Wrzesień 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
I tak ja musiałabym wszystko ugotować, zrobić coś do jedzenia czy cokolwiek. Więc nie wyobrażam sobie tego zaraz na samym początku przy dziecku, kiedy będziemy się oboje uczyć nowej roli... Młodzi rodzice powinni mieć na początku czas dla siebie i dziecka, a nie na obsługę gości. Ale każdy zrobi jak uważa
Ja może ze względu na małą przestrzeń sobie tego nie wyobrażam
Mańka lubi tę wiadomość
Laura 01.09.2019 🩷
Szymon 27.12.2023 🩵 -
Ja się tam akurat cieszę gdy ktoś nas odwiedza i z pewnością nie bede miała z tym problemu od razu po porodzie. Podać kawę i kupne ciasto nie wymaga wielkiego nakładu sił na szczęście. Maz też ma ręce i nogi. Tym bardziej że goście raczej długo nie siedzą. No chyba że jakiś kilkudniowy przyjazd to no way.
Wszystko zależy od człowieka. Ja mam tak, inni mają inaczej i wiadomo trzeba to uszanować.Mańka, RudaAnna lubią tę wiadomość
-
Nasi rodzice i teściowie mieszkają ok 70 km od nas, więc na pewno nie przyjadą na 15 minut. Moja mama pewnie przyjechałaby z wałówką, więc dla mnie to nie problem, dla niej też nie. Ale teściowa to pańcia, ona na gotowe przyjeżdża.
Mańka lubi tę wiadomość
Laura 01.09.2019 🩷
Szymon 27.12.2023 🩵 -
To niech raz przyjedzie na niegotowe to może coś do niej dotrze 😉
Moi też na 15minut nie wpadają bo mają dalej niż u Ciebie. Ale tak jak pisze, mi to nie przeszkadzało. Muszę karmić? Znikam w drugim pokoju i tyle nas widzieli 😉Mańka, Laurka lubią tę wiadomość
-
A do mnie po porodzie na pewno przyjedzie moja mama
Tato pewnie tez, ale tylko wpadnie i wróci do siebie. Będę miała cc, więc liczę, że dużo mi pomoże i dzięki niej i mężowi będę miała czas dojść do siebie po operacji.
Mama wprost mi powiedziala, że jak już będę miała jej dosyć to mam powiedzieć i znikaale nie sądzę żeby tak było.
Inne odwiedziny planuję najwcześniej po miesiącu od porodu.
Zaczynamy dzisiaj malowanie sypialni. Najchętniej bym wyjechała na ten czas, bo z moim mężem perfekcjonistą to na pewno będzie koszmar...
Na razie czekam na niego i jedziemy po farby, a wieczorem przychodzi kolega pomóc wynieść meble. NIech ten weekend mija szybko!!Mańka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
U mnie teściowa bardzo mało się wtrąca i jak nir będzie miała mojego pozwolenia to nie przyjedzie ale jak będzie chciała to czemu nie. W domu fakt jest pancia i trzeba usluzyc bo ona usłuje nam jak przyjeżdżamy. Ale mój M ma pewno by ogarnął sam co i jak
Moja rodzinka TP by mnie przyszyla do łóżka i sami wszystko ogarneli więc nie widzę problemu. I wiem że we wrześniu na pewno przyjedzie brat z rodzinką i moi rodzice na dłużej. Ale w osobnych partiach
To już kwestia naszego podejścia i gości których gościmy bo jakbym miała biegać przy 10os to nie ma mowyMańka lubi tę wiadomość
-
ja z teściową niezbyt się lubimy ale ze względu na męża zgodziłam się na odwiedziny. Ale to na chwile, mąż wszystko obsłużył, w sensie herbate zrobił i pokroił ciasto które kupił. A ja sobie na półleżąco z małą byłam i nikt o to nie miał pretensji. Ale tak jak mówię, to było miesiąc po porodzie.
Moja teściowa też miała tysiąc złotych rad, ale w końcu jej powiedzieliśmy, że dziekujemy, jak coś będziemy potrzebować to zapytamy;) Zresztą ona wie, że ja mam niewyparzony język i mówię co myślę więc juz teraz nauczyła się ze mną funkcjonować, rozmawiać itd;)Mańka lubi tę wiadomość
-
No właśnie dziewczyny, same piszecie - krótkie odwiedziny spoko. Ale moi teściowie 400km nie przejada po to, żeby wrócić po godzinie do domu. A ja już po poronieniu miałam próbkę ich „pomocy” - teściowa przyjechała, żeby mi pomoc, ale kończyło się rak, ze to ja musiałam wszystko ogarniać i w dodatku nie zostawiała mnie samej, nawet nie mogłam sobie popłakać. Jak chcą przyjechać to proszę bardzo, ale nie ma opcji, żeby mieszkali u nas przez tydzień. Są hotele, mogą się zatrzymać u moich rodziców i wpaść z nimi na chwile. Ale nie u nas.
