*~*~* STYCZNIÓWKI 2015 - łączmy się ;) *~*~*
-
WIADOMOŚĆ
-
ania_29 wrote:
Hmmm... nie wiem jeszcze. Muszę najpierw zobaczyć czy dostanę tiul na miejscu. Chciałabym dość spore kule
http://www.homebook.pl/inspiracje/pokoj-dziecka/48798_meble-linii-royal-pokoj-dziecka-styl-glamour
i najchętniej w pudrowym różu, kremie i szarym.
A zawiesić chcę wysoko, tak żeby za bardzo nie zasłoniły drzewek na ścianie
Jeśli chcesz takie mniejsze to wystarczy Ci tiul taki:
http://allegro.pl/tiul-15cm-x-9m-w-rolce-slub-totu-kokardy-kolory-i4589661979.html
Z jednej rolki wychodzi jeden puchaty pompon o średnicy 15 cm.
Jeśli chcesz większe to użyj tiulu 30 cm. Ja osobiście nie robiłam takich dużych ale myślę że na jeden pompon muszą być z trzy rolki, żeby ładnie się prezentował.
-
nick nieaktualnyEwelina88 wrote:Gosiaczek a co ksiądz ma do tego jak dziecku dacie na imię?? Skoro w Urzędzie wam zapiszą to nie rozumiem co się księdzu nie podoba. Czy on tak może zrobić? Ja napisałabym skargę na niego!
Chrzest Św. to nie jest wpis w Urzędzie. Jeżeli ktoś się decyduje ochrzcić dziecko w Kościele to wierzę, że robi tak dlatego że chce aby jego dziecko dołączyło do tej wspólnoty, a nie dlatego że wszyscy tak robią. A skoro chce, to powinien dostosować się do zasad - nikt przecież do chrztu nikogo nie zmusza.bluegirl89 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyAgus89 wrote:Jeśli chcesz takie mniejsze to wystarczy Ci tiul taki:
http://allegro.pl/tiul-15cm-x-9m-w-rolce-slub-totu-kokardy-kolory-i4589661979.html
Z jednej rolki wychodzi jeden puchaty pompon o średnicy 15 cm.
Jeśli chcesz większe to użyj tiulu 30 cm. Ja osobiście nie robiłam takich dużych ale myślę że na jeden pompon muszą być z trzy rolki, żeby ładnie się prezentował.
Agus czyli dobrze zrozumiałam - żeby pompon był puchaty powinnam użyć 3 rolki po 9 m na jeden? -
MAGDALENKO kazde l-4 trafia do zus, Ty masz oryginal bez kodu choroby dla pracod. Drugi druk do zus z kodem i trzeci chyba zostaje u lekarza. Napewno sa dwa dla zusu i Ciebie. Zus zaweze moze wezwac
niestety.
Ja jestem na zwol. Od 6 tc. Komisji nie mialammagdalenka lubi tę wiadomość
-
polaola wrote:MAGDALENKO kazde l-4 trafia do zus, Ty masz oryginal bez kodu choroby dla pracod. Drugi druk do zus z kodem i trzeci chyba zostaje u lekarza. Napewno sa dwa dla zusu i Ciebie. Zus zaweze moze wezwac
niestety.
Ja jestem na zwol. Od 6 tc. Komisji nie mialamWiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2014, 14:18
polaola lubi tę wiadomość
-
Goosiaczek2 wrote:hej ja już obiadek zrobiłam... i tak od rana was podczytuję
Ag trzymaj się tam i mocno zaciskam kciuki za CB i Kostka
dzisiaj chyba już na dobre wybraliśmy imię dla naszej małej mam ogromną nadzieję ze już się ono nie zmieni. Kurczę tak bardzo mi się podobało Ashley ale ksiądz mi powiedział że jak tak damy na imię to małej nam nie dopuści do chrztu wściekłam się ale co zrobić.
Tak jak wcześniej pisałam ja na zwolnieniu jestem od 6tc i nikt mnie nie odwiedził jeszcze:)
moja maluda juz teraz tak sporadycznie kopnie ale to tak że poczuję ją konkretnie.
