STYCZNIOWE MAMUSIE 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Dokladnie, biore co jest. Tak ma byc no i tatus tez ma byc tata! Ja tez od razu malego oddaje i to nawet nie dlatego, ze mnie wymeczyl ale niech potuli sie do taty, pogada. Ja zazwyczaj wtedy tez ide sie myc hahaha
Dzis przeczytalam cos smiesznego, rozmowa dwoch kobiet :
- moje dziecko ciagle placze, nie wiem juz o co chodzi!
- moze sie boi? Zrobilas dzis makijaz? :p
Jak bylam zdenerwowana, on tez. Cos w tym jest.olkakarolka, Martoszka lubią tę wiadomość
-
Magdoczka wrote:Marin, ja mam podobnie z tym karmieniem. Łapie łapczywie butlę, pociągnie z 5 razy, po czym płacz, wyginanie się, prężenie i znów łapie butlę jak głodomór. A jak biorę go na ramię na odbicie, to wygina się do tylu i wali główką w moje ramię. Aż mnie to przeraża..
Ostatnio 5 dni kupy nie robił, potem przez 2 dni robił i teraz znów trzeci dzień bez kupy.
I też ma ciemieniuchę i cały czas trądzik.
Dzis idziemy do pediatry w sprawie tego wyginania się. -
Elmuszka wrote:Seli nie chciałam Cię obrazic. Po prostu Twój osąd mojej sytuacji wydał mi się niesprawidliwy. Mamy widocznie inną perspektywę.
-
Elmuszka, pije chętnie, takie samo piła w szpitalu, w szkole rodzenia tez nam mowili, ze nie trzeba podgrzewać, wiec stwierdziłam, ze nie będę jej na sile uszczęśliwiać..
co do karmienia miałam podobny problem, zwłaszcza, ze przez pierwsza dobę kazali mi karmić tylko piersią bo mała się dobrze przestawiała, tylko ze później okazało się ze nie mam w ogóle pokarmu.. mała po czasie była bardzo kapryśna i płaczliwa a potem przeszła w etap senności, w ogóle nie chciała się dobudzić i dopiero wtedy dali mi mieszankę.. potem było dużo lepiej, jak wróciłam do domu to zaczęłam laktatorem pobudzać piersi przez 7-5-3, jak udawało mi się coś odciągnąć to dawałam Hanii przez i resztę dopełniałam modyfikowanym, jak zaczęłam czuć pełne, ciężkie piersi i po odciąganiu okazywało się, ze mleka jest w sam raz to zaczęłam przystawiać, na początku nie chciała, albo na chwilkę i tez płakała to odpuszczałam i podawałam butle, teraz pije chętnie, wczoraj na noc po dwóch piersiach była płaczliwa wiec dojadła jeszcze butelkę a tak to na piersi. Spróbuj się nie spinać i podejdź do tego na spokojnie.. jak się uda to super, jak nie to może inaczej będzie dobrze. Nie teraz to może później. Nie poddawaj się. Oddaj Zosię tacie na jakiś czas i idz się prześpij albo coś oglądnij. Masz chyba typowe objawy baby bluesa.. jak się nie poprawi przez najbliższe tygodnie to skonsultuj się z lekarzem ale narazie daj sobie czas! Trzymam mocno kciuki, myśle ze każdą z nas wcześniej czy później czeka kryzys.. jesteśmy tylko ludźmi, każda z nas jest inna i każdy dzidzius jest inny wiec nie można się tez tak porównywać. Tylko spróbuj nie myśleć w ten sposób, ze to Twoja wina itd.. ten czas minie szybciej niż myślisz. Jedne dzieci dają nam popalić zaraz po porodzie, drugie jak zaczynaja chodzić, trzecie dopiero w szkole albo przy dojrzewaniu. Nie wierze, ze istnieje czysto różowe macierzyństwo i myśle, ze po to tez jest to forum, żeby się wspierać w tych gorszyć chwilach, bo kto inny nas lepiej zrozumie..Elmuszka lubi tę wiadomość
-
U mnie tez wszyscy powtarzali, ze jeszcze nie raz zatęsknię za tym jak była w brzuchu ;p ale u nas narazi tydzień.. wiec ma jeszcze czas dać popalić.
