Wrzesień 2019
-
WIADOMOŚĆ
-
A no i po drugim porodzie bylam w szpitalu duzo dluzej, bo 4,5 dnia a nie dwa!
I sama, bo maz w domu ze starsza, przyjechal do mnie jak mogl sie wyrwac dzieki jego tacie, ktory zajal sie starsza. I rodzina mojego meza zlozyla mi wizyty: szwagierka i siostrzenica, ktore w szpitalu pracuja przyszly w trakcie swojej przerwy na lunch, tesciowa z mezem przyjechala, ale byl i kuzyn i wujek - w niczym mi to nie przeszkadzalo. Przeciez nie lezalam naga, tylko w koszuli i przykryta przescieradlem i kocem. A ze wlosy w nieladzie i bez makijazu to juz chyba nie skandal! ;-P
Przynajmniej bylo do kogo gebe otworzyc.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 maja 2019, 16:33
08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
Laurka- mieszkasz w Stanach, wiec sale do porodu jak i poporodowe tez inaczej wyglądają niż te w Polsce- sadze ze nie ma na nich często po trzy osoby, które jednocześnie walczą np. Z laktacja albo wietrzą piersi a nie maja przegrody żeby się odsłonić od tabunu gości u innej pani. Nie przeszkadzają mi osobiscie wizyty póki wszystkie osoby na sali czuja się swobodnie i nie trwa to całego dnia. Natomiast nie będę czuła się komfortowo leżąc z wywalonym biustem na wierzch próbując karmić swoje dziecko jak 5 innych osób będzie u innej mamy i będą siła rzeczy w tym „uczestniczyć”. Tu nie chodzi o gościnność, a zachowanie pewnych granic we wszystkim- wszystko ale z umiarem
Aster4n, Arashe, Mańka lubią tę wiadomość
-
Właśnie dla mnie osobiście odwiedziny były super odskocznia od rzeczywistości. Niektóre z Was pewnie też tak będą to traktować bo poznawanie dziecka przez bite np dwa tygodnie czy miesiąc, gdzie każdy dzień wygląda tak samo - naprawdę jest ciężki. A taki najazd rodziny czy znajomych pozwala odpocząć, zwłaszcza psychicznie. Nie mówię codziennie, ale raz na kilka dni.. super sprawa
Mańka lubi tę wiadomość
-
nick nieaktualnyEch, w grudniu rodzila moja bratowa. Oczywiscie pojechalismy z mezem powitac dzieciaczka i pogratulowac. Brat sam zadzwonil abysmy przyjechali, dowiezlismy tez pare rzeczy. Bratowa byla na sali z dwiema innymi paniami , u kazdej byl partner-to jeszcze rozumiem- ale tez poprzychodzily ciotki, kolezanki itp. Tlum jednym słowem. Dziewczyny byly umeczone porodem, jeszcze w poplamionych krwia koszulach, bo mie minely 2 godziny od porodow.polozne przychodzily wyciskac z nich te brudy i zganiac na prysznic i siku. I one biedne w tych czerwonych na dupie od krwi koszulach, z cyckami na wierzchu wstawaly do tej lazienki( jednej na korytarzu) a kazdy sie na nie gapil. Polozne wupraszaly tylko facetow, kobiety mogly siedziec...a moze ja nie mam ochoty aby jakies obce baby, dzieci ogladaly maja zorana cipke? Wiem, wulgarna jestem. Moj stosunek do odwiedzin po porodzie kest taki: maz tak, reszta nie, jak bardzo chca to na chwile 10 minut i spowrotem.
Mańka lubi tę wiadomość
-
Zdaje sobie sprawe, ze moja sytuacja jest inna dlatego napisalam od poczatku, ze tu jest inaczej i w sumie fajnie.
