Wesoła porodówka
-
WIADOMOŚĆ
-
Myszka urodziła o 10:07 Sebastianka przez cięcie. 55cm 3390g czystej słodyczy:) 10 pkt. Pozdrawiam szczęśliwy tatuś
Basik122, dorcia8919, estrella, Matleena, julita, Owca123, Magda_lena88, WiedźmaMaKota, Nancy87, Natka88, gosiunia, Fatim lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
nick nieaktualnyHej
O Matlena właśnie mnie uprzedziłaś pytaniem... też się zastanawiam co u Was?
U mnie MASAKRA... już jak wstaję z łóżka rano to nie mam na nic siły... uwierzycie, że czasami nawet nie mogę odkręcić butelki wody :p i później tak wegetuję przy wiatraku z butelką zimnej wody w ręce... nigdzie nie wychodzę, rolety spuszczone... Normalnie niedługo zdziczeję i zacznę na ludzi szczekaćI jeszcze mała próbuje mi wyjść brzuchem bo tak się ostatnio rozpycha i wyciąga, na nią chyba upały nie działają skoro ma tyle siły
Jutro mój mąż jedzie z teściową po teścia i nie wiem czy mam się z nimi wybrać... z jednej strony nie chce mi się znów cały dzień siedzieć samej w domu, a z drugiej to jednak 100 km w jedną stronę... a że jedziemy jednym dniem to wyjdzie 200 km... jeszcze trzeba będzie każdą rodzinę odwiedzić i nie wiem czy mi na to sił wystarczyAle fakt jest taki, że muszę dziś odkurzyć i zmyć podłogi bo pewnie jutro teściowa z wizytą wpadnie i nie chcę żeby uznała, że nic nie robię i mam syf w mieszkaniu
Zresztą ta wredna kobieta znów doprowadziła mnie ostatnio do płaczu i nie wiem czy wytrzymam z nią cały dzień
Najchętniej to bym jej do porodu nie oglądała i po porodzie tak samo. Nie zależy mi na jej radach, bo ona każdemu chciałaby życie planować... nawet mojej mamie... a to już przesada
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Hej dziewczyny.
U mnie to samo. Pogoda wykańcza. Bardzo fajnie, że lato jest ciepłe, ale mogłoby się przeplatać jakimś deszczem nocą czy co... Podobno do 18.08 maja się utrzymać takie temp. Jak żyć?
Estrella, mnie by się chyba nie chciało jechać, chociaż ta samotność w domu jest dobijająca. Też siedzę sama calymi dniami, bo mąż w pracy.
A cóż znów ta Twoja szanowna teściowa wymyśliła?!
Obudziłam się godzinę temu, i już jestem zlana potem... Ma-sa-kkra!estrella, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyMatleena wrote:Estrella, dawaj, wygadaj się tu. Co mamusia wymyśliła? Czym Cię tak zdenerwowała?
Nie chciałam Was znów zanudzać ale skoro pytasz to okOtóż w poniedziałek zadzwoniła do mnie, że jest akurat w sklepie z artykułami dziecięcymi i ogląda kocyki do wózka no i chciałaby nam kupić. Ja jej na to odpowiedziałam, że mam już kocyk zamówiony wraz z pościelą ale czekam na realizację (dziewczyna szyje mi wszystko wg mojego projektu). W pt jak zamawialiśmy wózek to jej mówiłam, że zamówiony mam cały komplet pościeli, komplet do wózka, rożek itd. Widać nie trafiło... Tak więc tłumaczę jej przez tel. że kocyk i poduszeczkę mam zamówione i nie sądzę, żeby mi się przydał kolejny kocyk. Nie wiem jaka zima będzie czy tak często będę na spacery chodzić. A ta znów swoje, że ten kocyk to taki ładny jest biały, taka kołderka. Więc ja dalej powtarzam, że mam już kocyk więc drugiego nie potrzebuję. No to ona na to To może kupię taki zwykły? Na co jej odpowiedziałam, że taki również już kupiłam więc mam... A ta jakby nie słyszała pyta mnie: To jaki kolor wziąć? Odp. jej że nie wiem jaki ona chce kupić czy typowo dla dziewczynki czy uniwersalny... to jej decyzja. Wcześniej mówiła, że każde zakupy będą ze mną ustalać, a teraz chodzi i sobie wybiera co chce. Mąż się wkurzył, za to jakim tonem z nią gadałam, a ja się popłakałam bo już mam dość... myślałam, że kupią ten wózek i łóżeczko i będzie spokój. A one dalej kupują i co najgorsze wcale mnie nie słuchają! Ja mówię, że coś mam, a one to olewają i jeśli mają taką potrzebę to kupują! Tylko po co? Jak się wkurzę to nic z tych rzeczy, które mi kupią nie użyję... Czy ja sama nie potrafię wybrać nic dla swojego dziecka? Czy to co ja kupię to będzie gorsze? No oczywiście, że tak... bo ja kupuję przez internet, a przecież wszystko trzeba pomacać i dotknąć... A przez internet kupuje się same badziewia... I dlatego mam jej tak dość! Uważa, że jest najlepsza, na wszystkim się zna... I jeszcze ostatnio do mnie mówi "Jak mała się urodzi to przecież nie będziecie z nią jeździć. Chyba twoja mama tu przyjedzie. Przecież ona i tak nie ma żadnych obowiązków". A co ją interesuje moja mama? Jak będzie chciała to przyjedzie, a jak nie to nie... Moja mama mi powiedziała, że mi pomoże przy dziecku jeśli ja tej pomocy będę potrzebowała. Do niej nikt się nie wtrącał więc i ona uznaje, że nie powinna tego robić. A teściowa? Jak powiedziałam co będę małej zakładała to widziałam, że trafia to jak grochem o ścianę... Jeśli będzie chciała mi doradzać to się zdziwi... Tak samo będzie z odwiedzinami tuż po urodzeniu. Mogą przyjść raz na chwilę zobaczyć małą i tyle. Ja chcę sama się odnaleźć w roli matki i odpocząć po porodzie, a nie słuchać ich rad...
