Styczniówki 2016
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualny
-
AŚ_KA gratulacje i dzięki za relację, brawa dla Was wszystkich dzielne Mamy!
A ja wciąż czekam, po dzisiejszej wizycie wiem, że szyjka "pośrednia", mała waży około 3600, łożysko ma pojedyncze cechy zwapniania więc mogę rodzić już teraz! (TP 8.01)... tylko skurczy brak i każdy kolejny dzień ciągnąć się będzie jak wieczność - coś o tym wiecie, nie? ;P modlę się o rychły i w miarę sprawny poród. Wytrwałości oczekującym życzę! -
FasUla nie martw się. Ja też przeterminowana nawet więcej niż Ty. Poszłam dzisiaj do mojego gina. Nikt mi nie potrafił wytłumaczyć co to były wczoraj przez te 9h te bóle krzyżowe. Jak powiedziałam lekarzowi że bolało jak nie wiem i myślałam że urodzę ale przeszło to mi powiedział że w końcu najwyższy czas bym urodziła. No cóż. W każdym razie gin stwierdził że szyjka miękka, rozwarcie na 2cm i nadal nic. KTG w porządku. Lekarz wypisał mi skierownie do szpitala. Nawet pojechałam tam dzisiaj ale nie dałam się położyć na oddział bo położne na izbie przyjęć stwierdziły jak je zapytałam że pewnie i tak dopiero w czw będą mi wywoływać. Więc stwierdziłam że wolę z mężem spędzić te dwa dni i spać we własnym łóżku a nie na oddziale. I może jeszcze jakieś domowe sposoby wywoływania porodu sprobuję . W każdym razie wróciłam do domu i czekam, a jak Młody się nie zdecyduje to w czw idę do szpitala.
-
Dla każdej z WAS poruszający list, od Waszych Maluszków, pomagający wytrwać
Mamusiu! Bardzo chciałbym, abyś na prawdę mogła to przeczytać. Abym na prawdę, mógł wytłumaczyć Ci wszystko. Wszystko, co się działo ze mną, przez pierwszy rok mojego życia, a nawet wcześniej.... abyś Ty mogła mnie lepiej zrozumieć, wtedy było by Ci łatwiej. Było by nam łatwiej Mamo. Ale nie mogę tego zrobić, nie mam jeszcze zdolności werbalnych, nie umiem pisać listów, ani nawet SMS-ów. Nigdy tego nie przeczytasz. Nigdy tego nie powiem. Bo wtedy gdy będę umiał już się z Tobą komunikować, zdążę zapomnieć co chciałem Ci powiedzieć. Co chciałem Ci powiedzieć Mamo, gdy się urodziłem, gdy opiekowałaś się mną, razem z Tatą przez pierwszy rok mojego życia. Dlatego wysyłam tą wiadomość do Twojego serca Mamo. Żebyś mogła to poczuć i zrozumieć. Mamo. Żebym mógł Ci podziękować.
Gdy tylko pojawiłem się na tym świecie, jeszcze nie wiedziałem co będzie, ale czułem, że jest ktoś lub coś, kto na mnie czeka. Wtedy pod Twoim sercem Mamo, czułem że jesteś i że mimo tego, że się boisz, to już mnie kochasz, chociaż nawet jeszcze o tym nie wiesz... Pewnie w to nie uwierzysz, ale ja czułem i słyszałem bardzo wiele, będąc wtulony w Ciebie w Twoim brzuchu. Lubiłem to miejsce, czułem się bezpiecznie. Nie chciałem nigdy go opuszczać, myślałem, że tak już będzie na zawsze, że tak wygląda życie. Dźwięk bicia Twego serca, Twój głos Mamo... Chciałem tak trwać... Jednak czułem, że jesteś już zmęczona, rosłem... Było mi ciasno... Słyszałem Twój krzyk Mamo. Bałem się... Myślałem że umieram... Że już nigdy nie usłyszę Twojego serca , głosu... Tak bardzo mnie bolało... Czy to już koniec?
Zimno, jasno, hałas... Tak to pamiętam. Krzyczałem. Moje ciało mnie bolało... Wszystko pulsowało, tętniło... Chciałem wrócić tam gdzie bylem. Z powrotem... Potem czyjeś ręce położyły mnie na Twoim sercu. Czułem je... Wszystko odpłynęło, już się nie bałem, nie musiałem krzyczeć. Wiedziałem, że mnie nie opuścisz Mamo.
