Wrzesień 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
Agusia_pia wrote:Ja po wizycie. Wszystko ok szyjka dluga zamknieta ma 4.8 cm. Maluch nie chcial do zdjecia przypozowac ehh. Kolejna wizyta za mc 6 czerwca.
Ginka powiedziala ze mam ketony w moczu ze sie glodze.
Najważniejsze ze z maluchem wszystko ok! Zobaczysz czy przy kolejnych badaniach moczu te ketony wyjdą czy tez nie, ale myśle ze się nie glodzisz, co?
Kark- to dobrze ze po krwiaku nie ma już ani śladu ! Gratuluje chłopca. Będziecie mieć w takim razie po rowno? -
kark zakamuflowany na maksa wrote:Aha, taki długi post, a zapomniałam:
Vian trzymajcie się obie w szpitalu 😘 Posiew raz dwa będzie i szew założą, a narazie pakiet z neta i zapas jedzenia i picia niech Ci ktoś przywiezie 😏
Trochę się boję usypiania, bo miałam kiedyś problemy z wybudzeniem się. Będę musiała o tym powiedzieć.
👸: 1,70cm ->4.86cm ->6.05cm ->129g ->174g♀️ ->395g ->522g ->683g ->998g ->1449g ->1881g ->2193g ->2518g-> 2720g
Diana: 23.02.2021
Weronika(ur. 25tc): 08-24.06.2019(*)
Okolice Warszawy -
Vian doczytałam o szyjce. Trzymajcie się dzielnie w dwupaku. Wspieram mocno i gratuluję dziewczynki. Mam nadzieję, że wyniki posiewu będą szybko, szew błyskawicznie założą i w domku będziesz mogła sobie odpoczywać bez dziwnej współlokatorki
póki co pakiet internetu na pewno, by Ci się przydał
Widziałam Wasze zdjęcia z prenatalnych, śliczne są te dzieciaki
ja prenatalne mam w poniedziałek i już nie mogę się ich doczekac..
Czy jest tu ktoś z województwa śląskiego?bo póki co widziałam parę postów na ostatnich stronach o Krakowie
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 maja 2019, 12:39
VianEthel2 lubi tę wiadomość
-
Mama zuzia nie wydaje mi sie zebym sie glodzila. Owszem jem mniej niz w ciazy z synem ale nie chce znowu przytyc 20 kg! Mam na plusie jakies 6/7 kg ale mam spora nadwage wiec nie wskazane jest zebym tyla duzo. Jem warzywa mieso zupy nabial nawet slodyczy nie odmawiam sobie. Jem 4 posilki dziennie ostatni kolo 18 a spac chodze a raczej ostatnio padam o 21. Ale dzien zaczynam od 5/6 rano i jest dluugi heh. No zobaczymy w kolejnym badaniu czy beda te ketony i jak wyjdzie krzywa cukrowa bo juz mam skierowanie.
-
Agusia ja wiem, że powinno sie 2 h przed spaniem najpóźniej zjeść ale może do od 18 do rana masz za długą przerwę i stąd ketony? Też mam nie przytyć za dużo bo startuję z nadwagą.
kark zakamuflowany na maksa lubi tę wiadomość
👸: 1,70cm ->4.86cm ->6.05cm ->129g ->174g♀️ ->395g ->522g ->683g ->998g ->1449g ->1881g ->2193g ->2518g-> 2720g
Diana: 23.02.2021
Weronika(ur. 25tc): 08-24.06.2019(*)
Okolice Warszawy -
nick nieaktualny
-
O słodki Jezu w morelach... Jesteśmy totalnie w lesie z rzeczami dla maluszka 🙊 U nas wciąż tylko jedne spodenki, dwie pary skarpetek, miś i kocyk- ot cała wyprawka 😂 Z kocykiem zaryzykowalismy i kupiliśmy różowy mimo, że nadal nie znamy płci. Mam nadzieję, że tego 20.05., po połówkowych wszystko będzie wiadomo. Jeszcze 11 dni, niecierpliwie odliczam.