Magdoczka dzisiaj ba wizycie położna mi właśnie mówiła, żeby się nie wystraszyć jak po ok miesiącu mała zacznie robić kupę raz na kilka dni i będzie ona duża i śmierdząca, ze to normalne, bo całe mleko zaczyna się wchłaniać, już tak nie przelatuje jak na początku i zanim się coś uzbiera to trochę minie. I normalne kupy powinny wrócić po 6 miesiącu jak zacznie się rozszerzanie diety
A u nas po wizycie, w sumie wszystko dobrze, powiedziała, ze przy takiej wadze nie muszę jej wybudzać tylko karmić na zawołanie wiec super, myślałam ze będę musiała się jeszcze pomęczyć z min tydzień dwaWiadomość wyedytowana przez autora: 30 stycznia 2019, 13:40
Elmuszka, Magdoczka lubią tę wiadomość
-
Lisa mi powtarzają co chwila "zobaczysz wtedy i wtedy" i tak odbijamy od terminu do terminu I no... masz racje, nie ma różowego macierzyństwa, ale to takie jest, po prostu kupy, płacz, kolki, i inne takie
Na ciemieniuche biorę olejuszkę, coś nam się wzmogła i zaczne robić kilka razy dziennie.
odparzenia dwa razy się pojawiły po linomag baby i po pamperas z ruskimi napisami. Te bez są ok, a dziwne bo niby tamte to polska dystrybucja.Lisa24 lubi tę wiadomość
-
A ja myśle że nigdy mama dziecka które w miare je i spi i wali w pampera nie zrozumie tej matki której dziecko ciagle krzyczy i ma z czymś problem . A jak ma jeszcze duzo pomocy meza to w ogole sielanka wg mnie ale nie każdy tak ma. Ja mialam nadzieje ze moze 2 dziecko bedzie inne ale nie jest, wiec teraz sie modle zeby chociaz po tych 3msc mloda sie ogarnela troszke jak starszak.
Seli wcale u Was te straszne czasy zabkowania nie musza nadejsc, znam wiele dzieci ktore strasznie nie przechodziły ząbkowaniaElmuszka, Magdoczka lubią tę wiadomość
-
A ja myślę,że to też kwestia nastawienia. Ja wierzę,że jeszcze może mi Gabryś narobić jazd bo potrafi nie spać, marudzić, ojciec też potrafi go nie interesować. Miewa mamoze taką przeokropną,że nawet siku nie mogę iść. I musi być przy mnie, albo na rękach, albo leżeć chociaż, ale musi być w zasięgu. Jak mąż go wtedy bierze to jest stękanie, szarpanie się a ostatecznie krzyk. Biorę to na klatę i jedziemy, inny dzień jest lepszy. Różnie jest.
Ja podobno byłam idealnym dzieckiem, bo całe dzieciństwo do ok 2 lat przespałam ;P Zobaczymy jak będzie z tym ząbkowaniem. Jestem gotowa na gorączki i płacze -
Katepr i tu tez jest racja
U mnie męża za bardzo nie ma.. miał mieć luźniej w firmie a wyszło jak zawsze.. do tego po cc na początku łatwo nie było, ale jednak narazie na Hanię narzekać nie mogę (odpukać), zobaczymy co będzie dalej widziałam za to co moja siostra przechodziła, ze swoim starszym.. wstawała do niego w nocy po 18 razy... wiecznie się darł, był diagnozowany pod względem padaczki itd bo miał lekkie niedotlenienie przy porodzie, ale wyszło ok i teraz duży chłopak bardzo cichy i spokojny, ale wtedy to był jakiś koszmar ale to już na położniczym było słychać tylko jego.. cała ciąże modliłam się żeby nie trafić na drugi taki egzemplarz ;p -
Dziś coś musi być na rzeczy bo mój podjadł po drzemce, bawie się z nim na łóżku a on nagle chlast, śpi
Mój pracuje 8h dziennie.