Zreszta ja się śmieje, ze moja mama to pewnie będzie przy porodzie zamiast męża, bo on ma swoją wymarzona wyprawę tak na styk z moim porodemMańka lubi tę wiadomość
Z 👧🏼09.2019😍 P 👶🏻10.2021 😍
04.2017 (') 12.2017 (')
-
Ja to jakoś sobie nie wyobrażam gości zaraz po porodzie. Ale zobaczymy jak się będę czuła, na pewno jakiejś fiesty robić nie będę od razu
A ja jestem taka, że jak ktoś przychodzi to sama wszystko szykuję, piekę. Nie lubię tak na pusto przyjmować gości. Wszystko wyjdzie w praniu
Mańka lubi tę wiadomość
Laura 01.09.2019 🩷
Szymon 27.12.2023 🩵 -
Zgadzam się z wami w 100%! Dla mnie moi rodzice są tak samo ważni, jak moi teście. U nas problem jest jednak nieco bardziej złożony.
Bliscy męża są ze sobą skłóconi. Teściowa jest bardzo rodzinna i bardzo boli ją sytuacja, która przed laty nastąpiła. Moja mama natomiast pochodzi z rodziny wielodzietnej i wszyscy mamy że sobą świetny kontakt. Zawsze powtarzam mężowi, że nie ma moja- Twoją rodzina. Jest nasza. I tu jest problem, problem teściowej. Jest jej przykro, że mój mąż wychodzi na piwo z moimi kuzynami, jedziemy na wycieczkę z moim rodzeństwem, idziemy do kina ze znajomymi... Staram się jak mogę wciągać rodziców męża w rodzinne życie, ale oni zawsze czują się czymś urażeni, bo np. grill jest w weekend u cioci, zostali zaproszeni, ale ich nikt wcześniej nie zapytał, czy ten termin im pasuje 🙈 Jesteśmy u nich raz w tygodniu w odwiedzinach i kiedy mogą mieć nas dla siebie, to siedzimy rodzinnie przed tv.
Od kiedy jestem w ciąży, nawet przyjęliśmy taktykę, że to ich pierwszych informujemy o tym, co słychać na wizytach, bo zaraz pada pytanie i fochy, czy moi rodzice już wiedzą... No mowie wam, jakiś kompleks. Moi rodzice po prostu się cieszą, bez zbędnych dram (a mama dalej wszystkim papla, ale to już inna bajka 😂).
I jestem tym zmęczona. Tą wieczną obawą, że teściom będzie przykro. Ciągle kombinujemy, tłumaczymy się i wręcz czasami jest tak, że to moich rodziców odsuwamy na bok, bo wiem, że oni zrozumieją. Tylko, że to mnie jest później przykro. Nie chcę, żeby nasze dziecko wychowywało się w takiej chorej sytuacji. Dlatego już teraz mówię wprost mężowi, że ja czuję potrzebę bycia w czasie połogu bycia z moją mamą a nie z jego, bo inaczej ta się obrazi. Nie widzę po prostu takiej potrzeby dla siebie i naszego dziecka, by teściowa przy nas była. Przecież nie wzbraniam się przed wizytami, opieki na dalszym etapie.
Poza tym, u nas to nie będzie tak, że przyjechałaby sama teściowa, o nie nie nie... Byłaby też siostra męża i teściu, który ostatnio stwierdził, że lepiej jak dziecko rodzi się w 7mc niż w 8mc a na moje "no chyba nie", stwierdził, że wychował dwoje dzieci a ja żadnego, więc wie lepiej ❤️Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 maja 2019, 15:32
Mila lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualny
-
U mnie były odwiedziny w szpitalu (siostra, rodzice, teściowa, brat męża z żoną), potem w dniu wypisu, teść na moment. A potem to już powoli, nawet nie wiem kiedy byli pierwsi znajomi? Tylko ja urodziłam 06.12, niecałe trzy tygodnie później były święta, gdzie spędzaliśmy je normalnie, jak co roku, a sylwestra spędzaliśmy u dzieciatych znajomych.
Powiem szczerze, że wolałam odwiedziny w szpitalu niż w domu. Tam mi się piekielnie nudziło, synek spał cały czas, a byłam tam całe 6 dni, więc wieczność. W domu miałam się czym zająć i poukładać życie na nowo.