A tymczasem wczoraj miałam spięcie z mężem w kwestii tego, co będzie działo się po porodzie. Podesłałam mu link do artykułu na Mama Ginekolog odnośnie "Noworodek w domu" i był oburzony, że jak to wizyta gości tj. dziadków tak późno...
Osobiście zapowiedziałam mężowi, że nie wyobrażam sobie, że: ja po porodzie, zmęczona, w szkoku i obolała wraz z niemniej zszokowanym noworodkiem będziemy przyjmować gości w szpitalu. To nie jest miejsce ani czas, by rodzinka zwalała się do szpitalnej sali, gdzie są inne pacjentki i włącznie ze mną będą potrzebowały intymności. Po prostu NIE. Co jak co, ale z moimi rodzicami nie będzie problemu, bo mama jest pielęgniarką i rozumie takie rzeczy, ale teściowie? Teściowa, która na prawdę uwielbiam, ale znam od dekady na pewno przed wizytą wypali stos papierosów i tak pachnąca wczłapie na oddział... Poprosiłam męża, żeby dopilnował, aby każdy z rodziców został wcześniej uprzedzony, że doceniamy troskę, że wiemy, że się cieszą, ale na wizytę przyjdzie czas i miejsce a będzie to u nas w domu. Na spokojnie, w nieograniczonym czasie. A jeżeli ktokolwiek się pojawi mimo próśb, to ja po prostu grzecznie wyproszę skoro nie będą w stanie uszanować sytuacji. Mąż się obruszył, że dziecka nie ma a ja już histeryzuje... Oj nie mówi się takich rzeczy ciężarnej 😂 Koniec końców przegadaliśmy temat i zapewnił, że wszystkiego dopilnuje i nawet przyznał mi rację, że w tamtej chwili nasz spokój będzie najważniejszy a nie to, czy ktoś się obrazi.
Potem poruszysliśmy temat pierwszych odwiedzin w domu i znowu afera. Bo nie wyobrażam sobie, że rodzimy np. w środę a już w weekend mamy gości. Tutaj widzę ewentualnie moją mamę, która bądź co bądź jest moją mamą, pielęgniarką a przede wszystkim kobietą. No to Mąż się obruszył, że jego mama na coś takiego się obrazi, bo może najlepiej niech jego rodzice przyjdą, jak dziecko będzie miało pół roku... No i kto tu histeryzuje 😏
Musimy to jeszcze w dwójkę przetrawić, omówić i jakoś sobie poukładać. A jak było u was? Dziewczyny, które mają już dzieci?
pola0909 lubi tę wiadomość
-
Mańka wrote:O słodki Jezu w morelach... Jesteśmy totalnie w lesie z rzeczami dla maluszka 🙊 U nas wciąż tylko jedne spodenki, dwie pary skarpetek, miś i kocyk- ot cała wyprawka 😂 Z kocykiem zaryzykowalismy i kupiliśmy różowy mimo, że nadal nie znamy płci. Mam nadzieję, że tego 20.05., po połówkowych wszystko będzie wiadomo. Jeszcze 11 dni, niecierpliwie odliczam.
A tymczasem wczoraj miałam spięcie z mężem w kwestii tego, co będzie działo się po porodzie. Podesłałam mu link do artykułu na Mama Ginekolog odnośnie "Noworodek w domu" i był oburzony, że jak to wizyta gości tj. dziadków tak późno...
