Wrzesień 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
nick nieaktualnyLami, ja mam duży próg bólu, bo też mam mega bolesne miesiączki. Także jak robiłam np tatuaż na łopatce (a byłam koścista wtedy i gość praktycznie po kości cały czas jechał) to to była dla mnie przyjemność
Jak miałam 1 poród to miałam wywoływany 3ci dzień, byłam wymęczona i miałam bóle krzyżowe. Szczerze w skali 1 do 10 ból był 12/10.
3ci poród odeszły wody, skurcze pierwsze o 9, o 14 urodziłam bez niczego, nie miałam bóli krzyżowych, szybko, fajnie, ból bym oceniła na 4/10.
Także ja mam porównanie wywoływany, cc na zimno i 100% natura i wiem, że jak teraz się samo nie zacznie to wolę cc niż wywoływanie -
A propos starań, to pierwsza ciąża (puste jajo) to była wpadka, ale gdzieś tam z tyłu w głowie już miałam takie światełko, że może to już czas na dzidziusia, więc jak się potwierdziło to byliśmy bardzo szczęśliwi, później wiadomo co było, ale przez ten okres tak się nakręciłam już na tą ciąże, że nie wyobrażałam sobie żeby odkładać to na później, czułam straszną pustkę w sobie i naglę, po 2 cyklu się udało
Dodam jeszcze, że nie zabezpieczamy się od ponad 2 latWiadomość wyedytowana przez autora: 6 lutego 2019, 17:01
kark lubi tę wiadomość
🎂26.06.2020 - 3660g 54cm 👶🏻 -
nick nieaktualnyWiecie jak moja mama mnie urodziła
?
7 rano odeszły jej wody.
Spakowała się, zostawili brata u babci, jazda autem i o 8.30 weszło do szpitala.
Przyjmują ją pielęgniarki, a mama czuje parte! I krzyczy na babki, że nie ma czasu na papiery, że ona chce na porodówke! Pielęgniarka pyta od kiedy skurcze, kiedy wody, który poród. Jak usłyszały, że wody odeszły 1.5h temu, od wtedy skurcze dopiero i 2gi poród to mamę wyśmiały. Powolutku zawiozły na porodówke, a mama podobno na wózku sie zwijała już.
Przejęła ją położna, a mam jej ryczeć zaczęła, ze ma parte, że rodzi. Babka zapytała o to samo, wzięła ją szybko na fotel, żeby zbadać i zaczęła wołać lekarzy, bo pełne rozwarcie i główke czuć
Mama mówiła, że na fotelu jedno parcie i plum byłam na świecie o 8.45
Także niecałe 2h porodu, bajkaFinezja19, Arashe, Lami lubią tę wiadomość
-
kark wrote:Ja obie moje dziewczynki urodziłam idealnie wg usg tego na przezieności karkowej
Potem się termin przesuwał, z najstarszą to wogólę wywoływali kilka dni pod rząd i nic.
I obie miały identyczną wagę urodzinową
Za to z synem miałam cc na zimno przed terminem, więc nie wiem jak by było..., ale wody poszły dopiero chwilę przed faza partą
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 lutego 2019, 17:16
kark lubi tę wiadomość
-
Fajnie się to wszystko czyta
I mimo tych boleści emanuje z Was radość
Ja się boję, że nie będę wiedzieć, że ten ból to skurcze hahahaGeneralnie już na samą myśl ogarnia mnie przerażenie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 lutego 2019, 17:17
Arashe, magda.g85 lubią tę wiadomość
4.03. 6,67 cm szczęścia, 175u/min
BhCG:
31.12.2018 | 12 dpo 179,50
02.01.2019 | 14 dpo 693,20
04.01.2019 | 16 dpo 2028,00
08.01.2019 | 20 dpo 11931,00 -
Moja się dzień przed terminem urodziła tak jej się spieszylo, jak mnie o 1 w nocy obudzily skurcze tak o 3 byłam na oddziale a o 6 już młoda na świecie, poszło szybko i zgrabnie, no i skurcze przed partymi to było najciezej potem już z górki
Arashe, kark lubią tę wiadomość
-
Finezja19 wrote:Ja jako nowicjusz w tym temacie, chyba najbardziej się boje tego nacięcia i co się później będzie działo z moim kroczem...
