Styczniówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
Paulix wrote:Pytalam sie poloznej o piersi i mowie jej ze jestem nastawiona tylko na karmienie piersia a mi jeszcze nawet kropelka siary nie poleciala- powiedziala zebym zaczela pic bawarke codziennie to mi ruszy laktacje
takze od dzis zaczynam kuracje.
Tak jak picie piwa na laktację.
Mleko nie tworzy się z brzucha, tylko z krwi. Także odpuść bawarkę, chyba że lubiszAprilia lubi tę wiadomość
-
Wlasnie nie wiem czy lubie
To kupie ta herbatke na laktacje i mam nadzieje ze cos ruszy bo sie inaczej zalamie a chce karmic tylko piersia. A picie Inki nie pomaga ? Bo tez slyszalam takie opowiesci
-
Dla zmiany nastroju wklejam pare kwiatkow z porodowek
Kto wie,jak sama sie zachowam w stresie!
"poszłam pierwszy raz do gina jak zaszłam w drugą ciążę, a było to po dość długiej przerwie to byłam trochę zestresowana, a on taki przystojny, podobny do Van Damma, no więc siadłam na fotel i czekam, a
on ubrał rękawiczki, patrzy na moją pipkę i mówi - "ale księżniczko rozbierz się, bo przez majtki nie umiem badać". Normalnie zapomniałam
ja znam historie nie zwiazana z porodem ale z ginem
panna pomyliła sobie dezodorant do higieny intymnej!!z brokatem!!!
gin do niej-ale ładnie sie pani przygotowała!!!!
Kiedy rodziłam syna sporo lat temu na Szaserów w Wa-wie leżałam na sali wieloosobowej.Ciągle odbywały sie tam jakies wizyty.A to wizyta lekarska przed wizyta z ordynatorem, potem wizyta z ordynatorem,potem
wizyta ze studentami i tak przed południem kilka razy.Oczywiście trzeba było pokazywać brzuchy i wkładki.Tak sie przyzwyczaiłysmy na sali do tych wizyt ,ze juz bez proszenia koszule szły w górę,brzuchy
odsłoniete,doły bez majtek.No i razu jednego wchodzi dwóch panów w białych kitlach.No to my fruu koszule w górę.Panowie oczy jak spodki z wrażenia zrobili,zdjęli drzwi i wyszli..Bo tym razem był to pan konserwator z kolegą...
w gabinecie u gina byłam tak przejęta, że zdjełam bluzkę(spodnie nie) i weszłam na samolot, i tak siedzę z cycami na wierzchu, a on do mnie 'pani pierwszy raz na wizycie?'.
Jadąc do szpitala byłam pewna, że zabrałam już wszystko, na 100%. Więc kiedy dotarliśmy na Izbę Przyjęć byłam z moją torbą lekko przekrzywiona w lewo(torba, po wstępnym zważeniu i określeniu
gabarytów miała coś koło 3 kilo). Torbę mi zabrano... i zaczęto energicznie przeszukiwać w celu wynalezienia piżamy oraz mojego ręcznika i lewatywy. Okazało się, że mój mężo zamiast zabrać MOJĄ torbę wziął torbę, którą zostawiła mama - ze słoikami z kompotami i z jedzeniem
Byli u mnie goscie a ja mialam umowiona wizyte u gina .Myslalam ze wczesniej wyjda ,ale sie zasiedzieli.Wiec ja zeby zdazyc szybko ,nogi golic i pazury u nog pomalowac Debilka bylam.Bo baba w belkiem jak
wieloryb a sie aligancyji zachcialo. No przygotowalam sie raz dwa i do gina. Ostatnie badanie na fotelu mialo byc.Mialam sie rozebrac . Wiec kiecka do gory ,a tam cale nogi czerwone ,tak sie pozacinalam.
Rajstopy chce zdjac a one przyschniete do tego lakieru na paluchach. Doktor sie patrzy i malo nie parsknie smiechem ,a ja czerwona jak burak walcze z rajstopami. lo matko do dzis mam polewe jak se przypomne.
Miałam rodzic z przyjaciółka bo mój mąż nie chciał. I rzeczywiście dzielnie towarzyszyła mi od 3 w nocy do 16. Niestety zajeta mna zapomniała o jedzeniu i piciu i zemdlała na sali. Więc wszedł do mnie mąż a ja dostałam akurat wtedy wyjatkowo mocnych skurczy i zaczełam na niego krzyczeć... coś tam że jak w końcu zejde z tego łóżka to go zamorduje i już nigdy więcej seksu...itp. I zaczełam z tych nerwów rodzić. On biedny spanikował poleciał po lekarza ale na sale już nie wrócił bo zemdlał na korytarzu. Lekarz i położne śmiali sie jak cholerka. Później jak przychodzili do mnie goście to wpadali z pytaniem czy aby nie potrzebna tu ekipa reanimacyjna!
