STYCZNIOWE MAMUSIE 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
katepr wrote:Seli spojrzenie naprawde wg mnie bardzo zalezy od dziecka. Twoj sie drze niby ale przeciez po tym co opisujesz jest zlotym dzieckiem jak dla mnie. Z moim starszakiem raczej bys nigdzie nie wyszla jak mial 2msc to jak tylko wozek sie zatrzymywal to darl papke jak oszołom. Wiec nie myśl ze wszystkie dzieci są jak Twoj a my przesadzamy w naszych opisach bo tak mi sie wydaje ze myslisz ze Ty podchodzisz na luzie, a ja uwazam ze masz poprostu mniej wymagajace dziecko i tyle. Mam kolezanke ktora ma dziecko 2msc starsze od mojego starszaka i bylo aniolem owszem.plakalo tez czasem i wymagalo karmienia i tulenia ale bylo zupelnie inne niz moje bo czesto sie widywalysmy i wtedy faktycznie uznala ze ma łatwo i stad wiecej optymizmu chociazby piszesz ze Twoj sie czesto drze , chyba nie za czesto bo ciagle piszesz ze gada albo sie cieszy i tak dalej. Moja nie gada wcale ani sie nie cieszy prawie nic :p
Ja tam nie tesknie za niemowlecymi czasami starszaka, nie ma za czym, wiekszosc wyparłam pewnie z głowy, z mlodą bedzie podobnie. Na szczescie ciągle rosną wiec kiedys bedzie mozna wkoncu cos ciekawego z nimi porobic a nie 3/4 dnia zastanawiac sie o co kaman :o
Także ciesz się, że masz takie fajne dziecko -
Bo dzieci są różne ja już kiedyś pisałam jak poszłam na plac zabaw z moim 2 latkiem a tam dziecko w jego wieku 30min siedzialo na dupie w piachu i wsypywalo lopatka piasek do wiaderka, patrząc przed siebie. A moj w tym czasie zrobił tysiąc roznych rzeczy gadał biegał hustał sie skakał. I nie ma adhd,jest mniej ruchlowy od rowniesnikow potrafi usiasc i sie pobawic. Ale smiesznie to wyglądalo a ja sie gapilam.na to dziecko i myslalam jak to mozliwe
-
Tyle, że mój się drze jak tylko wózek staje w sklepie w kasie mnie niektórzy przepuszczają bo dziecku dzieje się na pewno krzywda. Momentami czuje się okropna bo ja mam luz a panie w kasie nie. Tez drze sie przy pampersie, ubieraniu. Ja nie opisuje tego. I nie mówię, że wymyślacie. Nie sądzę, że mam żle bo są high need baby dużo gorsze.
Jakbym miała patrzeć na to, że się drze to bym nigdzie nie wyszła no ale może ja nie znam życia... -
Elmuszka wrote:weź, 90 ml laktatorem to super wynik! Dobrze że odpuściłaś sama sobie i się nie przejmujesz.
Koszula może i wygodniejsza niż sukienka, bo rozepniesz do karmienia potem na imprezie. A sukienkę pewnie musiałabyś kupić specjalną do karmienia.
Co do tego długie spania Hani to oczywiście ja nic złego nie miałam na myśli. Sama głupieję, jak młoda śpi za krótko, za długo itd.
Zazdroszczę rytmu dnia... u nas ciągle wszystko nie po kolei. Raz kąpiel o 18, raz o 20, zalezy jak mąż się ogarnie i jak młoda śpi. W nocy 2 albo 3 pobudki, karmienie z przebieraniem schodi z nam z godzinę (mała dorabia kupę na przebieraku...). W ciągu dnia raz spacer o 10 raz o 12- zależy jak ona śpi, jak ja się wyrobię. Ciężko.
Generalnie mam dziś załamkę ;(
Tęsknię za czasem kiedy byliśmy tytlko we 2. I jednoczesnie źle się z tym czuję, powinnam tryskać szczęsciem... taka ze mnie matka...
Spoko, ja tez się o to spanie martwię ale jak ją wybudzałam to była resztę dnia tez marudna. Teraz śpi ile chce, choć dzisiaj się znowu wystraszyłam bo spała od 23 i obudzilysmy się po 6. Pamietam, ze w nocy coś postekala ale szybko usneła wiec jej nie męczyłam. Rano budzi się zadowolona, nie ma oznak odwodnienia, wiec myśle ze może nie robię jej krzywdy.. na noc tez dotankowuje się do pełna, tak od 3h przed snem ciagle idzie cyc, czasami jeszcze butelka jak płacze i jej nie wystarczy sama piers.
