*~*~* STYCZNIÓWKI 2015 - łączmy się ;) *~*~*
-
WIADOMOŚĆ
-
kamilaaa_88 wrote:Melula a może to znak i urodzisz 10?
Na razie żadnych objawów. Czop jak siedział tak siedzi. Brzuch się napina, ale tylko raz na godzinę (i tak od 3 dni minimum), Ala aktywna, śluz "uciągliwy" żółtawy. Sikam sporadycznie co 2-3 godziny, w nocy wcale, dopiero około 5 nad ranem (jak kładę się koło północy).
Mam nadzieję, że weźmie mnie z zaskoczenia, ale ino szybko!Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 stycznia 2015, 11:59
-
No to apelujemy: Alicjo opuszczaj wygodne lokum i pojawiaj się na świecie, bo już na Ciebie pora!
A pozatym kolejne maluszki czekają cierpliwie w kolejce.
To ja mam podobne "objawy" tylko skurcze dosyć częste i nasilające się wieczorem. Myślę, że macica się przygotowuje, ale nie znamy dnia ani godziny
Dobra "nie chcem ale muszem" iść do sklepu i jakiś obiad na 2 dni ogarnąć, bop ostatnio nie mam ochoty gotować. A za oknem śnieg padaWiadomość wyedytowana przez autora: 7 stycznia 2015, 12:05
Gwiazdeczka27 lubi tę wiadomość
-
Witamy na świecie kolejne maluszki!
Gosiaczku, Aguś gratulacje!!!
Paula cieszę się, że Was wypuszczają, mam nadzieję, że już bez stresów dotrwasz do terminu cc.
Anutka, a nie lepiej byłoby w domu coś pomajstrować z facetem, jeśli byłby oczywiście chętny? Ponoć pomaga
Masuj sobie brodawki i sutki, to też wyzwala tę oksytocynę - może Ci pomoże.
Agus89 lubi tę wiadomość
-
Ja już chyba wszystkiego próbowałam, oprócz herbaty z liści malin...
Wczoraj dopadłam małża, robiłam ciepłe masaże pod prysznicem na brzuch, masowałam piersi, stymulowałam, wówczas czułam w brzuchu motylki (śmieszne to było). W nocy miałam mega plamę na koszuli, a porodu ani widu, ani słychu...Wiadomość wyedytowana przez autora: 7 stycznia 2015, 12:16
-
My nadal w dwupaku, zaczęłam brudzić, brzusio twardy, ale nic się nie dzieje. Kurcze miałam nadzieję, że szybciej to pójdzie. Czop odpadł 2,5 tyg temu, szyjka zgładzona, rozwarcie 2 cm, a ja sobie śmigam dalej
W listopadzie nie sądziłam, że dotrwam do tego momentu ciąży, tylko modliłam się o kolejny dzień w dwupaku, a tu proszę, jaki los jest przewrotny! I bardzo dobrze!Zdecydowanie lepiej w tę stronę, dziecię bezpieczne i to jest najważniejsze
Jonka, jak tam? Coś się ruszyło? Ja dzisiaj postanowiłam przeprowadzić szturm na męża ;d oby tym razem uległGwiazdeczka27, belldandy, Ewelina88 lubią tę wiadomość
-
Melula wrote:Ja już chyba wszystkiego próbowałam, oprócz herbaty z liści malin...
Wczoraj dopadłam małża, robiłam ciepłe masaże pod prysznicem na brzuch, masowałam piersi, stymulowałam, wówczas czułam w brzuchu motylki (śmieszne to było). W nocy miałam mega plamę na koszuli, a porodu ani widu, ani słychu...
Ja piję herbatkę od 5 dni, codziennie min. 0,7 l. Mężu masuje piersi, może dziś się uda go dopaść (metoda małych kroczków ;p)
Melula ja czytałam jeszcze o tzw. koktajlu położnych.
2 łyżki oleju rycynowego rozrabia się zwykle z sokiem morelowym lub pomarańczowym i szampanem. W artykułach na stronach dla kobiet w ciazy i medycznych podaja dokładne przepisy, ale też mówią o skutkach ubocznych i zaznaczają, że taki koktajl mozna stosować, jesli ma sie pewność, że dziecko jest gotowe. Czytałam też o tym na różnych forach i w komentarzach pod artykułami, większość dziewczyn twierdzi, że dzieki temu urodziły. Może zapytaj położnej albo swojego lekarza czy możesz taki roztwór wypić i czy to dziecku i Tobie nie zaszkodzi. Sama bałabym się podjąć taką decyzję, wolałabym przegadać z położną. -
Bounia wrote:Jonka, jak tam? Coś się ruszyło? Ja dzisiaj postanowiłam przeprowadzić szturm na męża ;d oby tym razem uległ
Hmm.. 2 dzień z rzędu mnie mdli, w toalecie na "2" od wczoraj byłam chyba już z 6/7 razy (dziś już 3!!!) i mam jakieś dziwne skurcze.. inne niż wcześniej, zaczynają się bólem/kłuciem brzucha w środku, który idzie od spodu, jakby od miejsca gdzie są jajniki i później twardnieje cały brzuch, trzymają ok 20-30 sek. Zaczęły się jakieś 2 godziny temu i są nieregularne.. Trochę uciążliwe.. Czop dalej schodzi, śluzu jest sporo.. Młody wariuje, plecy bolą. W sumie to chyba wszystkie moje dolegliwości i bolączki dnia dzisiejszego
Ale co mnie podbudowuje to to, że dziś się w końcu wyspałam!