a mój kolega zapomniał zabrać żonę do szpitala jak ta zaczęła rodzić Zszedł na dół zapakowac torbę i pojechał, a ona czekała na niego w domu Dopiero pod szpitalem się zorientował
I druga rzecz: nastepnego dnia mąż mial mi przywiezc jakas nowa koszulę nocną, bo stara byla tak przepocona, ze chyba bylo mnie czuc na korytarzu. I przywiózł.. ale imprezową sukienkę winkMoiwil, ze strasznie podobna wink) Nie chcialam juz dluzej lezec w smierdzacej koszuli, wiec przebralam sie w ta sukienkę (kurde- stalowy kolor, rękawy z koronki, krotka!!). Przyszedl obchód lekarz popatrzyl na moją kreacje i na lezaca obok 'Politykę' (i 'niezbędnik inteligenta') i powiedzial 'a to dosc oryginalna położnica'
u mnie wesoło wspominam teraz bo wtedy to..., kiedy myślałam że już dlużej nie dam rady, przyszedł kolejny lekarz, konkretnych gabarytów ostatkiem przytomności umysłu krzycze do lekarza i położnej oraz męża i siostry,
- pan pcha, pani ciagnie, ja preee, a wy się zamknąć!!!!
lekarz na to:
- skoro pani tak rozkazuje to siostro do roboty.
po jednym parciu ciągnięciu i pchaniu malutki był na zewnetrznej, na obchodzie śmiał się - jeszcze jakieś rozkazy
Pamiętam że jak miałam bóle parte to cały czas krzyczałam IDĘ,IDĘ .Jak synek już byl na świecie to gin stwierdził... No to pani doszła.
Moja Mam rodziła mnie dawno temu smilew szptalu Koperniak w Krakowie- podobno leżało się na takich łózkach które miały pręty z boku- jak w łózeczku malucha -tylko metalowe. Jakaś kobitka tak się rzucała po tym łózku podczas pordu, że nie wiedzieć jakim cudem wsadziła głowę miedzy pręty- podobno potem wrzeszcała już tylko, zeby ją uwolnili- ona sobie rodziła, a Pan slusarz piłował pręty.
Z kolei znajoma kuzynki podczas porodu- kiedy przyszedł b. mocny skurcz goraczkowo próbowała się podnieść i czegoś złapać - no i złapała- lekarza stażystę za ...wiadomo co.
po kilkunastu godzinach mojego strasznego bólu słyszę jak mój mąż mówi sobie pod nosem : Ja już nie dam rady.
jak jechałam dość nagle na patologię ciąży to mówię do niego - spakuj mnie - jak już ochłonęłam zaglądam do torby a tam zamiast moich majtek jego slipki.
sala porodowa, ona męczy się i wije, bidula umęczona znosi te katusze tylko dzięki sile woli i godności osobistej, on zestresowany jeszcze bardziej. Ona heroicznym wysiłkiem cichuteńko prosi męża o wacik zwilżony wodą żeby wyschnięte usta odświeżyć. On natychmiast rzuca się na poszukiwanie, łapie i wciska jej watkę w buzię. I wtedy ona zielenieje, próbuje pozbyć się tego wacika z przed twarzy, traci resztkę głosu więc tylko patrzy wściekle na niego i puka się w czoło.
pytanie : Co rodząca dostała od męża?
odpowiedź : wacik do dezynfekcji skóry przed wbiciem igły obficie nasączony spirytem....
Moja kolezanka urodzila w zeszlym tygodniu okazala potomkinie 4600. Porod bez znieczulenia, za to do szycia podano jej jakis silny srodek odurzajacy. Tak wiec akcja: kolezanka na lozku porodowym, szyjaca jej krocze
lekarka i maz obok Moja kolezanka do pani doktor: Ja naprawde bardzo, bardzo pania przepraszam, tak mi przykro, ja taka dzisiaj nieprzygotowana jestem Pani doktor i maz: ???? Moja kolezanka: Normalnie nie zobaczyla by mnie Pani w takim stanie, taka nieumalowana jestem, zawsze mam makijaz, taki lekki, a juz bez umalowanych rzes naprawde zle sie czuje, taka jaby naga, dzisiaj to naprawde wyjatkowa sytuacja.
Lekarka: milczenie, nadal zajmuje sie szyciem
Maz : maz w strone lekarki: ???