Co do rytmu dnia w ogóle się tym nie martw.. u mnie tez tak było, raz kąpaliśmy o 22.30 bo byliśmy tacy niewyrobieni a ona i tak nie śpi do tej 23-2 w nocy. Ostatnio udało się trochę to uregulować bo zaczęłam się starać przygotowywać ją do snu codziennie o 19 ( w sobotę byliśmy na urodzinach a mała została z małą i przygotowałam ją o 17 i tez sie nic nie stało ;P) resztę dnia sobie sama ułożyła a ja staram się robić wszystko pod nią to są jeszcze malutkie kruszynki, daj Zosi czas a pewnie tez wpadnie sobie w jakiś rytm wcześniej czy później, ale czytałam ze dzieci chyba maja czas do 3 miesiąca na to wiec luzik.
A co do załamki to tez ją co jakiś czas przechodzę, mimo ze mam chyba prościej bo mam obok siebie mamę, która zawsze z mała chętnie zostanie gdy mam gdzieś wyjść, teściowa zreszta tez. No i mąż tez czasami sam zostaje jak np. Ostatnio gdy pojechałam na zakupy. I powiem Ci, ze jak tak wracam po 2-3h to od razu kocham ją jeszcze 100 razy bardziej bo zdążę się za nią stęsknić i jak wracam a akurat śpi to sz nie mogę się doczekać jak już wstanie i ją sobie znowu wyprzytulam ale ostatnio np. Poszłam się kapać po 3h usypiania.: a mąż ją przejął i przyznam się Wam, ze aż usiadłam i posiedziałam 10 min dłużej w tej łazience z modlitwa żeby ona już spała jak z niej wyjdę ;P schowałam się poprostu bo już nie miałam sił
Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 marca 2019, 10:28
-
Gubię się w społeczeństwie matek, serio. Bo jak napiszę "łał, mój syn przespał ciągiem 6h! " to słyszę "nie ciesz się, bo będzie miał kryzys i nie będzie taki"... Jak napiszę, że nie marudzi i się uśmiecha to nie wiem nic o byciu matka i macierzynstwie Jak napisze, ze nie spi calymi dniami -no to luz bo inne maja gorzej, a jak napisze, ze sie drze to zapewne za malo bo inne dra sie wiecej. Masakra Czasami się zastanawiam co napisać, czy w ogóle się odzywać bo zaraz któraś się oburzy, stwierdzi, ze jakąś obrażam, atakuje czy co tam jak nawet nie mam tego zamiaru.
To nie będę Was więcej uwierać moim "idealnym" dzieckiem
Trochę mam dość tego, że nie ważne co bym napisała, powiedziała (nie mówię nawet w kontekście tego wątku) to jest zaraz kontrargument jakiś, jakby to była jakaś licytacja albo miałabym się nie cieszyć z chwili. Moje dziecko według innych już miało się milion razy zmienić
-
spaceangel wrote:Jesteśmy po szczepionce. Zdecydowaliśmy się jednak na płatne 6w1 moja kumpela anestezjolog też swojego synka tak szczepiła dużo czytała analizowała i ponoć po pierwsze 6w1 są lepiej konserwowane a po drugie krztusiec który powoduje dużą część powikłań jest bez komórkowy w tej formie. Zobaczymy.. na razie młoda śpi. Na szczęście tylko zapłakała przy wkłuciu a potem szybko się uspokoiła. waży 5255 i mam nadzieję że dobrze zniesie szczepionkę. mąż też się martwi wolne wziął
-
Ale...dużo zależy od dziecka fakt : dzieci są różne ale sporo też zależy od mamy i jej podejścia. Co dla jednej mamy może być wielkim problemem dla innej będzie normalna sprawą. Zależy też od oczekiwań jakie mama ma wobec dziecka i ile wyrozumialości w sobie . Jedna mama stwierdzi,że jej dziecko ciągle się drze i nie wiadomo o co chodzi i stwierdzi,że ma trudne dziecko a druga sobie wytłumaczy,że dziecko płacze ,bo to jedyny sposób komunikacji i takie sytuacje mogą mieć miejsce. Dla jednej mamy ciągle wiszenie na piersi będzie problemem bo nic nie będzie mogła zrobić i będzie chodziła nabuzowana a druga stwierdzi ,że potrzebuje bliskości i skoro potrzebuje to tak musi byc. Więc Seli może faktycznie ma takie grzeczne dziecko albo poprostu ma dla niego dużo wyrozumiałości i jest w gronie tych matek ,( co ja)które tym macierzyństwem się poprostu cieszą i czerpią z niego jak najwięcej a nie tylko narzekają i marudzą. Przecież na dobrą sprawę nikt Nam dzieci nie podrzucił na siłę. Mamy je z własnej świadomej decyzji. Cieszmy się nimi..takimi jakie są. !Każdy ma różne dni i dzieci i my...mam gorszy dzień fajnie jest się wygadać ponarzekać to pomaga ale chyba mamy też za co pochwalic nasze dziecko??