Nacięcie to pół biedy, najlepsze wyjście w momencie jakbyś miała popekac, bo wtedy to jest niekontrolowane. Ale niekoniecznie musisz być nacinana albo pęknąć- ja np w ogóle nie popekalam, miałam tylko jeden szew założony i to wewnątrz, wiec moje krocze wyglada dokładnie tak jak wcześniej -
Matko kochano ja na samą myśl o porodzie mam już takiego strach że hohoh. Też się boję tego że nie rozpoznam momentu "już. W planach mam oczywiście zapisać się do szkoły rodzenia, a to podobno od 20 tyg. Co do nacięcia to słyszałam że momentu kiedy to robią wogole nie czuć, bo to w momencie skurczu. Samo to że z" o" wyjdzie 3kg już jest dziwnym wyobrażeniem hahah
-
Oglądałam rożne filmiki na youtube jak dziewczyny opowiadały o swoim porodzie i jak później dochodziły do siebie to masakra czasami, nie mogły siedzieć przez tydzien. I mowa tu u naturalnym a nie cc
Ale to wszytsko zależy, wiadomo
Mamy jeszcze dużo czasu, żeby się nastawić
A jak będziecie planować to naturalnie czy przez cc ?
🎂26.06.2020 - 3660g 54cm 👶🏻 -
Ja wiem, że to karygodne wcinać kurczaka z KFC ale wiecie co? Po raz pierwszy od kilku dni czuję się najedzona i przestało mnie mdlić.
Mnie te porodowe historie nieco przerażają. Jestem zupełnie zielona w temacie i nie umiem sobie siebie wyobrazić w tej sytuacji. Jasne, że będzie trzeba się oswoić z tą myślą, bo do września nam minie ani się obejrzymyTroszkę zazdroszczę tym z Was, które już to przechodziły, bo wiecie czego się spodziewać.
👸: 1,70cm ->4.86cm ->6.05cm ->129g ->174g♀️ ->395g ->522g ->683g ->998g ->1449g ->1881g ->2193g ->2518g-> 2720g
Diana: 23.02.2021
Weronika(ur. 25tc): 08-24.06.2019(*)
Okolice Warszawy -
nick nieaktualnyCo do skurczy, jak się ma porodowe to wiadomo, że to to
To są zupełnie inne skurcze niż te przepowiadacze przez 3ci trymestr
Ja 1 poród miałam nacięcie. Ogólnie coś mi spieprzyli wtedy, bo rana się nie chciała goić. Krew, ropa, położna środowiskowa nie przychodziła już do córki, tylko do mojej rany nadalA zaczęłam siadać miesiąc po porodzie, wcześniej stanie lub leżenie, tak bolało...
Przez 2 lata po porodzie przy każdej @ krocze puchło, piekło itdPlus w tamtym miejscu mi źle zszyli i odstaje kawałek skóry
Ale przy najmłodszej już inne standardy, plan porodu, zaznaczyłam tam, że nie chcę nacięcia, położna mnie "poprowadziła" pod koniec kiedy przeć, żeby z kroczem było ok (plus czułam, że je naciąga), pękłam minimalnie i po kilku dniach nie pamiętałam wogólę o kroczu
Ale... To też zależy od dziecka. Najstarsza miała głowę ponad skalę, obwód 37cmPołożna jak szyła krocze to od razu mi powiedziała, ze gdyby nie nacięła to by było dużo gorzej w środku i na zewnątrz. A najmłodsza główka 34cm, więc też poszło rachu ciachu
Wiadomość wyedytowana przez autora: 6 lutego 2019, 17:48
-
To ja Was trochę nastraszę ;P bo siedzieć nie mogłam normalnie z 6 tygodni, właśnie przez wspaniałe nacięcie, które jest jak pęknięcie 2 stopnia. Do tego zrobił mi się ropień gruczołu bartholina, więc dłużej to nie siedzenie trwało. Klelam na ten połóg i powtarzalam, że to nie poród jest straszny, a ten wstrętny połóg. Oczywiście są bardziej optymistyczne historie