To juz kazdego maniery o nim swiadzcza, jesli sie nie umie zachowac. Tabunow gosci sie wpuszczac nie powinno. Po jednym-dwoje do jednej mamy/pacjentki naraz wlasnie ze wzgledu okazanie szacunku dla cudzej prywatnosci i intymnosci. Nie rozmumiem jak sie ktos moze na obca osobe w szpitalu gapic.Wiadomość wyedytowana przez autora: 9 maja 2019, 17:21
Mańka lubi tę wiadomość
08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
To prawda, w szpitalu wiele razy czułam się niekomfortowo przez odwiedzających, zwłaszcza jak obcy faceci gapili się jak karmię... A Pielęgniarki jeszcze każą wierzyć rane... Tylko jak, skoro takie tłumy gości, którzy przychodzą nie tylko w czasie odwiedzin. A było nas dużo, bo az 5 na sali, cała noc nie spałam, bo zaczęłam rodzic w nocy, i urodziłam rano, po czym kolejna nic nie spałam bo jeden noworodek (nie jego wina oczywiście) dawał czadu cała noc. Kolejny dzień jak jedna miała paru gości, a wszystkie tam jak trupy, to myślę, że miały prawo się źle czuć, a Ci siedzieli i siedzieli. Niestety trzeba mieć wyczucie i mieć na uwadze inne na sali panie
dlatego ja też wyznaje zasadę, w szpitalu w sali tylko mąż
Mańka lubi tę wiadomość
-
Co do odwiedzin ja bylam na sali z jedna poloznica. Do niej przychodzil glownie maz ale raz przyszla mama tesciowa siostra z dwoja dzieci... Nie bylo to komfortowe siedziec z cyckami na wierzchu przy nich. Sala mala i byoo ciasno. Ja tez uwazam ze odwiedziby powinny byc ograniczane do meza i to tez nie 24 godz na dobe. Te trzy dni mozna wytrzymac. Moj przyjezdzal kolo 14 na dwie trzy godz i starczalo. Teraz bede rodzic w innym szpitalu i tam odwiedziny sa na korytarzu w oddzielnym pokoju i to matka z dzieckiem wychodzi do rodziny i to jest ok bo nie przeszkadza sie innym matkom.
Mańka lubi tę wiadomość
-
Ja miałam cc przy pierwszym synku na początku grudnia. Lezalam sama na sali, ale to nie zmienia faktu, że odwiedziny to ostatnia rzecz o której wtedy myślałam. W odwiedzinach był mój mąż i moja mama. Z mężem ustaliliśmy, ze on przyjeżdża i raz moja mama i teściowa. Ale. Teściowa sama zaproponowała, że przyjedzie dopiero do domu. Moja mama, która miałam nadzieję, że pomoże mi w szpitalu to parę razy położyła mi synka na rane po cc.. Hehe była w większym szoku niż ja
Reszta najbliższych jak teściowa, moj tata i rodzeństwo moje i męża przyjeżdżali na raty w pierwszym tygodniu po porodzie. Reszta rodziny w styczniu. Święta spędziliśmy z synkiem i mężem, bo moi rodzice byli chorsy:mama zapalenie płuc a tata mocne przeziębienie. A sylwestra chcieliśmy spędzić w swoim gronie.
Mańka lubi tę wiadomość
-
Tak, zgadza się że siedzenie z cycami czy krokiem na wierzchu przy obcych to przesada. Tyle że u nas na salę przywozili po dobrych kilku godzinach, na zmianę podkładów, obchody byli wypraszani wszyscy, łącznie z mężami, do pokoi był bardzo duży szeroki korytarz i tam można było siedzieć z gośćmi, a salę miałam dwuosobową, łazienkę w pokoju, więc było intymnie dość.
Ale rozumiem Wasze argumenty, po prostu nie wiedziałam że do takich sytuacji są zmuszane kobiety (np. paradowanie przy obcych w niecałe dwie godziny po porodzie, w zakrwawionej koszuli, szok).Mańka lubi tę wiadomość
Tomuś 06.12.2017r, 37t6d, 2400g szczęścia, SN.
Bartuś 08.09.2019r, 38t2d, 3430g szczęścia, SN.
12.2016 [*] pamiętam Aniołku. -
Ja miałam ten komfort, że był zakaz odwiedzin jak ja rodziłam ze względu na grypę, więc tylko mąż był i amz łaski co ze mną leżała na sali za parawanem więc fajnie, ja nawet nei chciałam gości, była moja mama to wyszłam z oddziału sama. Mieszkaliśmy u moich rodziców to szybko widzieli a tesciowie dopiero na święta czyli po miesiącu więc mi to odpowiadało. Nie wiem jak teraz będzie, oby jak najpóźniej. Co do obsługiwania gości nigdy bym się nie zgodziła no proszę...
