*~*~* STYCZNIÓWKI 2015 - łączmy się ;) *~*~*
-
WIADOMOŚĆ
-
przykładowy jadłospis mojego ubogiego menu
-kilka migdałów w łóżku
- pierwsze sniadanie na rozruch mała krompka z margaryną i szynką lub serem topionym lub z dzemem (zamiast małej kromki czasami te dwie pierwsze od pietki)
-drugie śniadanie tost z serem i szynką lub kanapka z serem żółtym, żeby temu biedulkowi w srodku jakoś wapń przemycić, lub z pomidorem
-trzecie śniadanie banan
-w ciągu dnia podgryzam winogrona lub mandarynki (teraz bardziej sezon na te pierwsze) oraz migdały a jak musze wyjśc z domu na dłużej niż pół godziny to mala kanapka z dżemem lub szynką
- obiad najczęściej tylko zupa bo to moge sobie w miarę bez wymiotów odgrzać a jak mężuś w domu to mięsko, ziemniaczki suróweczka
-czasem w ciągu dnia mleczna kanapka z atestem instytutu matki i dziecka bo ma witaminy i ten nieszczesny wapn
- pierwsa kolacja (czasem się uda, że ostatnia)jak mam dobre samopoczucie to czasem wejdzie jajecznica na szynce z serem pomidorem i szczypiorkie, a tak jakaś kanapka i na wieczór moge sobie pozwolic na twaróg i żyć
-druga kolacja np zielony łuskany groszek z działki, smażone krązki cukinii, lub jakaś mała kanapka jak po kąpieli ocieram się mdłości z głodu
- czasami uda się w ciągu dnia małego danonka lub mały kartonik mleka smakowego, ale u mnie z mlekiem bardzo na bakier bo zaraz jakies żoładkowe sensacje a jogurty jakos wchodziły do 7/8tc a teraz jest ciężko
Malenq, Gwiazdeczka27, jonka91 lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnymoje menu to zazwyczaj:
śniadanie: 2 kanapki z jakąś wędlinką i pomidorem plus kawa
II śniadanie: 150gr jogurtu i 4 łyżki płatków pełnoziarnistych
od II śniadania do obiadu: nektarynki, morele, brzoskwinie w ilościach niezliczonych hehehehehe
obiad: to zazwyczaj coś bez mięsa, ewentualnie to mięso mielone - makaron, ziemniaki lub kasza - dzisiaj to były 2 gołąbki i chleb:)
podwieczorek: to coś słodkiego, albo groszki, albo jakiś batonik
i znowu owoce:) albo serek homogenizowany waniliowy;)
kolacja to jakaś drożdżówka z mlekiem lub mała kanapka z dżemem
i znowu jakiś owoc
-
hej dziewczyny kurcze ale dzisiaj miałam dzień masakra siedziałam od godz 10 z telefonem w ręce i szukałam pokoju nad morzem jaka to była dla mnie katorga w końcu dosłownie o godz 19,20 udało mi się coś znaleść ale jeszcze nigdy tak nie miałam że tyle dzwoniłam i nic i tak z Helu przenieśliśmy się do Darłówka... a tym czasem zapraszam do poczytania http://demotywatory.pl/4352930/Macierzynstwo fajnie
MonikaDM lubi tę wiadomość
-
Moje dzisiejsze menu:
Śniadanie:
-2 kromki swojego chleba z szynką
2 śniadanie
-Banan
Obiad
-3 jajka sadzone
-3 małe młode ziemniaki
-Szklanka maślanki
Podwieczorek
-Big milk
-Mała, słaba kawa z mlekiem
Kolacja
-2 kiwi
-Banan
-Kromka chleba z szynką.
Nie umiem ocenić czy to mało czy dużo, liczę na waszą obiektywną ocenę. -
zielarka wg mnie wystarczająca porcja na dzień
Nie ogarnę teraz co naskrobałyście w ciągu dnia.
Moja kruszynka chyba zrobiła swojej mamie prezent imieninowy, bo poczułam pierwszy raz kilka bąbelków, zupełnie z zaskoczenia, w najmniej oczekiwanym momenciePaula44, Malenq, zielarka, M4DZI4, jonka91, Ewelina88 lubią tę wiadomość
-
Paula coz ja zrobie, ze moje dziecie nie pozwala mi sie najesc spokojnie o 20 na raz tylko kaze mi jesc pol normalnej porcji a potem pod koniec kapieli nie wiem czy najpierw sie wytre i pobiegne po cos do kuchni czy jednak zdaze tylko mokra z wanny nad toaleta sie pochylic
to jest maly terrorysta, ale i tak je kocham
ps tez mnie bawi jak ktos dzwoni i pyta co robie a ja mowie ze jem 3 sniadaniePaula44, Malenq lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyGwiazdeczka27 wrote:MonikaDM oj to Camarelo ciebie kochanieńka przytłoczy bardzo , ale na żywo na prawdę jest przepiękny.