Lekarka z kamiennym wyrazem twarzy do meza: prosze sie nie przejmowac, nie takie rzeczy juz sie tu slyszalo
A najlepsze jest to, że urodziłam się po północy, więc data urodzenia byłaby "01". Na co zainterweniował wujek (odbierający poród), rycząc jak raniony bawół, że o nie! Tak nie będzie!!! I ja mam mieć wpisane "31". Nikt się nie chciał z dyżurnym lekarzem kłócić, to wpisali - 23:55. Wujek jak przetrzeźwiał to wreszcie wyłumaczył, że to rodzinna tradycja, że mąż daje żonie tyle kwiatów, ile jest w dniu urodzin dziecka, a jego siostrze się należy więcej, niż jakiś jeden badyl! I Tata dyrdał za bukietem
2) Niedawno rodzili moi znajomi obydwaj lekarze. Wiadomo, wyż demograficzny, w szpitalach tłum, koleżanka rodzi a tu tylko jedna położna przy niej. Wszyscy zajęci. No to dawaj kolegę za fraki i mówi do niego 'pan jest lekarzem! pan tu złapie, tu coś przytrzyma" na co mój przerażony kolega: "Ale ja jestem psychiatrą!"
Jestem w klinice, czekam na wizyte u lekarza, podchodze do recepcji. W tym momencie widze poprzez przeszklone drzwi, ze pod klinike podjezdza samochod, parkuje vis a vis wejscia i wybiega z niego
mezczyzna. Spiesznym krokiem kieruje sie do pielegniarki na recepcji (w miedzyczasie obserwuje jego zona z trudem sama stara sie "wyczolgac" z samochodu...) a zestresowany Pan krzyczy do poloznej "Przywiozlem zone do porodu!!! Co mam robic???" Na to rozbawiona polozna probujac utrzymac powage odpowiada mu spokojnie: "Prosze przyprowadzic zone..."
Mąż ciągle wypomina mi też moją prośbę: "Masuj, ale nie dotykaj!!" gdy starał się rozmasować mi ból idący od kręgosłupa.
drobnej budowy kobieta w ciąży, która przyjechała właśnie urodzić, wyszła z pokoju z USG i zadzwoniła do partnera: "Sebastian? Ten bydlak ma prawie 5 kilo!!! Ja to pierd.... - nie rodzę. Jak se go takiego zrobiłeś, to sam se go ródź!!!" Po czym wyszła ze szpitala
Znajoma opowiadala ze jakies 10 lat temu pracowala w szpitalu, gdzie przyjeli mlodego, ciemnoskorego lekarza poloznika. Poslugiwal sie watpliwej jakosci polszczyzna, ale byl w miare komunikatywny. Pewnego dnia przywiezli dziewczyne ktora juz zaczynala rodzic, wiec ciemnoskory lekarz ktory akurat mial dyzur przystapil do wywiadu:
-A buli byli?
Na co dziewczyna:
-Maria Kowalska, milo mi...
Od tego czasu lekarz nosi przydomek Abulibylismile
mnie jak już szył lekarz,wszedł inny z pytaniem do tego co mnie szył,że zamawiają pizze i jaką ma zamówić...Na to ja tak w sumie po tym "głupim jasiu"..."Ja lubię pizzę z kebabem,tylko na cieńkim spodzie"Spojrzeli na mnie jak na głupią....a ja dopiero na drugi dzień"zjarzyłam"że to musiało być żenującesmile
Na bloku poporodowym miał pewnego dnia dyżur czarnoskóry doktor. Ponieważ nie pamiętałam jak ma na nazwisko, to na pytanie męża kto ma dyżur odpowiedziałam, że doktor czarnecki (bo murzyn to niepoprawne politycznie). Mąż sąsiadki aż się opluł piciem jak dr wszedł na salę.
Wspomniany pan doktor jest fajnym gościem i często sobie z nami żartował, ale zabił mnie jednym tekstem. Otóż zawsze na obchodzie lekarze pytali "czy oddaje pani mocz/stolec?" a doktor czarnecki wszedł na salę z całą świtą, oparł się o łóżko mojej sąsiadki i zapytał "pani sika?"Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2015, 15:15
FasUla, ania.g, Aprilia, grosz_ek, lula.91 lubią tę wiadomość
-
Paulix wrote:Wlasnie nie wiem czy lubie
To kupie ta herbatke na laktacje i mam nadzieje ze cos ruszy bo sie inaczej zalamie a chce karmic tylko piersia. A picie Inki nie pomaga ? Bo tez slyszalam takie opowiesci
Tak jak pisałam - mleko powstaje z krwi, nie z żołądka
Paulix lubi tę wiadomość
-
Dawno sie tak nie usmialam
az mi sie brzuch spial hehe fajne takie historie:-)
natasza...a mialas podawany dopegyt? Ja juz tydz bylam na oddziale,teraz jestem w domu ale pomiary 3/4xdziennie...jesli dolne przekroczy 100 to na oddzial.Bialka wyszedl mi slad ale lewe przeplywy sie juz pogorszyly.Nie tyje jakos drastycznie,O,5kg/ 2 tyg,puchna mi troche paluchy i glowa pobolewa.Kolejna wizyta w srode i spodziewam sie,ze moze skonczyc sie znow oddzialem...leci mi dopiero 34tc,sterydy podali...zeby tak dotrwac do konca 36 chociaz...bo waga juz wiem,ze bedzie mniejsza...