Uff wygadałam się i już mi ulżyłomałaMyszka lubi tę wiadomość
-
Ty to masz przeboje z tą teściową. Ja pewnie podobnie bym się zachowywała, bo nie potrafię stanowczo i dosadnie powiedzieć "nie". Ostatnio moja teściowa powiedziała, że kupi dla malej misia-szumisia, bo w telewizji mowili, ze taki fajny i wogole. Dla mnie ten miś jest slaby i nie wiadomo czy bedzie dzialac na dziecko. Powiedzialam jej, ze ja slyszalam inne opinie i wolalabym, zeby kupila tego gadajacego misia z fisher price, ktory uczy i rosnie razem z dzieckiem. Mąż ma z nią pogadać, mam nadzieje, ze zakup dojdzie do skutku, albo nie zamieni sie w nowy pomysl. Zawsze nam coś doradza, "a zróbcie tak, lozko postawcie tam, to wam nie bedzie potrzebne, a tu będzie pasowac kwiatek". Na maxa mnie wkurza to gadanie, ale jedym uchem wpuszczam, a drugim wypuszczam. Przytakuję i mowię, że "tak, tak zobaczymy".
edit: kolejna wrześniówka się rozpakowuje
Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 sierpnia 2015, 12:31
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyIle ja bym dała, żeby tak jak Ty olewać to co ona mówi... ale ostatnio mam jakiś gorszy moment ciąży i wciąż mi się płakać chce jak tylko coś jest nie po mojemu
Zresztą płaczę również jak widzę małe dzieci... to chyba hormony mi tak szaleją...
Ale postanowiłam sobie być bardziej stanowcza i już się tak nie przejmować. Niech sobie kupują co chcą jeśli mi się to nie spodoba to nie będę używała i tyle. A jeśli zapytają dlaczego to powiem, że kupiły bez konsultacji ze mną/sama wcześniej kupiłam tą rzecz i tyle... Niech się obrażają.
No to podłogi mam już ogarniętewzięłam też prysznic
teraz tylko muszę włosy wyprostować... i pewnie cała mokra po tym będę
ale wcześniej chyba czas na drzemkę bo siły mnie opuściły po tym sprzątaniu
Kolejna wrześniówka wowale nie ma się co dziwić za chwilę połowa sierpnia więc na wrześniówkach będzie coraz bardziej gorąco
Za chwilę Julita i przyjdzie czas na nas Owca
i będziemy tulić nasze córeczki
tak jak Myszka teraz tuli Sebastianka
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Przepraszam bardzo, ja tez z Wami bedekpo Julicie rodzic
Rzadko sie ostatnio tu odzywam, ale czytam na biezaco.
Moja tesciowa za to wtraca sie do wygladu pokoju malej, co ma gdzie byc, czego nie ruszac , jak pomalowac i gdzie ona krzyzyk powiesi po narodzinach osobiscie (nad lozeczkiem). Juz lubemu powiedzialam, ze jak nie chce miec armagedonu i zolzy w domu zaraz po porodzie, to ma mamusi pilnowac, bo bedzie pozniej dlugo zalowal.
Ja uwielbiam upaly, co prawda nie jest mi teraz jakos super komfortowo, ale wole to niz ciemnosci zima o 16.