Jeśli chodzi o wystrój pokoiku to my mamy szary kolor i będziemy teraz delikatnie kolorami uzupełniać przed narodzinami na pewno zamówię literki na ścianę z imieniem.
Organem upoważnionym do odmowy przyjęcia oświadczenia o wyborze imienia dziecka jest kierownik Urzędu Stanu Cywilnego (art. 50 ustawy Prawo o aktach stanu cywilnego). -
Maud11 wrote:Chrzest Św. to nie jest wpis w Urzędzie. Jeżeli ktoś się decyduje ochrzcić dziecko w Kościele to wierzę, że robi tak dlatego że chce aby jego dziecko dołączyło do tej wspólnoty, a nie dlatego że wszyscy tak robią. A skoro chce, to powinien dostosować się do zasad - nikt przecież do chrztu nikogo nie zmusza.
I jeszcze trzeba do Chrztu dostarczyć dokumenty z USC. Jeżeli urząd zaakceptuję imię, a potem Ksiądz odmówi chrztu to co ja mam zrobić? Mam latać po Urzędach i je zmieniać? Trochę to śmieszne. Rozumiem, że ktoś może chcieć nadać imię obraźliwe i wtedy Ksiądz odmawia. Ale zagraniczne to dla mnie ie zrozumiałe.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2014, 14:35
Goosiaczek2 lubi tę wiadomość
-
Tak byłam w urzędzie stanu cywilnego spytać się i nie byłoby żadnego problemu ale właśnie słyszałam że ksiądz może robić problem więc z czystej ciekawości poszłam się grzecznie i kulturalnie zapytać ale niestety kultury to jemu brakowało jak zaczął na nas się drzeć że my młodzi wymyślamy jakieś dziwne imiona itp nie miałam siły by się z nim użreć naprawdę ale on od dawna stwarza jakieś problemy ze wszystkim. Pójdę się jeszcze zapytać o to czy udzielą chrztu w mojej parafii mieszkam w mieście wiec jestem dobrej myśli może inaczej na to spojrzy ale w razie co to mamy w zanadrzu to drugie imię. Nie chce by mała miała 2 imiona bo mi to osobiście się nie podoba to nasza decyzja i nikt nie będzie mnie przymuszał do czegoś.
-
Ewelina88 wrote:Ok, ale nie sądzę, że Kościół ma prawo odmowy chrztu z powodu zagranicznego imienia. Często księdza robią sami jak chcą i to nie jest kontrolowane przez nikogo. Z dystansem podchodzę do Kościoła jako instytucji. Ale to oczywiście jest moje zdanie i nie chcę tu stwarzać tematu do sporów.
I jeszcze trzeba do Chrztu dostarczyć dokumenty z USC. Jeżeli urząd zaakceptuję imię, a potem Ksiądz odmówi chrztu to co ja mam zrobić? Mam latać po Urzędach i je zmieniać? Trochę to śmieszne. Rozumiem, że ktoś może chcieć nadać imię obraźliwe i wtedy Ksiądz odmawia. Ale zagraniczne to dla mnie ie zrozumiałe. -
Gosiaczek2, to chyba najlepsze wyjście. Są księża i Księża. Tak jest ze wszystkim, z chrztami, czy ślubami itd. Ta instytucja rządzi się swoimi prawami i niewykluczone, że w innej parafii nie będziecie mieli żadnych nieprzyjemności.
I nie zgadzam się z opinią, że jeśli ktoś nie potrafi się dostosować do panujących reguł to oznacza, że kierują nim nieczyste intencje i może w ogóle nie powinien chrzcić dziecka. To temat tak samo śliski jak z karmieniem piersią - lepiej zakończmy go zanim rozwinie się tutaj ostra dyskusja i ktokolwiek będzie kogokolwiek oceniać.Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2014, 14:44
Tymi, Gwiazdeczka27, MonikaDM lubią tę wiadomość
-
Goosiaczek z ciekawości czytam teraz na internecie. I z tego co wyczytałam Ksiądz musi na piśmie odmówić chrztu i podać konkretne powody. Ja z takim pismem ruszyłabym dalej. Kuria itp. Ale tak jak mówię - to moje zdanie.
