*~*~* STYCZNIÓWKI 2015 - łączmy się ;) *~*~*
-
WIADOMOŚĆ
-
Malenq wrote:Anutka TY już z takimi wizjami nie "wyjeżdżaj".........u mnie wszak nikt nie pije, ale mieszkam na wsi, gdzie zimą nawet jak nie jest to zima stulecia, są zaspy na prawie 2m, więc jak jak mam się o coś modlić, to MAŁO ŚNIEGU NIECH BĘDZIE:) a po porodzie, jak już wrócę z małą do domku, to niech sobie zacznie padać.....
u mnie mała szaleje od godziny.....coś "kombinuje" przy moim pępku hehehe. Jak obcy z nostrono
Malenq lubi tę wiadomość
-
Wiki81 wrote:Dziewczyny czuję się strasznie. Gardło, migdałki i zęby tylnie mnie bolą. Kaszel jakby z ropą. A wczoraj byłam u lekarza i mówił, że to tylko przeziębienie. Gorączki nie mam. Poczekać jeszcze dzień, czy dzisiaj znowu jechać. Bo ta ropa w gardle doszła. Tyle że dr mówił, że może jeszcze kaszel dojść. Ale te kolejki w gabinecie. Masakra i znowu te baby jagi co się kłócą, że one teraz wchodzą.
Cały czas leżę, ale pójdę zrobić ciepłe mleko z czyms tam... -
nick nieaktualny
-
Wiki81 wrote:Dziewczyny czuję się strasznie. Gardło, migdałki i zęby tylnie mnie bolą. Kaszel jakby z ropą. A wczoraj byłam u lekarza i mówił, że to tylko przeziębienie. Gorączki nie mam. Poczekać jeszcze dzień, czy dzisiaj znowu jechać. Bo ta ropa w gardle doszła. Tyle że dr mówił, że może jeszcze kaszel dojść. Ale te kolejki w gabinecie. Masakra i znowu te baby jagi co się kłócą, że one teraz wchodzą.
Cały czas leżę, ale pójdę zrobić ciepłe mleko z czyms tam...
Wiki, a masz katar? może z zatok Ci spływa. wypluwaj. zobacz, czy nie masz na migdałkach białych kropek, może to angina? Masz syrop na rozrzedzenie wydzieliny? -
Malenq wrote:Anutka TY już z takimi wizjami nie "wyjeżdżaj".........u mnie wszak nikt nie pije, ale mieszkam na wsi, gdzie zimą nawet jak nie jest to zima stulecia, są zaspy na prawie 2m, więc jak jak mam się o coś modlić, to MAŁO ŚNIEGU NIECH BĘDZIE:) a po porodzie, jak już wrócę z małą do domku, to niech sobie zacznie padać.....
Malenq, mąż najwyżej profilaktycznie będzie odśnieżał dwa razy dziennieJa swojemu powiedziałam już, żeby dobrze sprawdził drogę do szpitala (jesteśmy w nowym mieście i trochę jeszcze pokracznie się tu poruszamy) no i koniec z piwkiem w III trymestrze
Anutka, Malenq lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyEwelina88 wrote:Cześć dziewczyny.
Kawa a wybrałaś już jakąś konkretną datę?
Kochana mam nadzieję że na 18 da radę, tylko że lekarz u którego chcę cc pracuje ponoć w pon i wt, (no ale są też inni) wszystkiego dowiem się w listopadzie na wstępnej wizycieEwelina88 lubi tę wiadomość
-
weź Kawa,Ty już będziesz miała miesięczną córę w domu,a ja dopiero sie rozpadne na dwa
też cesarkę będę miała, mam nadzieję tak w okolicach 10 stycznia.Mój mąż wczoraj mówi,żeby po 10,po wypłacie,hahahahaisabelle, Anutka, Ewelina88, lwuska55592, Kawa, bluegirl89, MonikaDM, renia83, agnesik, jonka91, M4DZI4, Agus89 lubią tę wiadomość
-
palaola i inne dziewczyny które dokładnie opisały mi wyliczenia ZUS z całego serca dziękuję, jesteście kochane. Ale sprawa sama się rozwiązała. Okazało się że wspaniała księgowa podała w zusie mój adres sprzed 3 lat (gdzie już dawno ma podana aktualizację adresu) i wyobrażcie sobie że tam poszły pieniądzę !!! Jakies dwa tygodnie temu podałam w zusie nowy adres, chyba pisała o tym tutaj, ale okazało się że nie zdążyli zatrzymac przesyłki i poszło na stary adres. Dzisiaj od raza nerwówka bo męża do zusu wysłałam żeby wyjasnili za jaki to okres te pieniążki i wszystko wyszło z tym adresem. Ganialiśmy po całym mieście, najpierw na ten stary mój adres czy tam nie ma zostawionego awizo, nie było, to na pocztę główną też nic nie było. Później do zus po numer przesyłki bo bez tego kierownikctwo listonoszy nic nie może zdziałać. No więć z powrotem do zus po ten adres, pani w okienku powiedziała że pewnie był zwrot do zus i pieniądze prześlą na konto. I boję się żeby znowu gdzies nie zaginęły. Z nerwów brzuch zaczał mnie bolec rozpłakałam się w aucie. Nie wiem jakoś płaczliwa się stałam. Mam nadzieję że dostane pieniążki, bo to nie mało.