Wszystko co się działo było bardzo dziwne i szybkie. Nie umiałem sobie z tym poradzić. Wiedziałem tylko tyle, że jesteś Ty Mamo i że przy Tobie jest mi lepiej. Poznałem w końcu głos, który tak bardzo mnie intrygował, gdy mieszkałem w Twoim brzuchu. Ten głos to mój Tata. Jego ciepłe, silne ręce... Gdy mnie kołysały do snu czułem się bardzo spokojny... Przy Was czułem się bezpiecznie...
Na początku nie widziałem zbyt wiele. Gdy zbliżałaś swoją twarz do mojej, czułem Twój zapach i widziałem zarys Twojej głowy. Jednak rozpoznawałem Cię nawet w nocy, poruszałaś się charakterystycznie, brałaś na ręce zawsze w taki sam sposób, nigdy się nie myliłem. Z czasem wzrok się wyostrzał, wszystko stawało się takie namacalne. Widziałem emocje na Twojej twarzy i uczyłem się je odwzajemniać. Pokazywałaś mi wiele rzeczy, mówiłaś do mnie. Te wszystkie słowa, choć nie raz było to zwyczajne opisywanie codziennych czynności, były dla mnie niczym najpiękniejsze baśnie. Mogłem słuchać Twojego głosu bez końca...
Mamo, myślisz że nic z tego nie wiem, że nie pamiętam. Ale mylisz się. Słyszałem jak płakałaś. Słyszałem nie raz. Czułem Twój ból i smutek. Słyszałem jak mnie przepraszasz, że nie jesteś taka jak powinnaś być... Ale Mamo... Nie wiem jaka powinnaś być... Dla mnie byłaś najlepsza. Tuliłaś mnie, karmiłaś, byłaś delikatna i czuła. Ale i stanowcza. Pokazałaś mi świat. Pokazałaś mi, co to jest dzień i noc, i chociaż nie chciałem tego pojąć, byłaś cierpliwa. Wiem, że nie raz czułaś się bezradna. Że byłaś zdezorientowana moim płaczem. Że zrobiłaś już wszystko. Byłem najedzony, czysty, było mi ciepło, a ja nadal płakałem... Przepraszam za to, ale tylko tak potrafiłem zwrócić Twoją uwagę. Czasem płakałem, bo po prostu chciałem Ciebie, chciałem się pokołysać w Twoich ramionach, poprzytulać... A czasem płakałem bo sobie nie radziłem. Nie radziłem sobie Mamo. Z tym co się ze mną działo. Było tyle nowych rzeczy, nowych twarzy...
Nie wiedziałem, co znaczy ten ból w brzuchu i dlaczego pojawia się zawsze po jedzeniu, nie rozumiałem że masując mi brzuszek, pomagasz mi... Nie wiedziałem o tym że, żeby było mi ciepło, Ty musisz mnie ubrać i dlatego ciągniesz moje rączki i nóżki, wiem, że robisz to delikatnie, ale dla mnie liczyło się to, że ciągniesz. Nie rozumiałem, że musisz przebierać brudną pieluchę, po to żeby mi było wygodniej, wiedziałem tylko tyle, że wtedy mnie odkrywasz i jest mi zimno, i że nie mogę się wtedy odwracać na brzuch bo się złościsz, a ja po prostu lubię się odwracać, nie mogłem tego pojąć. Że czegoś nie wolno, że coś robisz po coś, dla mnie liczyło się tylko to, że w danym momencie czuję się źle i dążyłem do zmiany swojego położenia, żeby poczuć się lepiej...
Tyle rzeczy się wydarzyło, tyle się nauczyłem... Wiem, że jeszcze długa droga przede mną, przed nami...Jeszcze wiele nie rozumiem. Ale Mamo pamiętaj... Ja nie robię czegoś na złość Tobie... Ja po prostu nie rozumiem co jest dobre i jak się powinno zachowywać... to wszystko musisz mi dopiero pokazać, nauczyć mnie... Nie rozumiem wszystkich słów których używasz, zakazy i nakazy które mówisz przelatują przez moją głowę i w niej nie zostają. Mamo, pokaż mi, nie mów, co jest prawidłowym zachowaniem, wtedy łatwiej mi to zapamiętać... Gdy bijesz brawo i cieszysz się z czegoś co zrobiłem, wiem, że to było dobre i będę to powtarzał. Gdy złościsz się, krzyczysz, że się ubrudziłem, wywaliłem wszystko z szuflady, lub zrobiłem coś innego, złego według dorosłych, ja nie rozumiem... Bo jeszcze nie wiem, że takie zachowanie jest złe, lub jeszcze nie potrafię, zwyczajnie, fizycznie, zrobić czegoś lepiej... Mamo, pokaż mi życie, pokaż, nie wyrecytuj... Ja podążę za Tobą, za każdym Twoim gestem, będę Twoją wierną kalką...
Mamo, dziękuję Ci za to, że się starasz być dla mnie najlepsza, że dla mnie jesteś cierpliwa i łagodna, choć czasem wielokrotnie robię coś, co Cię wyprowadza z równowagi... Choć wkrótce zapomnę, wszystko co przeżyliśmy podczas mojego niemowlęctwa, to wiem, że całe to dobro zostanie w nas... To co mi dałaś w tym czasie, zostanie we mnie, w mojej podświadomości już na zawsze...
Kocham Cię Mamo...Beatrice, grosz_ek lubią tę wiadomość
-
ania.g wrote:Witajcie
Wczoraj 4.01.2016 o 15:00 na świat przyszła moja Julia. Waży 2950 i ma 52 cm. Cc zostało wykonane w trybie pilnym. Blizna nie wytrzymała, szyjki prawie nie było i do tego skurcze ponad 100 których w ogóle nie czułam. Julia na razie w inkubatorze bo jest wcześniakiem i ją obserwują ale wszystko jest ok.
Pozdrawiam i gratuluję reszcie tych z Was które też już urodziły
Gratulacje!-wagowo fajnie jak na wczesniaka, bedzie dobrze
-
Felicity wrote:hej dziewczyny, długo się nie odzywałam ale pewnie juz wiecie od innych dziewczyn z fb ze urodziłam.
Nie dam rady nadrobic teraz postów wstecz ale gratuluje nowym mamusiom a dla pozostałych zycze cierpliwosci
post pisalam w kilku ratach bo oczywiscie brak czasu na cokolwiek
30.12.2015 o godz.16.06 na świat przyszła nasza Julcia. 3570g 57cm, poród troche powikłany,bo mała byla 3x owinieta pepowiną! i wychodzila na swiat jak zółwik- przodem ale na szczescie wszystko dobrze sie skonczylo. o 6.15 odeszly mi wody (mnostwo! i odchodzily az do porodu) potem ktg, badanie usg, rozwarcie 3cm, skurcze co 5min, potem regularne co 3min ale krótkie. Przed godz.13 juz 7cm rozwarcia, podali mi ZZO bo gaz sie skonczył skurcze troche sie spowolnily wiec potem oxy, parte dosyc dlugo, II faza porodu trwala 2,5h. Zostalam nacieta dosyc mocno i nie moge na tylku siedziec, peklam i podobno w srodku tez mialam dziwna ta tkanke i tez cos szyli. Urodzenie lozyksa to juz tylko byl moment. Położną miałam przecudną
Pewnie wszyscy to powtarzaja ale i ja tez przyznam im rację, jak juz sie urodzi dziecko to zapomina sie o calym tym bólu, ja tak ryczałam jak już ją zobaczyłam, nie moglam uwierzyć ze była w moim brzuchu
teraz uczymy się siebie nawzajem, ja cala w strachu czy wszystko robie dobrze, z laktacja u mnie srednio bo w szpitalu mialam terror laktacyjny, wyszlam z mega popekanymi brodawkami, zakrwawionymi i z zastojami, babki na noworodkach okropne, teraz juz troche zeszla opuchlizna ale pokarmu mam malo, pare razy odrobine dokarmialam MM. Mam nadzieje ze z czasem wszystko sie ureguluje. Jak na raziee baby blues
pozdrowienia dla wszystkich obecnych i przyszlych mamusiek :*
Felicity, mi na zastoje w szpitalu pomogly cieple prysznice przed karmieniem i przykladanie zimnej puszki z cola po. Na brodawki popekane uzywalam kremu Maltan, ponoc Bepanthen tez daje rade. U mnie baby blues na zmiane z hajem
-
dzień dobry
to ja może zamleduję że Naali urodziła wczoraj przez cc Bartusia, mamy kolejnego maluszkaFasUla, Mama84, vincaminor, anulka557, Summerka, Vuko, zoe31, Beatrice, Magdalena83, Pati78, grosz_ek lubią tę wiadomość
13.02.2015 - Aniołek (7tc)
21.01.2016 - P.
