*~*~* STYCZNIÓWKI 2015 - łączmy się ;) *~*~*
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyzielarka wrote:Bell...szczerze to wkurza mnie takie demonizowanie porodu SN na rzecz nierealnej gloryfikacji cesarki. Cesarka to OPERACJA a nie drobny zabieg, poród light, łatwe urodzenie dziecka. Po porodzie NATURALNYM szybko dochodzi się do siebie, jak nazwa wskazuje to proces naturalny, zostałysmy do tego stworzone, do tego by dziecko wyszło dziurką na dole a nie przez rozcięcie w macicy i wszystkich powłokach brzusznych. Cesarka też może dać liczne komplikacje, tego sie nie boisz? Nie boisz się tego, że nie będziesz mogła po CC długo się wyprostować, że możesz mieć zrosty, zakażenie rany itp? Dzieci po CC mają często trudności w późniejszym życiu tj alergie, astmę itp bo nie przeszły przez kanał rodny co jest w brew pozorom pozytywne i konieczne dla zdrowia, ściśnięcie w kanale wyciska wodę w płuc, dzieci po CC muszą byc odsysane, częściej mają zapalenie i wode w płucach.
Nie zrozumcie mnie źle, CC z powodów zdrowotnych zagrożenia dla matki czy dziecka jest zrozumiałe. Czśc kobiet dobrze znosi CC, część dzieci nie ma powikłań po CC, jednak statystycznie cesarka jest mocno obciążającą operacją i dla matki i dla dziecka.
Obawiam się Bell, że nawet jeśli masz skierowanie do cesarki od psychiatry, spotka się ono z wybuchem śmiechu w szpitalu, bo lekarze naprawdę wiedzą, że cesarka to nie chop siup i nikt nie chce jej robić bo ktoś się boi porodu i ma lęki...bo kto ich nie ma? Któraś z Was nie pomyślała o tych argumentach które podaje bell? Ja rodziłam SN i tez się boję, bo każdy poród jest inny...
Musiałam to napisać...
A ja nie rozumiem demonizacji cc, i tego gadania ze dzieci mają później problemy ze zdrowiem, czy nawet ssaniem piersi. Ja znam całą masę dzieci urodzonych przez cc, i na zyczenie i ze wskazań medycznych i zadne nie ma alergii, problemów zdrowotnych, otyłosci...żadne przez odsysanie nie miało problemów z oddychaniem czy płucami. Wyprostowanie po cc jest sprawa mocno indywidualną - jadne dają rade po kilku godz. a inne po kilkunastu tak samo jak po sn jedne nie potrafią siedzieć na tyłu kilka godzin a inne (jak moja mama 2 miesiace), mam koleżanki które po porodzie sn 15 lat temu nadal mają nietrzymanie moczu, które kilka lat po czują skutki nacięcia i odczuwają ból przy stosunku, do tej pory jak zerwią się z fotela to zgina je wpół (ale oczywscie znam też takie które mają wszystko ok i tak jakby porodu w zyciiu nie przeszły). poza tym nie słyszałam nigdzie, ze dzieci urodzone sn sa okazami zdrowia, nie mają alergii, astmy czy innych chorób. Zrosty, zakażenie rany czy inne powikłania po cc?? Są tak żadkie, ze nawet w poniedziałek lekarka mi o nich wspominała, zdażają się żadko zwłaszcza w przypadku planowanej cesarki np. jeżeli chodzi o następną ciąże istnieje ryzyko zrośnięcia sie rany z łożyskiem - oczywoscie powszechnie to wiadomo (tak mi się wydaje), prawdopodobieństwo 1:2 000 000 (mln).
W DE 55% porodów to porody cc i tutaj nie słyszy się takiej ich demonizacji jak w PL.
Niech każda z nas rodzi jak chce i będzie ok. Dla jednej straszne są "ewentualne" komplikacje po cc a dla drugiej po sn, i w zalezności czego która z nas chce to te komplikacje bardziej jej się utrwalą w głowie. Ja nie demonizuję porodu sn i nie faworyzuję cc!
Musiałam to napisać bo drazni mnie ta nagonka na cc!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 grudnia 2014, 11:39
MartaKD, monika_ lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyIdę wypuścić bezzębnego psa od dziadka na taras, bo po remoncie tajemniczo "znikł" dzwonek, więc będzie spełniał jego rolę jakby przyjechał kurier albo ktoś
iii czas zalegnąć z tyłkiem u góry przed TV
miłego dnia! :*MonikaDM, Chanela lubią tę wiadomość
-
A mnie zamknęli w szpitalu. Wszystko wyszło przypadkiem i na zasadzie "dmuchania na zimne". Wczoraj poszłam na wizytę do innej lekarki na zastępstwo i ona od razu skierowała mnie do szpitala, bo coś było nie tak w przepływach i dziecko na dolnej granicy normy wielkościowej, a do tego nie było w gabinecie narzędzi do zdjęcia szwu.
I tak trafiłam na porodówkę, gdzie zdjęto mi szew (bolało, jak każda manipulacja przy mojej szyjce teraz) i potem monitorowano ktg. Skurcze jak zwykle były obecne, ale nie rodzę na razie. I tutaj stwierdzono, że przepływy są w porządku, a mały ma o 200 g więcej. W efekcie spałam, a raczej usiłowałam spać na łóżku porodowym oddzielona parawanem - mega niewygodnie! Teraz czekam na miejsce na patologii, ale wszyscy mówią, że raczej co najmniej na weekend zostanę w szpitalu. Ech... ja to mam pecha!