Kawa, MonikaDM lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyGoosiaczek2 wrote:Tak byłam w urzędzie stanu cywilnego spytać się i nie byłoby żadnego problemu ale właśnie słyszałam że ksiądz może robić problem więc z czystej ciekawości poszłam się grzecznie i kulturalnie zapytać ale niestety kultury to jemu brakowało jak zaczął na nas się drzeć że my młodzi wymyślamy jakieś dziwne imiona itp nie miałam siły by się z nim użreć naprawdę ale on od dawna stwarza jakieś problemy ze wszystkim. Pójdę się jeszcze zapytać o to czy udzielą chrztu w mojej parafii mieszkam w mieście wiec jestem dobrej myśli może inaczej na to spojrzy ale w razie co to mamy w zanadrzu to drugie imię. Nie chce by mała miała 2 imiona bo mi to osobiście się nie podoba to nasza decyzja i nikt nie będzie mnie przymuszał do czegoś.
W takich przypadkach jak Twój, właśnie praktykuje się coś takiego, że jeżeli rodzice koniecznie chcą imię "niechrześcijańskie", to powinni nadać drugie, aby ta zasada posiadania patrona była zachowana. I wtedy ksiądz powinien się zgodzić.
-
hej wam, piszecie dziewczyny, że mimo bycia na L4 nie miałyście wezwania, ja niestety obawiam się, że będę takową miała i boję się o jej skutki. jestem zatrudniona od czerwca, na L4 poszłam we wrześniu, ale nie na życzenie - planowałam pracować do października-listopada (choć wcześniej planowałam faktycznie we wrześniu, ale tylko gdyby była potrzeba). Umowę mam do końca listopada, więc luzik, ale teraz jak lekarka mi wystawiła L4 to mój szef postraszył mnie ZUSem i kontrolą, że trzepią dokumenty, że muszę im udowodnić, że pracowałam w zakładzie, a jak to udowodnić, jak kontaktowałam się z księgowością tylko e-mailowo, gdy chciałam jakieś papiery pozyskać lub przesłać, a z szefem osobiście - pracowałam głównie u siebie w domu, więc dowodów na to niewiele, poza e-mailami... A mogą zabrać świadczenie oraz nie przyznać macierzyńskiego. Najgorsze, że to ja mam udowodnić, że pracowałam, a nie ma czegoś takiego jak domniemanie niewinności. Mnie nastraszył, masakra!
Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2014, 15:01
-
Melula wrote:hej wam, piszecie dziewczyny, że mimo bycia na L4 nie miałyście wezwania, ja niestety obawiam się, że będę takową miała i boję się o jej skutki. jestem zatrudniona od czerwca, na L4 poszłam we wrześniu, ale nie na życzenie - planowałam pracować do października-listopada (choć wcześniej planowałam faktycznie we wrześniu, ale tylko gdyby była potrzeba). Umowę mam do końca listopada, więc luzik, ale teraz jak lekarka mi wystawiła L4 to mój szef postraszył mnie ZUSem i kontrolą, że trzepią dokumenty, że muszę im udowodnić, że pracowałam w zakładzie, a jak to udowodnić, jak kontaktowałam się z księgowością tylko e-mailowo, gdy chciałam jakieś papiery pozyskać lub przesłać, a z szefem osobiście - pracowałam głównie u siebie w domu, więc dowodów na to niewiele, poza e-mailami... A mogą zabrać świadczenie oraz nie przyznać macierzyńskiego. Mnie nastraszył, masakra!
Nie rozumiem, przecież najważniejszym namacalnym dowodem twojego zatrudnienia jest umowa o pracę, odprowadzane przez pracodawcę składki do ZUS oraz twoje wynagrodzenie, jakie otrzymywałaś. To niewystarczające?
-
isabelle wrote:Nie rozumiem, przecież najważniejszym namacalnym dowodem twojego zatrudnienia jest umowa o pracę, odprowadzane przez pracodawcę składki do ZUS oraz twoje wynagrodzenie, jakie otrzymywałaś. To niewystarczające?