Ten Tako Extreme na zdjęciu też prezentuje się bardzo ładnie ale trzeba koniecznie zobaczyć na żywo bo ja byłam zawiedziona wyglądem Tako w sklepie ( chociaż tego Extreme też nie było)
Gwiazdeczko a ta spacerówka też taka duża, czy tylko z gondolą...bo moze by sie przeżyło na początku jak później by było ok. Mnie się generalnie Tako jakoś nigdy specjalnie nie podobały, ten Extreme jest podobny do Camarelo bardzo moim zdaniem, i wlasnie dlaego się zastanawiam, czy byłoby warto wydawanie 800-1000 zł więcej tylko przez to, ze np. moskitierę mu się fajnie wpinaAha - no i on jest nowy, opinii brak.O Camarelo czytałam dobre opinie.
-
- Słyszałeś, ponoć Staszek nie żyje!
- Tak, wiem o tym doskonale... Wyobraź sobie, że Staszek jechał samochodem obok mojego domu i nagle wyskoczył mu pod koła kot. Staszek nie chciał przejechać zwierzaka, więc szarpnął kierownicą w bok, wjechał na krawężnik, auto wyleciało w powietrze, przeturlało się po moim ogrodzie, Staszek wyleciał z samochodu i przez szybę wpadł do mojej sypialni...
- Daj spokój, przecież to straszne tak zginąć!
- Ależ nie, on wciąż jeszcze żył. Leżał tak cały we krwi w tym rozbitym szkle i nagle zauważył taką starą, zabytkową szafę. Wyciągnął rękę i chwycił się szafy, żeby wstać. Niestety szafa z całym impetem przewróciła się na niego i pogruchotała mu kości...
- Rany, jaka okropna śmierć!
- Nie, nie, utrzymał się przy życiu. Jakoś wypełzł spod szafy i doczołgał się do schodów. Tam chwycił się poręczy i próbował podnieść, ale poręcz nie wytrzymała ciężaru jego ciała i urwała się pod nim. Staszek spadł z pierwszego piętra na stół w korytarzu, a połamane kawałki poręczy powbijały mu się w ciało...
- Psiakrew, strasznie zginął!
- No co ty, to go nie zabiło. Spadł tuż obok drzwi do kuchni, czołga się do środka i próbuje podciągnąć na kuchence, ale zahaczył o duży garnek z gotującą się wodą i chlust! Człowieku, cały wrzątek wylądował na nim i poparzył mu ciało...
- Cholera, przerażająca taka śmierć!
- Ależ nie, wciąż jeszcze oddychał. Mało tego, w pewnym momencie zauważył telefon. Próbował dosięgnąć słuchawki, żeby wezwać pomoc, ale zamiast tego wetknął palce do gniazdka elektrycznego. Żebyś ty to widział, woda w połączeniu z prądem wywołała istny żywioł i Staszkiem szarpnęło napięcie rzucając jego ciałem o ścianę...
- O rany, okropnie tak umrzeć!
- Daj spokój, on wtedy jeszcze nie umarł...
- To właściwie jak on zginął?
- Zastrzeliłem go!
- Zastrzeliłeś go?
- No k*rwa, człowieku, przecież on by mi całą chałupę roz****dolił!
tak a propo dowcipówzachowałam oryginalną pisownię
ania_29, Paula44, M4DZI4, jonka91, Ewelina88 lubią tę wiadomość
-
No to myślę że to jednorazowy incydent
Mdłości miałam tak jak Ty - przeważnie tylko plułam śliną, jedna ręka by chyba wystarczyła żeby policzyć ile razy zwymiotowałam jedzeniem
Mam nadzieję że te dolegliwości odeszły w siną dal
Ag... lubi tę wiadomość
-
ania_29 wrote:No to myślę że to jednorazowy incydent
Mdłości miałam tak jak Ty - przeważnie tylko plułam śliną, jedna ręka by chyba wystarczyła żeby policzyć ile razy zwymiotowałam jedzeniem
Mam nadzieję że te dolegliwości odeszły w siną dal
-
nick nieaktualnyJa miałam rzyganko od 5 tygodnia! W 6 wylądowałam z odwodnieniem w szpitalu.
No i dalej zdarza się, że zwroce w całości to, co zjadłam.
Racuchy Ci nie zaszkodzily - co tam miało zaszkodzić?mąka? Cukier puder? Jabłko?
Chyba ze stara śmietana jeśli takiej użyłaś - w co wątpię.
Wniosek - przezarłaś się prosiaczku! Jakbyś poprzestala na 15 , pewnie by tam zostały
A tak miejsca nie bylo a kobietka pchala dalej
No i gdzieś się to musiało wydostać. Szkoda, że wszystko. Tak jak moja pyszna rybka. ... buuuu...
No takie z nas świnkiAg... lubi tę wiadomość