Wiadomo że macierzyństwo to huśtawka nastrojów..i nie zawsze jest kolorowo ..u mnie też. Jasne jest,że podejście się zmienia gdy jest się zmęczonym, dziecko daje popalić wtedy nie ma już takiej sielanki wiem ,bo też to przechodziłam! Ale nadal to mój kochany maluch. Ale to jest dziecko takie sytuacje mogą mieć miejsce. Pamiętam też jak Seli pisała,że jej dziecko je co pół godziny ..nie robiąc z tego problemu. Mój też miał taką cycoze i wisiał ciągle na piersi przez co poranił mi tak brodawki,że płakałam z bolu . Nie mogłam też nic w domu zrobić ..wtedy też wypadały urodziny córki miałam mnóstwo szykowania...nie mogłam się z niczym wyrobić to był hardcore nie było łatwo dla mnie był to trochę problem ale nie rozpatrywalam tego aż tak pod kątem wielkiej tragedii... Czy np mój syn w dzień w ogóle nie śpi poza moim zasięgiem. Drzemie tylko na rękach ...odkładam go i płacz też muszę się nieźle nagimnastykowac by choć obiad ugotować. I jedna mama będzie płakać ,że nie daje rady ,bo dziecko jest bardzo absorbujące a druga stwierdzi " cycoch mój" i cieszy się dalej czasem z dzieckiem. Więc ciekawe czy nasze dzieci są takie straszne jak je malujemy czy jesteśmy zmęczone nie wyspane i rozrdraznione.Moze warto spróbować zmienić podejście i wszystko zacznie się lepiej układać??!!Seli lubi tę wiadomość
-
Elmuszka wrote:Olinka, mi sie tak bardzo marzy chocby 4h poza domem. ale cóż jak Zośk raz je co 4h a raz co godzine. Nie umiem tez odciagnac na zapas- jak mi sie wydaje ze młoda jeszcze pospi i odciagne to ona zaraz sie budzi... także pozostają mi marzenia!
Też czekam tych czasów aż młoda będzie mogła lepiej się komunikować! Większość znakomuych twierdzi że za niemowlakowym czasem się tęskni. Ale mam jedną koleżankę co przechodziła depresję poporodową i mówi że chciałaby ten czas wymazać z pamięci. Ja może depresji nie mam, ale super szczęśliwa nie jestem,
Elmuszka a spróbowałas nakarmić ją po odciągnięciu? Bo miałam tak samo jak Ty i jak udało mi się odciągnąć to ra znowu była głodna.. przystawilam ją i ona ciągnęła i chyba jadła bo połykała mimo, ze laktator już nic nie ciągnął. Wydaje mi się, ze to tez na bierząco wytwarza. Udaje mi sie teraz odciągać tez zaraz po przebudzeniu bo mam pełne piersi po nocy i jej wtedy wystarcza jedna, i wtedy ściągam z drugiej, dzisiaj udało się 110. No i jak wychodzę a nie wystarczy albo nie zdążę odciągnąć (chociaż teraz się staram zawsze coś zostawic) to ratujemy się butla z mm.. wiem ze to może nie zalecane ale widzę żeby mała na tym jakoś cierpiała. Zreszta w ciągu ostatnich 2 tygodni zeszło nam może 1/4 tej małej puszki z mlekiem wiec to naprawdę jest sporadyczne dokarmianie
Mi wszyscy mówią, ze najgorsze jest pierwsze pół roku siostra twierdzi, ze rok ale ona tez miała wybitny przypadek. -
Dziewczyny a w którym tygodniu dawalyscie pierwsza szczepionkę? Bo ona kończy w środę 6tyg ale mamy te chrzciny w niedziele... i trochę tego nie przemyślałam bo w sumie wole żeby na chrzcinach była już po a z drugiej strony minie trochę mało czasy do tego jeszvze ciagle ją coś zatyka, charczy czasami jak oddycha a czasami ładnie czysto no i w nosku tez nic nie odciagam prawie
-
Seli wrote:Tyle, że mój się drze jak tylko wózek staje w sklepie w kasie mnie niektórzy przepuszczają bo dziecku dzieje się na pewno krzywda. Momentami czuje się okropna bo ja mam luz a panie w kasie nie. Tez drze sie przy pampersie, ubieraniu. Ja nie opisuje tego. I nie mówię, że wymyślacie. Nie sądzę, że mam żle bo są high need baby dużo gorsze.