A jeśli chodzi o męża to wczoraj, jak humor wrócił na swoje miejsce i się na niego odbraziłam to też się poprzytulaliśmyczy to pomoże w szybszym zobaczeniu synusia nie wiem.. Wiem, że później moje samopoczucie jest o niebo lepsze
A szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko!
jak chce niech siedzi w brzuchu jeszcze parę dni
Malenq, Bounia, belldandy lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Cześć Styczniówki!
Mam termin na około 21.01 i podczytuję Was czasem na telefonie. Dopisałam się nawet jakiś czas temu do listy, więc powinnam się przywitać. Na swoje usprawiedliwienie powiem, że do Świąt jeszcze jeździłam do pracy (jeszcze kończę projekty, ale na szczęście z domu) a wolny czas staram się spędzać ze starszą córką. Bardzo przeżywa, że mama jest zmęczona a wkrótce pojawi się siostra, która skupi na sobie większość naszej uwagi. Gratuluję Wam stworzenia grupy z tak fajną atmosferą i wzajemnym wsparciem i zazdroszczę, bo brakowało mi takiego zwłaszcza w pierwszej ciąży. Szczególnie kibicuję dziewczynom z problemami takimi, jak moje- dzieciatym, po cesarce, po poronieniach, cukrzycowym... Poza tym gratuluję rozpakowanym i życzę pięknych chwil na nowej niewątpliwie drodze życia!
Chciałbym dołączyć do grona tych zniecierpliwionych i obolałych na końcówce. Również wypatruję znaków zbliżającego się porodu, bo chcę znów spróbować sn, chociaż moje szanse lekarz określa na niewielkie i raczej znów skończy się cesarką.
Ściskam i pozdrawiam!jonka91, MartaKD, Bounia, Ag..., lwuska55592, szpilka, Wiki81, belldandy, Gwiazdeczka27, rastafanka, Maud11, Paula44, kamilaaa_88, zielarka, Ewelina88, renia83, bluegirl89, Chanela, Nuskaw, M4DZI4 lubią tę wiadomość
-
Malenq wrote:Lubię za "poprzytulanie się" i wyspanie, nie za bóle....
jonka to moje kilka dni temu tak się bóle zaczynały, teraz mam coraz częściej z krzyża...oj przechlapane mam....
Kurczę skoro Ty masz te skurcze już parę dni to ja się na nic nie nastawiam! Jak młody nie chce widzieć jeszcze swojej matki niech siedzi w brzuchu.. Co ma być to będzie.. Chociaż nie ukrywam, że aktualny stan jest dość męczący.. Ale co ja tam będę smęciła.. Wszystkie mamy jakieś swoje bolączki..
Babeczko! Witaj i zapraszamy do wspólnego "użalania" się nad sobąMalenq lubi tę wiadomość
-
Bounia wrote:Witamy na świecie kolejne maluszki!
Gosiaczku, Aguś gratulacje!!!
Paula cieszę się, że Was wypuszczają, mam nadzieję, że już bez stresów dotrwasz do terminu cc.
Anutka, a nie lepiej byłoby w domu coś pomajstrować z facetem, jeśli byłby oczywiście chętny? Ponoć pomaga
Masuj sobie brodawki i sutki, to też wyzwala tę oksytocynę - może Ci pomoże.Bounia, jonka91, Ag..., Wiki81, Paula44, Ewelina88, renia83 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Babeczko witaj:)
fajnie ze jeszcze ktos wpada na tej ostatniej prostej styczniowej:)
a tymczasem co ja robie?? sprzątam garderobe, bo wymyslilam sobie ze poprasuje wszystko co w niej jest i bedzie wisialo poprasowane ( do tej pory skladalam pranie niepoprasowane i robilam to przed wyjsciem) cos mi na łeb strzeliło.
Sluchajcie mojej mamy przyjaciel ma dom w wisle, taki normalny duzy dom i mama jedzie w lutym na tydzien bo on akurat wyjezdza na narty. Myslalam czy nie wzziac Kostolina i jechac w gory ( 2 tydzien luteo) jak nie bedzie jakis super mrozow to by sobie pooddychal swiezym powietrzem na spacerkach. jutro mam wizyty kontrolną w poradni neonatologicznej przyszpitalnej i zastanawiam się czy nie zapytać o to.
co sądzicie? nie za wczesnie na taki wyjazd? do wisly mam 1,5h. -
Miło by było być przyjętą to takiego grona
Zawsze unikałam narzekania a i tak mąż się już nasłuchał... Myślę, że pisanie (a i samo czytanie) na forum działa terapeutycznie. Współczuję szpitalnym ciężarówkom. Ja też raczej tym razem nie pojadę na sam poród lecz trochę wcześniej (monitorowanie blizny po cesarce przy byle akcji), ale unikam jak ognia i byle jak najpóźniej!