Podroze tez znosze super, co weekend jezdzimy nad morze (kolo 350km)
Jedyne na co moge narzekać, to na bol brzucha nocami:/
Dzejzi, zapraszmy podwojna szczesciaro na wesola porodowke!gosiunia, małaMyszka lubią tę wiadomość
-
Estrella, powiem Ci cos co mój mąż mi mowil jak miałam etap płakania: "nie płacz tyle bo nasze dziecko bedzie smutne"
Zaczynam byc przerażona, ze zaraz bedziemy rodzic. Z jednej strony juz bym chciała miec tę moja kruszynkę przy sobie, a z drugiej boje sie porodu i swojej reakcji na dziecko, czy sobie poradzę... Ostatnio śni mi sie po nocach, ze juz urodziłam i tule małe dziecko... W ogóle mam takie dziwaczne sny, ze głowa mała
Natka, a jaką kolorystykę wybieracie do pokoiku?
Edit: macie juz spakowane torby do szpitala?Wiadomość wyedytowana przez autora: 12 sierpnia 2015, 16:01
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyNatka ja też uwielbiam upały... zawsze mi się marzyło takie ciepłe lato tu w Polsce jak mamy teraz... ale dlaczego jak akurat w ciąży jestem
znając moje szczęście to pewnie i zimę stulecia będziemy mieć w tym roku
Jeśli chodzi o pokoik małej to moja teściowa uważa, że jest on kompletnie zbędny bo "przecież dziecko i tak musi spać z Wami w sypialni", "przecież nie zostawicie dziecka samego w pokoju" itd. itp. Tylko ja akurat postanowiłam mieć małą około 3-6 miesięcy w naszej sypialni, a później będzie już spała u siebie więc chcę aby od urodzenia pokoik był gotowy i czekał na małą lokatorkę
Owca ja staram się jeszcze o porodzie nie myśleć więc torby też jeszcze nie pakuję... Nie sądzę żebym urodziła wcześniej. Mam taki plan, żeby pod koniec sierpnia kupić i skręcić meble, na początku września zrobić pranie i wszystko ładnie poukładać, a gdzieś w połowie września spakować torbę... tak więc daję sobie około miesiąca aby mieć wszystko gotowe
Co do płaczu to niestety nic na niego nie pomaga, to jest silniejsze ode mniePotrafię się popłakać jak mąż wróci do domu i je obiad
i to są łzy szczęścia, że już jest ze mną
A co do snów to nawet nie będę się wypowiadać... co noc mi się coś śni... czasem dzieci, czasem coś strasznego... często mówię przez sen, a przed ciążą nic takiego nie miało miejsca
Owca nie martw się, wszystko będzie dobrze! Będziemy miały bezbolesne porody i poradzimy sobie z naszymi kruszynkami! Innej opcji nie maWiadomość wyedytowana przez autora: 12 sierpnia 2015, 16:50
małaMyszka lubi tę wiadomość
-
Sny, to ja mam w tej chwili erotyczne
Jak nigdy, az mi glupio sie do nich przyznawac, ale mam nadzieje, ze rozumiecie;)
Torby spakowanej nie mam, ale wlasnie kompletuje swoja wyprawke i bede mogla zaczac. Mam przeczucie, ze urodze wczesniej... Dzis sie nawet obudzilam z taka wizja, ze to juz lada moment!\
Porodu boje sie baaardzo, i nie tyle bolu co nacinania, pekniecia i rozciagniecia wszystkiego, a chcialabym nadal byc fizycznie atrakcyjna dla malza. Pewnie troche w tym mojej winy, bo caly czas liczylam, ze urodze male dziecko (po nas), a potem zaczelam nastawiac sie na cesarke (mala jest duza), a moja gin jednak stwierdzila, ze wczesniej sama urodze kolo 36-37tc niz zdaze na cc i w ten sposob mam totalny metlik w glowie, jestem spanikowana i nieprzygotowana na zaden rodzaju porod
A najbardziej przeraza mnie wizja mojego wkurzania sie jak tylko dziecko sie urodzi, bo kazdy bedzie wiedzial LEPIEJ. Powiedzialam juz lubemu, ze nie zycze sobie i wprost wyprosze WSZYSTKICH z domu, wizyt przez pierwsze 2 tygodnie. To ma byc czas dla nas, nauka siebie, dochodzenie do siebie. Jak chca niech przyjda do szpitala a potem musza byc cierpliwi.
Co do koloru pokoju, to sie jeszcze zastanawiam, ale ciagnie mnie w strone delikatnej miety lub takiego rozmytego blekitu a'la rozcienczona farbka wodna niebieska, ale decyzji na 100% jeszcze nie ma. Caly czas szukam malarza, myslalam, ze to bedzie najprostsze ze wszystkiego, a kazdy ma gdzies malowanie jednego pokoju:/gosiunia, małaMyszka lubią tę wiadomość