I nie mam codziennie, ale miałam 2 tygodnie, że spał po 4-6 h i nie wiedziałam co z nim robić ale ja mam luz do wszystkiego, bo kiedyś bardzo się wszystkim denerwowałam i przejmowałam, teraz nauczyłam się anielskiej cierpliwości do rzeczy na które nie mam wpływu.
Ale u mnie z mężem jest też tak, że on bardzo chce. Bo nawet jak wyjechał na delagacje albo miał wyjście służbowe o 20 to wracał i nocą wstawał do małego mimo, że miał na 8 do pracy. Przeżywa teraz, że np. młody się drze i go nie chce a najbardziej jak najedzonego oddaje, a ten zaraz szuka cyca, wraca do mnie i cyca wcale nie chce, a do tego się szczerzy łobuz
-
To moje dziecko głównie je i spi. Mało marudzi. Z tym ze karmienie u nas trwa około godziny i spanie max 1,5h.a i tak po tygodniu płakałam że mam dość, nie mam sily. Naprwde czułam sie jak okropna matka że dziecko w miarę spokojne a ja marudze ale już mi przeszło chociaż czasami mam już dosyć.
-
Rubi27 wrote:To moje dziecko głównie je i spi. Mało marudzi. Z tym ze karmienie u nas trwa około godziny i spanie max 1,5h.a i tak po tygodniu płakałam że mam dość, nie mam sily. Naprwde czułam sie jak okropna matka że dziecko w miarę spokojne a ja marudze ale już mi przeszło chociaż czasami mam już dosyć.
hormony
Poza tym jedna ogarnie się z dzieckiem co płacze 24/24 a innej będzie ciężko jak płaczę godzinę dziennie
Też nie wolno zapominać o tym, że jest się kobietą, ma się własne potrzeby.
Mi chodziło o to raczej, że takie są dzieci, że nie ma się wpływu na to. Jedni dla chwili spokoju będą jeździć autem po osiedlu bo tylko tak dziecko śpi Nie dobijajcie się kobitki na coś na co nie macie wpływu, bo na pewno nie jest tak, że to wasza wina. Każda chce dla swojego dziecka jak najlepiej, by było szczęśliwe. Tylko czasem na ten płacz nie ma się wpływu i tyle, to nie znaczy, że macierzyństwo jest okropne ( różowe też nie), ale tak jest. I tak będzie. Teraz kolki, bezsenne noce, ząbki, potem przedszkole, szkoła... któregoś dnia nastolatek przyjdzie do domu i zrobi awanture a Ty nie będziesz wiedzieć czemu I jak odda się dziecko ojcu, babce, czy nawet weźmiesz sobie nianie to nie sprawi, że jesteś wyrodną matką.olkakarolka lubi tę wiadomość
-
Racja każde dziecko jest inne i każda mama też jest inna i ma inny " próg wytrzymlosci" .To co dla jednej jest normą ,drugą może przerosnąć.
Podejście Seli zdrowe. Na luzie i z dystansem. U mnie też jest różnie. Mały ma różne dni ale ja też. Nieraz harmonijnie pięknie nam się dzień układa a nieraz biegam podenerwowana i z niczym wyrobić się nie mogę ,bo mały chce być ciągle na rękach . A ja też jestem sama pół dnia i jeszcze maz był z chora noga i ja mam trójkę dzieci do ogarnięcia i z każdym są inne problemy ale z każdym jakieś są. Nie jest kolorowo :)Ale ja się z tym liczyłam. Nie zawsze jest sielanka. Ale dla mnie osobiście macierzyństwo to coś pięknego a czas spędzony z dzieckiem w domu najpiękniejszy w całym moim życiu bez względu na to czy mamy więcej gorszych czy lepszych dni. I wszystkim Wam tego życzę. By każda mogła prędzej czy później też dojść do takich wniosków.