Wiki, gratuluję!Wiki81 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dzień dobry
Dziś dzień mierzenia i ważenia:
Jesteś w 36 tygodniu ciąży
(35 tyg. i 0 dni)
Miesiąc: 9
Trymestr: 3
Data porodu:
22 stycznia 2015
(pozostało 35 dni), a wg mnie nawet mniej, bo już po 6.01 mamy zielone światło
Waga: 81,5kg (jakby stanęła w miejscu)
Obwód: 107cm (kolejny cm do przodu)
No i my z rana
http://naforum.zapodaj.net/thumbs/75cf1e2d5c37.jpg
jonka91, kamilaaa_88, Goosiaczek2, Selene, kasiakra, szpilka, Maud11, Gwiazdeczka27, Wiki81, MonikaDM, Chanela, Tymi, magdalenka, rastafanka, Ewelina88, Agus89, MartaKD lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
dziewczyny te które już zostały mamuśkami pytanie mam czy skurcze te co miałyście przed porodem to taki przeszywający ból ciągnący do macicy? kurcze coś zaczęło cię dziać u mnie i zaczęłam panikować leżę teraz grzecznie i obserwuje ich częstość.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 grudnia 2014, 12:15
-
nick nieaktualnyI ja się witam z rana. Po wczorajszej wizycie zostałam skierowana do szpitala na patologię ciąży. W szpitalu nie widzieli jednak powodów żeby mnie zostawić i takim oto sposobem tułałam się od 13 do 21. Wymęczył mnie ten dzień i z przerwami spałam do 11.
Dowiedziałam się, że mała waży 2700, dalej jest długonoga jak na dziewczynę przystało i wszystko w porządku. Szyjka krótka i miękka. Raczej poród w tym niż następnym roku. Ale mi jest już wszystko jedno. Jak się mała pcha to niech się pcha, oby była zdrowa. Na zapisie ktg brak skurczy i właściwie zapić super jak na tak wysoką ciążę. Mój A. przez cały czas myślał, że to już i był wczoraj zawiedziony, że jednak jeszcze nie.
Kolejną wizytę mam w Wigilię, ale obawiam się, że przełożę, bo nie mam ochoty znowu jechać ze skierowaniem na patologię i w Wigilię siedzieć 6 godzin na IP. Jeżeli będę w dwupaku i nie będę czuła skurczy to chyba mogę spokojnie umówić się koło 30 grudnia. Tak myślę.
A jeszcze dodam co do długości szyjki. Lekarz który pierwszy mi ją mierzył przez usg wymierzył na 17 mm o 14 45 , ale w szpitalu koło 20 30 miała już 28 mm.Bądź tu człowieku mądry.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 grudnia 2014, 12:19
jonka91 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Dzień dobry mamuśki! Właśnie kurier przywiózł wózek i fotelik, kolejny jedzie z materacem, a trzeci z pralką
idę zrobić kawkę i Was nadrabiam. Mam nadzieję, że ten ciptok z Siódemki nie każe mi schodzić na dół, bo nie umie se bramy otworzyć
ania_29, Kawa, Chanela, MonikaDM lubią tę wiadomość
-
Dzięki. Już mnie nastraszyli, że zostanę tu do terminu, bo w zasadzie mogę już rodzić. Ale jeśli nie będzie takiej potrzeby, to ja nie chcę! Wolę być w domu, tym bardziej, że jestem już rozpruta i nie muszę się stresować, że mi się coś rozerwie
Silatan, a dlaczego Twój lekarz Cię chciał skierować na patologię?Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 grudnia 2014, 12:28
-
Ja tez dziś czekam na kuriera, bo ma przywieź 2 szafy ale nie dla nas a dla teścia.
Teść z racji tego, że ma zostać dziadkiem to oszalał, w ubiegłym tygodniu zamówił wypaśne meble do kuchni na wymiar i sprzęt pod zabudowę (stara kuchnia jest w opłakanym stanie), a teściową poinformował o tym dopiero już meble zamówił, poprosił tylko by potwierdziła ich kolor. Wkurza mnie tylko to, że realizacja mebli ma być na 20 stycznia, więc wcześniej trzeba będzie zrobić remont, a ja mam termin porodu na ok 10 stycznia, choć i tak wszystkie usg wychodzą wcześniej. Czyli dzidziuś się urodzi a na parterze u teściów będzie remont.
Dziś maja przyjść szafy do salonu, bo tam maja znów starą meblościankę. Wczoraj rozmawiałam z teściową i ani słowem nic nie wspaniała, a zawsze się takimi rzeczami chwali, więc pewnie znów nic nie wie a teść sam znów coś zamówił.
Remont kuchni i salonu to miał być w domu jak ja poznałam męża, minęło już 6 lat, a teraz na hura wszystko na raz... Ale to jest system działania teścia. Kiedyś nawet z teściową szukali jakiś mebli, ale teściowa chciała nowoczesna a on klasyczne i remont nie doszedł do skutku. Ciekawe jakie zamówił
Kostkę brukową na podwórku to zaczął robić w poniedziałek przed naszym weselem, myślałam, że zwariuję, do tego nie wziął firmy, tylko sprzęt wypożyczył i robił sam kostkę, mój M zamiast mi pomagać w przygotowaniach to kładł do czwartku tę kostkę, też nikt nic nie wiedział wczesniej... Super mam teściów nie? Zastaw się a postaw sięWiadomość wyedytowana przez autora: 18 grudnia 2014, 12:35