*~*~* STYCZNIÓWKI 2015 - łączmy się ;) *~*~*
-
WIADOMOŚĆ
-
Ag... wrote:Jak tak odliczamy do grudnia/ stycznia, mówimy o rozpakowywaniu to aż mi się nuci piosenka z coca-coli:D coraz bliżej święta...
Uwielbiam ten przedświąteczny czas a teraz będzie po milionkroć bardziej wyjatkowy:)fakt,że ja pewnie w swięta będę jeszcze z wielkim brzuchem,bo mam termin na 20 stycznia,cc pewnie będzie z tydzien/dwa wcześniej tylko.
Na sama myśl o Sylwestrze z Polsatem w domu się usmiecham:)Ag..., Paula44 lubią tę wiadomość
-
Malenq wrote:Ag... lubię, za tego jumbojeta hehehehehheeh i za marzenia dyrektora......
a mi aż głupio przed siostrami, one pracowały jedna do 8mego miesiaca, druga prawie do końca...............i nie narzekały....a mnie "zawsze coś boli" ciągnie, małżu pomaga mi się w nocy przewracać
Oj tam oj tam, u mnie też laski pracowały do terminu niektóre, i moze właśnie tak rodziły wcześniej bo pracowały dużo. A ty odpoczywasz i wszytsko będzie w terminie cacy.
Nie ma reguły, kazda ciąża inna. Co widać po naszej grupie.Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 października 2014, 09:02
Malenq lubi tę wiadomość
-
moja szefowa jak jeszcze pracowałam twierdziła, że po porodzie wrócę po max. 3 miesiącach, chyba jak zaniosłam L4 pozbyła się tych złudzeń
chociaż jeszcze się nie staraliśmy to przez ostatnie 2 lata zawsze marzyłam, że na święta będę w ciąży i się udałoMalenq lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAg... wrote:Ja nie znoszę sylwestrow, czy urodzę w grudniu czy w styczniu mam w końcu idealna wymówkę na sylwestra w domu z mezem:)
być może masz rację, wiem, że każda ciąża inna.......ale tak jak jeszcze około 15tc bardzo, bardzo chciałam w styczniu, tak teraz jest mi to obojętne, aby wszystko skończyło się dobrze i mała była zdrowa...
i tak sobie jazdę świąteczną odpuściłam i zawiadomiłam rodzinkę, że sama z mężem chcę być... -
Zielarko u mnie jest odwrotnie, ja zaczynam panikowac. To tez dlatego, ze moj mlody tylko raz zostal beze mnie na noc i nie bylo dobrze. A beze mnie i meza nie zostal nigdy. Jak bede rodzic w nocy to nie wiem jak damy rade. Ostatnio jeszcze sie strasznie mamusiowy zrobil, tylko ze mna zasnie. No i boje sie, ze nie dam rady z dwulatkiem i noworodkiem na raz
-
Ag... wrote:Jak tak odliczamy do grudnia/ stycznia, mówimy o rozpakowywaniu to aż mi się nuci piosenka z coca-coli:D coraz bliżej święta...
Uwielbiam ten przedświąteczny czas a teraz będzie po milionkroć bardziej wyjatkowy:)
Ja dziś siedzę w skarpetkach w renifery!jestem bardzo "klimaciarska" i już nie mogę się doczekać jak pojedziemy z mężem po choinkę, w tym roku sztuczną, bo nie chcę ciągle sprzątać i zamiastać, ale za to poszaleje z ozdobami
renia83 lubi tę wiadomość
-
Hejka, ja też na początku ciąży marzyłam, żeby nasz maluch urodził się w styczniu, choć szanse już na starcie były 50/50, bo termin mam na 4 stycznia, a wg USG na 2.01. Teraz, jest mi to faktycznie obojętne w sumie. Tylko nie chciałabym w Sylwestra. Więc, oby do 15 grudnia, wówczas będziemy w 37tc i donoszone
Malenq, renia83 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyJa choinkę dostałam pod choinkę od teściowej haha
bo my zawsze święta spędzaliśmy w Egipcie żeby ucieć od tego świątecznego chaosu. No ale w tym roku nas to nie omienie.. choć chyba się cieszę że spędzę je tym razem w domu z maluszkiem
Wy tu o spokoju mówicie, a mi po nocy zaczynają się śnić śpiochy, podkłady...