No ale my mieszkamy wszyscy blisko siebie, więc żadne fety i nocowania nie wchodziły w grę. Godzinka-dwie i do widzenia. Mama tylko kilka razy przywiozła coś do jedzenia, a tak sobie radziliśmy, jedzenie na wynos istnieje, dom nie muzeum, żeby non stop sprzątać, pranie wstawić to moment. Ja siedziałam w laptopie i zamawiałam prezenty, bo miałam tym się zająć w dniu porodu (urodziłam 15 dni za wcześnie) i nie zdążyłam.
Dlatego nie do końca rozumiem czemu bez odwiedzin. Chyba każdy normalny zrozumie, żeby całego dnia nie spędzać w szpitalu czy w domu, nie oczekuje obiadu dwudaniowego, a ja mam nie wyglądać jak Miss Polonia, a dom jak u Perfekcyjnej Pani domu. Chyba, że wie się że tak nie będzie, to wtedy warto ograniczyć kontakt. Nie tylko w kwestii narodzin, ale tak ogólniea nie ma szczęśliwszego momentu jak narodziny dziecka, sama u męża bratowej byłam jeszcze w szpitalu, chociaż u znajomych czekam na zaproszenie, nie pcham się przed miesiącem po urodzeniu, chyba że na wyraźne życzenie rodziców dziecka.
Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 maja 2019, 16:06
Tomuś 06.12.2017r, 37t6d, 2400g szczęścia, SN.
Bartuś 08.09.2019r, 38t2d, 3430g szczęścia, SN.
12.2016 [*] pamiętam Aniołku. -
Ja generalnie w szpitalu będę tolerować tylko moja mame i narzeczonego. Pamietam jak przy synu do współlokatorki schodziła się cała rodzina plus mąż siedział cały Boży dzień i gadali. Strasznie mnie to męczyło i uważam ze szpital nie jest po to żeby ściągały tam wycieczki bo nie jesteśmy tam sami, kobiety są obolałe po porodach, uczą się dzieci, a każde odwiedziny miliona osób to jest wprowadzanie nowych zarazków na sale. Ani karmić w spokoju, ani spac, ani uczyć się dziecka. Także my na pewno poczekamy do powrotu do domu z odwiedzinami innych osób
pola0909 lubi tę wiadomość
-
Wow ciezko Was nadrobic jak u was juz prawie caly dzien minal, a u mnie nadal rano. Fiu fiu!
Co do ubranek dla noworodka, to sie specjalnie nie wypowiem, bo tu i rozmiarowka inna i ja nawet nie wiem co to kaftanik LOL W praniu kazdej mamie wyjdzie co najbardziej pasuje. Ja osobiscie najbardziej lubie body na krotki rekaw + pizamka ze stopkami (pajac??) na suwak (zatrzaski po calej dlugosci sa upierdliwe!) Zadna z moich corek nie miala 50 cm jak sie urodzila, wiec potrzebowalismy najmniejszych rozmiarow. Dobrze pisala ta mama, ktora stwierdzila, ze przeciez w dzisiejszych czasach to zaden porblem po prostu pojsc do sklepu i kupic co trzeba. Nie ma co przed porodem w ciemno kupowac Bog wie ile par wszystkiego we wszystkich rozmiarach, bo maluch polowy nie zalozy! Lepiej dokupic po porodzie.
Widze temat odwiedzin. AAAaaaach polska goscinnosc hahaha! :]]]]
Ja przed pierwszym porodem mialam wyobrazenie jak tu wiekszosc pierworodek - takie typowe myslenie. Ale tu jest inaczej. Jak rodzina (meza oczywiscie) uslyszala, ze jestesmy w szpitalu, to zaraz zaczeli sie zjezdzac. I ku mojemun wlasnemu zaskoczeniu to wcale nie bylo zle. Wiadomo przeciez, ze nie byli przy aktywnym porodzie tylko wczesniej. Milo bylo miec towarzystwo i to oczekiwanie takze ich! Ze to i dla nich wazne, ze nowy czlonek rodziny zaraz przyjdzie na swiat i ze oni tez to celebruja a nie tylko ja + maz a reszta wara od nas!
Co do samej goscinnosci i przyjmowania gosci to tu tez jest inaczej. Nikt nie oczekiwal ode mnie obslugi i serwowania im niczego. To ONI przyjechali z ciastami, babeczkami i ugotowali obiad. Takze ja nie mam problemu z odwiedzinami i odwiedzajacymi. Jak musze karmic to znikam w drugim pokoju i juz.Mańka lubi tę wiadomość
08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya