Termin STYCZEŃ 2025
-
WIADOMOŚĆ
-
Super wieści z wizyt! 🥰 chyba nadal mamy więcej chłopaków na pokładzie 💙🩷
Odebrałam dziś zamówienie z HM - kupiłam kilka bodziaków na 50 i 56 - jakie to malusie! 🤩 To pierwsze ciuszki dla Maluszka i normalnie się popłakałam jak je zobaczyłam 🥹Wiara Nadzieja Miłość, Nomeolvides, Ottioli, Holibka, Liyss🧚🏻, kattalinna, Ilona.., Podkoszulka, Faelwen90, Tigra lubią tę wiadomość
-
Luzik dziewczyny, pytajcie o co chcecie, ja w wolnej chwili zawsze chętnie odpowiem 😉
Samej brakowało mi takiej wiedzy w 1 ciąży. Znaczy wiadomo - internet był, szkołę rodzenia skończyłam, kilka książek przeczytałam, ale było mnóstwo pytań, które albo głupio było mi zadać (patrz: w sumie to co to kurna jest rampers 😅), albo po prostu na nie nie wpadłam, bo wiązały się bardziej z praktyką.
Zresztą - cholera - czy tylko ja tak mam, że czasem po prostu nie mam siły wszystkiego googlować? #WięzieńResearchu
Jestem z tych, które researchują bez końca, trwoniąc przy tym szmat czasu. Czasem tak bardzo chciałoby się po prostu zadać komuś doświadczonemu pytanie WPROST i równie wprost otrzymać odpowiedź 😅Aleale, Ottioli, kattalinna, Tigra lubią tę wiadomość
-
Dziewczyny a czy macie już pokupowane łóżeczka dla waszych bobasów?♂️ wszystko ok
♀️PCOS, endometrioza jajnikowa, insulinooporność, niedoczynność tarczycy, niski progesteron, wysoki estradiol bez względu na fazę cyklu
▶️ 1 IUI 03.2024 ❌
▶️ 2 IUI 04.2024 ❌
▶️ 3 IUI 05.2024 ✅
12.05.2024 ⏸️ 😍
16.05. -beta 51,05, 18.05. -beta 197,29, 21.05.- beta 894,80, 23.05.- beta 1808,30
11.06.2024 💗
04.07.2024 😍 4 cm szczęścia
22.07.2024 7,22 cm 🥰 badania prenatalne
31.07.2024 105g na 80% dziewczynka🩷
28.08.2024 260g córeczka 🩷😍
17.09.2024 II prenatalne 415g 🩷
01.10.2024 613g 😍, 06.11.2024 1268g 🥰
-
Wiara Nadzieja Miłość wrote:Luzik dziewczyny, pytajcie o co chcecie, ja w wolnej chwili zawsze chętnie odpowiem 😉
Samej brakowało mi takiej wiedzy w 1 ciąży. Znaczy wiadomo - internet był, szkołę rodzenia skończyłam, kilka książek przeczytałam, ale było mnóstwo pytań, które albo głupio było mi zadać (patrz: w sumie to co to kurna jest rampers 😅), albo po prostu na nie nie wpadłam, bo wiązały się bardziej z praktyką.
Zresztą - cholera - czy tylko ja tak mam, że czasem po prostu nie mam siły wszystkiego googlować? #WięzieńResearchu
Jestem z tych, które researchują bez końca, trwoniąc przy tym szmat czasu. Czasem tak bardzo chciałoby się po prostu zadać komuś doświadczonemu pytanie WPROST i równie wprost otrzymać odpowiedź 😅
no wlasnie mnie googlowanie osłabia..niby mamy internet i cala wiedza swiata dostepna ale zeby znalezc w gąszczu śmieci cos naprawde pomocnego /konkretnego to trudno. plus tak naprawde jest duzo informacji nawet przeciwstawnych, ze mozna zgłupieć. dzisiaj sobie pomyslalam, jak to super, ze jest takie forum i można podpytać doświadczonych koleżanek dzieki!początek starań 2021, pierwsze badania diagnostyczne 2022
07.2022 amh: 0.98 fsh:17.90
12.2022 - HyCoSy, niedrożny lewy jajowód
08.2023 amh: 0.3
03.2024 amh: 0.45
29.04.2024 - pierwsze ivf początek stymulacji
08.05.2024 - punkcja, 3 🥚
13.05.2024 - transfer
24.05.2024 - s-HCG 215, transfer udany
09.09.2024 - połówkowe, 323 g wszystko w normie 🎉
-
E_welka88 wrote:Dziewczyny a czy macie już pokupowane łóżeczka dla waszych bobasów?
-
E_welka88 wrote:Dziewczyny a czy macie już pokupowane łóżeczka dla waszych bobasów?
Jeszcze nie 🙈
Chociaż my niezmiennie stawiamy na dostawkę do łóżka 😁 a łóżeczku kupimy jak córeczka będzie mieć 6-7 miesięcy.
Super, że macie za sobą udane wizyty 🥹
Tort czekoladowy z polewą czekoladową to chętnie bym zjadła 😂Rocky lubi tę wiadomość
Nadzieja to początek wszystkiego✨
11cs 🍀
19.04 12dpo ⏸️
19.04 beta 122,90 🤞🏻
22.04 beta 578,60 🤞🏻
09.05 pierwsza wizyta 0,58 cm bobo z bijącym serduszkiem 🥹
28.05 nasz maluszek ma 2,46 cm 🐣
17.06 bobuś ma już 6 cm 😍 🩷?
26.06 badania prenatalne, zdrowe bobo ma już 7,24 cm 🥹 🩷?
10.07 wszystko dobrze u bobo🥹🩷?
24.07 mała akrobatka waży 212g 😍
06.08 córeczka waży 317g 🥰
21.08 II badania prenatalne, malutka waży 481g i wszystko ok 🥹
03.09 nasza kuleczka waży 639g 🥰
01.10 gwiazdeczka waży 1140g ♥️
16.10 III badania prenatalne- wszystko dobrze, córcia waży 1654 g 🤩
29.10 córeczka waży 1919g, stópka 6,2 cm 🥹
🔜 19.11 KTG + wizyta
🔜03.12 KTG + wizyta
🔜 17.12 KTG + wizyta
🔜 poród 🥰
-
E_welka88 wrote:Dziewczyny a czy macie już pokupowane łóżeczka dla waszych bobasów?
Mamy spadkowe łóżeczka od brata męża.
Jakbym miała jedno dziecko w drodze to kupiłabym stokke albo waldin 😍 a tak to są ikeowe 😜
Dostałam maila ze jutro mają dostarczyć laktator, więc mega sprawne zakupy
Edit: któraś z was pytała: kod mleczna, zakup bezsporednio na stronie producentaWiadomość wyedytowana przez autora: 4 września, 19:23
Sarst lubi tę wiadomość
-
Nomeolvides wrote:Mamy spadkowe łóżeczka od brata męża.
Jakbym miała jedno dziecko w drodze to kupiłabym stokke albo waldin 😍 a tak to są ikeowe 😜
Dostałam maila ze jutro mają dostarczyć laktator, więc mega sprawne zakupy
Edit: któraś z was pytała: kod mleczna, zakup bezsporednio na stronie producentakattalinna, Holibka, Ottioli, Podkoszulka lubią tę wiadomość
-
Zaqwsx w takim razie mega polecam wysłuchać ten filmik: https://youtu.be/yAQ297heKlw?si=CxJ5jWBWqoyzqnRl
Mi się aż łezka wczoraj zakręciła w oku, jak przypomniałam sobie, jak ciężkie były początki, ile błędów niepotrzebnie popełniłam. A może potrzebnie? 😏 I żeby nie było, wcale nie miałam tak najgorzej - nie przeszłam np. zapalenia piersi. Generalnie nie towarzyszył mi jakiś kosmiczny ból przy KP. Ale zamiast być cierpliwą i pokorną, kangurować synka dniami i nocami (rozkręcając tym samym laktację), ja się denerwowałam z powodu jego płaczu. Błędnie wmawiałam sobie, że na pewno jest głodny, że moje piersi nie produkują pokarmu. Już w szpitalu po porodzie chciałam realnie widzieć pokarm wypływający z moich piersi, a to wcale tak nie działa. Całe te moje frustracje i irytacje tylko blokowały laktację, hamowały jej rozwój. Finalnie udało nam się karmić 9 miesięcy, po których synek samowolnie się odstawił i jestem mega dumna za cały ten czas, który wspólnie wypracowaliśmy na KP. Ale jaka ja byłam naiwna i głupia, to aż brak mi słów… a przecież tyle książek przeczytałam, tyle webinarów wysłuchałam 🙈
W ogóle mega polecam jeszcze przed porodem poczytać o pozycjach do karmienia (koniecznie opanować kilka!) i o odpowiednim rozkręcaniu laktacji (np. metodą 3-5-7). W szpitalu nie ma się do tego sił i nerwów (zwłaszcza nerwów), a niestety często brakuje dobrych osób w oddziale do pomocy 😉
Pamiętam, jak po 2 dobie życia synka kazali mi odciągać laktatorem po każdym (nomen omen nieudanym) karmieniu. Nie wiedziałam nawet, jak używać laktatora (lol, skąd miałam wiedzieć, przecież nie wolno ich używać na piersiach przed porodem). To był kosmos - nic nie wiedziałam, nikt nie chciał mi pomóc, synek płakał (myślałam, że z głodu 💔), a laktator po całej nocy odciągania, w sumie z 8 sesji, wyciągnął ze mnie 15ml. To był mój rekord, już nad ranem, bo w nocy wyciągał po 4-7ml. Wyobraź to sobie - pół godziny próby nakarmienia płaczącego noworodzia, później kolejne pół godziny próby uśpienia go, żeby móc podłączyć się do laktatora na kolejne 30 min. Po tym pełnym cyklu synek znów budził się z płaczem i wszystko zaczynało się na nowo. Noc całkowicie zarwana… nie spałam dosłownie NIC. Czułam, że ktoś wyrwał mi serce z piersi. Dopiero teraz wiem, że to było całkowicie normalne 🙄Wiadomość wyedytowana przez autora: 4 września, 20:00
Zaqwsx, Gumcia1989, Podkoszulka, LeniweKluski, KINGA89, luśka lubią tę wiadomość
-
Wiara Nadzieja Miłość wrote:Zaqwsx w takim razie mega polecam wysłuchać ten filmik: https://youtu.be/yAQ297heKlw?si=CxJ5jWBWqoyzqnRl
Mi się aż łezka wczoraj zakręciła w oku, jak przypomniałam sobie, jak ciężkie były początki, ile błędów niepotrzebnie popełniłam. A może potrzebnie? 😏 I żeby nie było, wcale nie miałam tak najgorzej - nie przeszłam np. zapalenia piersi. Generalnie nie towarzyszył mi jakiś kosmiczny ból przy KP. Ale zamiast być cierpliwą i pokorną, kangurować synka dniami i nocami (rozkręcając tym samym laktację), ja się denerwowałam z powodu jego płaczu. Błędnie wmawiałam sobie, że na pewno jest głodny, że moje piersi nie produkują pokarmu. Już w szpitalu po porodzie chciałam realnie widzieć pokarm wypływający z moich piersi, a to wcale tak nie działa. Całe te moje frustracje i irytacje tylko blokowały laktację, hamowały jej rozwój. Finalnie udało nam się karmić 9 miesięcy, po których synek samowolnie się odstawił i jestem mega dumna za cały ten czas, który wspólnie wypracowaliśmy na KP. Ale jaka ja byłam naiwna i głupia, to aż brak mi słów… a przecież tyle książek przeczytałam, tyle webinarów wysłuchałam 🙈
W ogóle mega polecam jeszcze przed porodem poczytać o pozycjach do karmienia (koniecznie opanować kilka!) i o odpowiednim rozkręcaniu laktacji (np. metodą 3-5-7). W szpitalu nie ma się do tego sił i nerwów (zwłaszcza nerwów), a niestety często brakuje dobrych osób w oddziale do pomocy 😉
Pamiętam, jak po 2 dobie życia synka kazali mi odciągać laktatorem po każdym (nomen omen nieudanym) karmieniu. Nie wiedziałam nawet, jak używać laktatora (lol, skąd miałam wiedzieć, przecież nie wolno ich używać na piersiach przed porodem). To był kosmos - nic nie wiedziałam, nikt nie chciał mi pomóc, synek płakał (myślałam, że z głodu 💔), a laktator po całej nocy odciągania, w sumie z 8 sesji, wyciągnął ze mnie 15ml. To był mój rekord, już nad ranem, bo w nocy wyciągał po 4-7ml. Wyobraź to sobie - pół godziny próby nakarmienia płaczącego noworodzia, później kolejne pół godziny próby uśpienia go, żeby móc podłączyć się do laktatora na kolejne 30 min. Po tym pełnym cyklu synek znów budził się z płaczem i wszystko zaczynało się na nowo. Noc całkowicie zarwana… nie spałam dosłownie NIC. Czułam, że ktoś wyrwał mi serce z piersi. Dopiero teraz wiem, że to było całkowicie normalne 🙄
Wtedy byłam wyczerpana, ale z perspektywy czasu uważam, że było warto. Rozkręcanie laktacji trwało ponad miesiąc, ale udało nam się karmić dwa lata.
Nikt mi nie powiedział, że to może tyle trwać i że jest to normalne. Ja byłam pewna, że każdej kobiecie po porodzie mleko leje się z piersi litrami, a u mnie to były kropelki, mililitry. Jaka ja byłam szczęśliwa jak udało mi się odciągnąć pierwsze 10ml . Niestety doradca laktacyjna w szpitalu nie była zbyt pomocna. Położna z przychodni nagadała mi o chudym mleku, i jeszcze kilka bzdur. A nawet porządnej pozycji do karmienia mi nie pokazała... Na skraju załamania zdecydowałam się na pomoc CDL i to był strzał w dziesiątkę. Jedna wizyta i napełniła mnie wiarą, że nie jestem jakaś ułomna, że mleko jest, będzie więcej tylko muszę przejść proces rozkrecania laktacji, który jest absolutnie normalny. Znalazła pozycję w której syn zaczął jeść. Zdiagnozowała obniżone napięcie mięśniowe przez które w tradycyjnej pozycji mój syn po prostu nie był w stanie się najadać. Położna z POZ, ani lekarz tego nie wyłapali. Ona tak, i fizjo potwierdził.
Dlatego dziewczyny, jak chcecie karmić to myślę, że lepiej żebyście wiedziały, że to nie hop siup i litry mleka, żebyście nie załamywały się, żebyście nie dały sobie wmówić, że to z wami jest coś nie tak bo macie za małe piersi, chude mleko czy wklęsłe sutki. Z całego serca polecam rozejrzeć się w temacie CDL w okolicy i w razie potrzeby skorzystaćHolibka, Wiara Nadzieja Miłość, Ilona.., Rocky, Podkoszulka, LeniweKluski, kattalinna, KINGA89, luśka lubią tę wiadomość
Ona - 35lat niedoczynność tarczycy, insulinoopornosc, pęcherz reaktywny, pcos
Metformina, euthyrox , solinco
On - 35 lat
1.01.2019 odstawienie antykoncepcji
14.02.2019 owulacja
8.03.2019 beta 620
11.03.2019 beta 1624
14.03.2019 beta 4684
8.04.2019 na USG widać serduszko ❤
10.2019 mamy nasze
serduszko na świecie
08.2023- odstawienie antykoncepcji
6 miesięcy bezskutecznych starań na luzie. Ruszamy z badaniami i testami owulacyjnymi
8.03.2024 - test ciążowy negatywny
Włączeniem ziół Ojca Sroki
14.04.2024 - test ciążowy negatywny
10.05 - owulacja
21.05 - dwie kreseczki ⏸️
27.05 - beta 202 😍
31.05 - beta 1193
6.06 mamy serduszko ❤️
-
Wiara Nadzieja Miłość wrote:Zaqwsx w takim razie mega polecam wysłuchać ten filmik: https://youtu.be/yAQ297heKlw?si=CxJ5jWBWqoyzqnRl
Mi się aż łezka wczoraj zakręciła w oku, jak przypomniałam sobie, jak ciężkie były początki, ile błędów niepotrzebnie popełniłam. A może potrzebnie? 😏 I żeby nie było, wcale nie miałam tak najgorzej - nie przeszłam np. zapalenia piersi. Generalnie nie towarzyszył mi jakiś kosmiczny ból przy KP. Ale zamiast być cierpliwą i pokorną, kangurować synka dniami i nocami (rozkręcając tym samym laktację), ja się denerwowałam z powodu jego płaczu. Błędnie wmawiałam sobie, że na pewno jest głodny, że moje piersi nie produkują pokarmu. Już w szpitalu po porodzie chciałam realnie widzieć pokarm wypływający z moich piersi, a to wcale tak nie działa. Całe te moje frustracje i irytacje tylko blokowały laktację, hamowały jej rozwój. Finalnie udało nam się karmić 9 miesięcy, po których synek samowolnie się odstawił i jestem mega dumna za cały ten czas, który wspólnie wypracowaliśmy na KP. Ale jaka ja byłam naiwna i głupia, to aż brak mi słów… a przecież tyle książek przeczytałam, tyle webinarów wysłuchałam 🙈
W ogóle mega polecam jeszcze przed porodem poczytać o pozycjach do karmienia (koniecznie opanować kilka!) i o odpowiednim rozkręcaniu laktacji (np. metodą 3-5-7). W szpitalu nie ma się do tego sił i nerwów (zwłaszcza nerwów), a niestety często brakuje dobrych osób w oddziale do pomocy 😉
Pamiętam, jak po 2 dobie życia synka kazali mi odciągać laktatorem po każdym (nomen omen nieudanym) karmieniu. Nie wiedziałam nawet, jak używać laktatora (lol, skąd miałam wiedzieć, przecież nie wolno ich używać na piersiach przed porodem). To był kosmos - nic nie wiedziałam, nikt nie chciał mi pomóc, synek płakał (myślałam, że z głodu 💔), a laktator po całej nocy odciągania, w sumie z 8 sesji, wyciągnął ze mnie 15ml. To był mój rekord, już nad ranem, bo w nocy wyciągał po 4-7ml. Wyobraź to sobie - pół godziny próby nakarmienia płaczącego noworodzia, później kolejne pół godziny próby uśpienia go, żeby móc podłączyć się do laktatora na kolejne 30 min. Po tym pełnym cyklu synek znów budził się z płaczem i wszystko zaczynało się na nowo. Noc całkowicie zarwana… nie spałam dosłownie NIC. Czułam, że ktoś wyrwał mi serce z piersi. Dopiero teraz wiem, że to było całkowicie normalne 🙄 -
My planujemy kupić te łóżeczko z waldin bo ma opcje ze można z niego zrobić dostawkę i potem rośnie dzieckiem i może być łóżeczkiem potem dla przedszkolaka + jest na kółkach co ułatwia sprawę bo może być raz w sypialni raz w salonie raz a pokoju gdzie mąż pracuje. I jest tańsze niż stokke. Mamy mało miejsca i musimy oszczędzać przestrzeń. I stawiać ma funkcjonalność tych rzeczy. Żeby się nie zagracić dostawką i łóżeczkiem.
No i dziś zachciało mi się czegoś nie zdrowego i byłam z koleżanka na maczku. Ale na obiad jadłam leczo warzywne posypane pietruszka 😂 wiec nie ma takich wyrzutów sumienia.Zaqwsx, Liyss🧚🏻, Podkoszulka, kattalinna lubią tę wiadomość
-
Podpisuję się pod doświadczeniami dziewczyn z rozkręcaniem laktacji. Co kobieta to inna historia, ale często jest to początkowo mocno wyboista droga z chwilami lub dłuższymi okresami smutku i frustracji.
Szczególnie w szpitalach po porodzie brakuje sensownego wsparcia - w czasie gdy najbardziej fachowej porady brakuje. Jest ciśnienie na to aby dziecko przybierało mocno na wadze, a jak nie idzie z laktacją to ciach butlami z mm futrować bobasa. Ok czasem trzeba, ale trzeba też dać szansę laktacji. I CZAS.
Ja mimo dużych piersi, z siarą pojawiającą się książkowo, na początku też miałam bardzo malutko pokarmu, a syn był duży i dużo potrzebował. Gdyby nie to, że gardził smoczkami i butlami to nie wiem czy bym się nie poddała. Ale nie miałam wyjścia 😅 Jak mi te mleczarnie w 4-5 dobie rozkręcił to przez tydzień budziłam się z koszulą zalaną mlekiem 😅🤣
Jeszcze tip dla dziewczyn wyglądających siary: załóżcie ciemny stanik na cały dzień i przyjrzyjcie mu się od środka wieczorem jak siara się pojawia to będzie po prostu poplamiony mlecznymi kropkami.Ottioli, potforzasta lubią tę wiadomość
🙋🏻♀️ 37.
👦🏼 7.11.2017 - zdrowy, kochany syn❣️4380 g, 62 cm, 10/10, CC - brak postępu porodu
👼🏻 26.09.2019 - ur. 37 tc. Przepuklina mózgowa, CC planowa
-
My na razie mamy łóżeczka na strychu, będziemy się koło mają nad nimi zastanawiać. Jedno jest jeszcze po mnie, a drugie jakieś niedrogie z Allegro. Ale ja chłodno do łóżeczek podchodzę, patrząc na to że mój PRAWIE SIEDMIOLATEK nie chce za nic w świecie spać sam. Tylko ze mną i koniec. A umawialiśmy się, że od września śpi osobno… ale nie mam serca wypchnąć z łóżka tego przytulasa.🙋🏻♀️ 37.
👦🏼 7.11.2017 - zdrowy, kochany syn❣️4380 g, 62 cm, 10/10, CC - brak postępu porodu
👼🏻 26.09.2019 - ur. 37 tc. Przepuklina mózgowa, CC planowa
-
Gumcia1989 wrote:Czytam Twoje doświadczenia i jakbym siebie widziała. Karmienie, usypianie, sesja z laktatorem, 30 minut snu, karmienie, usypianie,. laktator. Aż widzę teraz siebie siedząca o 1 w nocy na kanapie, zgarbioną, z laktatorem przy cycku, minutnikiem obok i telefonem w ręce+ słuchawki i cichutko sobie coś oglądająca, żeby nie obudzić maluszka.
Wtedy byłam wyczerpana, ale z perspektywy czasu uważam, że było warto. Rozkręcanie laktacji trwało ponad miesiąc, ale udało nam się karmić dwa lata.
Nikt mi nie powiedział, że to może tyle trwać i że jest to normalne. Ja byłam pewna, że każdej kobiecie po porodzie mleko leje się z piersi litrami, a u mnie to były kropelki, mililitry. Jaka ja byłam szczęśliwa jak udało mi się odciągnąć pierwsze 10ml . Niestety doradca laktacyjna w szpitalu nie była zbyt pomocna. Położna z przychodni nagadała mi o chudym mleku, i jeszcze kilka bzdur. A nawet porządnej pozycji do karmienia mi nie pokazała... Na skraju załamania zdecydowałam się na pomoc CDL i to był strzał w dziesiątkę. Jedna wizyta i napełniła mnie wiarą, że nie jestem jakaś ułomna, że mleko jest, będzie więcej tylko muszę przejść proces rozkrecania laktacji, który jest absolutnie normalny. Znalazła pozycję w której syn zaczął jeść. Zdiagnozowała obniżone napięcie mięśniowe przez które w tradycyjnej pozycji mój syn po prostu nie był w stanie się najadać. Położna z POZ, ani lekarz tego nie wyłapali. Ona tak, i fizjo potwierdził.
Dlatego dziewczyny, jak chcecie karmić to myślę, że lepiej żebyście wiedziały, że to nie hop siup i litry mleka, żebyście nie załamywały się, żebyście nie dały sobie wmówić, że to z wami jest coś nie tak bo macie za małe piersi, chude mleko czy wklęsłe sutki. Z całego serca polecam rozejrzeć się w temacie CDL w okolicy i w razie potrzeby skorzystać
Teraz - mądrzejsza o tamte doświadczenia - spróbuję podejść do tematu spokojniej i cierpliwiej. W ogóle warto w siebie uwierzyć, pozytywnie się afirmować, zwłaszcza w tak trudnym momencie jakim są pierwsze tygodnie po porodzie. Wiara w siebie i dobre nastawienie mogą zbudować genialną laktację. Tylko i aż tyle.
I podpisuję się Gumcia pod Twoimi słowami - mimo wszystko było warto! Ja niestety (wbrew moim oczekiwaniom) nie okazałam się jedną z tych, które kochają KP i bliskość z bobasem. Raczej frustrowało mnie to, jaka jestem uziemiona, a synek ode mnie uzależniony. A jak w późniejszym czasie na tapet wjechało rwanie cyca, gryzienie, ciągnięcie za moje włosy... to już w ogóle marzyłam, by to się kończyło. Ale mimo to wszystko, ogromnie się cieszę, że mieliśmy ten czas i chciałabym, by znów się udało. Warto 💕LeniweKluski, Gumcia1989 lubią tę wiadomość
-
A jeszcze tak na dobranoc dodam, że chyba mamy pierwszego faworyta w kontekście imion... U nas ten problem, że podoba nam się mnóstwo imion, moglibyśmy ponazywać całą grupę w przedszkolu 😅 W każdym razie na ten moment czujemy Marię Rozalię. To nam póki co w duszach gra 🥹🥰
Domi.Nika, Rocky, Nomeolvides, Podkoszulka, Ottioli, Holibka, Md1610, Gumcia1989, kattalinna, Liyss🧚🏻, ultramaryna_ lubią tę wiadomość
-
Czy da się sie jakos ułatwić sobie życie i z tym wyparzaniem butelek i laktatora ? Jest coś takiego ? Mnie te wyparzanie wszystkiego przeraża. Nie lubię robić takich rzeczy.
A te ubranka to faktycznie trzeba prasować ? 😂 przez kilka lat nie miałam nawet żelazka 😂 dopiero teraz jak kupiliśmy mieszkanie to poprzednia właścicielka zostawiła po sobie i zostawiliśmy je sobie w spadku.
Dzięki za podzielenie się tymi historiami z karmienia. Mi się siara jeszcze nie pojawia. Ale cóż pozostaje wierzyć ze się pojawi