Jakbym miała patrzeć na to, że się drze to bym nigdzie nie wyszła no ale może ja nie znam życia... -
Seli wrote:Gubię się w społeczeństwie matek, serio. Bo jak napiszę "łał, mój syn przespał ciągiem 6h! " to słyszę "nie ciesz się, bo będzie miał kryzys i nie będzie taki"... Jak napiszę, że nie marudzi i się uśmiecha to nie wiem nic o byciu matka i macierzynstwie Jak napisze, ze nie spi calymi dniami -no to luz bo inne maja gorzej, a jak napisze, ze sie drze to zapewne za malo bo inne dra sie wiecej. Masakra Czasami się zastanawiam co napisać, czy w ogóle się odzywać bo zaraz któraś się oburzy, stwierdzi, ze jakąś obrażam, atakuje czy co tam jak nawet nie mam tego zamiaru.
To nie będę Was więcej uwierać moim "idealnym" dzieckiem
Trochę mam dość tego, że nie ważne co bym napisała, powiedziała (nie mówię nawet w kontekście tego wątku) to jest zaraz kontrargument jakiś, jakby to była jakaś licytacja albo miałabym się nie cieszyć z chwili. Moje dziecko według innych już miało się milion razy zmienić
Nikt się przecież na Ciebie nie oburza.
Ja to CI nawet trochę zazdroszczę! -
Poczekajcie aż dziecko zakuma, że może manipulować i wydzierać się byście były na zawołanie Mój jak się okazuje ma świetnie rozwinięte płuca, pół bloku go na pewno słyszy Mój patent to całowanie po policzkach i śmianie się - innych oburza ale na udające dziecko działa
-
Kendy dzięki, że to napisałaś. Podejście matki jest ważne też
-
Lisa, spróbuję z tym odciąganiem. Tylko mi tak brakuje czasu... rano wstałam, nakarmiłam młodą i udało jej się zasnąć na 30 min, więc zjadłam i CUDO bo udało mi się zrobić zakupy spożywcze przez internet... no to się obudziła z kupą.
W ogóle przewijanie nam schodzi koło 30 minut, bo jak odwinę pieluszkę to Zośka dorabia jeszcze 2 razy i na końcu sika. Normalnie stały schemat. Więc nocne pobudki trwają około godziny, bo 1 cyc, pielucha i czasem drugi tyle czasu zajmują.
I teraz jest 10:30, bujam ją nogą w kołysce i piszę z Wami, ale odejść na sekundę nie mogę.
Chociaż moze własnie teraz powinnam wziąć laktator? o!
Szczepionkę mamy dpiero w 9 tyg, wcześniej nie było terminów w przychodni, a może to i lepiej że trochę to odroczymy.
Z kąpaniem mam często tak samo. Może nawet nie dlatego żeby się tak darła, tylko zmęczona jestem po prostu. Potrzebuje pobyc sama.
A gdzie robicie chrzciny, w lokalu czy w domu?Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 marca 2019, 10:28
-
Seli wrote:Gubię się w społeczeństwie matek, serio. Bo jak napiszę "łał, mój syn przespał ciągiem 6h! " to słyszę "nie ciesz się, bo będzie miał kryzys i nie będzie taki"... Jak napiszę, że nie marudzi i się uśmiecha to nie wiem nic o byciu matka i macierzynstwie Jak napisze, ze nie spi calymi dniami -no to luz bo inne maja gorzej, a jak napisze, ze sie drze to zapewne za malo bo inne dra sie wiecej. Masakra Czasami się zastanawiam co napisać, czy w ogóle się odzywać bo zaraz któraś się oburzy, stwierdzi, ze jakąś obrażam, atakuje czy co tam jak nawet nie mam tego zamiaru.