24.04.2017 - M.
-
Aśka gratulacje, a gdzie rodziłaś?💊Acard, Neoparin, Pregna Start, Pregna Dha, Tardyferon-Fol
PAI homo
09.10.2024
beta hcg 9,62 mIU/ml; progesteron 14,86 ng/ml
11.10.2024
beta hcg 30,01 mIU/ml; progesteron 17 ng/ml [acard 75 mg]
14.10.2024
beta hcg 92,54 mIU/ml; progesteron 17,62 ng/ml [neoparin 0,4 mg]
16.10.2024
beta hcg 272,33 mIU/ml; progesteron 13,53 ng/ml
24.10.2024 wizyta
06.11.2024 [7+3] jest ❤️
14.11.2024 [8+4] 1,98 cm 🐯
27.11.2024 [10+3] 3,65 cm 🐯
09.12.2024 [12+1] 5,65 cm 🐯
13.12.2024 prenatalne [12+5] 6,51 cm 🐭
18.12.2024 [13+3] 7,49 cm
02.01.2025 [15+4]145 g
15.01.2025 [17+3] 222 g
30.01.2025 [19+4] 340 g 🩷
14.02.2025 połówkowe
04.2024 cb (7cs)
10.2023 wznowienie starań
04.2020 cp - zaśniad groniasty częściowy (7cs)
02.2020 cb (6cs)
08.2018 rozpoczęcie starań
01.2016 córka 💙
-
a my dalej nic no masakra Graty dla Naali :] juz coraz mniej "paczuszek" do rozpakowania
Tego list od Maluszkaa nie przeczytalam, bo wzruszylam sie chyba po 10 wersach hahaha To pewnie dlatego, ze boje sie najbardziej czy bede dobra Mama i czy rzeczywiscie pokocham nasza dzidzie nad zycie, bo czasami czuje sie jak emocjonalna krolowa sniegumarta1987 lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyHej. Nie wiem kto ogsrnia tabelke. Monika? W kazdym razie wielkie dzieki no inaczej nie byloby szans aktualizowac listy na 1str. Na fb calkowicie sie kubie posrod setek komentarzy i nic z tego nie wiem
U nas wszystko dobrze. Zastanawiam sie kiedy wyjsc na pierwszy spacerek.
Maly na razie jak w zegarku budzi sie co 3godz na karmienie. Zastanawiam sie czy on ma jakis budzik w glowie bo naprawde co do minutyWiadomość wyedytowana przez autora: 6 stycznia 2016, 13:55
FasUla lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
Mordeczka wrote:A ja się witam w ciąży donoszonej !!! Mogę rodzić
Pati78, Mama84, grosz_ek lubią tę wiadomość
-
Gratuluje donoszonych ciaz i oczywiscie maluszkow
Ja dzisiaj od rana mam wodniste uplay:(miala tak ktoras z Was? Tzn mam nadzieje ze to uplawy a nie wody.... -
Magdalena, takie uplawy sie zdarzaja pod koniec ciazy. Jak masz watpliwosci, to mozesz sprawdzic papierkami ph z apteki (nie wiem dokladnie jak, ale pewnie znajdziesz w necie). Wod raczej nie da sie pomylic. U mnie chlust byl dopiero podczas fazy partej porodu, chlust konkret
-
cześć dziewczyny, ja tak z doskoku, dopiero dorwałam komputer.
Stwierdzam że macierzyństwo jest piękne ale cholernie trudne.
Mała moja ma się dobrze, je, śpi i kupy robi. Staram się rozkręcić laktację ale jest to ciężka robota.
Po 7 dniach dopiero się ruszam w miarę normalnie po cc, ale pierwsze dni to masakra, wstać z łóżka się nie da.
Gratuluje wszystkim nowym mamą
Co do wagi, już mam -3kg niż jak zaszłam w ciążę, więc jest super. Tylko walczymy z rozstępami.
Ściskam i całuję bo nie wiem kiedy malutka pozwoli mi tu zajrzećFasUla, bacha8709, Aprilia, marta1987, vincaminor lubią tę wiadomość