-
Paulix wrote:Wlasnie nie wiem czy lubie
To kupie ta herbatke na laktacje i mam nadzieje ze cos ruszy bo sie inaczej zalamie a chce karmic tylko piersia. A picie Inki nie pomaga ? Bo tez slyszalam takie opowiesci
Ja pierwsze kropelki siary zauważyłam dwa, albo 3 dni temu. Trochę mnie to martwi, ale zapytam o to lekarza.tygrys73 wrote:Felicity na obchodzie na białko nawet nie zwrócili uwagi. Ciśnienie mam niskie. A o ketonach powiedzieli że jak mocz jest robiony na czczo to po nocy organizm jest zakwaszony i mogą czasem wyjść. Ostatni posiłek jogurt zjadlam o 21 normalnie. Ketony wyszły mi pierwszy raz. Nadal utrzymują że nie mam cukrzycy Jutro raczej mam wyjśćtygrys73 wrote:Hej nie wiem jakie macie glukometry ją contour plus i teraz podań wam wyniki że szpitala. Po lewo robine glukometrem szpitalnym a po prawo moim.
113-113
118-153
88-100
Nieźle co ? Ogólnie nadal podtrzymują że nie mam cukrzycy
-
nick nieaktualnyBuehehe:) ja czytałam na kafeterii śmieszne/zabawne historie z porodu, najbardziej utkwiła mi w pamięci babka która do porodu przyjechała na rowerze w zimie;) dobre na odstresowanie;)
http://f.kafeteria.pl/temat/f10/smieszne-wstydliwe-ale-nie-tragicznne-wpadki-na-porodowce-p_3241856Wiadomość wyedytowana przez autora: 3 grudnia 2015, 15:57
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualny
-
Paulix wrote:Wlasnie nie wiem czy lubie
To kupie ta herbatke na laktacje i mam nadzieje ze cos ruszy bo sie inaczej zalamie a chce karmic tylko piersia. A picie Inki nie pomaga ? Bo tez slyszalam takie opowiesci
Paulix, nie martw się tym mlekiem. Ja w pierwszej ciąży przed porodem nie miałam nic zupełnie, synka dostałam ponad dobę po cc, a wystarczyło tylko go przystawiać, żeby popłynęła rzeka mlekaFasUla lubi tę wiadomość
-
Rose123 wrote:Dawno sie tak nie usmialam
az mi sie brzuch spial hehe fajne takie historie:-)
natasza...a mialas podawany dopegyt? Ja juz tydz bylam na oddziale,teraz jestem w domu ale pomiary 3/4xdziennie...jesli dolne przekroczy 100 to na oddzial.Bialka wyszedl mi slad ale lewe przeplywy sie juz pogorszyly.Nie tyje jakos drastycznie,O,5kg/ 2 tyg,puchna mi troche paluchy i glowa pobolewa.Kolejna wizyta w srode i spodziewam sie,ze moze skonczyc sie znow oddzialem...leci mi dopiero 34tc,sterydy podali...zeby tak dotrwac do konca 36 chociaz...bo waga juz wiem,ze bedzie mniejsza...
Rose, miałam, ale na mnie nie działał w ogóle. Gdyby działał, to miałam zalecenie siedzieć w domu, brać i mierzyć ciśnienie. No a niestety skończyło się na szpitalu po dwóch czy trzech dniach zabawy z dopegytem. -
Rose123 wrote:Dawno sie tak nie usmialam
az mi sie brzuch spial hehe fajne takie historie:-)
natasza...a mialas podawany dopegyt? Ja juz tydz bylam na oddziale,teraz jestem w domu ale pomiary 3/4xdziennie...jesli dolne przekroczy 100 to na oddzial.Bialka wyszedl mi slad ale lewe przeplywy sie juz pogorszyly.Nie tyje jakos drastycznie,O,5kg/ 2 tyg,puchna mi troche paluchy i glowa pobolewa.Kolejna wizyta w srode i spodziewam sie,ze moze skonczyc sie znow oddzialem...leci mi dopiero 34tc,sterydy podali...zeby tak dotrwac do konca 36 chociaz...bo waga juz wiem,ze bedzie mniejsza...
Rose, miałam, ale na mnie nie działał w ogóle. Gdyby działał, to miałam zalecenie siedzieć w domu, brać i mierzyć ciśnienie. No a niestety skończyło się na szpitalu po dwóch czy trzech dniach zabawy z dopegytem.