zielarka ja się boję w chustowaniu że dziecko nie ma odpowiedniej podpory dla kręgosłupa. Nie wiem, pewnie powtarzam jakieś stereotypy związane z chutą. No i bałabym się że rozwiąże się sama i dziecko wypadnie.
Poza tym śliczny apartament ma Twoja córeczka.
Selene dobrze że sprawa z Twoją księgową się rozwiązała, mój mąż powiedział że tym razem nie popuści tej "mojej" księgowej, pojedzie i ją zj..e bo to nie pierwsza sytuacja gdzie muszę za nią prostowac swoje dane. Wyobraź sobie że nawet na moim picie był nie mój PESEL tylko koleżanki z przedszkola. !!! -
nick nieaktualny
-
MartaKD wrote:dziewczyny,która ważą w 6 miesiącu lub już 7 poniżej 60kg...sorry,ale nie narzekajcie...
Martuś, nie narzekam, luzik, tylko ja krasnal jestem i zawsze ważyłam max 46 http://emoticoner.com/files/emoticons/cute_rabbit/cute-rabbit-emoticon-22.gif ja się cieszę, że rośniemy, ciekawa jestem do ilu dobijęAnutka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnywczoraj w SH małż co chwilę podchodził z małą sukieneczką (kurtkę musiałam rozpiąć) i przymierzał do brzucha pytają małą czy "taka może być?" heheheheheh wszyscy w koło mieli niezły ubaw: z niego i z mojej miny heheheheh
Ewelina88, marrtka, isabelle, bluegirl89, MonikaDM, rastafanka, ania_29, agnesik, jonka91, Agus89 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyGoosiaczek2 wrote:no to fajnie ze tak sie angażuje
Anutka, Paula44, nix lubią tę wiadomość
-
marrtka wrote:Martuś, nie narzekam, luzik, tylko ja krasnal jestem i zawsze ważyłam max 46 http://emoticoner.com/files/emoticons/cute_rabbit/cute-rabbit-emoticon-22.gif ja się cieszę, że rośniemy, ciekawa jestem do ilu dobiję
Też mialam 46, teraz 54. Ja się cieszę akurat z każdego kilograma na plusie, Ale nie rozumiem czemu jedne mogą marudzić na wagę inne nie? Dla nas to też przyrost. Nigdy powyzej 47 nie ważyłam. -
Malenq wrote:wczoraj w SH małż co chwilę podchodził z małą sukieneczką (kurtkę musiałam rozpiąć) i przymierzał do brzucha pytają małą czy "taka może być?" heheheheheh wszyscy w koło mieli niezły ubaw: z niego i z mojej miny heheheheh
Ale masz fajnie, że mąż z Tobą chodzi do SH! Ja niestety "ukrywam" przyniesione z lumpka skarby, chociaż aż mnie rozrywa, żeby od progu jak przyjdzie z pracy krzyczeć, jakie cuda znalazłam! Nie podziela mojego zachwytu niestety -
Ag... wrote:Też mialam 46, teraz 54. Ja się cieszę akurat z każdego kilograma na plusie, Ale nie rozumiem czemu jedne mogą marudzić na wagę inne nie? Dla nas to też przyrost. Nigdy powyzej 47 nie ważyłam.
Malenq, Ag..., agnesik, nix lubią tę wiadomość