Mańka lubi tę wiadomość
-
Jestem w szoku że takie rzeczy się dzieją i kobiety muszą tak się męczyć. Ja nie wiem jak tu będzie... Zobaczymy, moja bratowa w moim rodzinnym mieście miala sale osobna więc nie było problemu, a miesiąc temu jej siostra rodziła to nawet dzwoniła do mnie z tego szczęścia bo sama siedzila, mała spała a ona po tych emocjach zmrozyc oka nie mogła. I też sama na sali. Jak będzie tu w Trójmieście, nie wiem. Ale to jest szpital i trzeba się przygotować że może być niekomfortowo... No ale zobaczymy, jakoś trzeba będzie to przeżyć
Mańka lubi tę wiadomość
-
To jest tragedia w Polsce że nie ma sal dwuosobowych wszędzie i z łazienkami. Ja leżałam na 3 osobowej, łazienka daleko i droga siku to była męczarnia. Żadnych parawanow, zero intymności. Z takimi rzeczami nasz kraj jest daleko w tyle...
Mańka lubi tę wiadomość
-
Animka dokladnie. Ja rodzilam w szpitalu gdzie byla jedna lazienka wc z prysznicem w jednym i to jedna na caly korytarz a bylo 8 sal i w kazdej od 2-5 pacjentek.
Teraz bede rodzic w szpitalu gdzie oddzial jest po remoncie i warunki sa o niebo lepsze.Mańka lubi tę wiadomość
-
Agusia_pia wrote:Animka dokladnie. Ja rodzilam w szpitalu gdzie byla jedna lazienka wc z prysznicem w jednym i to jedna na caly korytarz a bylo 8 sal i w kazdej od 2-5 pacjentek.
Teraz bede rodzic w szpitalu gdzie oddzial jest po remoncie i warunki sa o niebo lepsze.
😮 Pytanie gdzie mieli mozgi ludzie, ktorzy takie szpitale projektowali i takie projekty akceptowali do wykonania?! Straszne.08.02.2015 Luna
28.07.2017 Gaja
21.09.2019 Enya -
U mnie na sali bylo nas 5, jedna chodzila do dziecka w inkubatorze i sciagala pokarm, dwie byly po cc, a dwie bylysmy po sn. Na sale nie mogl wejsc nikt po za personelem, nawet maz. Na odwiedziny trzeba bylo wyjsc na korytarz. Ja sie cieszylam z tego, ale wspolczulam dziewczyna po cc, bo o wszystko trzeba bylo sie prosic. Teraz sa nowe sale, trzy pojedyncze do porodow rodzinnych wiec zobaczymy jak bedzie.
Ja mialam pozyczone pajacyki z next, byly na prawde swietnej jakosci. Teraz jedynie cos za nie zamiennie musze dokupic. U mnie zestaw body plus pajacyk przy pazdziernikowym dziecku, pozniej mialam polarowy pajacyk, jakis 1 sweterek na guziczki taki elegancki. Ja im mniej czesci tym lepiej i szybciej. Nie lubie sie w skarpeteczki bawic. Pajacyki ze stopkami i odwijane rekawki ktorymi mozna raczki zakryc najlepsze dla mnieSyn 10.2016
Aniołek [*] 6tc6d 03.2018
-
nick nieaktualnyJa znowu po 1 porodzie sala na 3 osoby, 1 łazienka na 3 sale, ale... Nasza sala miała jakieś 20m2.
2 i 3 poród (w Ujastku) niby sale 2 osobowe i każda z łazienką, wszystko nowe, ładne, ale co z tego jak sale może 4-5m2. Na szerokość obok siebie 2 te balkoniki na dzieci nie mogły stać, bo się nie mieściły. Więc jedna dziecko koło głowy, a druga koło nogi 😐
Ja akurat 1 raz też epidemia grypy, zakaz odwiedzin i dobrze wspominam inne dziewczyny, bo było z kim porozmawiać, jak się chciało iść do łazienki to w razie gdyby dziecko płakało to dziewczyny pilnowały itp.
A jak byłam niby w 2kach nowych to zero prywatności mimo wszystko, bo 2m ode mnie cycki innej kobiety, krocze itd. Nie mówiąc o tym, że jak byli naraz oboje mężowie to był mega tłok.
Ale to są tylko 2/3 dni. Przeżyjemy, wytrzymamy. Jak tylko poród będzie ok i bobasy zdrowe to raz dwa będziemy w domach na spokojnie cieszyć się maleństwami 😊Mańka lubi tę wiadomość