I czasami mamy prawo być zmęczone i mieć dość. I nie czyni to nas złymi matkami.Z tym że ja miewam dosc obowiązków dookoła,samego dziecka nie ..bo zajmowanie się nim to dla mnie przyjemny obowiązek.
Czasem wystarczy naprawdę trochę odpocząć i zrobić coś dla siebie i zmienia się nastawienie a jak mimo to dłuższy czas się nie zmienia to warto poszukać pomocy specjalisty,to nic złego. Lepiej zapobiegać niż leczyć.
Życzę wszystkim sielanki z maluchami.
A ja do lekarza ogarnelam się w 6 min z prysznicem...to tylko matka potrafi
Nie mogłam rano się wyszykowac, mały ciągle marudził. A tatusiowi spał bite 2 godziny i całe szczęście bo u lekarza byłam ponad 2,5 godziny...naszczęście przespał czas karmienia.Sie denerwowałam..czemu tatusiowi tak ładnie śpi a mi nie chce...testuje matkę czy co?
Wpadłam od jednego lekarza,karmienie małego .rosół gotuje i zaraz z córką do drugiego lekarza...wrrrr..na jutro nie mam nic w kalendarzu i błagam niech tak zostanie...w samym domu jest co robić jeszcze córka chora...a jak jeszcze coś poza domem wypada ...ale ogarne wszystko to nic ...moje badania ok i nic mi dziś humoru nie popsuje.
Pamiętajcie póki jest zdrowie,żadne problemy nie straszne wszystko jest do ogarnięcia. Ja już inaczej patrzę na pewne rzeczy.
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/cb77d5020502.jpg
https://naforum.zapodaj.net/thumbs/599fd61b1a5c.jpg
Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 stycznia 2019, 15:41
Seli lubi tę wiadomość
-
A jak u lekarza?
Ja dzielnie czekam na męża, totalnie nic dziś nie zrobiłam... Próbowałam rozchodzić moje zawroty głowy ale nic z tego... Porobie sobie badania chyba w następny weekend
-
Wiadomo raz jest lepiej a raz gorzej i wtedy to rozumiem ale u nas od ponad tygodnia nie ma dobrego dnia już nie wspominając o nocy. Niedawno mała zjadła, nosiłam ją bardzo długo odłożyłam do łóżeczka to zaraz sie obudziła, rzygnęła i krzyczy i co mam niby zrobić, dac jej jesc zeby znowu rzygnęła... nie mam pojecia
Seli a z jaką hemoglobiną wyszłaś ze szpitala? Może za niską masz? Niewiem co jeszcze..Wiadomość wyedytowana przez autora: 30 stycznia 2019, 16:17
-
katepr wrote:Seli moze i tak ale nie masz tego codziennie 24h , uwierz wkoncu traci sie cierpliwość :p chocby niewiem jak to dziecko było wyczekane
Mojego niema całe dnie :p raz konczy 21 raz 22
U mnie od połowy lutego się tak zacznie, że mąż jak wyjdzie z samego rana, tak wróci koło 22.. Mam nadzieję, że do tej pory ogarniemy się z młodym, wpadniemy w jakiś rytm.. Bo póki co regularności żadnej nie mamy.
-
katepr wrote:Wiadomo raz jest lepiejna raz gorzej i wtedy to rozumiem ale u nas od ponad tygodnia nie ma dobrego dnia już nie wspominając o nocy. Niedawno mała zjadła, nosiłam ją bardzo długo odłożyłam do łóżeczka to zaraz sie obudziła, rzygnęła i krzyczy i co mam niby zrobić, dac jej jesc zeby znowu rzygnęła... nie mam pojecia
-
Katepr mialam 13... zalana jestem potem, czuje, ze okropnie smierdze i czekam na meza jak na zbawienie. Gdybym miala do kogo to bym zadzwonila i prosila o pomoc dzis, serio... Mam nadzieje, ze to jednorazowa akcja jakas. Moze hormony.