Czekam na pocztę z moimi naklejkamiszpilka lubi tę wiadomość
-
Selene wrote:Ja dziś siedzę w skarpetkach w renifery!
jestem bardzo "klimaciarska" i już nie mogę się doczekać jak pojedziemy z mężem po choinkę, w tym roku sztuczną, bo nie chcę ciągle sprzątać i zamiastać, ale za to poszaleje z ozdobami
Ja mam pol domu w losiach:D serio w każdym pomieszczeniu. jak byłam 5 razy w Norwegii podczas studiów to nie widziałam ani razu, jak na złość kazdy inny widział. w usa widziałam 10wciagu jednego dnia. Beczalam z rdosci:)
Uwielbiam te motywy świąteczne, piżamy, skarpety wszystko, mimo ze na nich renifery, nie do końca losie:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 października 2014, 09:46
Selene lubi tę wiadomość
-
a my w maju bardzo ostrożnie mijaliśmy łosia, bo postanowił postać i popatrzeć na samochody na samym środku drogi, byłam przerażona, dobrze, że mąż wolno jechał bo punkt obserwacyjny wybrał sobie zaraz za zakrętem, a to wszystko w mazowieckim
-
Gabrysia84 wrote:Zielarko u mnie jest odwrotnie, ja zaczynam panikowac. To tez dlatego, ze moj mlody tylko raz zostal beze mnie na noc i nie bylo dobrze. A beze mnie i meza nie zostal nigdy. Jak bede rodzic w nocy to nie wiem jak damy rade. Ostatnio jeszcze sie strasznie mamusiowy zrobil, tylko ze mna zasnie. No i boje sie, ze nie dam rady z dwulatkiem i noworodkiem na raz
Też się martwię bo moja ma prawie 6 lat i u dziadków ani razu jeszcze nie spała, podejścia były nie raz ale nigdy nie chciała spać u dziadków, a moja mama mieszka w innym mieście i nie sądzę by zdążyła dojechać chyba, że zacznie się rankiem, w co nie wierzę bo większość porodów zaczyna się w nocy.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 października 2014, 09:49
-
Ja to mam inny problem... Z małżem - on myśli, że jak ja urodzę w grudniu to pojedziemy 250 km na wesele 10 stycznia - to po pierwsze. A po drugie, zapowiedziałam mu, że na święta, jak urodzę przed to nie chcę widzieć całej mojej i jego rodzinki - 2 małych dzieci i jeden nastolatek. Tylko kameralne grono - my i ewentualnie rodzice nasi, ale nie rodzeństwo z dzieciakami. Obraził się oczywiście, podobnie jak teściowa i powiedzieli, że przesadzam. Może i tak, ale kto będzie miał siłę robić takie święta na 15 osób, kiedy mój małż ma dwie lewe ręce do gotowania.
-
Melula wrote:Ja to mam inny problem... Z małżem - on myśli, że jak ja urodzę w grudniu to pojedziemy 250 km na wesele 10 stycznia - to po pierwsze. A po drugie, zapowiedziałam mu, że na święta, jak urodzę przed to nie chcę widzieć całej mojej i jego rodzinki - 2 małych dzieci i jeden nastolatek. Tylko kameralne grono - my i ewentualnie rodzice nasi, ale nie rodzeństwo z dzieciakami. Obraził się oczywiście, podobnie jak teściowa i powiedzieli, że przesadzam. Może i tak, ale kto będzie miał siłę robić takie święta na 15 osób, kiedy mój małż ma dwie lewe ręce do gotowania.
hahaha, z weselem sie usmialam. a z wigilia to chyba serio musicie pogadac:)
ja mam 3.11 slub alee idzie malz tylko do urzedu bo ja nie dam rady:( a swieta rok temu byly u nas, teraz wszyscy powiedzieli ze abolutnie mam nic nir robic. i tak nie zamierzalam:)Wiadomość wyedytowana przez autora: 27 października 2014, 10:00
-
Melula pewnie jak już urodzisz i zobaczy jak to wszystko wygląda to zmieni zdanie
chociaż byłam też na ślubie, gdzie była para 3 tygodnie po porodzie na weselu, widać było, że mama nie doszła jeszcze do siebie bo wyglądała... średnio, całą mszę patrzyłam kiedy zemdleje
nie wiem co ich podkusiło, żeby iść na wesele w takim stanie do dalszych znajomych