Dowiedziałam się o jej sytuacji po tym, jak mój szef mnie nastraszył. Teraz mam pietra, bo się zorientowałam, że w sumie jak też nie mam jako takich dowodów, prócz listy płac i obecności, które podpisywałam oraz kilkunastu e-maili, które wysłałam do księgowej, ale ona świadkiem być nie może, że to ja bo mail to żaden dowód, mógł wysyłać ktokolwiek i się podpisać. Paranoja!Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2014, 15:16
-
magdalenka wrote:Melula a gdzie pracujesz jesli można zapytać?
-
Melula wrote:No właśnie nie. Rozmawiałam ze znajomą, która miała podobną sytuację. Była zatrudniona na 6 miesięcy, poszła po 2 na zwolnienie i wezwali ją na komisję. Musiała udowodnić, że nie została zatrudniona tylko dlatego, aby dostawać macierzyński. Kazali jej dostarczyć dowody, że pracowała - ponieważ nie miała ich za wiele, zajmowała się księgowością 3 osobowej firmy, a nie miała upoważnienia faktur, więc je tylko wypełniana, gromadziła, rozliczała, robiła listy płac i obecności, ale ich osobiście nie podpisywała i zabrali jej świadczenie.
Strasznie absurdalna sytuacja, jest przecież wiele takich zawodów, w których pracownik nie produkuje niczego, nie wytwarza czy nie podpisuje stosów dokumentów. Z drugiej strony na jakiej podstawie ZUS neguje fakt świadczenia pracy skoro jej charakter jest z założenia nieuchwytny? Może trzeba produkować jakieś tygodniowe sprawozdania z tego, co się zrobiło, dać szefowi do podpisu, żeby był papier, że robota szła do przodu? Trudno mi uwierzyć, że ktoś mógłby mi zanegować moją pracę mimo, że mam listy obecności, korespondencję, wypłatę na koncie tytułem wynagrodzeniaWiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2014, 15:21
-
isabelle wrote:Strasznie absurdalna sytuacja, jest przecież wiele takich zawodów, w których pracownik nie produkuje niczego, nie wytwarza czy nie podpisuje stosów dokumentów. Z drugiej strony na jakiej podstawie ZUS neguje fakt świadczenia pracy skoro jej charakter jest z założenia nieuchwytny? Może trzeba produkować jakieś tygodniowe sprawozdania z tego, co się zrobiło, dać szefowi do podpisu, żeby był papier, że robota szła do przodu?
Takie słowa usłyszałam od szefa, bo jego znów ktoś tam postraszył, że kontrolę , że problemy... Ech...Wiadomość wyedytowana przez autora: 18 września 2014, 15:25
-
nick nieaktualnyMelula wrote:No właśnie nie. Rozmawiałam ze znajomą, która miała podobną sytuację. Była zatrudniona na 6 miesięcy, poszła po 2 na zwolnienie i wezwali ją na komisję. Musiała udowodnić, że nie została zatrudniona tylko dlatego, aby dostawać macierzyński. Kazali jej dostarczyć dowody, że pracowała - ponieważ nie miała ich za wiele, zajmowała się księgowością 3 osobowej firmy, a nie miała upoważnienia do podpisywania faktur, więc je tylko wypełniała, gromadziła, rozliczała, robiła listy płac i obecności, ale ich osobiście nie podpisywała i zabrali jej świadczenie. Świadków, prócz szefa też nie miała, bo tak jak ja robiła to sobie w domu.
Dowiedziałam się o jej sytuacji po tym, jak mój szef mnie nastraszył. Teraz mam pietra, bo się zorientowałam, że w sumie jak też nie mam jako takich dowodów, prócz listy płac i obecności, które podpisywałam oraz kilkunastu e-maili, które wysłałam do księgowej, ale ona świadkiem być nie może, że to ja bo mail to żaden dowód, mógł wysyłać ktokolwiek i się podpisać. Paranoja!
A z innej strony - jak niby ZUS może sprawdzić kiedy dowiedziałaś się o ciąży?
Teoretycznie mogłaś się dowiedzieć dopiero po zatrudnieniu w czerwcu...
Wychodziłoby że w jakimś 8-9 tygodniu...