii każdego chromosomu.
Można w czasie ciąży i przy kp być na diecie bezmięsnej jednak trzeba bardzo uważać na prawidłowe komponowanie diety by nie mieć niedoborów żelaza i wapnia.
To samo jej powiedziałam bo jak ja jest pedagogiem specjalnym i specyfikę tego powinna znać -
Seli wrote:Doris - moja koleżanka jest i lekarka ją nastraszyła, że jak jest wegetarianką to bez białka z mięsa dziecko może mieć ZD... Ale bez przesady
powiem Ci,że do tej pory żaden lekarz nie zapytał mnie o moją dietę,czekałam na wyniki.zeby w razie jak wyjda zle dopytać o dietę. Jak lekarka dostała wyniki,powiedziała,że wszystko jest dobrze,więc nawet zapomniałam pytać ja o brak mięsa. Białko mozna świetnie przyswajać z innych produktów,ja jem nadał jajka,ryby,nabiał,no i warzywa i owoce. Mięsa nie jem juz 15 lat,oczywiście słyszę z każdej strony,że to niezdrowe itd,ale narazie nie wyobrażam sobie jeść. Odrzuca mnie na samą myśl,a zmuszać się nie zamierzam,spr wyniki,jeśli coś się zmieni wtedy będę działać. -
Doris_ wrote:Seli wrote:Doris - moja koleżanka jest i lekarka ją nastraszyła, że jak jest wegetarianką to bez białka z mięsa dziecko może mieć ZD... Ale bez przesady
powiem Ci,że do tej pory żaden lekarz nie zapytał mnie o moją dietę,czekałam na wyniki.zeby w razie jak wyjda zle dopytać o dietę. Jak lekarka dostała wyniki,powiedziała,że wszystko jest dobrze,więc nawet zapomniałam pytać ja o brak mięsa. Białko mozna świetnie przyswajać z innych produktów,ja jem nadał jajka,ryby,nabiał,no i warzywa i owoce. Mięsa nie jem juz 15 lat,oczywiście słyszę z każdej strony,że to niezdrowe itd,ale narazie nie wyobrażam sobie jeść. Odrzuca mnie na samą myśl,a zmuszać się nie zamierzam,spr wyniki,jeśli coś się zmieni wtedy będę działać.
A myślę, że to taka nagonka mnie bawią np. filmiki z przepisem bez glutenu, mięsa, cukru i w ogóle ale ja np. nie wyobrażam sobie odstawienia glutenu... A co mi proponował raz endokrynolog. Ej, ja jestem glutenowelove podobno jest coś takiego jak siódmy smak - mączny - i ludzie co lubią wyroby typu makarony, kluski różne i pierogi to tak mają nie wiem na ile w tym prawdy, ja uwielbiam. Odnalazłam się na śląsku bo tu nie ma życia bez kluseczków hehehe ale są ludzie z celiaki i spoko rozumiem to. A wiem, że znajdzie się zaraz nowa moda, na coś innego. I ludzie zawsze będą gadać. Więc się nie przejmuj Ja do warzyw się przekonałam w ciąży. Mój mąż to za głowę się łapie jak np. groszek zielony wpierdzielam -
tak naprawdę ta żywność teraz jest tak przetworzona,chemiczna,że obojętnie co sie je mozna sobie zaszkodzić.a mięso...no cóż,produkowane na tak masową skale w marketach,że chyba nawet jakbym jadła mięso,bałabym sie tego marketowego,że naładowane całą tablicą Mendelejewa...
-
Doris_ wrote:tak naprawdę ta żywność teraz jest tak przetworzona,chemiczna,że obojętnie co sie je mozna sobie zaszkodzić.a mięso...no cóż,produkowane na tak masową skale w marketach,że chyba nawet jakbym jadła mięso,bałabym sie tego marketowego,że naładowane całą tablicą Mendelejewa...
ja jak mam zjeść takie z marketu to wolę nie jeść... bo zdarzało się, że kupiłam... a jestem przyzwyczajona do "świnki ze wsi" mieszkałam zawsze w mieście ale moja mama jest taka i mnie nauczyła, że można mieć "swoje", przetwory, chleb... I zawsze kupowała świnkę i takie miąsko było najpyszniejsze. Teraz (a 3 lata mieszkam we Wro) udało mi się znaleźć dobry mięsny i mięso jest dobre, nie jakieś odleżane czy w ludwiku, to czuć, dosłownie słodkość mięsa :p delikatność i pewnie chów jest lepszy tam. Warzywa też jak mogę to latam na zielak i na stragany. Jest różnica duża.
