*~*~* STYCZNIÓWKI 2015 - łączmy się ;) *~*~*
-
WIADOMOŚĆ
-
My sie werandowalismy jak mała miala 10 dni, jak dwa tygodnie to na spacer. Teraz ma miesiac i spacer wozku trwa pomiedzy 1 do 2 godzin. Moja połozna nam mówila, ze przy takiej lagodnej zimie nie ma koniecznosci werandowaniaMarianna [*] 08.11.2013 8tc
Kamilka 7.01.2015
Jan [*] 19.04.2016 12 tc (8/9 tc)
Weronika 11.08.2017 -
w koncu goscie pojechali,od wczoraj przez dom przewineło się tyle osób,ze juz wymiękałam.Klarcia też niespokojna była,bo co chwilę ktoś podchodził, dotykał, spała jak zając, dopiero wieczorem sie uspokoiła.Dziś jeszcze ostatnia dwojka gości odjechała.Ja też byłam wymeczona, az mnie głowa bolała.Ale szczerze powiem prezenty jakie mała dostała troche mi te niedogodnosci wynagrodziły:) ciuszków sporo ze Smyka, zabawki, az 3 kocyki, książkę, taki zestaw do odciskania stópek, kasę od prababci.No arto było przemeczyć się
Poprosilismy nasza przyjaciółke,zeby została chrzestną córci naszej, bardzo się ucieszyla:)Paula44, blador lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyGwiazdka, Ty zakończyłaś odciąganie,tak?
Ja na dobę ciągnę tylko 40ml...Szymi je ponad 650 ml na dobę...gdyby chociaż na jedno karmienie starczało tego z cycka, to miałoby to sens...a tak cały czas mi się wydaje, że to kropla w morzu i do tego nie wiem, czy faktycznie wartościowa.
Czy przy tak małej produkcji pokarmu laktacja skończy się sama w momencie, w którym przestaje się odciągać czy trzeba na tym etapie coś łyknąć?
Jak przestałaś odciągać to czułaś coś - ala ból piersi?
Ja mam wrażenie takiego mrowienia i lekki ból... miałam nadzieję, że to coś ruszyło, ale guzik...dalej 20 ml z obu rano.
Mam z tym mega doła...
Wiadomość wyedytowana przez autora: 8 lutego 2015, 15:33
-
marrtka wrote:Ale mam dzisiaj marudną córkę
a tak pięknie było wczoraj i w nocy... pobudka idealnie co 3 godziny, kupa, przebieranie, karmienie i spanie. Rano nawet obudziłam się z zalaną koszulą
A od południa marudzi, wisi na cycu, nie może zasnąć, a jak zaśnie na krótko to popłakuje przez sen. Może to brzuszek? Nie nadążam z mleczarnią i boję się, co ona zje w nocy
-
nick nieaktualnyTylko moje dziecko nie ssie od 2 tyg już...więc laktator nie pobudza widocznie produkcji
może i problem w głowie...też prawda...bo jestem strasznie zmęczona, coś mi się chyba z tarczyca znowu dzieje, bolą mnie wszystkie stawy. wczoraj kręgosłup i kolana...koszmar.
-
A mnie tak mnie wzięło na wspomnienia dzisiaj. Myślę sobie o ostatnich miesiącach. Były takie pełne wrażeń i emocji.
To wyczekiwanie na poród.
Myślę też o tym jak wielkim wsparciem jesteśmy tutaj dla siebie na wzajem. Nigdy nie przypuszczałam, że uzależnię się od forum.Ale w sumie znamy się już sporo czasu jakby nie patrzeć.
Nasz wątek Styczniówek przydało by się wydrukować. Powstała by fajna książka.Z chęcią bym się cofnęła do czasów dopatrywania brzuszka czy do momentu poznawania płci naszych dzieci.
Przypominam sobie czasem śmieszne wpisy które zapadły mi w pamięci i od razu mam lepszy humor.
Pamiętam jak Paula pisała o tym sika jak jałówka...
Albo jak Kawa pisała o tym że bezzębny pies dziadka pogryzł kuriera.
No i jeszcze Ag. Pamiętam wpis: "O kur** rodzę!"
Także miło jest Was mieć. Zawsze jest się komu wyżalić albo pochwalić.Jesteśmy dla siebie wsparciem i źródłem pomocy.
Kurcze, rozpisałam się.Paula44, Malenq, szpilka, Ewelina88, Gwiazdeczka27, Kawa, Ag..., Viv78, Maud11, Selene, renia83, jonka91, MartaKD lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
ja miałam taką sytuacje, (dwa dni przed zaniknięciem pokramu) że już nie przystawialam małego do cycka, tylko dawałam już samo mleko mm, ewentualnie raz dziennie odciągnęłam mleko gdzie było max 30 ml(jak czułam, że coś cycki się cięższe robią) i tak to przed mm dawałam mu najpierw to co udało się ze mnie wycisnąć potem mm. Też czułam czasami takie dziwne nieprzyjemne mrowienie. Wzięłam prysznic, polewałam cycki zimną wodą i następnego dnia już cycki były "lekkie" akurat mąż pojechał do gina on wystawił recepte na tabletki i z opakowania wzięłam może z 3 tabletki tak na wszelki.
Ja też płakałam, gryzłam się sama ze sobą, chciałam karmić piersią a jak mleka nie było to czułam się jak wyrodna matka, jak synek brał cycka chwile pociumał po czym się bardzo denerwował że nic już nie leci, i mnie serce pękało bo nie mogłam go nakarmić. i tak raz chciałam karmić piersią raz już miałam dosyć aż w końcu jak już doszłam do wniosku że zrobiłam wszystko ,co mogłam zrobić, dałam mu tyle mleka ile mogłam ( liczy się nawet ta ilość dziewczyny 30, 40 ml dziennie) bo w końcu coś od nas maluchy dostały najcenniejszego to uznałam, że najlepszym możliwym rozwiązaniem będzie zupełne przejście na mm i nie żałuje, synek w końcu zaczął być spokojny i najedzony. Ale jak czujecie, że jeszcze macie siły na walkę to walczcie o tą laktacje.
Jak jest mało mleka nie przystawia się regularnie dziecka do piersi i nie odciąga się cały czas mleka to on zanika bo nie jest pobudzany pokarm do produkcji.. Wystarczy odstawić dziecko od piersi, i przy tak małej ilości pokarmu odciągnąć tą marną ilość raz w ciągu dnia. (ale podać dziecku w pierwszej kolejności nawet te 10 ml mleka z piersi) i w końcu nic już nie będzie w cyckachWiadomość wyedytowana przez autora: 8 lutego 2015, 17:14
-
nick nieaktualnyJa postanowiłam powalczyć o laktację, a miałam z tym problem i musiałam dokarmiać po podaniu obu piersi mm bo się domagała. Aż stwierdziłam koniec..
Teraz podaję pierś L P L P nie poddaję się i od jakiegoś tygodnia pożegnaliśmy butle z MM, a cycuszki od karmienia do karmienia zdążą się zrobić pełniejsze i bolące od ilości mleka. (ale czasu i cierpliwości dużo mnie to kosztowało)isabelle, Chanela, Ewelina88, szpilka, renia83, jonka91, MartaKD lubią tę wiadomość