To nie będę Was więcej uwierać moim "idealnym" dzieckiem
Trochę mam dość tego, że nie ważne co bym napisała, powiedziała (nie mówię nawet w kontekście tego wątku) to jest zaraz kontrargument jakiś, jakby to była jakaś licytacja albo miałabym się nie cieszyć z chwili. Moje dziecko według innych już miało się milion razy zmienić
Więc się nie przejmuj oby więcej takich mam jak Ty!Wiadomość wyedytowana przez autora: 5 marca 2019, 10:39
-
Ja chrzciny robię w domu,bo u nas na święta lokale pozamykane ale się zcwanilam i zamawiam catering.Mam już ofertę tylko usiąść i powhbierac .Po ostatniej imprezie w domu ,która szykowałam przy małym dziecku podjęliśmy taka decyzję zresztą w tym dniu chce być głównie dla dziecka i gości a nie jak zwykle w kuchni .i te zakupy,szkowanie to tydzień roboty wole ten czas dla dziecka wykorzystac. Trzeba mierzyć siły na zamiary. Pierwszy raz tak robię bo ja z tych co to wszystko muszą same:) ale mądrzeje z wiekiem :)A u nas na chrzcinach będzie min 20 gosci więc to nie mało.
Lisa Ty masz jakoś niedługo chrzciny chyba. Jak przygotowania?a w niedzielę ..doczytałam. Szczepienie mój miał w 8 tygodniu . Jeśli Hania jest przeziębiona to lepiej nie szczepić. A u was przed szczepieniem lekarz nie bada?
U nas idzie się najpierw do gabinetu pediatry chwilę przed szczepieniem bada osłuchuje i sprawdza czy może dziecko dopuścić do szczepienia. To rozsądneWiadomość wyedytowana przez autora: 5 marca 2019, 10:56
-
Kendy ja sie nie przestane cieszyc choc dzis z mezem mielismy ciekawa rozmowe. Bo nasi znajomi na instagramie i fb wlasnie maja zdjecia itp. Moj maz stwierdzil, ze im zazdroscil ale po tym jak ona mi sie wyplakala, ze to tata na pokaz a ona nie ma zycia z mala zmienil zdanie do lukru na instagramie :p u nas tez sa noce, ze oboje nie spimy bo maly sie drze, bo wymusza albo dziąsla go bola. Karmie piersia i wiem, ze beda dni co wisi na mnie. Bo zwieksza pokarm, bo musi sie przytulic. No zycie... Nigdy nie chcialam sie chwalic ani jakos marudzic. I nie chce by to tak wygladalo ;p
Juz slyszalam, ze najgorszy jest miesiac, dwa, trzy i chyba cale zycie hhahaha.
Gabol nie pospal rano i teraz zdarl sobie gardlo - moze dzis juz nie bedzie sie drzec bo ma chrype. Mam nadzieje, ze od wrzaskow a nie, ze chory...
Lisa mam pytanie odnosnie wozka... nasza super bryka sie rozklekotala... cos nie tak jest z hamulcem i czuc rozklekotanie... hmm? Jestem na to zla i mialam napisac czy u Was sie sprawuje.
-
Kurde napisałam się napisałam i mi zniknęło ;P
Ja dzisiaj odciagalam o 6 zaraz po karmieniu jak usneła na chwilkę jeszcze co do przebierania to mamy tak samo, ogólnie jak ostatnio patrzyłam jak się obudziła o 4 to usneła z powrotem o 5.30 (tzn tak się ze wszystkim wyrobilysmy;P) bo ona tez mega długo je. Pampersow tez idzie mnóstwo bo potrafię zużyć trzy naraz.. ale już mam w większa wprawę przy podkładaniu płatków wiec jest lepiej u nas zbawienna jest tez suszarka, bo przy przebieraniu mega się drze (bo płaczem nie można tego nazwać). Uwielbia to ciepłe powietrze, zwłaszcza po pupie wiec ją tym wieje, ona od razu przewietrzy chwile krocze, potem odstawiam włączona suszarkę żeby był dalej szum i mogę z Hania robić co chce na przewijaku (no prawie ). Miałam taki problem z leżeniem na brzuszku bo bardzo nie lubi i jedyne kiedy chwile poleży to jak ją susze po plecach. Taka z niej mała suszara ciekaw ile za prąd przyjdzie
Co do bujania u mnie zbawienna jest ta huśtawka hydrauliczna.. bez niej to nawet nie miałabym jak się ubrać rano bo ona potem idzie spać dopiero na spacerze czyli po 12, a tak to ręce i ręce, ewentualnie chwile w kokonie albo na macie ale to 5-10 min. A huśtawkę uwielbia, przysypia tez w niej najlepszy prezent jaki dostaliśmy, chodź na początku myślałam ze mama niepotrzebnie wydaje kasę zwłaszcza ze przecież dzieci nie powinny długo w takich leżeć.. a teraz dziekuje jej za nią całym sercem!