A sklepy eko... szczerze? Często mniej eko niż zwykły stragan Jak się poczyta etykiety... Tak samo z tym bez glutenowym żarciem... O matulo... Ile tam E i w ogóle... To ja wolę zjeść zwykłą kromkę chleba niż tamto na samej chemii, mniej mi zaszkodzi gluten niż te E... -
Sanka wrote:Seli przyckarmieniu piersią można jeść wszystko!
A w ciąży nie zaleca się jeść surowego mięsa i ryb oraz serów pleśniowych z mleka niepasteryzowanego. Więc spokojnie bo większość dostępnych u nas w sklepach pochodzi z mleka pasteryzowanego.
Tak żeby juz przestać wierzyć w te głupoty o dietach to zobrazuję to łopatologicznie czy nasze dziecko w macicy i nasze piersi są polączone bezpośrednio z naszym żołądkiem? NIE! Wszystko co zjemy trafia do naszego żołądka, tam rozpoczyna się trawienie, następnie wszystko leci do jelita cienkiego gdzie dalej rozkładane jest do czynników pierwszych (węglowodany złożone do cukrów prostych - glukozy, fruktozy, galaktozy, białka do aminokwasów a tłuszcze do kwasów tłuszczowych). Następnie treść pokarmowa jest w tychże jelitach wchłaniania do układu krwionośnego i leci prosto do wątroby a następnie dalej z krwią do wszystkich komórek organizmu. Więc mleko powstaje z krwi a nie z treści żołądkowej! Tak samo nasze dzieci karmione są dożylnie następuje wymiana składników przez łożysko - ty oddajesz dziecku jedzonko i tlen a zabierasz dwutlenek węgla i produkty przemiany materii
Więc spoko, dziecko żadnych wzdęć ani kolek nie będzie miało bo przecież nie je przewodem pokarmowym
Zgadzam sie. Tez jadlam wszystko. Ale jedno mnie nurtuje. Co z alko %. Ostatnio nawet usylaszalam ze lampke czerwonego wina w ciazy mozna. Nie odwazylabym sie....w kocham wino do obiadu lub kolacji.
-
też nie kupuje "eko". Mniejsze sklepy,warzywa,owoce od małych dostawców. Zreszta nie wpadam w paranoje. Od samego początku mam mega chęci na słodkie,choć staram sie panowac nad sobą,to codziennie cos musi byc słodkiego...no i juz widać efekty,kg ida w górę. Ostatnio musiałam zjeść knedle z truskawkami.MUSIAŁAM albo ziemniaczki w mundurkach heh takie dziwne wkrętki wchodzą
-
czerwona_róża wrote:Zgadzam sie. Tez jadlam wszystko. Ale jedno mnie nurtuje. Co z alko %. Ostatnio nawet usylaszalam ze lampke czerwonego wina w ciazy mozna. Nie odwazylabym sie....w kocham wino do obiadu lub kolacji.
Kobobo lubi tę wiadomość
-
Dziewczyny, od ponad tygodnia boli mnie jakby z lewej strony przy kości ogonowej. Mam momenty, że nie mogę się podnieść bo tak boli jak źle się ułoże, że masakra.. Zastanawiam się czy to nie będzie czasem rwa kulszowa.. ;x Do ginekologa idę dopiero 22.06 a nie wiem czy jest sens iść do ogólnego.. Ech..
Z zaparciami dalej walczę.. Byłam w takiej desperacji, że aż po ziółka sięgnęłam (polecone przez ginekologa), trochę mi ulżyło ale problem dalej jest i dieta nie pomaga ;x
Też słyszałam, że dieta matki karmiącej to mit a z drugiej strony mam przyjaciółkę, która podobno widzi różnice w zachowaniu dziecka, po tym jak ona zje np coś co powoduje wzdęcia. Ale bardzo możliwe, że siedzi to po prostu w jej głowie i że jeśli ona się tym denerwuje, to dziecko dokładnie w taki sposób się zachowuje.. Mam nadzieję, że nie zamotałam za bardzo ;P -
Doris_ wrote:nie odważyłabym się nawet posmakować %...serio. przed ciążą piwkowałam,winkowałam,wiadomo w granicach normy,ale odkąd wiem nie tknęłam nic. byłam ostatnio na grilu u znajomych kupiłam lecha free z miętą i limonką,pycha było.