Osobiście zapowiedziałam mężowi, że nie wyobrażam sobie, że: ja po porodzie, zmęczona, w szkoku i obolała wraz z niemniej zszokowanym noworodkiem będziemy przyjmować gości w szpitalu. To nie jest miejsce ani czas, by rodzinka zwalała się do szpitalnej sali, gdzie są inne pacjentki i włącznie ze mną będą potrzebowały intymności. Po prostu NIE. Co jak co, ale z moimi rodzicami nie będzie problemu, bo mama jest pielęgniarką i rozumie takie rzeczy, ale teściowie? Teściowa, która na prawdę uwielbiam, ale znam od dekady na pewno przed wizytą wypali stos papierosów i tak pachnąca wczłapie na oddział... Poprosiłam męża, żeby dopilnował, aby każdy z rodziców został wcześniej uprzedzony, że doceniamy troskę, że wiemy, że się cieszą, ale na wizytę przyjdzie czas i miejsce a będzie to u nas w domu. Na spokojnie, w nieograniczonym czasie. A jeżeli ktokolwiek się pojawi mimo próśb, to ja po prostu grzecznie wyproszę skoro nie będą w stanie uszanować sytuacji. Mąż się obruszył, że dziecka nie ma a ja już histeryzuje... Oj nie mówi się takich rzeczy ciężarnej 😂 Koniec końców przegadaliśmy temat i zapewnił, że wszystkiego dopilnuje i nawet przyznał mi rację, że w tamtej chwili nasz spokój będzie najważniejszy a nie to, czy ktoś się obrazi.
Potem poruszysliśmy temat pierwszych odwiedzin w domu i znowu afera. Bo nie wyobrażam sobie, że rodzimy np. w środę a już w weekend mamy gości. Tutaj widzę ewentualnie moją mamę, która bądź co bądź jest moją mamą, pielęgniarką a przede wszystkim kobietą. No to Mąż się obruszył, że jego mama na coś takiego się obrazi, bo może najlepiej niech jego rodzice przyjdą, jak dziecko będzie miało pół roku... No i kto tu histeryzuje 😏
Musimy to jeszcze w dwójkę przetrawić, omówić i jakoś sobie poukładać. A jak było u was? Dziewczyny, które mają już dzieci?
Do mnie do szpitala przyszła moja mama no i wiadomo narzeczony. Później mieszkaliśmy przez jakiś czas z teściami wiec byli oni w pakiecie niestety.. jeśli chodzi o odwiedziny teściowie i tak nie są jakoś nachalni i rzadko się u nas pojawiają, wiec myśle ze nie będzie to zaraz po urodzeniu. Moja mama mi nie przeszkadza, a tak to żadne ciotki ani wujki się u nas nigdy nie pojawiali tylko raczej widzieliśmy się na oficjalnych imprezach, wiec raczej spokój.Mańka lubi tę wiadomość
-
Mańka ze szpitalem sto procent racji !
W szpitalu mógł mnie odwiedzić tylko mąż, zaopatrzyc w jedzenie i chwile posiedzieć z małą bym w tym czasie mogła sie umyc, przebrac...
W domu to inna kwestia bo wychodziłam ze szpitala w Wigilię, no i poszłam do teściów na kolacje. Wyszłam o 15 to się u nich umyłam, zjedlismy i do domu... i tam bylismy do Nowego roku. W domu w tym czasie pozwolilismy tylko szwagrowi z zoną przyjsc, bo wyjezdzali do siebie i to było jakos 29 grudnia. Czyli w 8 dobie życia. No i na sylwestra poszlismy w małą odwiedzic tesciów. Moi rodzice siłą rzeczy nie widzieli małej długo, bo pochodzę z Bielska-białej i oni tam mieszkają a ja w Toruniu. Znajomych przyjmowałam jak mała miała z miesiąc.
Po porodzie karmiłam co godzinę, do tego nie mogłam siedziec najpierw ze 4 tygodnie, a pozniej jeszcze miałam ropnia gruczołu bartholina w 5 tyg po urodzeniu i kolejny tydzień siedziec nie mogłam. Wiec cięzko przyjmowac gości na leżącoBo jak za dlugo stałam to mi wszystkie wnętrzności na te obolałe krocze naciskało
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 maja 2019, 13:56
Mańka lubi tę wiadomość
-
Mnie w szpitalu odwiedzał tylko mąż. I powiem szczerze, że trochę mi brakowało odwiedzin innych bliższych (rodziców - byli akurat w sanatorium, teściow - mieszkają 300km). Wkurzała mnie sąsiadka z sali u której wiecznie ktoś był (i to sporo osób), bo to było już przegięcie, ale z drugiej strony było mi trochę żal.
Wyszłam w sobotę i jeszcze tego samego dnia zaprosiliśmy brata męża z żoną. Po prostu chyba chcieliśmy z kimś dzielić się ta radością.
Także chyba trudno cokolwiek zaplanować, bo dopiero sytuację weryfikują nasze oczekiwania.Mańka lubi tę wiadomość
-
No to jest ciężki temat tych odwiedzin. Mańka - niestety troche muszę męzowi przyznać rację że skoro twoja mama to czemu nie jego. To też kobieta... Ja z początku też mężowi mówiłam że tylko moja mama i on mi właśnie powiedział że mu przykro że w czym gorsza jest jego mama. I na chwilke obie były w szpitalu. Dosłownie 5 min i przeżyłam a widziałam ile radości to sprawiło teściowej zwłaszcza że to pierwsza wnuczka była.
Ja rodziłam 13 grudnia, 18 wyszliśmy do domku. W święta na chwile wpadła moja babcia z mamą ale nie wchodziły do małej tylko w przedpokoju połamaliśmy się opłatkiem. A pierwsze takie oficjalne wizyty to w połowie stycznia się zaczęły po chrzcie (bo bardzo szybko chrzciliśmy) Jak ja już lepiej też się czułam o z karmieniem byłyśmy ogarnięte choć trochę.Mańka lubi tę wiadomość
-
Ja wiem ze to będzie taka radość w rodzinie że nir będę zabrania odwiedzin. Fakt że mieszkam daleko od domu i wiem że moja rodzinka nie przyjedZiee 400km na chwilę i na tą myśl jest mi przykro. Tesciowie mieszkają bliżej bo 120km więc jak będą chcieli przyjechać to nie będę robić problemu bo posiedzi chwilę i pojadą. Poprosiłam tylko moja rodzinkę aby dali nam 2 tyg po porodzie kiedy M będzie miał wolne w pracy żebyśmy się sami oswoili i aby mógł się zaangażować 100% bo wiem że mama planuje przyjechać na dłużej. Także nawet jakbym nie miała takiego nastawienia to bym chyba zagryzla na pół godzinki zeby aby dziadkowie też się ucieszyli
Mańka lubi tę wiadomość
-
Manka ja popieram! I tu się nie zgodzę, ze mama i teściowa to to samo, obie kobiety. Bo jednak mamie wprost mogę zwrócić uwagę, jak robi coś, co mi się nie podoba. A teściowej? Moi teściowie na szczęście mieszkają 400 km od nas i jak przyjeżdzają to od razu na tydzień. Wiec mój mąż juz wie, ze po porodzie nie ma takiej opcji, nie mam zamiaru się męczyć przez tydzień z gośćmi.
Mańka lubi tę wiadomość
Z 👧🏼09.2019😍 P 👶🏻10.2021 😍
04.2017 (') 12.2017 (')
-
nick nieaktualnyW szpitalu tylko eMek plus dzieci na korytarzu po porodzie Basi, już sama dzwoniłam po moich rodziców czy dadzą radę wpaść i ich zabrać, bo tęskniłam ☺
Natomiast w domu teściowie i rodzice od razu, zazwyczaj dzień po wyjściu ze szpitala. Herbata, sami przywozili wręcz jedzenie, bo przecież po porodzie to nie będę gotować i tyle.
Po jakiś 1-2 tygodniach jak się zaklimatyzowaliśmy i minął nawał to chrzestni plus do wszystkich pradziadków jechaliśmy. Zostało ich niewielu, a dla nich to taka radość, duma i łzy...
Później już raczej my jeździliśmy np zapraszać na chrzciny albo jechaliśmy w odwiedziny do kuzynki to przy okazji dzwoniliśmy do części rodziny, że wtedy i wtedy z bobasem jesteśmy tu i tu. Wtedy było aha ok, to zadzwonię zapytać czy mogę wtedy wpaść.
Znowu bez przesady, że po porodzie będziemy sprzątać, gotować i imprezy powitalne szykować 😏Mańka lubi tę wiadomość
-
Ale pomyślcie w ten sposób, że to nie tylko wasze dziecko, to też dziecko waszego męża/partnera i dla nas ważna jest nasza mama a dla niego jego mama. Ja nie miałam oporu teściowej zwrócić uwagi wprost bo to nasze dziecko i my wiemy co dla niego najlepsze.
Mama_Staszka, Mańka lubią tę wiadomość
-
nick nieaktualnyGomerka niby tak, ale tu bardziej chodzi o fakt, że i jedna i druga zostaje babcią i obie powinny mieć taką samą możliwość poznania wnuka.
Dlatego u nas też podejście jest takie, że jak moi to i Miśka rodzice.
W końcu to tylko wpadnięcie-odwiedziny na godzinę czy dwie na herbatę, a nie wspólne mieszkanie z teściową przez miesiąc ☺Mama_Staszka, Mańka lubią tę wiadomość
-
Ja rodziny tutaj nie mam na miejscu, mieszka 400 km stąd, więc w szpitalu przy pierwszym porodzie nikt mnie nie odwiedził oprócz męża i bardzo się z tego powodu cieszę.
przy drugim porodzie będzie tak samo. Natomiast co do odwiedzin to muszę przyznać że dosyć szybko rodzina męża nas odwiedziła bo jakieś 5 dni po wyjściu ze szpitala i tak dosyć sporo gość.
Nie wspominam tego spotkania dobrze.
pamiętam tylko że strasznie jeszcze bolał mnie brzuch po cięciu, a trzeba było latać pomiędzy gośćmi i serwować kawę i ciasto. Z perspektywy czasu dla mnie teraz wydaje się być nieporozumieniem, uważam że niepotrzebnie się meczylam. Rodzina męża przyszła, usiedli, trzeba było im ich obsługiwać. A było ich około 10 osób. Do tej pory pamiętam ten stres.Mańka, pola0909 lubią tę wiadomość
-
Ja bym oszalała, jakby mi ktoś tydzień po porodzie zechciał przyjeżdżać. Teściowie na pewno będą chcieli i od razu zapowiem, że sobie nie życzę. Moja teściowa ma pusto w głowie i na bank będzie mi dziecko całować, od razu będzie chciała zagarnąć wnuka dla siebie, tak wiecie bardzo nachalnie. A po cholerę mi ona w domu, jak my z mężem będziemy chcieli się nauczyć nowej sytuacji, a nie szykować dom na przyjazd gości. Na pewno nie zgodzę się na odwiedziny w szpitalu, bo nie będę miała siły i teściowa oczywiście będzie wtrącać swoje złote, nikomu nie potrzebne rady. Jak zechcę to sama gości zaproszę wtedy, kiedy będę gotowa.
My mamy małe mieszkanko, niewielkie 2 pokoje. Więc nie wyobrażam sobie nawału gości na raz. Tak jak Cynthia pisze, straszne to może być, żeby gości obsługiwać, nie czując się dobrze po porodzie. Na szczęście u nas nie ma gdzie spać, bo mamy tylko teraz salon w którym śpimy, a drugi pokój przerabiamy na dziecinny. Więc teściowa nie wpadnie na pomysł, że przyjedzie "pomagać".Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 maja 2019, 14:44
Mańka lubi tę wiadomość
Laura 01.09.2019 🩷
Szymon 27.12.2023 🩵